Master
Wywiad przeprowadził Aleksander Krzeczkowski
Jeden z najbardziej wpływowych, jeden z najbardziej oddanych muzyce i jeden z najstarszych weteranów ekstremalnej metalowej sceny. Paul Speckmann ma zawsze wiele do powiedzenia na temat swojej przeszłości, ale o tych sprawach będziecie mogli przeczytać w jego książce - my skupiliśmy się bardziej na nowym albumie Master "Slaves to Society", który Twilight-Vertrieb wyda 11 maja. W czerwcu natomiast Paul ze swoją czeską ekipą zjawią się u nas na trzech koncertach. Warto więc już powoli wkręcić się w klimat. Na początek postanowiłem wygrać nagrodę na najgłupsze pytanie zadane liderowi Master:Paul, jak długa jest już Twoja broda?
Nigdy tak naprawde jej nie mierzyłem, ale mogę powiedzieć, że nie goliłem się od 1993. Zapuściłem ją bo mój wcześniejszy image, gdy byłem nieco młodszy, był zbyt łagodny. Patrzysz na wielu tak zwanych death metalowców i wielu z nich wygląda jak zniewieściali faceci. Jak można brać na serio kogoś, kto wygląda jak brzydka dziewczyna????
Jest już gotowy Wasz nowy album "Slaves to Society". Mam nadzieję, że nic sie nie zmieniło i możemy po tym krążku oczekiwać prawdziwego ducha Master. Jak wypada on na tle wcześniejszych nagrań?
No cóż, jak zwykle piszę muzykę, która opiera się na tym co dzieje się w aktualnym momencie. To co dzieje się na świecie, jak też to co dzieje się w moim życiu osobistym ma olbrzymi wpływ na każdą z płyt. Porównywanie nowego albumu "Slaves to Society" do poprzednich nagrań nie ma więc sensu bo po prostu z biegem czasu wszystko się zmienia w tych kwestiach. Oczywiście uważam, że wszystkie przeszłe nagrania mają swoje dobre i złe strony, ale staram się koncentrowac na mojej obecnej pracy. Inaczej już dawno bym to wszystko rzucił. Mogę powiedzieć, że "Slaves to Society" to jeden z najszybszych krążków jakie kiedykolwiek nagrałem i jest on wciąż intensywny w starym duchu Master. Spędziłem teraz więcej czasu nad agresywnością wokali niż kiedykolwiek w przeszłości. Bas i bębny
zostały nagrane w zaledwie sześć godzin, co jest dla nas prawdziwym rekordem. Gitary, wokale i sola powstawały już znacznie dłużej. Koncetrowaliśmy sie także mocno na właściwym brzmieniu. Myślę, że wielu starych fanów Master może być przyjemnie zaskoczonych. Nie mogę sie już doczekać reakcji ludzi na ten materiał.
Zdenal Pradlovsky (bębny) i Alex Nejezchleba (gitara) graja z Toba już od czterech lat. Jak ich oceniasz? I jaki był ich wpływ na brzmienie i styl Master na ostatnich krązkach?
Na tej płycie Alex Nejezchleba napisał muzykę do dwóch kawałków. Stwierdziłem, że może to być tym razem świetny pomysł, jako że na " On The Seventh Day..." muzykę do kilku kawałków napisał Martinelli i wniosło to do Master miłą odmianę a także było dla mnie wyzwaniem jako dla tekściarza. Zawsze doceniam czyjąś pomoc w tworzeniu, ale w ostatnich latach nikt mi jej tak naprawde nie oferował. Pradlovsky jak zwykle gra na bębnach tak jak lubi - wskazuję mu tylko czasami jak połamać jakiś rytm albo rzucam jakiś pomysł, ale to od niego zależy jak z tego skorzysta. Obaj muzycy są młodsi ode mnie i pochodzą już z innego pokolenia metalu - i to też ma wpływ na to jak brzmi zespół. Ci kolesie to para zajebistych sukinsynów, na których mogę polegać na dobre i na złe. Szczęśliwie mogę im zaoferować granie tras i koncertów każdego roku więc są dzięki temu raczej im się nie nudzi.
Jak długo powstawały nowe kawałki? Czy zmieniło się coś w stylu pisania przez Ciebie kawałków od czasów Twoich pierwszych klasycznych albumów - "Master" czy "On the Seventh Day..."?
Zwykle piszę muzykę w przeciągu roku nagrywając ją na dyktafon. Przynoszę to potem na próby, wybieramy poszczególne pomysły i montujemy z tego kawałki. Wydaje mi się, że wciąż piszę muzykę tak samo, ale prawda jest taka, że ludzie i tak zawsze bardziej zwracają sie ku starym albumom. Dlatego też, na koncertach gramy wciąż kawałki z przeszłości - co dla mnie jest także wciąż przyjemnością, ale wydaje mi się, że ludzie zbyt mocno tkwią w przeszłości. Z drugiej strony nie ma się co oszukiwać - ja też na żywo wolałbym usłyszeć Reign In Blood czy The Ace of Spades. Jeżeli mówimy o pierwszym CD Master to wtedy wszystko wyglądało inaczej. Pisaliśmy wtedy kawałki wszyscy trzej i ostatecznie muzyka składała się z bardzo zróznicowanych składników. Z powodu braku stabilności oryginalnych członków - Schmidta i Mittelbruna, zmuszony byłem do radzenia sobie samemu. On the Seventh Day powstał bardzo szybko i to było tak naprawdę pierwsze wydawnictwo Master, z którym musiałem poradzić sobie sam. Ale znów tutaj Martinelli dodał muzykę do 'Heathen' i 'Whose left to decide'. Już w studio Martinelli jednak zbzikował i musiał przyjść Masvidal żeby dokończyć album.
Nowy album znów powstał w studio Shaark - domowym studio Petra Nejezchelby (brata Alexa). Wygląda na to, że dobrze Ci się tam pracuje? Czy to miejsce spełnia wszystkie Twoje wymagania?
To jedno z najbardziej profesjonalnych miejsc do nagrań w jakim kiedykolwiek pracowałem. Najważniejsze w studio są profesjonalizm oraz etyka pracy. Obie te rzeczy możesz tu znaleźć, i nawet jeżeli kolesie tu pracujący nie znają jakiegos konretnego zespołu to wciąż pracują dla niego jak zawodowcy. Nam oczywiście pomaga fakt, że Petrowi naprawdę podoba się muzyka przez nas grana. Po raz pierwszy spotkałem go w studio Shaark przy okazji sesji do projektu pod szyldem Martyr, który prowadziliśmy z Christopherem i Skull'em z Krabathor. Studio rozwija się z roku na rok i zawsze staraja się dokupować najnowsze rozwiązania gdy tylko pojawiają się na rynku. Pamiętam nagrywanie na Florydzie w Morrisound i tam płaciło się skandaliczne kwoty za samą markę studia i za Scotta Burnsa. Zgadza się, że sporo świetnych rzeczy powstało w tym miejscu, ale także sporo gówna - na przykład The Speckmann Project. Bębny brzmią tam nienaturalnie.
Paul, z samego grania w Master zapewne nie da się wyżyć. Pomagasz jednak innym zespołom na trasach jako merchandiser, więc chyba można powiedzieć, że zarabiasz na życie dzięki muzyce? Dla jakich zespołów pracujesz?
Tak, wykorzystuję wszystkie możliwości jakie daje mi muzyka - tantiemy, merchandising i menadżer tras - tym wszystim się zajmuję. Tak jak mówisz - muszę łączyć te wszystkie aspekty ze sobą i udaje mi się to. Lubię być na trasie i faktycznie spędzam na wyjazdach około osiem miesięcy każdego roku. Mogę więc uważać, że muzyczny przemysł dosyć mocno mnie pochłania. Pracowałem dla Illdisposed, Benediction, Macabre, Jungle Rot, Divine Empire, Konkhra, Dissection, Dismember i wielu innych.
Czy granie koncertów wciąż sprawa Ci taką samą przyjemność jak kiedyś?
Oczywiście. Gdy wyszliśmy na scenę podczas festiwalu Partysan w 2006 w Niemczech to tłum oszalał. Sceniczny feeling jest rzecz jasna zawsze bardzo podobny. Żyję dla muzyki i nic nie może się równać z graniem na scenie - nieważne czy robisz to dla 200 czy dla 10000 ludzi - mnie to zawsze kręci.
Czy po przeprowadzce do Czech przeżyłeś coś w rodzaju szoku kulturowego? Co najbardziej urzekło Cię w tym kraju i za czym najbardziej tęsknisz, gdy myślisz o Stanach? No i jak Twoje postępy z nauką nowego języka?
Śmiałem się gdy po raz pierwszy przyjechałem do Brno i zobaczyłem te wszystkie budynki w komunistycznym klimacie - czułem sie jakbym cofnął się w czasie. Zrelaksowałem się dopiero po przyjeździe do Uherske Hradiste. To było w 1999. Wszystko dzieje się tutaj znacznie wolniej, ale to mi się właśnie podoba. Mieszkałem w Chicago, Los Angeles, a także w Phoenix i mam już dosyć dużych aglomeracji. Podoba mi się, że w Uherskie Hradiste mieszka tylko 25 000 ludzi. Powrót tutaj z trasy po dużych miastach jest zawsze przyjemny. Wspaniale jest po prostu wracać do Czech i odpoczywać.
Uwielbiam robić śliwowicę i wino z moim teściem. Genialne i relaksujące jest także zbieranie grzybów w lesie. Lubię też świniobicie. Zabiliśmy dwie 100-kilowe świnie w ubiegłym tygodniu w Hodoninie i zrobiliśmy kiełbasę, jątrznicę (kiszki wątrobiane - przyp. red.) i kaszankę (czeskie delikatesy). To świetna impreza bez kobiet - tylko faceci, pilsner i śliwowica.
Jeżeli chodzi o Stany to nie ma za czym tęsknić. No bo za czym? Za tym terrorystą Georgem W. Bushem? Ameryka jest pełna przestępst, narkotyków i korupcji wśród policji. Won z politykami, anarchia jest rozwiązaniem tego wszystkiego. Młodzi ludzie powinni wziąść w swoje ręce ten świat, którym teraz rządzą starzy, rozlali idioci. Musimy sami sobą rządzić.
Mówię trochę po czesku, ale jeszcze długa droga przede mną. Z drugiej strony coraz więcej ludzi uczy się angielskiego - już nawet w szkole, więc może za 20 lat nie będzie to dla mnie konieczne. Ale szczerze się staram.
Na pewno miałeś już kontakt z czeskim gore grind. Jak Ci się podoba takie granie?
Myślę, że Czesi są w tym gatunku zdecydowanie najlepsi.
Z tego co wiem to ukończyłeś już swoją książkę autobiograficzną. Możesz coś o niej więcej powiedzieć? Jak bardzo jest osobista? Czy ujawniasz jakieś pikantne szczegóły dotyczące wczesnej sceny death metalowej w Stanach?
Książka nosi tytuł "Speckmann, Surviving the Underground" i traktuje zarówno o moim życiu jak i o moich doświadczeniach ze sceną. Muszę jeszcze znaleźć na nią wydawcę. Faktem jest, że wiele osób obawia się opublikowania prawdy w niej zawartej. Oczywiście znalazło się kilka historii o wczesnej scenie i tak - ta książka jest w dużym stopniu bardzo osobista.
Wracając do czasów Twojego udziału w Krabathor. W 2003 przeprowadzaliśmy z Chrisem wywiad i mówił on wtedy, że po Twoim dołączeniu do nich on wciąż robił muzykę sam, ponieważ nie chciał aby w Krabathor wymieszały się style dwóch róznych zespołów. Czy to prawda? Nie pisałeś wogóle muzyki do Krabathor?
"Dissuade Truth" zostało napisane tylko i wyłącznie przez Christophera. Ja napisałem teksty do wielu kawałków, ale muzyką zajmował się on. Wiele osób uważało, że "Unfortunately Dead" było do dupy i że czuć w niej było zbyt dużo wpływów Master. Dlatego też postanowiliśmy, że na kolejnym krążku Christopher napisze całą muzykę a ja napiszę kilka tekstów - jak np. do 'Face the Intruder'.
Jakiś czas temu Chris wyjechał do Arizony w Stanach - co zdaje się było główną przyczyną pogrzebania Krabathor. Nie wiesz może czy w Stanach gra z jakimiś lokalnymi muzykami?
Nie jestem pewien co u niego słychać. Tak naprawdę zaczęliśmy niedawno znów rozmawiać po prawie czterech latach przerwy. Krabathor prawdopodobnie zostanie zreformowany w 2009 na jakąś trasę i na nagranie nowego CD. Czas pokaże co z tego wyjdzie, ale już teraz zaczynamy o tym rozmawiać.
Rozmawialiśmy ze sobą przez Skype'a i mówił mi, że jammuje w Arizonie, ale nie jest to nic poważnego.
Master i Death Strike były swego czasu jednymi z najbardziej wpływowych zespołów w muzyce ekstremalnej lat 80-tych. Masz jakieś ambicje, aby z Master wciąż kreować nowe wartości w obecnym death metalu?
W jakim sensie? Oczywiście, jak już powiedziałeś na początku pytania - Master miał wpływ na wiele zespołów. Mało tego - wciąż możesz usłyszeć inspirowanie się Master w wielu dzisiejszych zespołach. To piętno jakie zostawiliśmy po sobie nigdy całkiem nie zniknie. Trochę śmieszy mnie to pytanie bo wiele dzisiejszych zespołów to nic więcej jak tylko kopie innych grup, grające wyłącznie rzygające brutalnością riffy. Co tu można jeszcze dodać???????
Jaka jest Twoja ocena obecnej sceny?
Scena się rozwija wraz z rozwojem festiwali z roku na rok. Więcej ludzi przychodzi na lokalne koncerty w każdym kraju.
Nie czujesz się trochę jak staroświecki dziadek, gdy słyszysz wszystkie te produkcje wypełnione w każdej sekundzie nieludzkimi blastami?
Nigdy nie zaprzątałem sobie głowy blastami - od samego początku ich powstania. Spytaj się Alexa Wanka z Pungent Stench co mówiłem mu o jego blastach w 1990 na Fleishe Tour. To tylko hałas. I być może gdybyś więcej ćwiczył to nie musiałbyś grać blastów. Wiele lat później Pan Wank przyznał, że miałem rację. Oczywiście jestem dumny z faktu bycia staroświeckim dziadkiem na tej scenie. Zauważ jak wiele zespołów pojawia się i odchodzi każdego roku. A Master wciąż istnieje. Master zawsze dzierżyć będzie kaganek prawdziwego metalu tak długo jak będę żył. Wiek to jest stan umysłu. Nie boję się być postawionym przy jakimkolwiek zespole. Bo czego miałbym się obawiać? W to co robię wkładam całe swoje serce i duszę - niezależnie od okoliczności.
Co uważasz w dzisiejszym metalu za "ekstremalność"?
Motorhead, Slayer i Braindrill ze Stanów. Baindrill to może nie mój styl, ale to niesamowicie intensywne granie zostawiające w tyle 90 procent obecnych zespołów. Posłuchaj tylko 30 sekund ich muzyki a zobaczysz, że olejesz cały grind.
Co możesz powiedzieć o Waszej dotychczasowej współpracy z Twilight-Vertrieb?
Jak na razie jest dobrze. Wszystko dzieje się tak jak tego można oczekiwać. Każda wytwórnia wymaga czasu na to żeby się rozwinąć - tak samo jak każdy zespół i każdy muzyk. Nowy CD wyjdzie ostatecznie 11 maja i wtedy zobaczymy. Twilight to to taka wytwórnia rodzinna, są przede wszystkim bardzo uczciwi. Mam nadzieję, że gdy nieco urosną to rozwiną bardziej także dystrybucję i dzięki temu Master też przy nich będzie wzrastał. Twilight już za parę lat ma szansę stać się prawie tak dużą firmą jak Nuclear Blast, a nawet leszpą dla zespołów. Nuclear Blast to chciwa maszynka do zarabiania forsy, która robi w bambuko swoje zespoły na każdy możliwy cwany sposób. Wciąż sprzedają moje stare kawałki przez sieć - mimo że mam do nich prawa autorskie. Do dziś czerpią zyski z tego co zrobiłem lata temu. Nic nie jestem w stanie z tym zrobić bo co roku odprowadzają miliony za prawa autorskie do Gema (rodzaj niemieckiego Zaiks-u - przyp. red.). Ostatecznie zatem zawsze wygrywa ten kto ma kasę. Pieniądze to źródło całego zła.
Słyszałem, że wytwórnia narzekała na okładkę do "Slaves to Society". Co się na niej znajduje?
Chyba musisz jednak poczekać i sam zobaczyć. Oczywiście wychodzi na to, że wszyscy jesteśmy Niewolnikami Społeczeństwa, ale jakoś udało nam się zachować oryginalny cover z niewielkimi tylko zmianami. Wyślę Ci kopię jak tylko dostaniemy je z drukarni.
Twoje teksty oczywiście wciąż w głównym stopniu bazują na tematach politycznych. Może kilka słów o zawartości tekstowej "Slaves to Society"?
The Final Skull
The science of their incubation, I think they'll soon be in control.
What is it with this fascination, the warheads are the mother load.
The secrets of societies, the victims are in dire need.
What good is the philanthropy, the world's already on its knees.
Are we enslaved? Can they withhold?
Are we enslaved? Under control.
With sanctity there's idol hatred, illusion can't be swept aside.
The fallacies of humans prosper, when no one's even forced to try.
The embrace of the final skull, the temptation of all they hold.
Is earth the only real hell? Will they discover somewhere else?
Break the chain, free your soul, a useless maze, complete control.
---
Ostatnia czaszka
Nauka o ich inkubacji, już niedługo będą kontrolować.
O co chodzi w tej ich fascynacji, głowice są już uzbrojone.
Sekrety społeczeństw, ofiary są w skrajnej potrzebie.
Co dobrego jest w filantropii, świat już przecież jest na kolanach.
Cz jesteśmy zniewoleni? Czy oni mogą się powstrzymać?
Czy jesteśmy zniewoleni? Pod kontrolą.
W świętości jest nienawiść do idoli, iluzja nie może być odsunieta na bok
Kiedy nikomu już się nic nie chce, błedy ludzkości kwitną.
Uścisk ostatniej czaszki, pokusa wszystkiego co posiadają.
Czy ziemia jest jedynym prawdziwym piekłem? Czy odkryją jeszcze jakieś inne?
Zerwij łańcuchy, uwolnij duszę, bezużyteczny labirynt, całkowita kontrola.
Nie uważasz, że życie z dala od Ameryki daje Ci możliwość bardziej trzeźwego spojrzenia na to co robi Bush?
Zdecydowanie lepiej jest stać z boku, aby mieć czystszy obraz tej terrorystycznej ideologii. CNN pokazuje codziennie różne interesujące obrazki, które mają być papką dla umysłów. Pewnie sprzedawałbym więcej nagrań gdybym śpiewał o Szatanie albo gdybym wykopał z grobu swoją matkę i ją wyruchał. Ale są to tylko beznadziejne nonsesny nastawione na zarobienie dzisiaj kasy i wypranie mózgów dzieciaków, które mają lecieć za tymi idiotyzmami zamiast myśleć sami za siebie. Młodzi powinni dzisiaj się postawić, powinni wprowadzić zmiany albo w najbliższej przyszłości człowiek stoczy się w przepaść.
Już wkrótce wybory prezydenckie w Stanach. Będziesz głosował?
Kolejne świetne pytanie. To jest brachu jedna wielka komedia. Nigdy nie głosowałem. W demokracji bogaty staje się bogatszym a biedny jeszcze biedniejszym. Głosy nigdy się nie liczą, wszystko jest ustawione. Korupcja była, jest i będzie. Ci starcy będą atakować i zabijać niewinnych ludzi do końca świata. Wojna zawsze będzie najskuteczniejszym narzędziem Ameryki do rządzenia tą planetą. Będą sprzedawać naszą krew za paliwo. Ameryka jest dziś pierwszym terrorystą i zawsze będzie chciała dominować na światowej arenie. Teraz, gdy odpowiadam na ten wywiad, dwóch moich sąsiadów coś gdacze po czesku za drzwiami i jestem pewien, że plotą o jakichś głupotach. To jest nasz dzisiajszy świat. National Geographic puszcza w telewizji informacje o ostatnich katastrofach lotniczych. Czy ludzie naprawdę chcą to oglądać i bać się potem latać?
Są jakieś plany na wydanie DVD? A może w takim formacie zostanie wydane video "Live At Mexico City" z jakimiś dodatkowymi materiałami?
Może to śmieszne, ale nigdy nie widziałem tego tzw. video, o którym wspominasz. Czy ono naprawdę istnieje? Właśnie dostałem zajebiste DVD z niemeickiego PartySan i być może właśnie to zostanie kiedyś wydane. Jeden kawałek z tego DVD można znaleźć na stronie Master. Wogóle jeżeli chodzi o więcej info o zespole to zachęcam do wchodzenia na www.master-speckmetal.com albo poszukania Master na MySpace.
Jakie plany na najbliższą przyszłość? Jest Polska w rozpisce?
Na pewno niedługo będę w Polsce razem z Vital Remains a potem także z Master. Jak już wspomniałem wcześniej w tym wywiadzie - Master gra trasy co roku od 2002. Mam więc nadzieję, że się zobaczymy. Na jesieni jadę też na trasę z Lividity - naprawdę nie mogę doczekać się kiedy znów zobaczę się z moimi przyjaciółmi z Illinois. To najlepsza część mojej pracy - mam możliwość przebywania z wieloma z moich starych przyjaciół i jeszcze dostaję za to kasę. To nie jest taka zła praca.
OK - to chyba tyle na daną chwilę. Ostatnie słowo od Ciebie.
Wspierajcie prawdziwe undergroundowe jednostki, które siedzą w tym od początku. Nie traćcie energii na wiele kopii Master, które można dziś znaleźć na scenie. Dzięki za wywiad i jak mówi mój siostrzeniec - "Keep it Metal".
www.master-speckmetal.com