Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Nocturno Culto / Gift of Gods

    Wywiad przeprowadził [V]Nocturno Culto nie lubi szumu wokół swojej osoby. Siedzi gdzieś w swoim domu na północy Norwegii, wiedzie spokojne życie w bliskości z naturą, słucha starych vinyli zespołów których nie znacie i chce żebyście zostawili go w spokoju. Co prawda właśnie wypuścił na rynek nową płytę swojego projektu Gift of Gods, ale chce aby muzyka mówiła sama za siebie. Ponieważ jestem upartym sukinsynem postanowiłem jednak podesłać mu parę pytań i wydusić od enigmatycznego gitarzysty trochę informacji. Pewnie wolałby pójść do lasu, przejechać się motorem po bezdrożach albo pójść łowić ryby w przeręblu, ale po miesiącu ciszy w eterze zgodził się odpowiedzieć na moje pytania... Enjoy.Witaj Ted, na początek powiedz proszę jak mają się nowe utwory Gift of Gods do tego co znalazło się na ostatnim materiale Darkthrone? Są jakieś punkty wspólne? Gdzie zarysowują się różnice między tymi dwoma zespołami?

    Cześć. Od samego początku Gift of Gods było tylko i wyłącznie moim projektem. W takiej czy innej formie pracowałem nad tym (z przerwami) od 6 lat. To bardziej bezpośredni heavy metal/rock niż to co gramy w Darkthrone, gdzie zderza się wiele wpływów, inspiracji etc.

    Jak wyglądał cały proces rejestracji tego materiału? Miałeś jakieś szkice, surowe pomysły, pomysł na to czym ta muzyka ma być, jak to ma wyglądać?

    Tak jak już uprzednio zaznaczyłem, pomysły dojrzewały we mnie przez lata. Na samym początku było to coś zupełnie innego w porównaniu z tym co możesz dzisiaj usłyszeć. Całość była utrzymana w klimacie mojego soundtracku do filmu "Misanthrope". Zamierzałem zrobić coś w tym guście, ale poświęcić temu zdecydowanie więcej czasu i energii. Zabrałem się do tego na poważnie i zacząłem to wszystko ogarniać, ale później kilka rzeczy nie potoczyło się po mojej myśli. Byłem zajęty z Darkthrone i odsunąłem ten projekt w kąt na kilka lat. Trzy lata temu, trochę z braku innego zajęcia, spontanicznie wróciłem do tego, ale cała idea uległa zmianie. Choć założenie było inne to wszystko skupione wokół tego materiału zaczęło mieć totalnie heavy metalowe wibracje. Sam nie wiem do końca dlaczego akurat tak się stało. Wszystkie utwory zostały nagrane w tym roku, gdzieś na wschodzie Norwegii, wszystko zarejestrowałem sam. Tylko w jednym utworze pomógł mi K.A. Hudbreider. Wspaniale się bawiłem nagrywając te piosenki. To był dobry czas.

    Jesteś zadowolony z ostatecznego rezultatu? Czy powiedziałbyś, że udało Ci się przemycić na to wydawnictwo jakiś specyficzny nastrój, klimat, który towarzyszył Ci podczas pisania tych utworów?

    Możesz mi wierzyć, że spędziłem mnóstwo czasu, aby się upewnić, że ta płyta spełnia wszelkie moje oczekiwania. Jestem z niej bardzo zadowolony. Tak właśnie robię moje rzeczy. Stoję za tym całym sobą. Trudno jest mi z kolei wyjaśnić sprawę nastroju/klimatu, pozwól, że zatrzymam to dla siebie, zamknięte gdzieś głęboko w moim skarbcu.

    Nie zrozum mnie źle, ale czasem sprawiasz wrażenie człowieka, który żyje w swoim własnym świecie - siedzi przed domem, popija zimne piwo, słucha Wheels of Steel i wpatruje się tępym wzrokiem w jakiś punkt w krajobrazie ;) Jak bardzo się mylę? Co motywuje Cię do nagrywania nowej muzyki, pisania nowych utworów?

    Świetne pytanie. Hah, to jest coś co bardzo chciałbym robić częściej, coś co bardzo mnie relaksuje i odpręża, ale rzeczywistość wygląda jednak nieco inaczej. Ale lubię moje piwo haha. Inspiracja do pisania nowych rzeczy nigdy nie leży zbyt daleko. Każdy ma oczywiście odrębne preferencje/zapatrywania odnośnie tego co można uznać za inspiracje, wpływ, a co nie. Jeśli chodzi o moją osobę i czynniki, które mnie stymulują do pisania muzyki to z pewnością wskazałbym na takie aspekty codziennego życia jak: przebywanie w odosobnieniu, zatracanie się w myślach, bycie na zewnatrz w mroźny dzień, picie piwa, jazdę na motorze, obserwowanie ptaków, dzikiej natury wokół mnie. Samo myślenie o tym jak chciałbym spędzić resztę mojego życia i jak powoli idę w tym kierunku, jak to realizuję, jest dla mnie swego rodzaju inspiracją. Mimo, że czasami przypomina to prawdziwy horror.

    Czy istnieje obecnie jakaś muzyczny gatunek który odgrywa pierwszorzędną rolę w Twoim życiu i wpłynął w jakimś stopniu na to co słyszymy na nowej płycie?

    Oczywiście. Najważniejsza jest wspaniała era heavy metalu z lat 80-tych.

    Heavy metal na przestrzeni lat miał swoje wzloty i upadki, w ciągu ostatnich lat zdecydowanie stracił na popularności. Wydaje się, że w świadomości wiekszości ludzi funkcjonuje tylko kilka najważniejszych nazw. Zespołów, które wciąż są przedmiotem ożywionych dyskusji jak Iron Maiden czy Judas Priest. Nie wiem czy o tym słyszałeś, ale Scott Ian z Anthrax powiedział ostatnio, że "British Steel" to pierwsza prawdziwie heavy metalowa, bowiem wszystko co nagrano wcześniej miało w sobie element bluesa, natomiast wspomniany album to w jego opinii czysty heavy metal. Prawda czy fałsz?

    Absolutnie zgadzam się co do tego, że "British Steel" to album magiczny i bardzo unikatowy dla całego pokolenia ludzi, którzy zaczęli wówczas słuchać tej muzyki. Wiesz, dla mnie i moich przyjaciół heavy metal był pierwszą prawdziwą muzyczną miłością, pierwszą obsesją. Oczywiście słuchaliśmy muzyki wcześniej, ale nie wiązała się z tym żadna historia, nic specjalnego. Natomiast heavy metal to nasze korzenie. Myślę, że tożsamość z tą sceną, nasze oddanie względem tej muzyki, przybiera na sile w miarę upływu lat.



    Ulegam wrażeniu, że ostatnio fani mają częściej okazję zobaczyć Cię na scenicznych deskach. Zwłaszcza z Sarke. Jak odnajdujesz się w koncertowym życiu, graniu na żywo, spotykaniu ludzi po koncertach?

    Tak,lubię grać na żywo, przemawia do mnie ta energia, która towarzyszy zespołowi na scenie. Jest w tym coś specjalnego. Wówczas muzyka naprawdę staje się czymś realnym, prawdziwym. Spotykanie ludzi po koncertach jest bardzo w porządku. Czerpię z tego inspirację (co za sarkazm – dop. Vulture ;)

    Czy mógłbyś wyjaśnić w kilku słowach czym jest dla was Necrohell studio, czy to miejsce ma jakąś szczególną historię? Co się w nim znajduje?

    Necrohell 2 zapewnia nam wszystko czego potrzebujemy. Możemy tam zrobic wszystko. Hah, może nie wszystko, ale jest to miejsce adekwatne do naszych potrzeb, do naszej wizji tego jak muzyka ma brzmieć. Studio jest bogate w różnego rodzaju old schoolowe zabawki. Mamy tego od cholery, dlatego ogarnięcie tego miejsca dla kogoś przychodzącego z bardziej zaawansowanego technologicznie miejsca może być trudne i co najmniej kłopotliwe, ale my uwielbiamy nasze starocie, jesteśmy do nich przywiązani i lubimy dźwięki jakie generują.

    Czy pokusiłbyś się o stwierdzenie, że życie w odosobnieniu, w małej społeczności, oddziaływuje na Ciebie jako osobę? Również pochodzę z małej wsi i jako dziecko przez wiele lat widziałem wokół siebie tylko lasy i góry... Ktoś kiedyś powiedział, że przyroda w takich miejscach potrafi być dziwnie brutalna, jeśli wiesz co mam na myśli. Idziesz na spacer i zobaczysz żywe zwierzę i martwe zwierzę, albo jedno zwierzę atakujące drugie. Można ulec wrażeniu, że jest się bliżej natury, ale również samej śmierci. Podzielasz ten pogląd?

    Absolutnie się z tym zgadzam. Przez te wszystkie lata mojego życia znalazlem się kilkukrotnie w bardzo dziwnych i niewątpliwie niebezpiecznych sytacjach. Ale to jest to kim zawsze byłem. Już jako dzieciak chodziłem na wędrówki górskie, zapuszczałem się w leśne odstępy, wchodziłem na szczyty. Nie myśl, że się teraz wygłupiam, ale sowy czy orły przemawiają do mnie bardziej zrozumiałym językiem niż większość ludzi. Przyroda jest stara, bardzo stara...

    Będąc obecnym na scenie black metal przez tak wiele lat, jak spoglądasz na ten gatunek dzisiaj? Wciąż jesteś w kontakcie z przyjaciółmi z tamtych lat, co obecnie porabia Zephyrous?

    Dzisiaj gatunek żyje własnym życiem. Jak zawsze w undergroundzie pełno jest wartościowych zespołów. Ostatnie 10 lat to wielkie zwycięstwo metalowców. Tradycyjny metal wraca do łask i niebywale mnie to cieszy. Tak, jestem w kontakcie z Zephyrous’em. Miewa się świetnie, jest wciąż tą samą osobą, którą zawsze był.

    W przeszłości Ty i Fenriz byliście związani kontraktem z Moonfoog, wytwórnią Satyra. Zdaje się, że wasza znajomość została wystawiona na ciężką próbę. Widziałem, że tu i ówdzie Fenriz rzucił kilka cynicznych komentarzy. Mógłbyś naświetlić tą sytuację? Jak odnosisz się do sukcesu komercyjnego Satyricon, ich najnowszych produkcji?

    .......................................................................................................... [bardzo dyplomatyczna odpowiedź he, he – dop. Vulture]

    Jak bardzo Twoje życie uległoby zmianie, gdybyś został milionerem. Facetem z nieograniczonym dostępem do kasy?

    Myślę, że nie zmieniłoby się tak bardzo. OK, być może kupiłbym sobie lepszy samochód ha,ha,ha. Ale cieszy mnie moje skromne życie jakie wiodę obecnie, wśród lasów, z dala od wielkich skupisk ludzi. Bardzo mi to odpowiada. Wiesz, jestem tu sobą. Lubię mieć w lodówce piwo. Takie proste rzeczy... naprawdę dobre piwo, o tak..

    Jest taka rzecz, która wciąż Cię zadziwia w byciu w Darkthrone?

    Właściwie tak. Zawsze jestem zaskoczony umiejętnościami Fenriza jako perkusisty. On nigdy nie ćwiczy. NIGDY. Dlatego jestem taki zdumiony, że po latach niegrania na bębnach wciąż ma doskonałe wyczucie i gra po prostu perfekcyjnie. Gdy próbujemy nowych utworów, nagrywamy płytę, Gylve zaskakuje od razu. To niesamowite. Nie mogę powiedzieć tego samego o sobie. Oczywiście gram na gitarze bo to jest niczym uzależnienie, kocham to robić, ale jestem pewien, że gdybym odstawił instrument na dłuższy czas to byłoby kiepsko. Palce szybko rdzewieją he, he...

    Z pewnością zauważyłeś, że wokół Darkthrone kręci się wielu pryszczy, noszą białe adidasy, katany z naszywkami i obnoszą się z swoją miłością do bogów z przed lat. To dobrze czy źle?

    Hah, myślę, że to wspaniałe. Zauważ, to te młode gnojki są przyszłością. Czy może być coś lepszego niż młodzież mająca dobry muzyczny gust? Ich zdrowie! Ha,ha,ha...

    Czy był w Twoim życiu taki okres, że żyłeś według maksymy: sex, dragi i rock n’ roll?

    Nigdy nie dotyczyło to sexu, narkotyków i rock n’ rolla tylko sexu, PIWA i rock n’ rolla. Tak było zawsze i nie sądzę, aby cokolwiek miało się zmienić w tej materii. Z drugiej strony, wiesz, lubię gdy wokół mnie panuje spokój, niczym nie zmącona cisza. Jest we mnie też jakiś element gniewu. Jednocześnie patrzę w bardziej dojrzały sposób na to czym są/jacy mogą być ludzie. Dzisiaj na przykład myślałem dlaczego stałem się taki zgorzkniały. To nasila się z wiekiem... nie wiem dokąd mnie to zaprowadzi.

    Czy czujesz się komfortowo z tym, że Fenriz bierze na siebię większość obowiązków związanych z udzielaniem wywiadów, promowaniem zespołu? Ostatnio strasznie się rozgadał, a przecież nie zawsze się z nim zgadzasz, prawda? :)

    Hah, to dobrze dla niego. Jak już pewnie zauważyłeś, lubię siedzieć na tylnym siedzeniu, usunąć się z pola widzenia opinii publicznej. Czego jednak ludzie sobie nie uświadamiają to fakt, że jestem za sterami stricte biznesowej działalności zespołu. To rola którą wykonuję od wielu lat i nie ukrywam, że sprawia mi to dużo radości, dobrze się w tym odnajduję. Widzisz, Darkthrone nigdy nie miał menadżera, a wokół zespołu zawsze jest coś do zrobienia. Możesz być tego pewien. Kontrakty, papiery etc. Chciałbym podkreślić jeszcze jedną rzecz - w przeciwieństwie do znakomitej większości innych zespołów z Norwegii, Darkthrone nigdy nie wziął ani centa z budżetu gminy, rządu, czy innego stowarzyszenia. Wiele zespołów otrzymuje od pewnych instytucji całkiem pokaźne sumy. Ale nie my, nie potrzebujemy ich pieprzonych pieniędzy. Zbudowaliśmy wszystko własnymi siłami, korzystając z własnych środków. Z resztą wciąż obaj pracujemy jak zapewne większość się domyśla..

    Czy wciąż pracujesz jako nauczyciel w szkole? Dzieciaki mają jakieś mgliste pojęcie kim jest pan od muzyki?

    To powszechne nieporozumienie. Nigdy nie byłem naprawde nauczycielem. Pracowałem w pewnej szkole 10 lat temu. Uczyłem dzieciaki jak grać na gitarze i perkusji. O KURWA, więc jednak byłem nauczycielem ha,ha,ha. Obecnie mam inną, świetną pracę. Moje życie toczy się powoli i spokojnie. To dobre dla serca.

    Uczestniczyłeś w nagrywaniu wielu płyt. Czy wciąż masz takie momenty, gdy mówisz sam do siebie: "Kurwa, udało się, zrobiłem to"? Dzięki bardzo za Twój czas i odpowiedzi, pozdrowienia z Polski!

    Dokładnie coś takiego pomyślałem sobie, gdy człowiek z Enormous Door podesłał mi finalny mix Gift of Gods. Jestem dumny z tego co udało mi się osiągnąć. Pozdrawiam polskich metalowców. Zawsze byliście wspaniali. Dzięki za wywiad.


    Vulture 16/11/2013