BLASPHEMY

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10226
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: BLASPHEMY

27-05-2025, 20:37

Dla mnie jednym z artykółów, które wciągnęły w death/black był przedruk artykułu znanej postaci Szkielotora w magazynie demosceny w 2000 roku, gdzie autor narzekał na ówczesne trendy (gotyk, wydawnictwa CMI itp) i tam padała ta nazwa (podawano jako prawdziwy ale death metal). Potem w Horna wywiad z niejakim Axerem, któremu edytor zadał pytania o niedoszłą organizacje koncertu KULTOWEGO Blasphemy w tonie podniecenia. Na samym początku na polskiej scenie kilka zespołów lansowało ten kult (np. Wichajster nagrał cover, Anima - gazmaski) ale największą robotę zrobił M. Hilarowicz gdy popełnił bardzo fajną i oddziałującą na wyobraźnię biografię na łamach 7 Gates. Wtedy nie było jeszcze tych reedek NWN i FAOD udało mi się dostać dopiero w formie bardzo ładnego kasetowego boota. Potem udało mi się kupić jeszcze wersję MG ale to straszne gówno - mała okładka, błąd w tytule, fatalna jakość - czy to była podstawowa wersja z jaką Polacy zapoznawali się na początku lat '90?
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16996
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: BLASPHEMY

27-05-2025, 21:01

Ja miałem gdzieś oryginalne demo "Blood Upon The Altar". Na pewno jest gdzieś w pudlach z kasetami. Dostałem ja od kogoś kto dostał ja od Kruszyny z Hazael. Kruszyna robił zina, korespondował z różnymi ludkami i miał parę sztuk. Taka historyjka....
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Awatar użytkownika
Alkoholokaust
postuje jak opętany!
Posty: 640
Rejestracja: 09-01-2007, 13:49
Lokalizacja: delirium
Kontakt:

Re: BLASPHEMY

27-05-2025, 22:22

hcpig pisze:
27-05-2025, 20:37
Potem udało mi się kupić jeszcze wersję MG ale to straszne gówno - mała okładka, błąd w tytule, fatalna jakość - czy to była podstawowa wersja z jaką Polacy zapoznawali się na początku lat '90?
Też miałem tę wersję z MG, potem pamiętam jak w 2007 roku latem, NWN wzięło się było i wydało Fallen Angel of Doom na CD i w wielu die hard wersjach LP, ale jako że nie lubię przepychu zadowoliłem się wersją CD. Z USA ziomek mi ściągał, bo obawiałem się, że to zejdzie na pniu. Po odpaleniu brzmiało kapka w kapkę jak wersja kasetowa z MG XD
Ale dla mnie FAOD to pierdolony huragan i płyta bezbłędna. Black Winds w zdawkowych wywiadach mówił, że wydycha oddech zagłady i faktycznie tam to czuć. Że swoją muzyką chce wyruchać świat niczym demon, nakurwiać niczym taran i rzeczywiście, tam to wszystko słychać. Wiele było kopistów, ale dla mnie nikt się do tego poziomu nie zbliżył. Demówka super, tak samo jak i Gods of War, ale stoją w ceniu FAOD, które wciąga je chujem. Z tych wszystkich kopistów, których słyszałem, a było tego w kurwę i więcej jedynie Teitanblood na Seven Chalices zbliżył się do tego poziomu. Reszta nie ma startu i nie będzie mieć. Mieli jakiś pierdolony dzień konia w dniu, kiedy tłukli kawałki na ten album.
hare hare supermarket

nsbm.pl
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10226
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: BLASPHEMY

27-05-2025, 22:42

Alkoholokaust pisze:
27-05-2025, 22:22
Demówka super, tak samo jak i Gods of War, ale stoją w ceniu FAOD, które wciąga je chujem.
Tak i w praktyce słucham tylko jedynki.
Alkoholokaust pisze:
27-05-2025, 22:22
jedynie Teitanblood na Seven Chalices zbliżył się do tego poziomu.
Dla mnie jak coś 'Blood & Valour' Bestial Warlust.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4821
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: BLASPHEMY

27-05-2025, 22:58

C//A pisze:
27-05-2025, 09:33
Nie mówię nie.

Natomiast Blasphemy zapoczątkowało pewne zjawisko. W tamtym czasie dało się jeszcze przesówać granicę ekstremy w metalu. Na swoje czasy ich materiały to bylo stężenie wpierdolu nieporównywalne z niczym. BUtA wyszło w '89. Do tego dochodzi autentyczność.

Wiadomo, że było wielu, którzy tę formułę rozwinęli i udoskonalili. Revenge zamknęło wyścig o ekstremę w metalu (dalej jest już hałas). Angelcorpse nagrało lepsze "muzycznie" albumy itd.

Czy doją kult? Tak. Czy w tej niszy powstały lepsze albumu niż to co Blasphemy nagrało? Tak. Czy można mocniej? Tak.

Natomiast bez Blasphemy by nic z tego nie było. To trochę jak z Hellhammer'em.

Obcowanie z aktualną aktywnością (koncerty) Blasphemy to trochę jak cofanie się w czasie do prehistorii. Możliwe jest dlatego, że oni wciąż tam są. Ich historia zatrzymała się w '94.
Pełna zgoda. Nie odbieram im zasług historycznych. Powiedziałbym nawet, że byłoby w cholerę smutne, gdyby ich następcy nie podnieśli poprzeczki.

Nie da się jednak ukryć, że minęły całe eony od wydania ich ostatniego oryginalnego materiału. Niewiele legend było aż tak oszczędnych w swoim działaniu, wiele za to skutecznie się rozwijało i proponowało coś nowego. Pierwsze z brzegu przykłady to chociażby Tom G. Warrior czy Mayhem. Byli w stanie przez lata robić dobrą muzykę. Ba, byli w stanie przez lata dyktować warunki.

Gdyby Blasphemy jakimś cudem postanowiło nagrać nowy materiał, to kult kultem, ale byłby on porównywany do materiałów ich następców. I jestem przekonany, że nie wyszedłby z tej konfrontacji w dobrym stanie. Dlatego lepiej będzie chyba, żeby sobie zagrali tu i tam, ale to wystarczy. Zostali w 1994, może tam właśnie przynależą.
Where did we go wrong?
How did we go wrong?
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16996
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: BLASPHEMY

27-05-2025, 23:33

No właśnie.
To był jakiś splot.
Spotkanie osobowości.
Konjunkcja planet.
Oddech Diabła.
Moment w którym jahve poszedł do sracza i zostawił świat beż swojej łaski.
TO studio.
Natchnienie.
Ten czas.
Te dźwięki.
Taki magiczny moment.

Coś jak przy "Worship Him"
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
ODPOWIEDZ