Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale
"Dyskusje o muzyce metalowej"
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16033
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
14-01-2015, 11:07
kenediusze pisze:Harlequin pisze:
3. ZA DŁUGI MATERIAŁ
A to prawda, po skróceniu do 35 - 40 minut sporo by ten album IMO zyskał.
Prawdą jest, że albumy death metalowe czy grindowe najlepiej sprawdzają się w czasie około 30 minut, to optymalny czas i bardzo lubię takie esencje muzyczne - treściwie i szybko, a jak komuś mało to może nacisnąć przycisk play raz jeszcze. Ale jeśli chodzi o ten album jakoś nie odczuwam tutaj znużenia po przekroczeniu limitu czasu - wprost przeciwnie. Mieli sporo fajnych pomysłów no to je zarejestrowali, udało im się wstrzelić w sedno, to kawał porządnej muzyki żadne tam plim plam plum. że płyta jest długa: cóż, dla mnie tonie problem, przynajmniej z tym albumem.
-
Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9069
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
14-01-2015, 12:05
kenediusze pisze:A tak, zapomniałem. Na tyle znacząco odstaje ona in plus od trzech następnych, że jakoś nie widzę ich jako należących do tego samego okresu :D
Fear Emptiness Despair to rzecz jasna jeden z najlepszych napalmów, obok Scum, Smear Campaign, Harmony Corruption i Utopia Banished; tak bym widział napalmową czołową piątkę i każdy z tych albumów to 9/10 co najmniej.
To ja po headcrabowemu top 5 widze tak: FETO > FED=Enemy >= Scum> Smear
-
Sineater
- postuje jak opętany!
- Posty: 621
- Rejestracja: 10-05-2008, 00:40
14-01-2015, 12:40
5 ulubionych Napalmów w tej chwili?
Smear Campaign, Utilitarian, Time Waits for no slave, Fear, emptiness, despair i Harmony Corruption. Najbardziej lubiany okres: monolit od "enemy of the music business" do dzisiaj. Najczęściej słuchane: diatribes. Ale to się zmienia. Właściwie to naprawdę uwielbiam wszystkie płyty poza "Scum" i "FETO", których doceniam wartość historyczną, ale praktycznie nigdy nie słucham, bo wolę odpalić z Lee Dorianem sesje z BBC i co dziksze materiały live. Na półce 22 CD z ich logiem, czyli kiepściutko. Brakuje "Live Corruption" nawet :( (które mam na VHS, ale nie mam wideo)
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16033
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
14-01-2015, 12:45
Sineater pisze:Najczęściej słuchane: diatribes.
Mój człowiek ;-) jesteś chyba drugą osobą po mnie która tutaj naprawdę lubi ten album;-) Innych uwiera mniej lub bardziej.
-
Sineater
- postuje jak opętany!
- Posty: 621
- Rejestracja: 10-05-2008, 00:40
14-01-2015, 12:46
Ja go lubię, ale słucham najczęściej właśnie dlatego, że mnie uwiera i coś nie pasuje i chcę się przekonać do końca :) Tak ogólnie to jak chcę dla rozrywki puścić Napalm to zwykle leci Smear Campaign, a od premiery Utilitarian. Z całą miłością do Harmony Corruption to dla mnie chyba ich dwie najlepsze płyty.
-
Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9069
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
14-01-2015, 12:50
Nasum pisze:Sineater pisze:Najczęściej słuchane: diatribes.
Mój człowiek ;-) jesteś chyba drugą osobą po mnie która tutaj naprawdę lubi ten album;-) Innych uwiera mniej lub bardziej.
No to jest na 3. Ale juz na przykład kolejne 2 tak bardzo nie robią.
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16033
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
14-01-2015, 12:50
Aaaa, tego nie przewidziałem ;-) Nie wiem co powiedzieć, ja "Diatribes" będę bronił do końca, ta płyta siadła mi w momencie premiery tak bardzo, że przez pewien okres czasu słuchałem właściwie tylko tej płyty. Mam ogromny sentyment do niej, uwielbiam praktycznie wszystkie utwory które się tam znajdują i złego słowa nie powiem. Słuchaj słuchaj, przekonaj się do końca.
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16033
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
14-01-2015, 12:56
Harlequin pisze:Nasum pisze:Sineater pisze:Najczęściej słuchane: diatribes.
Mój człowiek ;-) jesteś chyba drugą osobą po mnie która tutaj naprawdę lubi ten album;-) Innych uwiera mniej lub bardziej.
No to jest na 3. Ale juz na przykład kolejne 2 tak bardzo nie robią.
Każda z nich ma inny klimat, inne wibracje, przykładowo "Inside the torn apart" nagrano bez udziału Barneya w komponowaniu, był wtedy pokłócony z resztą ekipy i jak wrócił praktycznie wszystkie teksty i utwory były gotowe - miał tylko zaryczeć w studiu. To paradoksalnie słychać na tym krążku, jest tam jakaś nerwowość, jakieś napięcie, brzmi inaczej niż poprzednik ale to jak najbardziej na plus. Kolejna płyta to pogrążanie się zespołu w biznesowym gównie, frustracja i brak sił do walki. Wyziera tam jakaś gorycz, takie balansowanie na granicy, ta płyta w jakiś sposób przygotowuje na erupcję jaką będzie "Enemy ..", bowiem tutaj dochodzą do ściany, do granic eksperymentów, i zadają sobie pytanie:co dalej?
Bardzo je lubię.
-
Sineater
- postuje jak opętany!
- Posty: 621
- Rejestracja: 10-05-2008, 00:40
14-01-2015, 12:56
W sumie już jestem tego bardzo bliski. Średnio z tego okresu lubię natomiast koncertówkę "Bootleged in Japan". Strasznie jakiś anemiczny ma sound i Barney wydaje się znudzony. Nie wiem czy nie wydali jako koncertówki najsłabszego koncertu jaki zagrali :)
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16033
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
14-01-2015, 13:00
Pamiętam jakiś wywiad z Barneyem z tego okresu, w którym mówił, że ostatnie koncerty w Japonii dały mu w kość. Być może miał wtedy jakąś słabszą kondycję, może za dużo fajek, za dużo innych używek, trudno powiedzieć.
-
Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9069
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
14-01-2015, 13:03
Ja bym wskazał 'Words..." jako ta najsłabsza w dorobku Napalna. I nie chodzi o to, że drąży exsperymentalną scieżkę "Diabribes", ale mam wrazenie, że na tej płycie te muzyczne eksperymenty drepczą w miejscu bez celu. Z ta beznadzieją coś jest na rzeczy, ale na mnie to działa tak, że ten materiał po prostu męczy i wlecze się.
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16033
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
14-01-2015, 13:08
A ja paradoksalnie bardzo lubię ten album, chociaż nie słuchałem już dość dawno. Uważam że jest niesłusznie pominięty, troszkę zapomniany, traktowany po macoszemu, a w sumie zupełnie bez powodu. To płyta, która klimatem jest zbliżona do "Fear emptiness despair", zbliżona, co nie znaczy że taka sama. "Fear..." jest bardziej odhumanizowany, industrialny, ale tutaj też czuć chłód.
-
Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
14-01-2015, 13:32
Przypomijmy, bo nie wszyscy zdają się to pamiętać, ale trzy najlepsze płyty NAPALM DEATH to "Utopia Banished", "Fear, Emptiness, Despair" i "Harmony Corruption". Chciałbym, aby wrócili do tamtych czasów. Nowe płyty są ok, miło się ich słucha, ale jednocześnie pozostawiają wrażenie zbytniej krzykliwości, jak gdyby chcieli w ten sposób ukryć fakt ulotnienia się z ich muzyki tej niepowtarzalnej, industrialnej metafizyki obecnej na ww. wydawnictwach.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
Pacjent
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
14-01-2015, 14:02
Drone pisze:Przypomijmy, bo nie wszyscy zdają się to pamiętać, ale trzy najlepsze płyty NAPALM DEATH to "Utopia Banished", "Fear, Emptiness, Despair" i "Harmony Corruption". Chciałbym, aby wrócili do tamtych czasów. Nowe płyty są ok, miło się ich słucha, ale jednocześnie pozostawiają wrażenie zbytniej krzykliwości, jak gdyby chcieli w ten sposób ukryć fakt ulotnienia się z ich muzyki tej niepowtarzalnej, industrialnej metafizyki obecnej na ww. wydawnictwach.
Pierwsza czyli ww. trójka jest taką oczywistością, że dziwię się niektórym, iż chce im się jakieś inne zestawienia. Tam jest wszystko co ten zespół wypracował w latach 80-tych czyli esencja grindcore'a plus deathmetalowa energia pierwszej połowy lat 90-tych. No po prostu lepiej się nie da! Obawiam się, że Napalm Death już nie potrafi tak grać. Nie te czasy, nie ci ludzie tzn. za starzy. Tylko parę zespołów potrafi wykonać taki transfer sprzed 20-25 lat do nowego materiału np. Autopsy, Brutality, Dream Death.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.
-
Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
14-01-2015, 14:14
Dla mnie niezmiennie najlepszą ich płytą jest From Enslavement to Obliteration. Może to kwestia tego, że między innymi od tej płyty w ogóle się zainteresowałem taką muzyką, ale powiem uczciwie, że nie słyszałem do tej pory lepszej grindcore'owej płyty niż wyżej wymieniona. Dlatego dziwi mnie, jej pominięcie w jakimkolwiek zestawieniu pt. najlepszy płyty Napalm Death. Skandal i granda.
The madness and the damage done.
-
Pteroczłek
- postuje jak opętany!
- Posty: 505
- Rejestracja: 27-12-2010, 10:07
14-01-2015, 15:49
Harlequin pisze:Nasum pisze:Sineater pisze:Najczęściej słuchane: diatribes.
Mój człowiek ;-) jesteś chyba drugą osobą po mnie która tutaj naprawdę lubi ten album;-) Innych uwiera mniej lub bardziej.
No to jest na 3. Ale juz na przykład kolejne 2 tak bardzo nie robią.
0/
Bardzo lubię zresztą wszystkie ich płyty z tego okresu. Pamiętam nawet, że początkowo kręciłem nosem na powrót do bezpośredniego napierdalania na "Enemy of the music business" i trochę czasu minęło zanim wybiłem sobie z głowy te idiotyczne wątpliwości :) Zresztą od paru dobrych lat jestem na etapie - "najlepsza płyta ND to ta, która właśnie kręci się w odtwarzaczu".
-
harvestman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1573
- Rejestracja: 05-11-2012, 21:10
14-01-2015, 18:06
Nasum pisze:Sineater pisze:Najczęściej słuchane: diatribes.
Mój człowiek ;-) jesteś chyba drugą osobą po mnie która tutaj naprawdę lubi ten album;-) Innych uwiera mniej lub bardziej.
Nie, nie, jest nas co najmniej czterech, dla mnie ten album to czołówka tego zespołu, świetne kompozycje, chłodny, odhumanizowany, trochę industrialny klimat, to jest to co mnie w tej płycie urzekło. Jeżeli wpadam w cug z Napalmami to prawie zawsze zaczynam od tej płyty a potem już lecę bez opamiętania :)
-
Nasum
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16033
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
14-01-2015, 18:11
Jeżeli ta płyta zagości w moim odtwarzaczu, to ostatni numer, mianowicie "Corrosive elements" potrafi zapętlić się kilka razy z rzędu. Absolutna wisienka na torcie, killer jakich mało, uwielbiam ten utwór i bardzo, ale to bardzo chciałbym go kiedyś usłyszeć na żywo. Rozpierdala mnie każda sekunda tego utworu, jest absolutnie doskonały.
-
harvestman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1573
- Rejestracja: 05-11-2012, 21:10
14-01-2015, 18:18
Nasum pisze:Jeżeli ta płyta zagości w moim odtwarzaczu, to ostatni numer, mianowicie "Corrosive elements" potrafi zapętlić się kilka razy z rzędu. Absolutna wisienka na torcie, killer jakich mało, uwielbiam ten utwór i bardzo, ale to bardzo chciałbym go kiedyś usłyszeć na żywo. Rozpierdala mnie każda sekunda tego utworu, jest absolutnie doskonały.
Część, jestem Rafał :) Kurcze, mam identycznie i cieszę się że ktoś to odbiera podobnie. Analogiczne reakcje mam przy Devouring Depraved z Words From The Exit Wound, niby prosty, jak na ten zespół przebojowy, posiada w sobie tak niesamowity groove że jak wchodzi to zwolnienie od 1:50 to mam problemy z usiedzeniem w miejscu.
-
Pacjent
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16546
- Rejestracja: 12-12-2006, 09:30
14-01-2015, 18:20
Nasum pisze:Jeżeli ta płyta zagości w moim odtwarzaczu, to ostatni numer, mianowicie "Corrosive elements" potrafi zapętlić się kilka razy z rzędu. Absolutna wisienka na torcie, killer jakich mało, uwielbiam ten utwór i bardzo, ale to bardzo chciałbym go kiedyś usłyszeć na żywo. Rozpierdala mnie każda sekunda tego utworu, jest absolutnie doskonały.
Ja uwielbiam "Cursed to Crawl" - być może najbardziej znienawidzony utwór Napalm Death.
Jeśli prawdę można wypowiedzieć tylko szeptem, oznacza to, że kraj został opanowany przez wrogów.