Nihilistic Holocaust
Wywiad przeprowadził Wouter Roemers
Podczas gdy francuska scena przeżywa renesans na wielu różnych frontach, zawsze był jeden człowiek, który nawet w jej chudych latach wspierał niezmordowanie podziemie. Startujący początkowo jako papierowy zin w 1997, Nihilistic Holocaust Gabriela Skrowrona stał się synonimem zaangażowania w "głeboki underground". Poza webzinem, Skowron prowadzi także szanowane distro i małą wytwórnię, za pośrednictwem której wypuszcza materiały najlepszych bandów z jego okolicy. Jako, że zdecydowanie za rzadko zdaża się znaleźć rozmowy z osobami tak oddanymi scenie, dlatego postanowiliśmy poświęcić Skowronowi trochę miejsca u nas.
Cześć Gabriel! Dzięki, że zgodziłeś się na ten wywiad. Co nowego dzieje się w Nihilistic Holocaust?
Cześć Wouter! Dzięki za zainteresowanie. Nic szczególnie nowego się nie dzieje z webzinem. Jak zwykle - pracuję nad nowymi recenzjami i wywiadami, pomaleńku. Od czasu gdy stało się to moim stałym zajęciem, czyli od jakichś 4-5 lat, nie dzieje się NIC nowego, ale wciąż się rozwijam, tak długo jak to tylko będzie kurwa możliwe!
Byłeś zaangażowany w ekstremalny metal i old school death metal w zasadzie już od 1994. Na początku stworzyłeś wspaniałą stronę Death Metal Godz, która miała być trybutem, archiwum informacyjnym o takich kapelach jak Pestilence, Dismember czy Morgoth. Strona przestała się rozwijać w 2004 - z jakiego powodu?
Podstawowy cel strony Death Metal Godz był prosty: W internecie można było znaleźć niewiele informacji o takich zespołach jak Morgoth czy Pestilence, same te zespoły nie miały swoich oficjalnych stron, więc zdecydowałem się założyć swoją... Później sytuacja uległa pewnym zmianom, łatwiej było znaleźć informacje o tych zespołach, a ja miałem inne priorytety, które stały się znacznie bardziej istotne (możesz lepiej wyrazić sam siebie prowadząc webzine i być zaangażowanym w wydawanie kapel itp.), poza tym zauważyłem, że zbyt "trendy" stało się podniecanie się tym jaki to old school jest zajebisty, więc zdecydowałem się zamknąć stronę, aby pozerzy nie mogli tak łatwo znaleźć tych informacji, a Ci którzy naprawdę ich szukają to i tak, będąc zdeterminowani, znajdą je, więc nie będzie to wielką stratą.
W 1997 stworzyłeś w formie papierowej Nihilistic Holocaust, który potem przedarł się do internetu. Na początku było to archiwum informacyjne o francuskim podziemiu, ale potem przekształciłeś go w normalny webzine. Co spowodowało taką zmianę?
Tak naprawdę to nie pamiętam, aby Nihilistic był kiedykolwiek poświęcony tylko francuskiej scenie... być może był on za taki uważany bowiem byłem w kontakcie z wieloma francuskimi kapelami i koncentrowałem się na wielu zespołach o tej narodowości, ale mój webzine nigdy nie był aż tak ukierunkowany na jedną scenę. Mimo, że Nihilistic podąża wciąż w mniej więcej tym samym kierunku od samego początku to naturalnym było wprowadzanie zmian, jako że ewoluowały moje zainteresowania i mój gust. Wpływ ma także zawsze sytuacja osobista w danej chwili (częste zmiany miejsca pracy, etc.). Wydaje mi się, że zmiany "kierunku" są nieodzowne jeżeli nie chcesz stracić zainteresowania i motywacji do tego co robisz i chcesz, aby zine był wciąż adekwatnym odzwierciedleniem Twojego gustu... Nie chcę robić strony o muzyce, która już mnie nie interesuje...
Nihilistic Holocaust to także dzisiaj mała wytwórnia, distro i promocja. Co było główną motywacją do wypuszczania własnych wydawnictw? Miałeś dosyć komercyjnych albumów z wielkich firm czy też może chodziło o brak dobrych zespołów w lokalnym podziemiu?
Kwestia założenia wytwórni wynikła w sposób naturalny, gdy miałem trochę więcej wolnego czasu i zdecydowałem się nieco aktywniej wesprzeć kilka dobrych zespołów. Tak zrodził się pomysł pierwszej kompilacji. Na początku nie uznawałem tego za poważne wydawnictwo - ale wciąż go rozprowadzałem i w efekcie miałem całkiem niezły promocyjny odzew. Zawsze interesowały mnie wydawnictwa bardziej podziemne - miały one dla mnie zawsze więcej mrocznego, undergroundowego ducha od tych plastikowych albumów znanych wszystkim z promosów, i których nikt tak naprawdę potem nie słucha. Ubolewałem także nad kiepską jakością undergroundu (wiele demówek było nudnych) więc próbowałem zrobić tyle ile mogłem, aby poprawić tą sytuację i wydawać najlepsze rzeczy jakie tylko mogłem (szczególnie jeżeli chodzi o dobór kapel...).
Twója wytwórnia/distro zasłynęła właśnie najbardziej dzięki kompilacjom - a ściślej serii "El grinding mafiozos". Opowiedz o tej idei. W jakich nakładach się sprzedawały?
Nie wydaje mi się, aby te wydawnictwa były aż tak znane... W końcu to tylko jedne z setek kompilacji (a kilka lat temu było tego naprawdę sporo!). O motywach opowiedziałem Ci już w poprzednim pytaniu. Powstały dwa wydawnictwa w ramach "El grinding mafiozos", potem zmieniłem nazwę bo miałem troche inne pomysły i zawartość tych kompilacji była już coraz mniej zorientowana na grind... Gdyby nie ten fakt to oczywiście wciąż mogłyby być wydawane pod niezmienionym tytułem.
Potem wydawałeś wiele innych kompilacji, w tym "From the Dead Underground" i "Fornicate the Cubic Sterility". Będą może nowe edycje tych rzeczy w przyszłości? Na swojej stronie piszesz, że nie planujesz już żadnych wydawnictw z powodu "braku czasu i pieniędzy" i "utratą zainteresowania w ogólnie pojętym undergroundzie" - możesz się wypowiedzieć na ten temat?
O tych późniejszych kompilacjach możnaby długo mówić... każda z nich wyszła w ilości 100 sztuk i była rozdawana za darmo do zamówień w moim distro.... taka mała rzecz a cieszyła... Nie wiem czy jeszcze będę robił jakieś kompilacje. Może spróbuję zrobić jeszcze cos nowego....
Oczywiście obecny "underground" nie lubi już tak bardzo kaset i wydawnictw na CDr. Jest coraz ciężej rozprowadzać podziemny death metal na CDr w warunkach, gdy wszyscy są żądni promówek albo black metalu, albo metalcore'a czy czego tam jeszcze.... Powinienem może wydać coś w nieco bardziej profesjonalnej formie, ale nie mam na to zbytniej ochoty z kilku powodów: straciło by to swój podziemny klimat, zwiększyłoby koszty wysyłki, nie mógłbym zrobić tak dobrej promocji ze względu na rosnące ceny wysyłki... poza tym mam coraz mniej wolnego czasu z powodu obecnej pracy więc raczej nie byłbym w stanie się porządnie i efektywnie zajmować wydawaniem profesjonalnego albumu. Poza tym jestem wewnętrznie rozdarty w wyborze tego co miałoby być wydane jako profesjonalny album. To musiałaby być rzecz najlepsza z najlepszych, podczas gdy niedoskonałości nie rażą mnie tak bardzo w przypadku podziemnych demówek... Nie byłby to chyba zatem do końca uczciwe...
Twoje najbardziej ambitne wydawnictwa do tej pory to chyba "Obscure Infinity" - split na kasecie i cdr Carmina, Amethyste, Atrophy i Darklord plus split Hellspawn, Hateful i Impureza. Nie wiem czy mam dobre informacje, ale ponoć rozeszły się one w imponującej ilości 3000 kopii?
To zależy co rozumiesz pod pojęciem ambitnego wydawnictwa. Dla niektórych "Obscure infinity" może być raczej mało ambitnym ze względu na kserowane wkładki.... Ale jeżeli chodzi o ilość kopii i promocję to możesz mieć rację. W podziemiu rozeszło się ponad 3000 kopii każdego z tych wydawnictw! (Trzeba tu nadmienić, że wiele z nich poszło na wymianę i zapewne będą leżeć jeszcze latami w podziemnych distrach... ale tak to właśnie działa!)
W pewnym sensie split "Obscure Infinity" był pierwszym wydawnictwem, którego promocją i dystrybucją zajmowałem sie naprawdę kurewsko poważnie, tak bardzo jak to było tylko możliwe, praktycznie z każdym z kim tylko mogłem... Mam nadzieję, że pomogło to paru zespołom pójść nieco do przodu i było dla nich pomocne. Wydaje mi się, że całkiem nieźle zadziałało to w przypadku Amethyste, którzy znaleźli wytwórnię i wydali już swój pierwszy album. Z drugiej strony Atrophy to na przykład pieprzone lenie więc i tak pewnie daleko nie zajdą (wysłanie jednego maila miesięcznie jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziło).
Wykonujesz także sam okładki do swoich wydawnictw. Czy miałeś propozycje wykonania okładki od jakichś innych podziemnych wytwórni?
Jeżeli chodzi o okładki to jestem strasznie leniwy i niedokształcony więc wykonanie konkretnej okładki dla innych zespołów to dla mnie raczej problem. Próbowałem zresztą i niektórzy kolesie zawsze prosili mnie abym zmienił to czy tamto, i w końcu stawało się to wkurwiające więc dałem sobie z tym spokój. Jako, że było to zbyt nudne robienie czegokolwiek dla zespołów więc robiłem po prostu dalej swoje swoimi gównianymi pisakami i obecnie używam tych grafik tylko do swoich wydawnictw. Kilka zespołów użyło moich rzeczy na swoich demówkach (np. francuski Abyssal Suffering), ale generalnie nie chce mi się dla niektórych zespołów modyfikować tego co zrobiłem... Nie podoba im sie to? To niech znajda sobie kogoś innego...
Zdazyło mi sie robić logówki dla zespołów/magazynów, bez pytania ich o zgodę, dla samej zabawy... Potem im je wysyłam i czasami zdaża się, że ktoś gdzieś tego użyje. Mam z tego potem jakąś satysfakcję, a w końcu robię to przecież za darmo...
Uaktualniasz Nihilistic Holocaust każdego miesiąca masą recenzji i wywiadów. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak dużo czasu i poświęcenia wymaga właściwe prowadzenie webzina. Jesteś w stanie wyrabiać się z takim nawałem pracy i jednocześnie utrzymywać wysoki poziom tego co robisz?
Po pierwsze, tak naprawdę nie uważam pisania recenzji czy robienia wywiadów za rodzaj pracy. Oczywiście, zależne to jest od poziomu motywacji i inspiracji. Recenzje, które piszę nie są juz może tak wnikliwe i przejebane jak to było jeszcze 3-4 lata temu. Wciąż zmienia się stan mojego umysłu i sposób odczuwania. Dopóki jednak robię to dobrze i mi samemu to odpowiada to wszystko działa jak trzeba. Jest praktycznie niemożliwe trzymać bardzo wysoki poziom przez bardzo długi okres, zwłaszcza, gdy zine jest skoncentrowany na jednym specyficznym gatunku muzyki.... Utrzymywanie go na wysokim poziomie i adekatnym do teraźniejszości nie jest problemem dopóki Twoje życie nie staje się coraz bardziej przejebane i zaczyna Cię zżerać egzystencjalna zgnilizna! Héhé
Ciekawą stroną Twojego zina są te kolumny, w których piszesz o bardzo wielu róznych tematach trendach i chorobach toczących obecny underground. Spotkałeś się w związku z tym z jakimś odzewem - pozytywnym lub negatywnym, z strony zespołów, wytwórni itp?
Zdażyło się, że dostałem kilka dobrych i ineresujących opinii na ten temat, ale w obecnej sytuacji, gdy wszyscy wyrażają tyle swoich myśli o wszystkim i niczym, to jest to traktowne jako kolejne nostalgiczne ględzenie o przeszłości... Zatem żadnego odzewu już nie zauważam. Ale mam to gdzieś....
Wiele webzinów pojawia się każdego roku i tyle samo (jeżeli nie więcej) jszcze szybciej znika. Co decyduje o tym, że Nihilistic Holocaust istnieje tak długo? Co decyduje o tym, że dany zine jest dobry?
Nihilistic Holocaust jest po prostu od paru ładnych lat częścią mnie samego - i ja chcę i potrzebuję dla samego siebie trzymać go przy życiu. Siedzę także mocno w death metalu i z ta muzyką wiążą się moje myśli i emocje, które nie jest w stanie zetrzeć kolejna fala odświeżających trendów... Ważne jest, aby umieć ostrożnie "dobrać" muzyczny profil, którym Twój webzine czy tez wytwórnia ma sie zajmować - w przeciwnym wypadku zawsze pozostanie on przeciętny. Nigdy nie będziesz miał motywacji do pracy, nie będziesz chciał poświęcać swojego prywatnego życia i tyle czasu na coś co jest "niczym". Ogólnie rzecz biorąc, dla webzina najważniejsza jest jego zawartość. Potem, lubię zwłaszcza te webziny, ktrych twórcy myślą perspektywicznie i nie podniecaja się za bardzo wszystkim co nowe (albo stare)... Chciałbym czytać więcej webzinów, które mają prawdziwą tożsamość, głębokie deliria i stałe skrzywienie, ale niestety, aby to znaleźć, muszę sięgać do swoich starych papierówek. W sieci króluje płytki humor i branie wszystkiego na poważnie.
Nihilistic Holocaust prowadzisz sam. Myślałes kiedyś o połączeniu się z inną stroną, albo szukałeś może jakichś współpracowników, ktorzy pomogli by Ci Twoją stronę rozwinąć?
Miałem kiedyś współpracowników, ale znacznie łatwiej jest robić wszystko samemu - nie musisz nikogo godzinami motywować aby zrobił to czy tamto... Jeżeli coś trzeba zrobić to ty o tym dobrze wiesz! Dzięki temu jestem w stanie też prowadzić Nihilistic Holocaust tak długo - naprawdę! To jest tylko moja rzecz i robię ją przede wszystkim dla samego siebie bez męczenia się z jakimiś pasożytami. Hailz Zgnilizna!
Prowadziłeś także wiele lat temu sporo oficjalnych stron. Wydaja się one teraz pozostawać w zawieszeniu - czy to z powodu tego, że zespoły już nie istnieją czy po prostu dałeś już sobie z tym spokój?
Niektóre bandy padły, niektóre są wciąż aktywne, ale zdecydowały się same prowadzić swoje strony bo są w stanie robić to szybciej i bardziej efektywnie... Nie siedzę już teraz tak naprawdę w webmasteringu, zajmuje to trochę czasu (niektóre zespoły potrafią być naprawdę upierdliwe - chcą uaktualiać swoją stronę co godzinę!! Nawet gdy robię to za darmo...) i znudzilem się już internetem.. Ale może w przyszłości coś jeszcze zrobię.
Podobnie jak tak stare i dobre webziny jak Voices From the Darkside, Vampire Magazine czy kilka innych, koncentrujesz się na międzynarodowym undergroundzie. Jako, że podziemie zaczyna tak naprawdę zanikać, zgodzisz się, że w związku z olbrzymim natłokiem zespołów, utalentowane i ciężko pracujące zespoły są często przeoczane przez to, że nie poddają się zmianom trendów i nie zmieniają tak łatwo swojego stylu jak ich rówieśnicy?
Jest tak wiele zespołów i wytwórni na całym świecie, że poznanie ich wszystkich jest po prostu dla człowieka niemożliwe... Ale, z drugiej strony, zawsze było wszędzie dużo zespołów i wytwórni - różnica jest taka, że teraz internet sprawia, że łatwiej jest (lepiej powiedzieć: taniej) dla każdego wypromować swój własny projekt. Dlatego też jesteś bombardowany olbrzymią ilością informacji i to może dawać wrażenie, że nagle tego wszystkiego narobiło się bardzo dużo. Nie wydaje mi sie jednak, żeby to wrażenie było prawdziwe. Siedzę w podziemiu od 1994 i zawsze czytałem masę zinów, pisałem kupę listów, dostawałem tony flyerów i od kiedy pamiętam to ilość zespołów i ich nagrań z calego świata była zawsze olbrzymia.
Często mówi się, że podziemie jest już tak naprawde martwe. Pomijając tysiące ludzi skandujące hasło "support the underground", scena tak naprawdęnie jest już w stanie dostarczać tak ponadczasowe i wysokogatunkowe produkty jak to miało miejsce pod koniec lat 80-tych i na początku 90-tych. Zgodzisz się z tym?
To zależy co rozumiesz pod pojęciem "podziemie". To na przykład sprzed 10 lat, ze swoimi zasadami, wartościami i feelingiem jest już praktycznie martwe. Ale w tej chwili mamy coś co również może być uznawane za underground, ale nie na tak jasnych podstawach... Cholera, zaczynam chyba błądzić, haha.... Jest oczywiste, że niewiele zespołow na obcnej metalowej scenie, jest w stanie tworzyć ponadczasową i wysokiej jakości muzykę (nie myślę tu o produkcji lub o opakowaniu, ale o muzyce!). Jaka jest tego przyczyna? Być może scena jest uwięziona pomiędzy nastawionymi przesadnie retro metalowcami, którzy negują wszystko co dzisiaj powstaje, a zbyt nowoczesnym kretynom, którzy miksowaliby wszystko ze wszystkim tylko po to żeby być za wszelką cenę oryginalnym. Ustabilizowanie się tego procesu może potrwać jeszcze parę lat zanim ludzie sie obudzą albo przestaną szukać sterylnej oryginalności, albo też... fani mogą czuć taki przesyt muzyki, że łatwo nudzą się tym co jeszcze kilka lat temu by im się podobało... Albo też, obecna sytuacja na świecie nie jest jeszcze tak straszna i wiele ludzi nie czuje się aaaaaaaż tak zdołowana i wolą zadowalać swoje małe zachcianki zamiast poświęcać się komponowaniu muzyki... Może być wiele przyczyn takiego stanu rzeczy...
Po długim okresie ciszy francuska scena dostarcza w ostatnich latach znów masę wspaniałych zespołów we wszystkich gatunkach. Od post-modernistycznych technicznych death metalowców jak Gojira, Hacride, Scarve, poprzez grindcore jak np. Inhumate czy Infest, aż po podziemy death metal taki jak Bloody Sign, Drowning czy Kronos. Co stało się w ostatnich latach, że wypłynęło tyle utalentowanych zespołów?
Zgadzam się z Twoim stwierdzeniem mimo, że połowę wymienionych przez Ciebie kapel niekoniecznie uważam za te najlepsze... Czy to tylko różnica gustów? Może tylko ilości wypitych browarów... Nie wiem czy można w odniesieniu do obecnej francuskiej sceny mówić o talencie (talent w moim mniemaniu znaczy jednak nieco więcej), ale możemy mówić o tym, że zespoły wiedza lepiej jak robi się pewne rzeczy, są bardziej pewne siebie, mają więcej pasji itd... Francja nigdy nie byla znana z wysokiej jakości sceny death thrash, więc może francuscy metalowcy byli zmęczeni ciągłym negatywnym odzewem i w końcu zrozumieli, że mogą być tak dobrzy jak ich podziemni rówieśnicy.... Być może interent pomógł w otwarciu sie umysłów Francuzów na bardziej ekstremalne i profesjonalne nastawienie, lepsze rozumienie muzyki.... Pewien nie jestem, ale francuska scena byla zawsze trochę leniwa i polegała bardziej na aspekcie towarzyskim niż na poświęceniu i cięzkiej pracy na próbach nad jak najlepszymi kawałkami.
czytasz inne webziny w wolnym czasie? Możesz jakieś polcić?
Jasna sprawa, że nie czytam tylko mojego webzina... Odwiedzam często Voices From The Darkside, aby przeczytać nowe recenzje (chociaż wolałbym widzieć tam mniej black metalu), francuski webzine The Sound Of The Law dla ich dobrych i dogłębnych death i thrash metalowych wywiadów ze starszymi kapelami a także wchodze na kilka innych fracnuskich webzinów, aby poczytać dużo niusów (to są te rodzaje stron, które nie mają zbyt rozwniętejk własnej tożsamości, możesz spotkać kupę takich na sieci, ale są czasami przydatne...). Wybacz, ale nie znam zbyt wielu skoncentrowanych na podziemiu webzinów, aby móc coś polecić... Wiele z nich bardzo szybko zdycha, a szkoda.... Wiele skupia się na więskzych wydawnictwach, aby mieć większą odwiedzalność, ale ostatecznie wszystkie one zawierają prawie te same materiały - czy ktoś tego potrzebuje?
OK, to chyba tyle. Dzięki za rozmowę. Dodaj co tylko chcesz.
Dzięki za pytania! Wyjdziesz za mnie jeżeli obiecam Ci, że będę uległy i będę brał Ci w usta? W każdym razie nie mam nowych wydawnictw na razie. Wciąż dbam o swoje distro i wymieniam się podziemnymi materiałami z (głównie) death metalowymi kapelami... Jeżeli chcecie zatem aby Wasze death albo brutal death metalowe demo było dystrybuowane we Francji to skontaktujcie się ze mną to uskutecznimy jakąś wymianę albo cokolwiek. Jeżeli spodoba mi się dostatecznie Wasze demo to jest możliwe, że przynajmniej napiszę recenzję na swoją stronę, więc nie ma zbyt wiele do stracenia (no chyba, że Wasz zespół będzie naprawdę tak nieprzeciętnie chujowy). Obecnie pracuję nad swoim industrialno-metalowym projektem Glaukom Synod - pojebany projekt w którym miesza się old school industrial, dark electronic, ekstremalny metal, harsh noise z klimatami z końca lat 80-tych i początku 90-tych. Możesz to sprawdzić tutaj: www.myspace.com/GLAUKOMSYNOD Po czterech demówkach, wydałem wreszcie swój pierwszy CD nakładem nowej wytwórni Hydra Records... ONLY PINK IS REAL!
site.voila.fr/NIHILISTIC/
info/contact: gabsk@wanadoo.fr