![Obrazek](http://www.masterful-magazine.com/zdjecia/tatragrammacide_primal-inc_450.jpg)
...czyli kolejny wół z karocy Iron Bonehead. Ci, którzy po przytoczeniu tej nazwy przestali dalej czytać- podziękuję.
Pozostali, czyli pewnie jakieś 3 osoby na krzyż wiedzą już chyba czego się można spodziewać? Gruz, black-death, blasty i surówka prosto z Huty Katowice, no generalnie niemal to samo co zawsze, co rzeczona stajnia raczy proponować.
Po takim wstępie można by poprzestać i w sumie sprawę zakończyć, a zainteresowana garstka rzuciła by się do sprawdzenia materiału. Gdyby nie pewien drobny problem...
Miłośnicy opakowań z Indii opatrzyli swój materiał dość przystępnym (w granicach gatunku oczywiście) i w sumie mocnym brzmieniem, które sprawia, że tutaj jednak riffy naprawdę SŁYCHAĆ. I sprawa się komplikuje, bo te riffy naprawdę brzmią, a nawet układają się w coś na kształt melodii, w każdym razie w coś, co ma formę chwytliwości. Słychać, że Hindusi mają pomysł na tę muzykę, że to chaos, ale kontrolowany sprawnymi paluchami i przede wszystkim głową. Jest tu wręcz nadmiar temp przyprawiających domorosłych perkusistów o ból nadgarstków, wokal bulgocze coś pod nosem zgodnie z konwencją gatunku, jest zwierzęca agresja, jest tu wszystko, za co hołdy bije się Teitanblood i Adversarial. Gdyby taka trójka pojawiła się na jednym koncercie ofiary wynoszono by z klubów.
Wyszukiwarka pokazuje, że ich wcześniejszą epkę polecał Kakaesiak, a wieści o nowej płycie rozsiewał Olo. Polecam zmarnować te 38 minut, i najlepiej rozpocząć poranną zmianę w jutrzejszy poniedziałek od tego linka
https://www.youtube.com/watch?v=gE_GZbGrYM8
tak jak i ja uczynię.