Pantheon I
Wywiad przeprowadził Wouter Roemers
Jeden z bardziej interesujących zespołów z Norwegii, które zadebiutowały w ostatnich latach to pochodzący z Oslo Pantheon I. Ich drugi album "The Wanderer and His Shadow" wydany kilka miesięcy temu przez Candlelight records, zdobył bardzo pozytywne opinie w międzynarodowym undergroundzie. Wokalista i gitarzysta André Kvebek oraz wiolonczelistka Live Julianne Kostol rozmawiali z nami o nowym albumie, o tym co wyróżnia ich z setek innych młodych zespołów i o norweskiej scenie.Dzięki przede wszystkim, że znaleźliście dla nas chwilę. Co nowego słychać w Pantheon I?
Julianne: Zakończyliśmy nagrywanie teledysku do kawałka 'Where Angels Burn' z naszej ostatniej płyty. Video bazuje głównie na surrealistycznym i chorym śnie jaki miał artysta Kjell Age Meland i z tego co mogę powiedzieć na podstawie tworzenia samych ujęć to wychodzi z tego coś naprawdę niezłego. Nie jest to podobne do czegokolwiek co wcześniej widzieliście! Jako zespół, jesteśmy natomiast w tej chwili zajęci głównie graniem koncertów w Norwegii i pracą nad nowym materiałem.
Pytanie do Andre - wydaje się, że jesteś główną osoba odpowiedzialną za kontakt z mediami. Jak do tego doszło?
Andre: Nie wydaje mi się, żebym był w Pantheon I główną osobą publiczną, ale takie wrażenie może być związane z tym, że wcześniej grałem w 1349. Odszedłem z tamtego zespołu, żeby skupić się na Pantheon I. Staram się nie wysuwam na czoło przed innych członków kapeli. Dlatego właśnie nazywa się to zespół a nie projekt.

Jak powstała i czy jasna jest teraz idea, którą kieruje się Pantheon I?
Andre: W tej chwili mamy bardzo jasną ideę tego do czego zmierzamy, ale na początku po prostu tylko razem jammowaliśmy, gdy po jakimś czasie okazało się, że mamy podobne wizje dotyczące muzyki. W końcu, nasza wspólna przyjaźń doprowadziła do założenia przeze mnie i [Johna Espena] Sagstada. Sagstada pierwszy raz spotkałem właśnie podczas naszej pierwszej próby i z tego co pamiętam to byliśmy tego dnia cholernie pijani. Można więc śmiało powiedzieć, że nie widziałem go nigdy trzeźwym aż do dnia pierwszej próby.
Jak doszło do powstania konceptu i nazwy Pantheon I
Andre: Wyszło to ode mnie i od Sagstada w jakimś naszym wspólnym śnie, który mieliśmy. Jest to wszystko generalnie zbyt dziwaczne by w ogóle o tym pisać. Być może na przyszłym albumie ujawnimy jakieś wskazówki.
Produkcja "The Wanderer and His Shadow" jest bardzo organiczna, ciepła w brzmieniu i równocześnie pozostająca w swej pierwotnej formie. Nie jest to typowe brzmienie black metalu.
Chcemy wyróżniać się nie tylko muzycznie, ale i brzmieniowo. Sound na "The Wanderer and His Shadow" został dobrany indywidualnie, tak aby pasował idealnie do każdego utworu. Zawsze będziemy pracować w ten sposób i, dzięki temu, zawsze, w ułamku sekundy będziesz wiedział, że słuchasz Pantheon I.
Ile czasu zajęło Wam pisanie materiału?
Andre: Tworzenie kawałków zajęło nam jakieś 3 do 4 miesięcy.
Czy któryś z kawałków wyróżnia się szczególnie od reszty?
Andre: Cięzko powiedzieć. Muszę chyba jednak przyznać, że wyróżnia się 'Coming to An End'. Znajdziesz w nim zarówno agresję jak i smutek i robił do niego wokale Lazare. Lubię po prostu cały feeling towarzyszący temu utworowi. Słuchając go i czytając jednocześnie do niego tekst możesz przeżyć podróż w głąb duszy Pantheon I.
Z perspektywy tekstowej, z którego kawałka jesteś najbardziej zadowolny?
Andre: Znów muszę wskazać "Coming to An End". Z tego względu, że oparty jest na prawdziwej historii i dotyczy stanu, który każdy z nas doświadcza w swoim życiu. Teksty są napisane w ten sposób, że możesz je odnieść do różnych sytuacji i stanów melancholii w jakich się znajdziesz.
Jest jakiś temat przewodni tej płyty? Czym według Ciebie "The Wanderer and His Shadow" różni się od debiutu "Atrocity Divine"?
Julianne: "Atrocity Divine" to koncept album z historią, która łączy wszystkie kawałki. "The Wanderer and His Shadow" nie ma żadnego motywu przewodniego, ale jest to zbiór świetnych kawałków, które według nas idealnie do siebie pasują tworząc jeden album.
Kilka słów na temat artystów z jakimi współpracowaliście przy okazji obu materiałów. Nie są to typowe black metalowe okładki i przyznam, że świetnie wpasowują się w epicki charakter muzyki zespołu
Julianne: Okładkę do obu albumów, jak i do epki, robił norweski artysta Kjell Age Melan. Ten sam, który jest odpowiedzialny za kreację naszego nowego teledysku. Praca wygląda w ten sposób, że dajemy mu nasz nowy materiał, Kjell Age ich słucha i maluje to co według jego odczucia zgrywa się z muzyką i jeszcze nigdy się nie pomylił.
Jak już wspomniał Andre - wokalista Solefald - Lazarre Nefald, robił gościnne wokale do kawałka 'Coming to An End'. Ty Julianne, jako wiolonczelistka wsparłaś za to Solefald na ich podwójnym albumie "Red for Fire" i "Black for Death". Wydaje się, że jako zespoły, istniejecie w silnej obopólnej komitywie, mimo, że każdy z Was ma inne spojrzenie na traktowanie black metalu.
Julianne: Wiem, że wygląda to tak jakbyśmy mieli jakiś wspólny pakt, ale był to raczej czysty zbieg okoliczności. Na swoim podwójnym albumie Solefald potrzebowali wiolonczeli i z przyjemnością zagrałam te partie. Gdy nagrywaliśmy natomiast 'Coming to An End' to wydawało nam się, że głos Lazare może świetnie uzupełnić cały kawałek i oddał nam tą przysługę. Nie ma w tym nic poważniejszego. Wzajemne wypożyczanie muzyków pomiędzy zespołami jest dosyć częsta praktyką na norweskiej scenie metalowej, która jest dosyć mała i wszyscy sie tutaj znają. Ostatecznie dodam tylko, że naprawdę doceniam odmienny wkład Solefald w scenę metalową.
Zauważyliście jakieś istotne różnice pomiędzy ostatnią sesją nagraniową a poprzednimi?
Julienne: Jak najbardziej. Przede wszystkim tym razem naprawdę weszliśmy do studio bo "Atrocity Divine" nagrywane było na pożyczonym sprzęcie we własnym zaimprowizowanym studio w starym magazynie. Nie mieliśmy wtedy ani grosza i nagrywaliśmy nie mając żadnego kontraktu, który podpisaliśmy już po ukończeniu płyty. Gdy nagrywaliśmy "The Wanderer and His Shadow" mieliśmy już kontrakt z Candlelight i wszystko wyglądało inaczej. Teraz pracowaliśmy w profesjonalnym studio z inżynierami dźwięku i całym tym kramem.
Czy ostatecznie "The Wanderer and His Shadow" wyszedł tak jak to sobie pierwotnie załozyliście pod względem muzycznym i koncepcyjnym?
Andre: Przed wejściem do studia mieliśmy pewne oczekiwania co do tego jak ten krążek ma zabrzmieć, ale ostateczny rezultat znacznie je przewyższył. Jesteśmy cholernie zadowoleni z efektu nagrań i w 100% za nim stoimy.
Czy dołączenie do składu kilku członków z innych, bardziej znanych black metalowych kapel takich jak 1349 czy Koldbrann pomogło Pantheon I szybciej wyrobić opinię o zespole na samym początku?
Julianne: Może się wydawać, że posiadanie 'gwiazd' w kapeli na samym początku daje jej szybki start, ale tak naprawdę musieliśmy pracować tak samo ciężko jak każdy inny zespół. Poza tym powiewanie flagą z nazwą 1349 ma znikomy efekt bo jesteśmy całkowicie inaczej brzmiącym zespołem.
Na całym świecie znane są takie nazwy norweskiej sceny jak Emperor, Gorgoroth, Immortal czy Satyricon. Jak dzisiaj oceniacie tą scenę. Czy są jakieś zespoły, które według Was powinny zostać zauważone szerzej niż to jest obecnie?
Andre: Nie słucham zbyt wielu nowych black metalowych zespołów, ale legendy zawsze pozostaną niedoścignione. Niektórzy przypuszczali, że zespoły takie jak Gorgoroth czy Darkthrone z czasem zaczną tracić na znaczeniu, ale dzieje dokładnie odwrotnie. Zespoły te wydają jedno mistrzowskie dzieło po drugim, podczas gdy inne zespoły na całym świecie, w żałosny sposób starają się tworzyć necro black metal w klimacie TNBM. Nie zrozum mnie źle, przypuszczalnie jest cała masa dobrych młodych black metalowych zespołów, ale toną one w oceanach gównianych kapel. Dlatego wszystkim beztalenciom zdecydowanie mówię: DAJCIE SOBIE SPOKÓJ!
Pantheon I miał być jednym z zespołów na trasie po Europie "Excess Of Evil", razem z norweskim Keep Of Kalessin, szwedzkimi tytanami z Marduk, Enslaved i amerykańskim Goatwhore. Metallysse odwołała jednak tą trasę na 3 dni przed jej startem. Co się stało?
Julianne: Wkurwiliśmy się.
Andre: Spieprzyło to paru kolesi w garniturkach. Obiecano nam za to rekompensatę, ale nigdy jej nie zobaczyliśmy. Wciąż czekamy śmieciu!
Wiele dużych zespołów zerwało w ciągu ostatnich miesięcy swoje związki z Metallysee i zwracali się ostatecznie do innych agencji. Pracujecie już z nową agencją koncertową po odwołaniu tej trasy, czy była to tylko jednorazowa oferta?
Julianne: Dla nas był to jednorazowy deal. Nigdy nie byliśmy tak naprawdę w jakikolwiek sposób związani z Metallysee.

Graliście już poza granicami Waszego kraju czy "Excess of Evil" miała być Wasza pierwszą międzynarodową trasą?
Julianne: Miała to być nasza pierwsza zagraniczna trasa i miało to być oczywiście dla nas olbrzymie doświadczenie, aby zadebiutować poza Norwegią u boku takich nazw. Czasami jednak takie rzeczy się zdarzają i odbieramy ją jedynie jako policzek w twarz a nie zabójczy cios. Pantheon I kroczy dalej do przodu tak jak zawsze.
Są już jakieś nowe plany na promocję albumu poza Norwegią?
Julianne: Tak! Poczekaj to zobaczysz.
Andre: Zapamiętaj moje słowa. Przyjedziemy do Was i zostawimy po Europie wielki dymiący krater.
Macie w tej chwili kontrakt z Candlelight, która skupia u siebie takie nazwy jak Emperor czy 1349. Jak Wam się z nimi współpracuje?
Julianne: Gdy podpisywaliśmy papiery z Candlelight to byliśmy raczej nisko priorytetowym zespołem dla wytwórni bo mieli u siebie właśnie tak duże nazwy. Wytwórnia dała nam jednak solidne wsparcie i poświęciła nam sporo swojej energii i cieszymy się, że możemy z nimi współpracować.
A konkretnie - satysfakcjonuje Was sprzedaż albumu, jego promocja i wsparcie jakie udziela Wam wytwórnia?
Julianne: Nie dostaliśmy jeszcze danych dotyczących sprzedaży za pierwsze półrocze więc naprawdę Ciężko coś w tym temacie powiedzieć.
Główne różnice pomiędzy World Chaos Productions a Candlelight Records?
Andre: Główna różnica polega na tym, że Candlelight to duża i bardzo dobra wytwórnia podczas gdy World Chaos to mała japońska firma.
Plany na przyszłość
Andre: Mamy nadzieję pojechać w ciągu roku na trasę po Europie i dokończyć nasze nowe video. Zobacz je koniecznie! To będzie klasyk.
Co robicie poza zespołem? Jakieś interesujące hobby, studia albo praca?
Julianne: Studiuję zarządzanie muzyczne i w maju powinnam ukończyć wyższe studia. Sagstad to inżynier komputerowy a Kvebek jest operatorem ciężkiego sprzętu. Dan pracuje w biznesie powtórnego wykorzystywania odpadów. TRS gra w nieprawdopodobnej masie zespołów i jest obecnym mistrzem Norwegii w podrzucaniu krasnoludów.
Booking: pantheoni@hotmail.com
www.pantheon-i.com