Zaloguj się na forum
×

Premiera



Nihili LocusCryptopsyHelheimTenebrae in Perpetuum
  • Mental Horror

    Wywiad przeprowadził Wouter Roemers Podczas gdy Krisiun i Rebaelliun wyznaczyły standardy nowoczesnego brutalnego death metalu w Brazylii w drugiej połowie lat 90-tych to dd tamtej pory kontynent tamten zrodził masę ich popleczników, którzy mieli podobne podejście do grania. Powstały na początku nowego millenium Mental Horror wydał ostatnio swój trzeci album "Blemished Redemption" w swoim rodzimym kraju i w tej chwili negocjuje jego wypuszczenie na obie Ameryki i Europę. O najnowszej płycie, planach koncertowych i brazylijskiej scenie rozmawialiśmy z pałkerem Sandro Moreirą, którego większość może kojarzyć z jego morderczej pracy dla świetnego, ale krótkożywotnego Rebaelliun. Część. Dzięki za poświęcenie nam chwili. Co słychać w obozie Mental Horror? Jakieś warte wspomnienia postepy?

    Wszystko idzie dobrze. Nasz ostatni album "Blemished Redemption" sprzedaje się całkiem nieźle tutaj w Brazylii. Jesteśmy też już blisko ostatecznego podpisania dobrej umowy dystrybucyjnej na Amerykę Łacińską, Północną, a za kilka tygodni nasz CD będzie dostępny także w Europie. Naszym celem jest niewątpliwie granie na żywo i staramy się teraz o organizację trasy po Europie - może uda się jeszcze w tym roku. Pytanie tylko jaki odzew będzie na ten krążek.

    Po wcześniejszej płycie odszedł z zespołu pałker Robles Dresch i to właśnie ty Sandro zająłeś jego miejsce i udowodniłeś ile jesteś wart podczas nagrań do "Blemished Redemption". Jak Twoja przeszłość związana z Rebaelliun pomogła Mental Horror?

    Doświadczenie z Rebaelliun dało mi olbrzymią wiedzę muzyczną, a po rozpadzie zespołu udało mi się jeszcze bardziej rozwinąć moje umiejętności. Gdy Adriano zaprosił mnie do składu Mental Horror to uświadomiłem sobie, że mogę wykorzystać swój potencjał. W rzeczy samej - zespół też zdał sobie z tego sprawę.

    Jesteście kolejnymi Brazylijczykami grającymi brutalny death metal. Scena death metalowa jest obecnie ogromna i trudno jest na niej zaistnieć. Myślisz, że Wam się uda z nowym albumem?

    Nie mamy co do tego wątpliwości! Już na pierwszej wspólnej próbie zdaliśmy sobie sprawę z potencjału jaki wtedy mieliśmy. Dzisiaj, jesteśmy lepsi niż kiedykolwiek wcześniej. Oczywiście jeszcze długa droga przed nami, ale pierwszy krok został poczyniony.

    Wasz nowy album ukazał się nakładem Mutilation/Animate Records podczas gdy poprzedni wydawała Displeased. Jak oceniasz nowy deal?

    Poprzedni album ukazał się na licencji Displeased udzielonej przez Encore records, która była wtedy naszym wydawcą. Mutilation records zainteresowała się zespołem, gdy usłyszała o zmianach w składzie a sprawa z Animate records wynikła gdy w ubiegłym roku graliśmy w Europie. Wysłałiśmy im kilka kawałków, pogadaliśmy sobie trochę na ich temat i tak doszło do kontraktu.

    Jak wytwórnia wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec Waszych potrzeb?

    Jak na razie całkiem nieźle.

    Z jakimi reakcjami odnośnie "Blemished Redemption" spotkaliście się do tej pory? Ja osobiście chwaliłem Was w recenzji za rozwinięte struktury kawałków i stronę techniczną.

    Dzięki za te słowa, bardzo je sobie cenimy. Zwraca się cały nasz wysiłek, który włożyliśmy w to nagranie.

    Wraz z "Blemished Redemption" wspięliście się wysoko pod względem intensywności i techniki grania. W jakim kierunku będzie w przyszłości ewoluował Mental Horror?

    W dzisiejszych czasach, metalowi muzycy stoją na szczycie technicznego rozwoju. Nigdy nie było tak wielu doskonałych muzyków na scenie. Codziennie możesz usłyszeć doskonałe nagrania nowych zespołów. Nowych, czyli takich, w których grają 17-letnie dzieciaki, a nawet młodsi - i potrafią oni tworzyć naprawdę brutalną muzykę. To wynik tego, że niektórzy nigdy nie poddają się i są prawdziwymi metalowymi wojownikami. I to jest, mój przxyjacielu to co nigdy nie zmieni się w moim przypadku. Death metal to jest to co uwielbiamy i co potrafimy robić najlepiej. Muzyka, którą tworzymy jest wynikiem tego co słuchamy, uczymy się i przyswajamy przez te wszystkie lata.

    "Blemished Redemption" wydaje się być równoeczesnie nieco wolniejszą i bardziej epicka pozycją w porównaniu do dwóch pierwszych albumów. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że miała na Was silny wpływ scena z połowy lat 90-tych - Morbid Angel, Immolation, Nile itp. Zgodzisz się z tym?

    Tak, łączymy ze sobą klimaty z lat 90-tych. Wyrośliśmy na kapelach z tych czasów. 90% tego co słyszysz na "Blemished Redemption" można spokojnie uznać za hołd złożony zespołom, które lubimy.

    Naprawdę moga podobać się szalone solówki na tym albumie - na Waszych wcześniejszych albumach trochę tego brakowało. Co zdecydowało, że postawiliście mocniej na ten element?

    Album produkowaliśmy razem z Sebastianem Carsinem, Urugwajczykiem, który ma naprawdę świetny muzyczny gust. Poza tym, jest też świetnym gitarzystą i dzięki temu, że kawałki zabrzmiały ostrzej i czytelniej, solówki stały się znacznie lepiej wyeksponowane.

    W porównaniu do "Abyss Of Hypocrisy" - Waszego drugiego albumu z 2004 roku, nowa płyta brzmi o wiele pełniej, masywniej i bardziej selektywnie. Używaliście innego studio, czy tylko innego sprzętu? Ile czasu trwały nagrania?

    Ten krążek powstawał w studio Hurricane w naszym rodzimym mieście. Wybraliśmy go z kilku względów - właściciel jest naszym dobrym kumplem i naprawdę potrafi zdziałać cuda z gównianym sprzętem. Mieliśmy także nowy skład, nowy label itd. Chodzi mi o to, że musieliśmy nagrać ten materiał w zupełnie nowym miejscu. Gdy zdecydowaliśmy się już na rejestrację kawałków to zaplanowaliśmy cały proces nagrania. Tak więc, od przedprodukcji, poprzez nagrania, aż do masteringu minęło 10 miesięcy. Ostateczny efekt nie mógł być lepszy, jesteśmy cholernie zadowoleni.

    Wokalny duet Adriano Martini i basisty Cézara China Meirelles wydaje się rozwijać coraz śmielej. To warty wyróżnienia element w czasie gdy zbyt wiele death metalowych zespołów pozbawionych jest ciekawych linii wokalnych i interakcji. Nie chcieliście zrobić tego w ten sposób już wcześniej?

    W zasadzie to wyszło to całkowicie naturalnie. Nie myśleliśmy zbytnio nad tym, a szczęśliwie okazał się to być faktycznie jeden z najjaśniejszych punktów tego materiału.

    Co musi zawierać w sobie kawałek, który będzie dla Ciebie interesujący?

    Dobrą pracę bębnów, świetne podziały rytmiczne i sensowną treść. Wystarczy żeby usłyszeć i powiedzieć "o kurwa, zagrajmy to natychmiast".

    Zostały Wam jakieś kawałki z sesji do "Blemished Redemption" Ile kawałków powstało na sali prób przed nagraniami?

    Wszystkie kawąłki na tym CD są nowe. Robiliśmy je około roku. Wszystkie które stworzyliśmy zostały nagrane.

    W ciągu ostatniej dekady, Brazylia ugruntowała swoją pozycję na międzynarodowej scenie dzięki swoim nieugiętytm i szybkim death metalowym ekipom. Mimo, że Wasz kraj jest pod względem ekonomicznym na dziewiątym miejscu na świecie to Waszym ogromnym problemem wciąz pozostają biurokracja, korupcja, ubóstwo i brak wykształcenia. Czy te problemy wpływają na zespoły tak, że wybierają właśnie wściekły i techniczny death metal?

    Będę mówił za samego siebie w tej chwili. Jeżeli połapiesz się w tym wszystkim to przetrwasz grając heavy metal, pijąc browary i rżnąc panienki. Hey, albo jesteś bogaty, albo jesteś naprawdę głuchy. Tutaj kolego jest Brazylia. Jeżeli czekasz na czyjąś pomoc to zdechniesz czekając. Chodzi mi o to, że rzeczy które wymieniłeś to tylko czubek góry lodowej. Każdego dnia widzę coś gównianego na ulicy, w TV, w gazetach itp... Jednak daje mi to w pewien sposób siłę, aby dalej bębnić i robić to co naprawdę lubię. Robić pieprzony brutal death metal. Niestety z samej muzyki nie da się przetrwać, więc muszę normalnie pracować - jak wszyscy w zespole. To wypełnia mi głowę nienawiścią i wściekłością, i nie daje mi zwariować. Przyzwoitość i spokój zamieniam w coś, co żaden z tych jebanych polityków czy ktokolwiek inny nie byłby w stanie zamienić - we własną wolę.

    Brazylia ma największą populację wyznawców religii rzymsko-katolickiej na świecie. 74% społeczeństwa jest tego wyznania (około 139 milionów). Wiele brazylijskich kapel stoi w silnej opozycji do religii. Czy też uważasz religię za jedną z chorób dzisiejszego społeczeństwa, pojawiającą się tam, gdzieludziom brakuje wiary w siebie i potrzebują boskości, która im tą pustkę wypełni?

    Katolicyzm rośnie każdego dnia. Mnie to nie obchodzi. Ta sfora owieczek mnie wali. Jeżeli chcą w coś wierzyć w co ja nie wierzę to pieprzyć to! To jest tak, że oni stoją w swoim kącie a ja w przeciwnym - i tyle. Nasze kawałki traktują o słabości, na którą ludzkość sama się skazuje.

    Jak oceniasz obecną scenę w swoim kraju

    MIałem okazję grać wiele razy w Twojej ojczyźnie, w Europie i w porównaniu z tym to mogę powiedzieć, że jesteśmy daleko z tyłu. Ale nie jest jeszcze aż tak tragicznie.

    Jakieś nowe, młode zespoły z Brazylii, na które powinniśmy zwrócić uwagę?

    Stawiam na The Ordher. Grają w nim byli członkowie Rebaelliun i Nephasth. Podoba mi się także zespół o nazwie Subtera.

    OK - to by było na tyle. Dzięki za wszystko. Możesz dodać ostatnie słowo.

    Dzięki Tobie Wouter i całej ekipie Masterful Magazine za miejsce poświęcone Mental Horror. Sprawdźcie nas na MySpace: myspace.com/mentalhorror


    Booking: mentalhorror@mentalhorror.com
    Site: www.mentalhorror.com