Voivod
Wywiad przeprowadził Riven
Voivod, legendarni protoplaści thrash, pionierzy metalu progresywnego i twórcy jednej z najcięższych płyt lat 90. Wpływ ich twórczości jest widoczny w wielu odmianach muzyki ekstremalnej, a echa ich brzmienia słychać na płytach rzeszy różnorodnych wykonawców, takich jak Darkthrone, Mastodon czy Deathspell Omega. Doceniani przez gwiazdy rocka takie jak Phil Anselmo (Pantera, Down), Dave Grohl (Nirvana, Foo Fighters, Killing Joke) bądź Jello Biafra (Dead Kennedys) - choć nigdy nie udało im się dotrzeć do szerszej publiczności. Po tragicznej śmierci wizjonera gitary, Denisa "Piggy’ego" D’Amoura, przyszłość zespołu stanęła pod znakiem zapytania. A jednak, dzięki odrobinie szczęścia i masie ciężkiej pracy, kanadyjski wampir powstał z popiołów.
Oto co osoba stojąca za unikalną wizją artystyczną Voivod, perkusista Michel "Away" Langevin powiedział nam na temat nowej płyty, problemów z wytwórniami, nadchodzącej następczyni Target Earth i o paru innych sprawach dotyczących tego niezwykłego zespołu.
Witaj Michel! Przede wszystkim dzięki wielkie za poświęcenie czasu na wywiad dla Masterful Magazine. Jak sądzę, ostatnie tygodnie muszą być ekscytujące dla Voivod - podobnie zresztą jak i dla fanów. Nowa płyta miała premierę parę dni temu i tak się składa, że w tym roku zespół obchodzi swoją 30. rocznicę istnienia. A więc - co słychać w krainie Morgoth?
Wszystko idzie wspaniale, recenzje są jak dotąd bardzo pozytywne i jesteśmy w trakcie przygotowań do dużej trasy koncertowej z okazji 30-lecia zespołu - jesteśmy tym wszystkim mocno podekscytowani.
Wiele osób obawiało się, że Target Earth będzie nie tyle w pełni samodzielnym albumem, co czymś na kształt hołdu złożonego latom 80. Okazało się że, przeciwnie, płyta zdecydowanie posiada indywidualny charakter, którego nie można sprowadzić do wycieczki sentymentalnej. To naprawdę duże osiągnięcie, na które stać mało który powracający zespół. Czy to był Wasz świadomy cel podczas tworzenia płyty? Mieliście jakieś muzyczne założenia typu: "Hej, chodźcie nagrajmy tym razem coś bardziej progresywnego"?
Szczerze mówiąc, nie myśleliśmy o jakimś konkretnym kierunku, ale wiedzieliśmy, że musimy utrzymać ducha Voivod. Nagraliśmy po prostu taką muzykę, jaką chcemy grać. Blacky (basista) i Chewy (gitarzysta) napisali większość muzyki, a ich podejście do kompozycji owocuje bardzo progresywnymi i zawiłymi dźwiękami. Moim specjalnym życzeniem było aby na płycie pojawiły się dwa bardziej thrashmetalowe kawałki, no i stąd mamy Kluskap Okom i pierwszy w naszej karierze utwór po francusku - Corps Etranger - oba mają bardziej motorheadowy klimat.
Tak, to zdecydowanie rzuca się w uszy. Nawiasem mówiąc, ponieważ to jest Wasz pierwszy francuskojęzyczny numer, i wielu z Waszych fanów nie zna francuskiego, mógłbyś wyjaśnić o czym mniej więcej traktuje jego tekst?
Cóż, Snake (wokalista) napisał tekst i dotyczy on wirusa, który opanowuje Twoje ciało. "Corps Etranger" oznacza "ciało obce" i podejrzewam, że pisząc go miał na myśli Piggy’ego.
Wspomniałeś już o Blackym - jego legendarny "blower bass" powraca tu w wielkim stylu. Wiem, że on i Piggy bardzo ściśle współpracowali przy komponowaniu płyt. Czy Chewy i Blacky pracowali w podobny sposób nad Target Earth?
Tak, współpracowali bardzo blisko. Poza tym zrobiliśmy dużo sesji improwizacyjnych, które potem nagraliśmy - jest na tej płycie wiele fragmentów, które były wzięte z tych sesji. Ale ogólnie wszystko zostało zaaranżowane przez Blacky’ego i Chewy’ego. Oczywiście sam napisałem partie perkusji, a Snake napisał teksty, ale muzyka na tym albumie to przede wszystkim Blacky i Chewy - jak za dawnych lat, gdy Piggy i Blacky pisali większość materiału.

Intro do utworu "Empathy for the Enemy" jest zagrane na jakimś wschodnio brzmiącym instrumencie, i jak sądzę zrobił to gość wymieniony w booklecie, Periklis Tsoukalas. Jak do tego doszło?
Graliśmy w Atenach i Periklis oprowadzał nas po mieście; zabrał nas do głównych atrakcji turystycznych w Atenach - było super - a potem zagrał nam na instrumencie zwanym oud (rodzaj lutni - przyp.), który ma bardzo tradycyjne brzmienie. Grał na dachu hotelu w którym byliśmy w centrum Aten; bardzo nam się to spodobało i chcieliśmy, żeby pojawił się na nowej płycie.
Porozmawiajmy o czymś co zawsze było integralną częścią machiny Voivod, mianowicie Twojej grafice. Okładka mocno różni się od pozostałych. Sam szkic jest oczywiście w stylu Voivod, ale całość jest znacznie bardziej kolorowa niż do tej pory. Był jakiś konkretny zamysł stojący za takim doborem kolorystyki?
Tak. Było tak, że gdy zaczęliśmy pisać materiał na nowy album i nagraliśmy pierwsze dema w okolicach 2010, wielu z naszych znajomych stwierdziło, że ta muzyka brzmi jak wszystkie okresy Voivod razem wzięte, i to sprawiło, że pomyślałem o użyciu kolorów ze wszystkich okładek jakie zrobiłem dla zespołu; poza tym pomysł był taki, żeby zrobić bardzo kolorową scenerię, która będzie świetnie wyglądać na okładce winyla.
Jeśli chodzi o Twoją grafikę - w jednym z wywiadów wymieniłeś Brunona Schulza jako jednego z Twoich ulubionych pisarzy. Czy znasz też jego prace plastyczne?
Oczywiście! Tak, uwielbiam sposób w jaki ilustrował swoje opowieści i jestem wielkim fanem zarówno jego prozy, jak i sztuki.
Kilka albumów Voivod jest opartych na mniej lub bardziej konkretnej idei. Możemy obserwować jak wampir Voivod ewoluuje z płyty na płytę - od prymitywnego wojownika, do istoty, który przekracza czasoprzestrzeń. Miałeś jakiś konkretny motyw pisząc Target Earth?
Nie, nie do końca. Chłopaki chcą, żebym opracował koncept na kolejny album, który kręciłby się wokół postaci Voivoda, i będę się starał nad tym popracować podczas trasy. Ale jeśli chodzi o tę płytę, jestem pewien, że Snake był pod wpływem zdarzeń na świecie, które miały miejsce odkąd zaczęliśmy pisać Target Earth, jak np. ruch occupy, katastrofa nuklearna w Fukishimie, kryzys finansowy i prawdopodobnie też arabska wiosna. Jest więc masa zdarzeń, które wpływają na nas gdy przychodzi czas żeby nagrać płytę.
Kluskap Okom jest jednym z najlepszych numerów na Target Earth i myślę, że można spokojnie postawić go obok klasycznych utworów Voivod. Mógłbyś rozjaśnić nam trochę jego tekst? Pytam, bo intro sugeruje, że są tam zawarte jakieś motywy indiańskie, prawda?
Tak, Snake’owi przyszło to do głowy od… zdaje się, że ma znajomą, dziewczynę z plemienia Micmac, jednego z plemion Indian kanadyjskich, i o ile dobrze pamiętam, Snake mówił że jest to opowieść ludowa o potworze, który przychodzi z nieba i niszczy dinozaury po to, żeby ludzkość mogła zaistnieć - i stąd wziął się pomysł na utwór.
W dzieciństwie spędziłem parę miesięcy w Kanadzie. Pamiętam wizytę w jednym z rezerwatów indiańskich, to było dość ponure miejsce pełne biedy i bezrobocia… Cała historia rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej jest mocno przygnębiająca. Co o tym sądzisz jako Kanadyjczyk?
To bardzo smutna sytuacja. Zaczynasz zdawać sobie z tego sprawę dopiero gdy przejeżdżasz przez rezerwat; to w tych miejscach widać ekstremalną biedę. Ale też i w centrach dużych miast spotkasz wielu Indian na chodnikach, pijących, wąchających klej i tak dalej… No i cóż, to jest bardzo smutna sprawa. Obecnie, tutaj w Kanadzie, Indianie protestują ponieważ ich ziemie są nieuczciwie eksploatowane przez korporacje - i zaczynają zdobywać poparcie, całe szczęście. Z drugiej strony tutejszy rząd jest bardzo konserwatywny i nie wiem czy ich żądania rewindykacyjne będą w ogóle wysłuchane.
Rozumiem. Mam jeszcze parę pytań odnośnie najnowszej płyty. Chewy zrobił kawał dobrej roboty jako nowy gitarzysta. Udało mu się też do klasycznego brzmienia Voivod wprowadzić swój indywidualny sznyt. Poza tym, że jest muzykiem metalowym, jest też profesjonalnym gitarzystą, który uczy gry jazzowej na uczelni. Biorąc to pod uwagę, widzisz jakąś różnicę między jego stylem a Piggy’ego, który, o ile się orientuję, był kompletnym samoukiem?
Piggy uczył się muzyki, grał na skrzypcach, ale niezbyt długo. Rzeczywiście był samoukiem więc jest między nimi pewna różnica - Chewy ma bardziej akademickie podejście. Ale z drugiej strony łączy ich sposób pisania muzyki; Chewy również używa bardzo dziwnych akordów i nietypowych podziałów rytmicznych, no i wielu efektów gitarowych, więc sądzę, że wywodzi się ze szkoły grania Piggy’ego!
O ile pamiętam, płyta została nagrana we wczesnym 2012, co dałoby pełny rok jaki upłynął do jej premiery - dlaczego zajęło to tak dużo czasu?
Album był wyprodukowany samodzielnie przez nas za pieniądze, które zdobyliśmy koncertując przez ostatnie parę lat. I potem, gdy nagraliśmy go na początku 2012, znów pojechaliśmy w trasę i zmiksowaliśmy go dopiero latem, no i podpisaliśmy kontrakt z Century Media również latem - więc wydanie go podczas październikowej trasy po Europie wymagałoby pewnego pośpiechu. Za to wydaliśmy 7" winyl - Mechanical Mind - z okazji tej trasy, i zdecydowaliśmy żeby płytę wydać na 30-lecie zespołu w styczniu tego roku - Voivod założyliśmy w styczniu 1983.

Zagadką dla wielu osób jest ostatni utwór, który kończy się w zasadzie zanim się zaczyna. Muszę powiedzieć, że jest to dość frustrujące, bo ten numer brzmi wspaniale. O co chodzi?
Tutaj chodziło o podobną rzecz jaką zrobił Venom z ich Black Metal i At War with Satan: Defiance jest pierwszym utworem z następnej płyty. Tak się składa, że spotykamy się w ten poniedziałek żeby spróbować go dokończyć.
No to jest doskonałe wytłumaczenie! A teraz trochę bardziej ogólne pytanie: Voivod jest zespołem, który zainspirował wiele różnych podejść do muzyki metalowej. Swoimi wczesnymi albumami odegraliście ogromną rolę w powstawaniu thrashu, ale także i black metalu. Wiele ekstremalnych kapel takich jak Mayhem czy Darkthrone było pod wpływem Waszej muzyki. Myślę, że spokojnie można powiedzieć, że Voivod był równie wpływowy dla całego gatunku jak Slayer czy Celtic Frost. Czy śledzicie współczesną scenę metalową?
Tak, chociaż to Blacky jest bardziej na czasie, ja jestem bardzo retro i wciąż słucham rzeczy, których słuchałem we wczesnych latach 80. Ale bardzo lubię jak Blacky puszcza w busie Mastodon albo Baroness, myślę, że to jest świetna muzyka. Sam siedzę w klimatach, które określam jako neo-prog, jak Anekdoten i kapele w tym stylu.
Z tego co wiem, graliście też koncert z Neurosis.
O tak, lubimy Neurosis, graliśmy z nimi dwa miesiące temu w San Francisco. Jason (Newsted - przyp.) przyszedł na ten koncert i super było się z nim znów zobaczyć.
Super - słyszałem, że wydaje właśnie nowy album, zgadza się?
Tak, właśnie wydał EPke w sieci, jest fantastyczna. Jest bardzo dobra i bardzo metalowa.
W "Worlds Away" (książce poświęconej twórczości graficznej Awaya i muzyce Voivod - przyp.), wymieniasz kilka zespołów, które miały wpływ na Ciebie jako artystę, takich jak Dead Kennedys, Discharge czy - z rejonów bardziej progresywnych - Van Der Graff Generator i Magma. To dość zróżnicowany zestaw stylów muzycznych, a jednak Voivodowi udaje się łączyć te pozornie odległe koncepcje w spójne dzieło muzyczne. Myślisz, że jest coś wspólnego w tych wszystkich stylach, co przyciągnęło Cię do ich muzyki?
Tak, mam tendencję do poszukiwania jakiegoś rodzaju mroku, i dlatego nie mam problemu z włączeniem Van Der Graaf Generator, by za chwile odpalić Doom, a zaraz potem Bauhaus, wiesz? Więc naprawdę podoba mi się klimat grozy, i to prawdopodobnie zaczęło się w momencie, w którym pierwszy raz usłyszałem Black Sabbath, gdy byłem bardzo młody.
Utwór Kaleidos ma pewnego rodzaju fabułę. Przypomina mi to metodę jaką obraliście na Dimension Hatross, gdzie cała płyta opowiada konkretną historię, ale też i Nothingface, gdzie z kolej podmiot liryczny relacjonuje rzeczy jakie spotykają go w danej chwili. Kaleidos jest pod tym względem podobny, ale o czym właściwie jest ten utwór? Bo tekst jest mocno niejednoznaczny!
Hehe, myślę, że ten tekst był zainspirowany tą historią z eksperymentami przeprowadzanymi na agentach CIA bez ich wiedzy, zdaje się że nieświadomie brali kwas i niektórzy ostatecznie albo oszaleli, albo popełnili samobójstwo. Wydaje mi się, że Kaleidos opowiada analogiczną historię - jest w nim coś z teorii spiskowych.
Rozumiem. W "Worlds Away" mówiłeś, że pisałeś opowiadania i robiłeś szkice, które potem dawałeś reszcie zespołu żeby, jak to ująłeś, "weszli w odpowiedni wymiar". Czy zrobiłeś tak przy tworzeniu Target Earth?
Nie, tak naprawdę to pracę nad graficzną stroną płyty zacząłem gdy album był już nagrany, w zeszłym roku, natomiast cała szata graficzna wewnątrz bookletu była zrobiona w trasie. Dużo rysują podczas tras, poza tym zrobiłem trochę rysunków atramentowych w studio, ale sama okładka płyty była zrobiona na podstawie muzyki.
Świat zmienia się cholernie szybko na różnych płaszczyznach, co także jest przedmiotem refleksji w twórczości Voivod - I to jest pewnie jeden z powodów, dla których zespół pozostaje wyjątkowo aktualny. Co sądzisz o kierunku w jakim zmierza technologia, szczególnie biorąc pod uwagę niespotykany rozwój Internetu? Myślisz, że mamy powody do obaw? Czy Internet może stać się nową domeną Voivoda, w której zemści się na ludzkości?
Żyjemy na dość strasznej planecie. Kiedyś zastanawiałem co się stanie za 25 lat, teraz ciężko jest mi w ogóle wyobrazić sobie jak ona będzie wyglądać za 25 lat. Nadal przerażają mnie te same rzeczy, takie jak zanieczyszczenie, nowoczesne uzbrojenie, rozpad społeczeństw - to nadal są główne powody do obaw. I oczywiście Internet… hacking - to może być dość niepokojące. Tekst Target Earth - tytułowego utworu - jest o hackerze który zdobywa kontrolę nad uzbrojonymi satelitami wokół planety i terroryzuje świat. Mniej więcej tego typu rzeczy dzieją się na tej płycie. W Voivod istotnym tematem zawsze była utrata kontroli nad technologią, jest to więc wciąż powtarzający się scenariusz na naszych albumach.

A teraz bardziej przyziemna kwestia - biorąc pod uwagę wzrost zainteresowania zespołem, planujecie wznowienia jakichś starych albumów?
Pracujemy nad tym od wielu lat, ale jest to biurokratyczny bałagan, ponieważ Universal kupiło Sancutary, które to z kolej kupiło Noise, więc jest nam bardzo ciężko ponownie wydać materiał z lat 80. i wczesnych 90. Ale pracujemy nad tym. Naszym celem jest wydanie boksa z Rrröööaaarrr, Killing Technology I Dimension Hatross, który będzie też zawierał demówki, demówki Iron Gang; drugim celem jest wydanie kolejnego boksa, zawierającego Nothingface, Angel Rat i Outer Limits. Tak więc to jest coś nad czym pracujemy w tej chwili - ale ciężko jest być priorytetem dla Universal.
Co po latach sądzisz o albumach z Erikiem Forrestem?
Jestem dumny ze wszystkich składów i albumów Voivod; jeśli chodzi o ten z Erikiem, to zmierzaliśmy w kierunku cięższej muzyki gdy Snake odszedł z zespołu w 1994. Dlatego właśnie wybraliśmy Erika, ponieważ miał bardzo ‘ciężkie’ podejście do śpiewania i grania. Jestem bardzo dumny z tego okresu, a szczególnie z płyty Phobos, nad którą bardzo ciężko pracowaliśmy. Ale nie sprzedała się zbyt dobrze.
Tak, uważam, że to jest jeden z najmniej docenianych albumów metalowych, myślę, że jest przynajmniej tak dobry jak Nothingface. Dobrze by było gdyby więcej osób doceniło go z upływem czasu. Macie kontakt z Erikiem?
Tak, mieszka w Toulouse, we Francji, i kiedy tylko gramy w tych okolicach, Eric wchodzi na scenę i śpiewa z nami Tribal Convictions.
Super. Widziałem w Internecie klipy z koncertów jego kapeli E-Force, na których wykonują parę numerów z Phobos, i było to całkiem zajebiste. Czy myśleliście kiedyś o zrobieniu wspólnej trasy?
Mieliśmy razem wykonać Forlorn w zeszłym roku, ale nie mógł przyjść na koncert. Ale jestem pewien, że kiedyś w końcu do tego dojdzie.
Ostatnie pytanie: czy macie jakieś bardziej konkretne plany co do trasy, o której mówiłeś?
Tak, właśnie jesteśmy w trakcie planowania dużej trasy, najpierw w marcu odwiedzimy Austin w Teksasie, w połowie kwietnia jedziemy do Brazylii i Chile, potem przez maj, czerwiec i lipiec będziemy w Ameryce Północnej i Europie, i jesienią mamy nadzieję odwiedzić Azję
Ok, Michel, ogromne dzięki za wywiad i raz jeszcze, gratuluję nowej płyty!
Dzięki wielkie, do zobaczenia wkrótce!
Riven 2013/01/29