Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Emperor

    Wywiad przeprowadził [V]Wywiad ten nie był pierwotnie zaplanowany do ukazania się na łamach Masterful, ale jego autor zdecydował się nie czekać, aż zdezaktualizuje się on przed publikacją "gdzieś tam indziej" i oddał go w nasze dobre ręce. O tym jak Samoth z perspektywy czasu ocenia swoją muzyczną karierę, czy Emperor ma szanse na powrót i kilka innych kwestii przeczytacie w poniższej, krótkiej rozmowie, którą przeprowadził z nim człowiek, którego z naszego forum możecie kojarzyć obecnie jako [V] (czyli kiedyś Vulture).Witaj Thomas! Na początek, dziękuję że znalazłeś dla nas chwile czasu, powszechnie wiadomo że jesteś bardzo zapracowanym facetem.. Ok, przejdźmy do konkretów; działalność Zyklon została zawieszona, tymczasem twój macierzysty band, Emperor, wydaje się całkiem aktywny ostatnio (różnego rodzaju wydawnictwa i okazjonalne koncerty na żywo) Czy nie myślisz że reaktywacja i nagranie nowego albumu z twoim dawnym kompanem to tylko kwestia czasu? A może jest to coś co się nigdy nie stanie i nie ma na co liczyć?

    Nie ma żadnych planów w związku z nowym studyjnym albumem Emperor i prawdę mówiąc nie sądzę abyśmy kiedykolwiek w przyszłości mieli się za to zabrać. Właśnie zrealizowaliśmy "Live Interno" i "Live At Wacken" i te właśnie wydawnictwa zamykają w sposób ostateczny dorobek Emperor.

    Jeśli mnie pamięć nie myli zacząłeś ze swoim pierwszym zespołem, Dark Device, prawie 20 lat temu... Jak przypuszczam, byłeś wówczas mocno zaangażowany w ówczesną międzynarodową scenę undergroundową. Czy masz może jakieś śmieszne, komiczne wspomnienia z tamtego okresu? ;) Czy wciąż pamiętasz o swoich korzeniach czy też po prostu zapomniałeś o tym w miarę upływu czasu, gdy twoja kariera nabrała większego rozpędu?

    Tak, działam w metalowym undergroundzie już ponad 20 lat, to szaleństwo! Do dnia dzisiejszego jestem zaangażowany w metalowy underground, ale naturalnym jest, iż wówczas, w latach 80, wszystko było inne. Gdy stawiałem swoje pierwsze kroki na scenie nie było mowy o Internecie, e-mailach, co oczywiście sprawia, że nasze dzisiejsze życie jest o wiele łatwiejsze, ale wtedy musiałeś być ekstremalnie zaangażowany w muzykę. Musiałeś przegrywać taśmy, kserować okładki do demosów, kupować znaczki, wszyscy zaczynaliśmy w ten sposób. I działała wielka lista międzynarodowych kontaktów co było naprawdę super. Dzisiaj wszystko wydaje się o wiele bardziej otwarte, przyjazne i już nie tak obskurne, pierwotne... Czasami tęsknię za tą unikalną wibracją jaka towarzyszyła tamtym czasom, prawdziwy metal, odkrywanie nowych, świetnych bandów albo najzwyczajniej w świecie odkrywanie iż w twojej okolicy mieszka inny zwariowany na punkcie tej muzyki metalowiec... Cieszę się że mogłem w tym wszystkim uczestniczyć, nigdy nie zapomnę o moich korzeniach. Mój aktywny udział w międzynarodowej scenie podziemnej zdecydowanie nam pomógł i pozwolił stać się artystami jakimi jesteśmy znani dzisiaj.

    Począwszy od lat 80 i 90-tych wszystko uległo wielkim przeobrażeniom, niektórzy z twoich przyjaciół odkrywają zupełnie inne, nowe muzyczne terytoria (Ulver), inni pozostają bez reszty oddani podziemiu i jego fenomenom (Darkthrone) ..Jak to wygląda w waszym wypadku? Wiesz, gdy słucham ostatnich albumów Zyklon albo Ihsahn'a mogę z łatwością wychwycić że w obu przypadkach są to produkcje bardzo profesjonalne, opatrzone doskonałym brzmieniem, ale cała atmosfera gdzieś wyparowała... Czy nie sądzisz ze jest dość ironicznym fakt iż ludzie wciąż preferują rzeczy które zrobiliście gdy byliście nastolatkami aniżeli wasz obecny styl?

    Więc, czy na tych wydawnictwach czujesz tą specyficzną atmosferę bądź też nie, pozostaje oczywiście kwestią opinii. Osobiście nie zgadzam się z tą tezą, poza tym oba projekty mają stabilną bazę fanów. Ale oczywiście, jest również wiele ludzi którzy wciąż twierdzą iż to czego dokonaliśmy w przeszłości to nasze najwybitniejsze osiągnięcia. To jest ok, to naprawdę bardziej kwestia smaku, ludzie ponadto powinni mieć swoja własną opinię. Co jednak mnie irytuje to fakt iż niektórzy nie rozumieją albo nie szanują że artysta powinien być szczery przede wszystkim względem samego siebie. Naturalnym jest iż nasze życie przechodzi różne fazy, od bycia nastolatkiem po okres który nazywamy dorosłym życiem. Jestem bardzo dumny z "In The Nightside Eclipse" i jest to jedna z tych płyt które zawsze będą bliskie memu sercu, zarówno z tego powodu iż była kamieniem milowym jeśli chodzi o moją karierę jak również dlatego że stanowiła dużą część mojego życia w tamtym, charakterystycznym okresie. Jest naprawdę zabawnym spotykać ludzi z całego świata którzy mówią ci coś w rodzaju: "hej, powinniście znów brzmieć bardziej jak na Nightside" ale fakty są takie, że większość ludzi mówiących takich rzeczy nie słuchało nawet BM, gdy ten po raz pierwszy w znaczący sposób zaznaczył swoją obecność na scenie.

    Co chciałbyś osiągnąć jako muzyk? Jak wiele komercyjny sukces znaczy dla ciebie?

    Patrząc na to w pewien sposób osiągnąłem wszystkie zamierzone wcześniej cele. Ale oczywiście, gdy osiągniesz jedną rzecz, wyznaczasz sobie inne, wyższe cele. Jestem dumny z moich osiągnięć z Zyklon, Emperor, Nocturnal Art, etc. Ale wciąż pozostaję osobą kreatywną, jakiś ogień płonie we mnie, wciąż mam wiele planów które chciałbym zrealizować zarówno na płaszczyźnie stricte artystycznej jak i osobistej. Jeśli chodzi o sukces komercyjny, zależy od tego co rozumiesz przez słowo "komercyjny'? Nie jest dla mnie istotnym aby osiągnąć status celebryty, ale oczywiście jest wysoce satysfakcjonującym móc sprzedawać płyty, mieć bazę fanów i zajmować się muzyką jako główną rzeczą w życiu.

    Czego najbardziej nienawidzisz w metalowej społeczności? Czy pamiętasz jakieś sytuacje gdy byłeś tak wkurzony że przez twoją głowę przebiegła myśl: "Rzucam ten pierdolony biznes?";)

    Zawsze znajdą się ludzie którzy okażą się irytujący, takie jest życie. Jakkolwiek jestem osobą otwartą na wiele rzeczy, i staram się analizować daną sytuację z wielu perspektyw, pozostając również krytycznym w stosunku do samego siebie. Bycie w trasie może być dość wykańczające, ale myślę, że niektóre zespoły nie uświadamiają sobie gdzie się znajdują, albo kim są, jaki jest ich status i narzekają zbyt często. Podróżowałem po całym świecie, często sypiając na podłodze albo w samochodzie. Tak więc czasami życie w trasie może być gówniane ale to część tego wszystkiego. Co naprawdę mnie wkurwia to pozbawieni lojalności ludzie którzy chcą cię oszukać albo spróbować uczynić wszystko tak tanim jak to tylko możliwe, tylko po to by zaoszczędzić parę zielonych, mam tu na myśli właścicieli klubów którzy często traktują cię jak śmiecia z ulicy.. Jakkolwiek nie oczekuję że wszystko będzie mi się serwować na srebrnym talerzu, to jednak oczekuję pewnego szacunku, jak również pewnego porządku i dobrej organizacji.

    Poza muzyką, co porabiasz w wolnym czasie, co zajmuje twoje myśli? Jakaś inna praca, aktywności warte wspomnienia?

    Jeżdżę na rowerze, chodzę na wyprawy z namiotem w góry, spędzam trochę czasu spacerując po lasach, również z moją rodziną. Pamiętam że gdy byłem nastolatkiem miałem kilka drobnych fuch, takie sezonowe prace, ale zawsze wiedziałem dokąd zmierzam i odkąd sięgam pamięcią muzyka była wiodącą siłą w moim życiu.

    Metal jest większy niż kiedykolwiek, mamy tysiące zespołów i jak to zazwyczaj w takich wypadkach bywa większość z nich to bezwartościowe gówno. Wydaje się iż zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych ludzie podążają za nowymi trendami i zespoły typu Trivium albo Lamb Of God określane są jako metal. Czy widzisz jakieś jasne strony takiej sytuacji? Czy lubisz jakikolwiek z tych nowych zespołów? Czy nie sądzisz że tu, w Europie mamy w tym względzie bardziej konserwatywne zapatrywania i oczekujemy mniej lub bardziej PRAWDZIWEGO metalu zamiast jakiejś sztucznej papki?

    Oczywiście, zawsze znajdziesz zespoły które są tutaj tylko dla komercyjnego sukcesu, ale odkąd granice metalu tak naprawdę przestały istnieć ,zyskaliśmy o wiele większe pole manewru, co jednocześnie jest doskonałą okazją dla wielu znakomitych artystów aby poczynić następny krok naprzód i nie widzę w tym nic złego...

    Dzięki za twój czas, ostatnie słowa należą do Ciebie...

    Pracuję obecnie nad nowym projektem więc miejcie oczy otwarte. Więcej detali pojawi się już niedługo, zapewniam iż już niedługo dowiecie się więcej za sprawą mojego jedynego i oficjalnego my space: myspace.com/samothofficial. Dzięki Vulture, pozdrowienia dla wszystkich!