PARADISE LOST

[moonfire]

To luzik.

[Pacjent]

Jest Kraków. Czekamy na ruch Warszawy:

[Raagoon]

Ruskie już wrzucili całą płytę. Enjoy.

[Lucek]

Paradise Lost obsysa, mam sie cieszyć ze po dwudziestu latach pierdolenia jakichś bzdur łaskawie powrócili do metalu ? jebie to, ostatnia płyta brzmiała bardziej jak My Dying Bride niż Paradise, to jakaś farsa, pomieszanie z poplątaniem, duch spierdolił, została tylko jakaś dziwna jałowa sraka.

[Lukass]

Paradise Lost obsysa, mam sie cieszyć ze po dwudziestu latach pierdolenia jakichś bzdur łaskawie powrócili do metalu ? jebie to, ostatnia płyta brzmiała bardziej jak My Dying Bride niż Paradise, to jakaś farsa, pomieszanie z poplątaniem, duch spierdolił, została tylko jakaś dziwna jałowa sraka.

Pierdolisz :D Na ostatniej płycie echa MDB były słyszalne w całym jednym numerze - fakt, że najlepszym. A duch nie spierdolił, nigdy. Był na Host, był na Symbol of Life, był na Tragic Idol. Zawsze był.

[Holi]

To luzik.

zawsze był - i jest

[Holi]

Paradise Lost obsysa, mam sie cieszyć ze po dwudziestu latach pierdolenia jakichś bzdur łaskawie powrócili do metalu ? jebie to, ostatnia płyta brzmiała bardziej jak My Dying Bride niż Paradise, to jakaś farsa, pomieszanie z poplątaniem, duch spierdolił, została tylko jakaś dziwna jałowa sraka.

Pierdolisz :D Na ostatniej płycie echa MDB były słyszalne w całym jednym numerze - fakt, że najlepszym. A duch nie spierdolił, nigdy. Był na Host, był na Symbol of Life, był na Tragic Idol. Zawsze był.

zawsze był - i jest

[moonfire]

Pożyczyłem i jestem nieco rozczarowany. Nie jest to z pewnością najgorszy album PL, bo do tych zaliczam "Paradise Lost" oraz "In Requiem", ale wydaje mi się, że kapela zrobiła myk dla słabo rozgarniętych metalowców, którzy cieszą puchę, gdy ktokolwiek im wyje z głośników zamiast śpiewać. I faktycznie, ryki Holmesa to 80% wokali na "Meduzie" i jeśli ktoś tęsknił za darciem papy, to będzie zadowolony. Natomiast ta "dobra zmiana" przysłoniła jeden mankament i to zasadniczy: album jest nudny jak dawno. Pomysł nie był zły: nagranie ośmiu (no dobra, siedmiu, bo "Blood & Chaos" jest dość szybki) doommetalowych walców z ciężkimi riffami, ale na pierwszy rzut ucha słychać, że do poziomu "Shades of God" brakuje bardzo dużo. Cóż, nie jest to tragiczny album; pewnie kupię nośnik, ale bohaterowie są zmęczeni i odgrzewają stare kotlety pod płaszczykiem powrotu do ryków.

[Żułek]

coś w tym jest
zabrakło mi tu nieco przebojowości ale to tak po 1 odsłuchu na szybko

[sen]

No nie wiem kolego, kilka przesłuchów za sobą i wciąż nie mam dość. Nie wydaje mi się, żeby było to zwykłe granie pod nierozgarniętych metaluchów, może po prostu oczekiwałeś nie wiadomo jakiego przełomu, a tym na pewno ten album nie jest. Nie rozpierdala, nie powoduje opadu szczęki i wzwodu, ale jest to bardzo dobry album zespołu, który po tylu latach wciąż gra dobrą muzykę. Póki co mocne 7/10

[Triceratops]

Dla mnie ta nieoczywistosc czyli brak wpadajacych w ucho od razu przebojow jest zdecydowanym plusem. A ryki to wiadomix, ze lepszy Holmes ryczacy niz spiewajacy.

[Pacjent]

Dla mnie ta nieoczywistosc czyli brak wpadajacych w ucho od razu przebojow jest zdecydowanym plusem. A ryki to wiadomix, ze lepszy Holmes ryczacy niz spiewajacy.

Jak miło usłyszeć przed weekendem jakąś trzeźwą opinię. Dodam tylko, że ten brak pioseneczek i popłuczyn po "Host" sprawdza się w kolejnych odsłuchach. Póki co surowość nowego materiału odbieram jako duży atut tego albumu.

[Lucek]

Dla mnie ta nieoczywistosc czyli brak wpadajacych w ucho od razu przebojow jest zdecydowanym plusem. A ryki to wiadomix, ze lepszy Holmes ryczacy niz spiewajacy.

Jak miło usłyszeć przed weekendem jakąś trzeźwą opinię. Dodam tylko, że ten brak pioseneczek i popłuczyn po "Host" sprawdza się w kolejnych odsłuchach. Póki co surowość nowego materiału odbieram jako duży atut tego albumu.

po chuju trzezwa, no ale cóż tak może wydawać sie tylko brutalnemu fanu dm z plastiku co bm w ogóle nie słucha, tak jak by to jakieś skrajnie odmienne gatunki były, chuje jak smutno czasem czyta sie to forum...

[Pacjent]

po chuju trzezwa, no ale cóż tak może wydawać sie tylko brutalnemu fanu dm z plastiku co bm w ogóle nie słucha, tak jak by to jakieś skrajnie odmienne gatunki były, chuje jak smutno czasem czyta sie to forum...

Nie wiem o kim tam piszesz, bo słucham sobie The Cure, Katatonii, Porcupine Tree, Viet Cong i wielu innych niebrutalnych kapel, a mimo tego "Host" oceniam nisko.

[Lucek]

czy ja mówiłem coś o "Host" ? nie mówiłem.

[Pacjent]

czy ja mówiłem coś o "Host" ? nie mówiłem.

Ale ja mówiłem :)

[535]

Dla mnie ta nieoczywistosc czyli brak wpadajacych w ucho od razu przebojow jest zdecydowanym plusem. A ryki to wiadomix, ze lepszy Holmes ryczacy niz spiewajacy.

Cóż ja, biedny, mały i skromny żuczek mogę dodać. To oczywiste.

[Lucek]

cóż innego mógłby powiedzieć piewca alternatywy wobec alternatywy, czający sie z widłami zza krzemienia na wszystko co odrobine bardziej przystępne i światłe.

[535]

Znowu pan piłeś. Nie potępiam.

[Triceratops]

Lucjan, jak dorosne to tez chce byc tak radykalny jak ty ;)