Purgatory
Wywiad przeprowadził Wouter Roemers
Niemieccy death metalowcy z Purgatory wydali ostatnio nakładem Animate Records swój nowy album "Cultus Luciferi - the Splendour Of Chaos". Od lat zespół pozostaje wierny brutalnemu i bezkompromisowemu death metalowi. Gitarzysta René Kögel w wywiadzie opowiedział nam zarówno o ostatnim krążku, jak i paru innych rzeczach związanych z Purgatory.
Dzięki przede wszystkim za poświęcenie nam chwili na ten wywiad. Co u Was obecnie słychać?
Nie ma problemu, to ja jestem wdzięczny. W tej chwili jesteśmy zajęci promocją nowego materiału, a także pracujemy nad nowymi pomysłami związanymi z pewnymi planami, o których nie mogę w tej chwili jeszcze oficjalnie nic powiedzieć.
To Wasz pierwszy wywiad dla Masterful Magazine. Możesz nam w związku z tym przedstawić pokrótce historię zespołu?
Oficjalny początek Purgatory to początek 1993 roku - zespół powstał wtedy jako kontynuacja zespołów Musical Massacre i Procession. W ciągu paru lat i kilku wydawnictw mieliśmy sporo zmian składu i obcnie zespół tworzą [Mirko] Dreier (wokale), Lutz [Götzold] (bębny), Peter (bas) i ja, czyli René [Kögel] (gitara).
Graliśmy koncerty w Niemczech, Czechach, na Słowacji, w Austrii, Hiszpanii, Włoszech, Portugalii, Polsce, Holandii, Belgii, Danii i Szwajcarii i u boku takich nazw jak Asphyx, Vader, Cannibal Corpse, Protector, Coercion, Napalm Death, Entombed, Gorerotted, Edge Of Sanity, Pandemia, Krabathor, Hypnos, Krisiun, Avulsed, Harmony Dies, Sinister, Centinex, Exmortem, Viu Drakh, Nile, Beheaded, etc. Zawsze koncentrowaliśmy nasze siły na tworzeniu 'pure death fuckin' metal' i nigdy nie podążaliśmy za żadnymi trendami.
Jak zmieniły się na przestrzeni lat Wasze cele i ogólne znaczenie dla Was Purgatory jako zespołu?
Jednym z naszych podstawowych celów była zawsze możliwie najbardziej profesjonalna praca i stopniowa ewolucja krok po kroku. Purgatory stało się istotną częścią naszego życia, zwłaszcza ze względu na fakt, że uściśliły się nasze cele i stały się one dla nas coraz ważniejsze. Stopniowo kroczymy naszą własną drogą i wszystko co osiągamy, zawdzięczamy ciężkiej pracy. Zawsze patrzymy w przyszłość, bo zawsze znajdujemy kolejne wyzwania warte naszego wysiłku.
Gratuluję nowego krążka "Cultus Luciferi" - to bezwzględnie najlepsza rzecz wydana do tej pory pod szyldem Purgatory. Z jakimi recenzjami i reakcją fanów spotkało się do tej pory to wydawnictwo?
Dzięki! Dostajemy masę sygnałów, które mogą nas tylko cieszyć. Zarówno prasa jak i fani zareagowali bardzo pozytywnie. Jak na razie większość recenzji pochodzi z Niemiec, więc nie możemy się doczekać reakcji ludzi z zagranicy.

Jak długo trwał proce tworzenia tej płyty, biorąc pod uwagę pisanie muzyki, tworzenie koncepcji i aranżacji?
Patrząc na to bardzo szczegółowo to trwało to cztery lata. Przynosiliśmy na próby pomysły i część z nich odrzucaliśmy po jakimś czasie. Zawsze pracujemy nad danym kawałkiem razem, dopóki wszyscy w zespole nie są całkowicie usatysfakcjonowani, i to zabiera trochę czasu. Problemem były też zmiany personalne na stanowisku wokalisty i basisty, co też pochłonęło trochę czasu. Poza tym pozwoliliśmy sobie na zrobienie wstępnej produkcji kilku kawałków, aby być maksymalnie przygotowanym do właściwej sesji nagraniowej.
Od strony muzycznej, "Cultus Luciferi" jest bardzo zróżnicowany i wciągający. Podoba mi się wyważenie jakie udaje Wam się uzyskać pomiędzy intensywnością i agresją, ale bez utraty znaczenia techniki i odpowiedniej melodii w strukturach kawałków. Jak ciężko jest znaleźć tą równowagę?
Pracując nad nowym materiałem zazwyczaj ufamy naszej intuicji i naszym żołądkom. Często kończy się to długą improwizowaną sesją. Staramy się przenieść na dźwięki naszą filozofię i koncepcję 'pure death fuckin' metalu'. Nie ma na to żadnego wzorca, więc każdy przynosi swoje własne pomysły. Oczywiście zawsze jest nam bardzo miło, gdy słyszymy opinie, że nasze kawałki dostarczają takie odczucia i spotykają się z takim szacunkiem.
Czy jest jakiś przewodni temat tego albumu? Czym "Cultus Luciferi - The Splendour Of Chaos" wyróżnia się od Waszych innych krążków?
Nie ma żadnego przewodniego tematu czy konceptu związanego z "Cultus Luciferi". Materiał ten, jest zarówno muzycznie jak i tekstowo powiązany z "Luciferianism". Można traktować go jako kontynuację tego albumu. To kolejny krok w naszym rozwoju, który pokazuje w jakim punkcie rozwoju, jako zespół, aktualnie się znajdujemy. Nad realizacją tej płyty pracowaliśmy jeszcze ciężej i bardziej intensywnie. Chcieliśmy zrobić krok do przodu i poprawić nasze brzmienie zgodnie z naszym wyobrażeniem.
Teksty wydają się traktować o takich tematach jak okultyzm, Lucyferianizm i Chaos. Co było inspiracją do podjęcia takiego tematu?
Większość z tych tekstów napisał jeszcze nasz poprzedni wokalista Sick i większość z nich dotyczy bluźnierstwa, Lucyferianizmu i Chaosu. Nigdy tak naprawdę nie było w nich mowy o okultyzmie. Wszystkie te rzeczy były oczywiście inspiracją w momencie pisania tekstów, które pozostają w ścisłej jedności z muzyką. Jest to dla nas dosyć istotne i razem tworzą one pożądaną przez nas mroczną atmosferę.
To Wasz drugi album dla niemieckiej Animate Records po spędzeniu ponad dekady w Perverted Taste Records. Jesteście zadowoleni z tego jak Animate Records zajmuje się promocją, dystrybucją i cała stroną marketingową?
Animate Records to mała, ale bardzo solidna i uczciwa wytwórnia, która wspiera nas w 100%. Jasne, że zawsze są jakieś rzeczy, które można zrobić lepiej, ale biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, to kolesie wykonują dobrą robotę. Tak czy siak, zawsze staramy się stać mocno na własnych nogach i robimy swoją część pracy, nigdy nie polegamy tylko i wyłącznie na tym co robi wytwórnia.
Na albumie pojawili się gościnnie Martin van Drunen (Asphyx, Pestilence, Hail Of Bullets), Wannes Gubbels (Asphyx, Pentacle), Onielar (Darkened Nocturn Slaughtercult), Marc Grewe (Morgoth) i Bernd Korades (Korades). Opowiedz nam o udziale każdej z tych osób w tym nagraniu.
Udział każdej z tych osób to wynik naszej długiej i głębokiej przyjaźni. Album nagrywaliśmy w studio Bernda Koradesa w Halle/Saale (Niemcy). Martin i Wannes są przyjaciółmi zespołu od długiego już czasu. Gdy spytaliśmy się o możliwość zrobienia przez nich wokali do 'Forbidden Wisdom' to byli z miejsca do tego gotowi. Podobnie sprtawa się miała z Onielar, która udzieliła swojego nieludzkiego krzyku na "Chaos Aeon' i 'The Enemy Within'. Jesteśmy szczególnie zadowoleni z faktu, że udało nam, się zainspirować Marca do zrobienia gościnnych wokali w kawałku Morgoth 'Pits of Utumno'. Praca z tymi wszystkimi osobami była dla nas wielkim zaszczytem.
Jedną z rzeczy mocno wyróżniających ten album jest także niesamowita okładka. Kim jest artysta, który stworzył ten wspaniały obraz? Co dokładnie ona przedstawia i jak się ma jej treść do całego albumu?
Andy z Animate Records jest po raz kolejny odpowiedzialny za okładkę i cały layout. Oddał on idealnie nasze wyobrażenia i jesteśmy bardzo zadowoleni z ostatecznego rezultatu. Okładka przede wszystkim reprezentuje zawartość tekstową... Chaos, śmierć i bluźnierstwo!
Jedyne czego mi brakuje na tym albumie to partii solowych gitary. Jest od zawsze jeden ze stałych elementów klasycznego death metalu. Dlaczego z nich zrezygnowaliście?
Osobiście nie jestem wielkim fanem partii solowych i nie ma zbyt wielu takich, które mi się podobają. W przeszłości bardzo rzadko pracowaliśmy z partiami solowymi. Ze względu na fakt, że tworzymy tylko na jedną gitarę to takie rzeczy schodzą na dalszy plan, zwłaszcza podczas grania na żywo. Oczywiście jest to tylko i wyłącznie kwestia gustu i być może niektórym może tego brakować, ale solosy nigdy nie były rzeczą, na którą zwracaliśmy szczególną uwagę.
"Cultus Luciferi" to doskonały kawał klasycznego death metalu w stylu z pierwszej połowy lat 90-tych. Wielu nowszym zespołom brakuje takiego wyczucia dynamiki, zróżnicowania i przygniatającego klimatu. Co powoduje, że death metal z ubiegłej dekady pozostawia w tyle obecne produkcje?
Wydaje mi się, że to feeling, który sprawia, że old school death metal jest tak niesamowity! Wiele zespołów nie dba o klimat i o konkretny feeling skupiając się tak bardzo na technicznym perfekcjonizmie i tracą po drodze całą 'przyziemność' i pierwotny duch death metalu.
Niemcy znani są ze swojej silnej sceny heavy/power metalowej i ich kluczowej roli w rozwoju thrash metalu z takimi zespołami jak Destruction, Kreator i Sodom. W chwili obecnej takie zespoły jak Deadborn, Debauchery, Necrophagist, Pavor czy Resurrected udowadniają także siłe niemieckiej sceny death metalowej. Są jakieś nowe zespoły, których nazwy powinniśmy zapamiętać?
Masz rację, scena niemiecka zyskała największy splendor w latach 80-tych dzięki takim zespołom jak Running Wild, Accept czy Helloween. Ale niemiecka scena death i black metalowa jest obecnie także dosyć silna, zwłaszcza dzięki rozwojowi w ostatnich latach. Warte wspomnienia na pewno są także takie nazwy jak Darkened Nocturn Slaughtercult, Necros Christos, Drowned czy Obscenity.
Graliście swego czasu z Vader na dwóch trasach - w 1997 i 1999. Zespół ten przeżywa obecnie silne zawirowania personalne, zawsze jednak byli to prawdziwi koncertowi weterani - jak opisałbyś ich jako ludzi?
Jasny gwint... Ci goście naprawdę zjedli zęby w trasie. Poznaliśmy ich jako bardzo szczerych i podchodzących profesjonalnie do swojej roboty kolesi. Słyszeliśmy o tym, że ostatnio skład się posypał, ale jestem pewien, że Peter sprawi, że ten czołg będzie toczył się dalej...
Macie w planach na najbliższe miesiące jakieś koncerty, na których będziecie promować nowy materiał?
Mamy zabukowanych wiele koncertów i w najbliższych dniach dołączymy do trasy Impiety na kilka koncertów. Oczywiście postaramy się tak mocno promować na żywo "Cultus Luciferi" jak tylko się da. Jest w planach kilka rzeczy, ale zobaczymy co przyniesie nam przyszłość.
Czym zajmujecie się poza zespołem? Co robicie, gdy siedzicie w domu - macie czas na jakieś hobby?
Nie mamy zbyt wiele wolnego czasu - każdy z nas ma swoją pracę i musi zarabiać forsę. Generalnie wszystko inne co robimy ma związek z zespołem.
Dzięki za wywiad. Jest coś o czym zapomnieliśmy wspomnieć? Ostatnie słowo należy do Ciebie.
Chcemy podziękować za ten wywiad i za Twoje wsparcie! Życzymy wszystkiego co najlepsze Masterful Magazine! Dziękujemy wszystkim, dzięki którym "Cultus Luciferi - The Splendour Of Chaos" ujrzał światło dzienne! Do wszyscy maniaków pure death fuckin' metalu... sprawdźcie nasz nowy krążek i odwiedzajcie stronę www.purgatory666.de ! Dla Was wznosimy graal z krwią!
Booking: purgatory666@web.de
www.purgatory666.de