Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Neuropathia

    Wywiad przeprowadził Robert JurkiewiczBoże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Jeśli chcecie uniknąć corocznego stresu związanego z wyborem prezentu, który zgodnie z tradycją bliska sercu osoba ma z zaskoczeniem odkryć pod podprowadzonym z pobliskiego zagajnika drzewkiem, to gitarzysta Neuropathia - Rodak ma na to sposób. Zdradza on także receptę na doskonałe samopoczucie oraz podaje namiary na swego osobistego fryzjera. Wszystkie te sensacyjne informacje znajdziecie w poniższym tekście spisanym pod osłoną nocy, podczas tajemnego obrządku odprawianego przez tubylczy lud białostockich lasów."Satan is a cunt", "Bubba Luciferi" i wreszcie "Satan Owns Your Stereo". Co skłoniło Was do gloryfikacji ciemnej strony mocy w oprawie dźwiękowej grindu?

    W Białymstoku aż roi się od ludzi pochodzących z lasu. Wyznają oni bliżej nam nieznaną religię, choć może to nie jest dobre słowo. Robią to na tyle poważnie, że trzeba czasem pokazać, że ten ich Szatan nie jest taki zły i że można się nawet z niego śmiać. Oni się strasznie denerwują, ale my nic na to nie poradzimy. Taka jest nasza misja.

    Zdjęcia zespołu, okładki płyt, ich tytuły, wszystko to pozwala określić Neuropathia jako kapelę prześmiewców. Z czego drwi i szydzi Neuropathia?

    Zespół, jak trafnie zauważyłeś, szydzi z całego "złego" światka. Wiemy, że ludzie są z natury dobrzy i weseli, a niektóre subkultury mają to do siebie, że trzeba udawać złego, żeby się w tej grupie znaleźć. To samo tyczy się kapel, które na scenie pokazują jak są źli i satanistyczni, po zejściu z niej stają się potulnymi misiami swoich dziewczyn i w niedzielę kroczą do kościoła. Po prostu śmieszne. Dlatego się śmiejemy.

    W świetle poprzedniego pytania rodzi się następne. Jest w Neuropathia miejsce na powagę?

    Na dzień dzisiejszy nie, ale pracujemy nad tym. Poważnie - nawet jak jesteśmy poważni, sami nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jak za dużo myślisz o ogromnej wadze tego co robisz, zatracasz luz i dystans, które są podstawą egzystencji tego zespołu. Choć z drugiej strony - wszystko, co robimy wspólnie jest na tyle zgodne i szybkopowstające, że nie może być mowy o braku powagi w trakcie pisania numerów.

    "Satan Owns Your Stereo", Wasze najnowsze dzieło jest dostępne dla każdego zainteresowanego. Jak zareklamowalibyście płytę wszystkim, którzy nie zdecydowali się jeszcze, by po nią sięgnąć?

    Osobiście bardzo lubimy tą płytę, jej surowe brzmienie i ogromną energię. Jest sporo niespodzianek z innych muzycznych światów i myślę, że nawet można tę płytę sprezentować dziewczynie na Boże Narodzenie.

    Dlaczego "Satan Owns Your Stereo" to Wasze szczytowe na dzień dzisiejszy osiągnięcie? Co tym razem udoskonaliliście i jakich błędów z przeszłości się ustrzegliście?

    A kto powiedział, że to jest nasze szczytowe osiągnięcie? Tą płytę nagraliśmy rok temu, w czasie wydania tego materiału powoli zaczynaliśmy robić nową muzę. Sytuacja jest dość specyficzna, bo "Satan owns..." jest pierwszym albumem w 5-osobowym składzie. Zgranie 2 gitar dopiero nabiera rozpędu i mamy nadzieję, że nowe nagrania zaprezentują jeszcze bardziej soczysty hałas. Niemniej jednak ta płyta, jak każda inna jest odzwierciedleniem danego okresu z życia zespołu. Po pierwsze chcieliśmy odejść od typowo "studyjnego" brzmienia i zagrać to tak, jak można usłyszeć na koncertach, tzn na swoim sprzęcie, w tych samych warunkach, w jakich pracujemy na próbach. Wydaje nam się, że sound zbliża się coraz bardziej do tego, jak ma to brzmieć. Muzycznie - bardzo dużo pomysłów, które chcieliśmy przemycić, było samych w sobie ok, ale składanie ich do sensownej kupy zabrało nam dobrych kilka miesięcy. Dlatego bez bólu za kilka lat będziemy mogli włożyć ten album do odtwarzacza i przesłuchać od początku do końca bądź pokazać przyszłemu pokoleniu, nie mając przy tym zażenowanej miny. O błędach nie powiem, bo prawdopodobnie jesteśmy najgorszą kapelą na świecie, nie chcemy więcej antyreklamy.

    Stylistycznie poruszacie się w klimatach "grincore'owej Szwecji", czyli sporo chwytliwych gitar, charakterystyczne brzmienie i wykrzyczane partie wokalne. Dlaczego tak, a nie inaczej?

    Szwecja wypluła na świat znakomite bandy, które to brzmienie ukształtowały. Białystok ten styl skutecznie szlifuje. Jednocześnie czytając pytanie o chwytliwych gitarach czy krzyczanych wokalach - myślę, że my inaczej nie potrafimy i jest to jak najbardziej naturalne zachowanie.

    Z listą Waszych ulubionych kapel można zapoznać się na myspace. Interesuje mnie, czy komponując jesteście wyczuleni na to, żeby nadać swojej muzyce indywidualny charakter i z premedytacją prześwietlacie poszczególne pomysły pod kontem zbieżności z tym, co słyszycie na płytach innych wykonawców?

    Mamy o tyle komfortową sytuację, że spektrum brzmień i patentów w naszych głowach jest na tyle szerokie, że łączenie inspiracji A z inspiracją Z z małą wstawką N przeważnie daje coś w naszym mniemaniu oryginalnego. Nie jest tajemnicą, że bardzo często zdarza się, że ktoś powie - szłyszałem to już wcześniej, ale na szczęście ludzie nie znają każdego zespołu, który aktualnie mógł nas zainspirować, a zmiany w naszej muzyce, jak można się domyśleć, następują dość szybko. Mogę tylko dodać, że nie zrobilibyśmy takiej płyty gdyby nie właśnie ta otwartość na "inne odmiany" muzyki. A odpowiadając na pytanie - nie pamiętam, żebyśmy zastanawiali się nad analizą naszych numerów pod kątem podobieństwa do innych kapel. Nie służy to naszemu stylowi "komponowania".

    Nie sposób oprzeć się porywającej dynamice Waszej muzyki. Porywacie do tańca krewkimi rytmami i zaraźliwym entuzjazmem. Jaka jest recepta na luz, dystans do samych siebie i doskonałe samopoczucie twórców "Satan Owns Your Stereo"?

    Chodzimy do fryzjera z Chicago po wspaniałe fryzury, wyprowadzamy psa z kusym ogonem na spacery, drażnimy wszystkich sprzedawców, żeby byli jak najbardziej nieprzyjemni dla swoich klientów i regularnie miażdżymy sobie kości twarzy plastikową łyżeczką. Recepta nie jest zbyt skomplikowana, a efekty... Poza tym nie lubimy się i nie spotykamy ze sobą, dlatego każdy zachowuje dobre samopoczucie. Bo kto miałby ochotę znać takich freak'ów!

    Nowa płyta to nie tylko szybkie tempa. "Satan Owns Your Stereo" oferuje zarówno zróżnicowanie rytmiczne, jak i szeroki wachlarz stylistyczny. Nie chcecie nudzić się podczas komponowania, koncertowania, czy może nie chcecie zanudzić słuchacza?

    Nuda nie jest najlepszym określeniem, po prostu każdy ma w danym dniu różne sytuacje - zaśpi do pracy, rozmawia z różnymi ludźmi, pije mleko, colę albo nie robi nic nadzwyczajnego. To, co słyszycie na płycie, koncertach nie jest czymś napiętym, czy specjalnie napompowanym, my tacy właśnie jesteśmy. Dlatego z własnego wyboru nagraliśmy "Satan owns your stereo" we własnej kanciapie. Tam ta muza wchodziła idealnie i mamy nadzieję, że można to poczuć. A gdyby kiedykolwiek zaczęłyby docierać do nas głosy, że zanudzamy słuchacza - poszlibyśmy na emeryturę. Nie zgrzeszę skromnością, ale póki co, jest to niemożliwe.

    Taka muzyka musi świetnie sprawdzać się na koncertach. Mieliście okazję sprawdzić siłę oddziaływania utworów z "Satan Owns Your Stereo" w pubach, klubach i na festiwalach? Macie plany w tej materii na przyszłość?

    Myślę, że się sprawdza, kilka osób już przełknęło tę płytę i wygląda na to że jest kilka hitów koncertowych. Zauważamy czasem próby wtórowania kogoś z publiki naszemu wokaliście. Na koncertach ważny jest kontakt między dwoma stronami, może nie zawsze na najwyższym poziomie kulturalnym, ale zawsze jest... W końcu nie o to chodzi. Jest tanecznie i wesoło - w największym skrócie.
    Zagraliśmy kilka koncertów, nie lubimy słowa festiwale, jakoś się festynowo kojarzy. Nowy materiał pokazaliśmy póki co w Niemczech, Czechach i Polsce. Podobało się z tego, co pamiętam. Koncertowe plany powoli się klarują, zaczniemy na wiosnę 2009 roku jedną bądź dwoma trasami poza naszym krajem, a jednocześnie postaramy się pojawić na jakichś "festiwalach".

    Waszym obecnym wydawcą jest Everydayhate. Związaliście się kontraktem także na kolejne wydawnictwa? Zadowoleni z dotychczasowych działań promocyjnych?

    Szczegółu "kontraktu" to sprawa ściśle tajna i chroniona prawem handlowym, nie mogę ujawniać szczegółów. Oczywiście żarcik. Andy jest naszym dobrym kumplem i robi swoje rzeczy zawodowo, dlatego współpracuje się nam wzorowo. Płyta jest generalnie dostępna dla każdego zainteresowanego słuchacza, o to chodzi. Promo zawsze mogłoby być większe, ale widocznie taki jest zasięg Every Day Hate i jak mówię - jest to współpraca - razem się promujemy, razem wzrastamy.

    Perkusista zespołu Psychoradek związany był z swego czasu z Incarnated oraz Squash Bowels. Pozostali z Was są stali w uczuciach wobec Neuropathia. Brak czasu, chęci, potrzeby na skok w bok?

    Odpowiedź powinna być dość prosta - jesteś pięknym, silnym młodzieńcem - szukasz wrażeń, oprócz szkoły nic nie stoi na przeszkodzie, żeby każdego dnia się zapomnieć... Nie przypomina Wam to czegoś? Otóż tak samo jest z aktywnością muzyczną - jeżeli ma się możliwości i dużo wolnego czasu - rozwija się swoje umiejętności gdzie jest okazja i fajni ludzie, buduje się swoją pozycję i ma sie z tego wymierne korzyści. Następuje jednak czas, kiedy dochodzą różne inne obowiazki i trzeba wybrać to jedyne, najważniejsze. Nie, nie powiedziałem, że się starzejemy :)
    PS. Psychoradek ma swoją supergrupę Wild Bunch a Rodak rockowy band Sami Muzycy.

    Tak przy okazji, dlaczego "Psychodarek"? Pseudo ma związek z brakiem stabilności psychicznej jego nosiciela?:)

    ...bo to psychol.

    Macie na koncie dużą ilość nagrań, z którymi przeciętny słuchacz nie ma okazji się zapoznać z racji ich niedostępności w oficjalnym obiegu. Planujecie wyjść naprzeciw potrzebom ogółu i upublicznić utwory z taśm demo i wydanych lata temu splitów? Może dobrym pomysłem byłoby zebranie i wydanie całości na jednym cd?

    Taśmy demo były aktualne i potrzebne zespołowi wtedy, kiedy były nagrane i promowane. Jeżeli ktoś wtedy się nie interesował, dlaczego miałby to robić teraz? Na tym polega kultowość tych nagrań.

    Dyskografię Neuropathia charakteryzuje to, że pełnoczasowe płyty przeplatacie splitami z zaprzyjaźnionymi grupami. Macie w planie podobne wydawnictwo w chwili obecnej, po wydaniu "Satan Owns Your Stereo"?

    Właściwie to mamy już nagrany materiał na małe wydawnictwo - 9 energetycznych numerów, jak skończymy mixy, zastanowimy się, w jakiej formie to wypuścimy.

    Skoro jesteśmy przy planach, to poproszę rozwinięcie tematu. Dziękuję za wywiad i powodzenia życzę.

    Innych konkretnych planów nie pamiętam, serdecznie żałuję i proszę o przebaczenie. Bless.

    www.myspace.com/neuropathia