Darkthrone
Wywiad przeprowadził [V]
Underground Resistance ukazuje się na dniach co z pewnością podnosi ciśnienie wszystkim sympatykom norewskiego duetu. Fenriz i Nocturno Culto kontynuują swoją podróż przez niezapomniane lata osiemdziesiąte, co jednych uszczęśliwia, innych doprowadza do szewskiej pasji. Fenriz nie okazał się tak wylewny jak podczas naszej ostatniej pogawędki trzy lata temu, ale mimo wszystko entuzjazm tego gościa jest zaraźliwy i mam nadzieję, że wyciągniecie z tej krótkiej rozmowy coś dla siebie. Zapraszam do lektury.Witaj Fenriz, dzięki, że znalazłeś chwilę czasu dla naszego portalu. Powiedz, co jest tak wyjątkowego w latach 80tych, że wciąż czujesz się zainspirowany tym co wówczas działo w muzyce? Właśnie miałem okazje zapoznać się z fragmentem nowego utworu z nadchodzącej płyty i słyszę, że duch MERCYFUL FATE czy AGENT STEEL jest wciąż z Tobą...
Właśnie w tej chwili transferuję drugi album TRUST do plików wav, wcześniej robiłem to samo z moim vinylem GASKIN (End of the world), a jeszcze wcześniej słuchałem albumu PARDOX z 1987. Wracając do Twojego pytania, ludzie, którzy siedzą w muzyce długo wiedzą doskonale, że każda dekada w muzyce ma swoją magię, pojawiają się różne style. Tak się złożyło, że w latach 80tych wypłyneły niemal wszystkie style/gatunki, które uważam za warte słuchania, dlatego pozostanę wierny temu okresowi na zawsze, pamiętając jednak, że rodowód tego co kocham to lata 70te i 60te. Nie było rzężących, zniekształconych gitar dopóki nie nastały lata 60te, co czyni je bazą, punktem startowym dla brzmienia, które wielbimy i metalu w ogóle.
Powiem Ci, że właśnie zostałem dyrektorem muzycznym nowego metal/rock/punkowego pubu tutaj w Oslo i wykorzystam całą swoją wiedzę aby promować tam wielkie style muzyczne z przed lat. Oczywiście (jak zawsze) będę również wspierał nowe zespoły grające w starym stylu.
Ok,powiedz mi, czy na przykład jakiś die hard fan który zjadł na tej muzyce zęby i ma od lat w swoich zbiorach płyty MERCYFUL FATE, WARFARE, AGENT STEEL, IRON ANGEL czy MANILLA ROAD musi sięgać po nową płytę Twojego zespołu? Co ten album będzie miał mu do zaoferowania?
Nie, zgaduję, że taka osoba nie musi sięgać po nasze albumy, ale równocześnie nie musi się też interesować MUTILATED czy innymi dobrymi zespołami/albumami, które krążą gdzieś po świecie. Rozumiesz co mam na myśli? Tak czy inaczej, nowy opus to jak zawsze koktajl stylistyczny. Poza tym mam wrażenie, że opierasz swoje domysły na podstawie jednego utworu który właśnie wyciekł do sieci (śmiech). Naturalnie, jestem zainspirowany AGENT STEEL, MANILLA ROAD, ok WARFARE też, ale pamiętaj, że napisałem tylko połowę utworów. Piosenki Ted’a baaaardzo się różnią :)
Jak układa się kooperacja z Twoim muzycznym partnerem? Jakoś się zmienił ten proces na przestrzeni lat, czy pracujecie już jak dobrze naoliwiona maszyna i rozumiecie się bez słów?
Zgadłeś, wszystko jest po staremu i wygląda dokładnie tak samo jak zawsze. Widzimy się zazwyczaj nie częściej niż cztery razy i do roku i zazwyczaj jest to związane z nagrywaniem nowej muzyki, spotkaniami z prasą/robieniem zdjęć albo z wypadem na jakiś festiwal (jak np BUNKIER zeszłego lata). Gdy się spotykamy, uczymy się przeważnie dwóch utworów po czym nagrywamy je najszybciej jak potrafimy. Zostaję na noc w miejscu, w którym gramy, rano pakuję swoje graty i zabieram się do Oslo. Ted jedzie do domu, dogrywa wokale i miksuje to co mamy. Ta sama procedura od lat.
Nie jest tajemnicą, że wielu spośród tych którzy byli z wami w latach 90tych dziś sądzi, że obróciliście zespół w kabaret, kiepski żart i robicie sobie jaja w najlepsze, podczas gdy jakaś tam część metalowej sceny spoglada w waszym kierunku z politowaniem. Jak się ustosunkowujesz do tych nieprzychylnych komentarzy? Jak myślisz, jak jesteś postrzegany na współczesnej scenie?
Jestem szczęśliwym człowiekiem funkcjonującym w świecie w którym każdy może wyrazić swoją opinię. Nie graliśmy black metalu przez nie wiem jak długi okres. To był tylko kolejny styl, który wówczas wykonywaliśmy, uważając to za właściwe i podążając za naszymi sercami. Nie widzę sensu w graniu tego samego tylko po to żeby robić kasę. Gramy to co uważamy za słuszne, co naszym zdaniem jest ważne i zasługuje na uwagę. Jeśli ci ludzie, o których wspominasz przyszliby do mojego mieszkania, utonęli by w mojej kolekcji, wiedzy o metalu, jestem tego pewien. Niech lepiej posłuchają RUST ze Szwecji. Zauważ, że te same osoby nie uważają, że 14latek piszący satanistyczne teksty i puszczający w obieg swoją demówkę jest godny pożałowania, ale sądzą, że ktoś siedzący całe dorosłe życie w tej muzyce i dzielący się swoimi doświadczeniami jest pieprzonym żartem. Dziwne, nie sądzisz? Jednocześnie, taka grupa ludzi, oni również zmieniają się jako indywidua, nieprawdaż? Dlaczego nie zmienią swoich imion? Wszystko w DARKTHRONE oparte jest na NATURALNEJ ZMIANIE, małych eksperymentach (w przeciwieństwie do zorganizowanej religii gdzie panuje nienaturalna
kontrola) i udowadniamy swoją postawą, że artyści mogą i powinni się zmieniać zachowując wciąż ten sam szyld. Poza tym u zarania naszej kariery (o czym mało kto chce dzisiaj pamiętać) byliśmy zupełnie innym zespołem. Graliśmy co najmniej w dwóch innych stylach ZANIM nadeszła black metalowa era w naszej twórczości.
Nie irytuje Cię odrobinę fakt, że odkąd bardziej się udzielasz na forum publicznym ciągniesz za sobą masy ślepych wyznawców którzy spijają każde twoje słowo, komentarz, nie filtrując tego w żaden sposób? Jestem pewien, że masz w zanadrzu jakąś ciekawą historyjkę o jakiś maniakalnych prześladowcach którzy żyli Twoim życiem przez moment :)
Nie ma mnie na facebook’u, wszystkie konta są fałszywe, ludzie podszywają się pode mnie, udają, że są mną. Podobnie jest z innymi portalami społecznościowymi. Wiesz, kocham komunikację biegnącą tylko w jednym kierunku, dlatego też założyłem mojego bloga. Inne strony związane z zespołem prowadzi Arjan z Holandii. Wracając do Twojego pytania, lepiej jeśli ludzie podążają za mną niż za Peterem Tagtren’em z PAIN he,he,he. Moja najbardziej interesująca historia prześladowcza dotyczy jednej niezdarnej panienki który przebyła daleką drogę żeby mnie odnaleźć. To zbyt długie i skomplikowane by wdawać się w szczegóły. Była nawet w moim mieszkaniu. Mieszkalem wówczas z przyjaciółmi. Wprosiła się wmawiając im, że jej oczekuję. Grzebała w moich rzeczach. Dostałem nawet jedną ze swoich koszul z powrotem pocztą! Totalna wariatka. Ale zostawmy to hehe....Powiem ci jeszcze, że gdy połowa mojego numeru wyciekła do sieci zauważyłem wiele kąśliwych uwag, że DARKTHRONE jest do bani, że ssie po całości. Dla mnie do bani jest to, ze nie znam ludzi którzy wypowiadają te słowa i nie mogę rzucić okiem na ich historie, staż na scenie i muzyczne referencje. Poza tym jeśli oni sądzą, że coś co brzmi jak AGENT STEEL z 1985 czy CELTIC FROST z 1984 jest do dupy to wówczas nie mam i nie chce z nimi mieć nic wspólnego, gdyż są to jedne z najwspanialszych nazw na metalowej scenie w ogóle.
Czy jesteś świadomy tego, że istnieje muzyczny kolektyw z Detroit funkcjonujący pod nazwą UNDERGROUND RESISTANCE, nagrywający od lat muzykę w stylu techno? Wciąż słuchasz tego typu rzeczy?
Tak, naturalnie, dostałem od nich pierwszego vinyla już w 1993 roku. Mija właśnie 20 lat odkąd zacząłem kupować na winylach muzykę elektroniczną, rozmaite jej style. Gdy trochę się wyrobiłem w temacie nie musiałem już płacić za jakieś wtórne, nużące rzeczy (tak jak w przypadku wiekszości metalowych płyt z lat 90tych). Muszę przyznać, że pod tym względem współczesna technologia jest bardzo przydatna, zwłaszcza gdy możesz coś sprawdzić i przekonać się czy warto na to wydać pieniądze.
Dlaczego zdecydowałeś się użyć dzieła Jima Fitzpatrick’a na potrzeby okładki waszej nowej płyty? Czy to była Twoja decyzja, aby mastering powierzyć facetowi o imieniu Jack Control który wziął się za Wasz materiał w Enormous Door w Texasie?
Tak, z Jackiem to dość długa historia. Od dawna byłem fanem jego zespołów WORLD BURNS TO DEATH i SEVERED HEAD OF STATE (album "Anathema device") w końcu tak wyszło, że wpadliśmy na siebie i okazało się, że facet sporo wie o metalu. Podzielał nawet moją pasję w zakresie obskurnych bandów z kręgu NWOBHM, o których mało kto już pamięta. Poza tym widziałem jak na jednej okładce swojego zespołu stał dumnie w t-shircie VENOM i to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że ma doskonały gust i zna się na rzeczy. Tak więc gdy kilka lat temu sobie rozmawialiśmy on nagle rzucił, że wie czego DARKTHRONE potrzebuje i że możemy skorzystać z jego usług kompletnie za darmo. Historia kończy się w ten sposób, że z pod jego magicznych palców wyszło piękne, tłuste, organiczne brzmienie w stylu MORBID TALES. Tak więc jesteśmy bardziej niż zadowoleni. Robota jaką wykonał była zbyt dobra abym mógł ją przyjąć ot tak, dlatego wysłaliśmy mu 666 dolarów (śmiech). Jeśli chodzi o okładkę Ted chciał tym razem czegoś innego niż ostatnim razem i tutaj przyszedł nam z pomocą DYLAN HUGHES (prawdziwy metalowy maniak stojący za blogiem i radiem FIST IN THE FACE OF GOD), który wyszperał gdzieś ten obrazek. Ted chciał żeby był utrzymany w brązowej tonacji, tak więc wytwórnia skontaktowała się Jimem i wyszło na to, że musieliśmy zapłacić około 1000 dolarów za wykorzystanie tego obrazu. Ale to jest ok, mogliśmy sobie na to pozwolić gdyż wciąż mamy regularną pracę, nigdy nie porzuciłem mojej pocztowej posady hahaha..

Co takiego się wydarzyło, że w latach 1998 – 2001 straciłeś praktycznie zainteresowanie zespołem jak i sceną w ogóle? Pamiętam, że w jednym z wywiadów stwierdziłeś, że w tm niekorzystnym dla Ciebie okresie Ted był główną siłą napędową zespołu, osobą, która pchała wszystko do przodu...
Analogicznie, ja byłem takim gościem w roku 1993 i 1994. W 1998 dopadła mnie depresja, wypalony byłem już dwa lata wcześniej. Zrobiłem albo bezpośrednio uczestniczyłem w nagrywaniu około dziesięciu płyt na przestrzeni dwóch/trzech lat, pracowałem jednocześnie na pełen etat, to był też czas, gdy rozsypało się moje małżeństwo, straciłem ojca, straciłem w końcu zainteresowanie black metalową sceną, począwszy od 1993 roku, gdy wszystko zaczęło zmierzać w złym kierunku. Jak więc widzisz na ten stan rzeczy złożyło się wiele czynników. Pracowałem wówczas w systemie zmianowym, co również nie ułatwiało mi życia. Konkludując, myślę jednak, że napisałem wówczas wiele świetnych tekstów i z dwa albo trzy dobre utwory. Pozbierałem się do kupy w 2002 roku i było ok, ale nie miałem taryfy ulgowej, musiałem pracować, więc ten wir negatywnych emocji znowu mnie wciągnął aarrghhhh! Nie straciłem jednak zainteresowania zespołem. Począwszy od 1998 zrobiłem od cholery wywiadów. Głównie dlatego, że wcześniej byliśmy bardziej niedostępni. Skutkiem tego ludzie zaczęli wierzyć we wszystkie głupoty i niedorzeczności jakie się o nas wygadywało. Chciałem trochę rozjaśnić sytuację. Zacząłem gadać z dziennikarzami z całego świata i kontynuuję to po dziś dzień hahahaha..
Na płycie "Total Death" za teksty odpowiedzialny był Nocturno Culto i członkowie takich załóg jak: ULVER, VED BUENS ENDE, SATYRICON, EMPEROR. Każdy z tych zespołów wybrał inna drogę rozwoju, jak ustosunkowujesz się do ich twórczości z dzisiejszej perspektywy?
Śledzę tylko to co robi CZRAL z VED BUENS ENDE. Teraz działa pod szyldem VIRUS i jest lepszy niż kiedykolwiek wcześniej! Reszta mnie nie interesuje. Inne zespoły grające metal mają dla mnie więcej do zaoferowania. Nie słyszałem ULVER odkąd dokonali tej muzycznej transformacji i zaczęli grać ambient/muzykę filmową. To było jednak dla nich doskonałe posunięcie. Są bez wątpienia dobrzy w tym co robią - mogę to z łatwością stwierdzić.
Co dzisiaj Cię napędza do grania metalu? Kiedyś powiedziałeś, że głównym uczuciem, które Ci towarzyszy całe dorosłe życie jest gniew. Wciąż tak jest? Jestem ciekaw czy kulturowa spuścizna Twojego kraju wpływa w jakiś sposób na to co robisz w Darkthrone?
Odpowiadając na pierwszą część Twojego pytania: To tak jak w utworze THE ONES YOU LEFT BEHIND. Szacunek dla tych, którzy zrozumieli i kultywują ideały starego metalu, nienawiść dla tych, którzy go porzucili i wsiedli do pędzącego pociągu załadowanego współczesnymi trendami. Jeśli pytasz o mój stosunek do tutejszej kultury… Wiesz, odpowiem tak: Ja tworzę kulturę razem z Darkthrone. Myślę, że przez te wszystkie lata udowodniłem swoją postawą, że możesz być dumnym członkiem społeczeństwa, wciąż grać metal i
jednoczęsnie zajmować głos w sprawie wiekowych lasów, ochrony przyrody i edukować ludzi w, tej materii. To jest prawdziwy Satanizm.
Czy myślisz, że możliwe jest, aby bardziej wymagające odmiany muzyki zyskały sobie przychylność szerokiej publiczności?
W ciągu ostatnich lat widziałem coś takiego wiele razy. Zauważ jednak, że wiele dzisiejszych, metalowych zespołów reprezentuje dość konformistyczną postawę. Osiągają pewien stopień popularności, są rozpoznawalni, a i tak nie możesz tego porównać z sukcesem, którym cieszył się na przykład YES ,który miał za sobą tłumy, grając jednocześnie wspaniałą muzykę. Słyszałem również wiele gówna, które wciąż napływa z podziemia. Mam tu na myśli, te zespoły, które kopiują dokonania topowych bandów, które znajdują sie na okładkach magazynów. Tacy ludzie za wszelką cenę chcą być na językach, ale sukces rzadko staje się ich udziałem. W tym samym czasie w Szwecji może powstać jakiś band, który w interesujący sposób łączy elementy starych, zapomnianych gatunków/styli, które kiedyś rządziły w metalu. I to jest przykład undergroundowego myślenia. We współczesnym świecie nie potrzebujesz aż tak wielu pieniędzy czy przychylności bossów tego biznesu, aby ludzie czcili to co robisz, wystarczy WIEDZA i DOSKONAŁY MUZYCZNY SMAK. Hej ludzie, przełamcie swoje ograniczenia!!!!
Stockhausen kiedyś powiedział: Mój problem polega na tym, że jestem bardzo podekscytowany muzyką jako taką. Panikuję, ponieważ często towarzyszy mi uczucie, że nie znajdę czasu na to wszystko co chciałbym zrobić. Czujesz się czasem w podobny sposób? Gdybyś miłą wymienić 10 niemetalowych płyt, które dużo dla Ciebie znaczą, co by to było?
CZUJE SIĘ TAK CAŁY CZAS HAHAHAHAHA!!!!! Wiele razy w ciągu dnia, totalna panika, zwłaszcza, gdy stoję przed moją kolekcją vinyli i zastanawiam się ile jeszcze muszę skatalogować, skopiować do plików wav, później na cd, następnie do mojego odtwarzacza mp3. Mogę go wziąć do pracy, słuchać muzyki cały czas, mieć w kieszeni notes i oceniać poszczególne utwory/płyty. W takim procesie każdy winyl zajmuje mi długie godziny, a mam jeszcze SETKI, których nie posłuchałem/nie przerobiłem. A lista wygląda następująco:
KLAUS SCHULZE "Timewind"
RICKIE LEE JONES "Flying cowboys"
THE DOORS "Morrison hotel"
SCORPION "Scorpion" 1969 (no it’s not ScorpionS) although they rule, especially 70s
JONI MITCHELL "Hejira"
STEELY DAN "Gaucho"
YES "Relayer"
JEAN MICHEL JARRE "Oxygene"
AQUA FORTIS "The house of usher" 12"
JORI HULKKONEN "The spirits inside of me"
EASY RIDER movie soundtrack (I got this in 1974 and there are some heavy on it like Steppenwolf and Jimi)
BEAT STREET movie soundtrack (pink not yellow version)
THE B 52’s "Cosmic thing"
VAZELINA BILOPPHØGGERS "Fem fyrer med ved"
PAT METHENY "American garage"
Na koniec naszej krótkiej pogawędki pozwól, że zapytam Cię o coś niezwiązanego z muzyką. Jak sie czujesz widząc te tłumy imigrantów z całego swiata walące do Norwegii w poszukiwaniu lepszego życia? Wierzysz w idee multikulturowego społeczeństwa?
Mamy tutaj rzeczywiście masy ludzi z całego świata, myślę, że ten proces nigdy nie był łatwy i bezbolesny. Wiele lat temu mieliśmy pierwszą falę przybyszów z Afryki i krajów azjatyckich, później druga fala, więc trochę jesteśmy z tym oswojeni, ale jednocześnie wciąż jest w tym coś nowego. Spoglądając na to z boku można odnieść wrażenie, że z jednej strony masz wielokolorowy tłum, a z drugiej strony ludzi żyjacych wśród lasów i jezior. Będąc szczerym, nie jest to coś co mnie dzisiaj zajmuję. Wolę się skupić na słuchaniu muzyki, wybieraniu utworów na nowe kompilacje w związku z tym nowym pubem, o którym Ci wspominałem na początku rozmowy. Tak więc zajmę się tym w czym jestem dobry. Dzięki za wywiad i wsparcie.
Vulture 21/01/2013