Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Cynic

    Wywiad przeprowadził Wouter RoemersPodobnie jak ich stylistyczni mentorzy z Atheist, tak samo i pionierzy technicznego death metalu z Cynic ogłosili niedawno swój powrót na scenę. Założony w listopadzie 1987 roku Cynic był często opisywany jako "... najpopularniejszy podziemny akt bez nagranego albumu" z powodu sesyjnych udziałów jego członków w tak popularnych aktach jak Monstrosity, Pestilence, Atheist czy Death. W 1993, jedyny album Cynic - "Focus", ujrzał światło dzienne dzięki Roadrunner records i stał się kamieniem milowym dla gatunku technicznego death metalu. Jeszcze przed zaplanowanymi trasami w Stanach i Europie, udało nam się skontaktować z Paulem Masvidal'em, który rzucił nieco więcej światła na reformację Cynic, dawną scenę na Florydzie, swój udział w Death i sesji do Portal.Cześć! Dzięki, że znalazłeś czas na ten wywiad. Co u Ciebie słychać? Jesteś chyba mocno zaaferowany faktem powrotu Cynic na scenę?

    Wszystko u mnie OK. Tak! Jestem mocno nakręcony reformacją Cynic.

    Jak doszło wogóle do tego faktu? Czy miał na to jakiś wpływ fakt, że Tony Choy był zaangażowany wcześniej w powrót Atheist?

    Nie. Była to masa współzależności, które akurat wystąpiły i doprowadziły nas do ponownego powołania zespołu do życia. Można też powiedzieć, że dojrzeliśmy wreszcie do tej decyzji. Jednym z ważniejszych czynników był też telefon, który wykonał do mnie Kelly Shaefer.

    Z tego co się orientuję to Jason Gobel i Sean Malone zostali poproszeni o dołączenie do zreformowanego zespołu - nie mogli się jednak zaangażować ze względu na swoje obowiązki zawodowe. Czym oni sie teraz zajmują?

    Jason jest menagerem w dużej firmy w Oregonie zajmującej się produkcją marmurów i płyt ceramicznych. Ma też rodzinę. Sean jest pełnoetatowym nauczycielem na Uniwersytecie na Florydzie i jest zajęty swoimi własnymi projektami.

    Czy to tylko krótkotrwały zryw na kilka koncertów w Stanach i Europie czy możemy się spodziewac jakichś nagrań w przyszłości?

    Jak na razie nie jesteśmy jeszcze zdecydowani. W tej chwili jesteśmy skoncentrowani na przygotowaniach do koncertów... wszystko jest w przyszłości możliwe. Zobaczymy co się z tego wykluje.

    Paul, jesteś mocno zaangażowany w nauczanie i praktykowanie Jogi, Buddyzmu i medytacji. Jak to się wszystko dla Ciebie zaczęło i jaki to miało wpływ na twoją mentalność, podejście do życia, etykę pracy?

    Od wczesnego dzieciństwa chciałem rozumieć jak działa mój umysł. Byłem zawsze bardzo gorliwym czytelnikiem i myślicielem ciekawym życia i jego celu. Po latach ćwiczeń, stawałem się coraz bardziej świadomy swoich własnych doznań. Nauczyłem się pokładać wiarę w istniejący porządek rzeczy, być bardziej empatyczny w stosunku do innych i samego siebie, wyzwolić się z osądów, pragnąć mniej, doceniać proste rzeczy. Tak długo jak żyjemy na tej planecie, tak długo będzie to aktualne. Moja etyka pracy zawsze miała się dobrze. Mimo wszystko wydaje mi się, że poprzez medytację, moja zdolność koncentracji poprawiła się przez lata. Lubię to co robię i czuję się pochłaniany przez kreatywne pomysły i myśli oparte o solidne podstawy. To wszystko się między sobą łączy - kreatywność, praca, życie i miłość.

    Opowiedz nam o wczesnej scenie na Florydzie i utworzeniu Cynic.

    Scena w tym czasie miała olbrzymi potencjał. Wszystkie zespoły znały się ze sobą, spotykali się na swoich koncertach i imprezach. To się czuło w powietrzu. Determinacja i siła, które eksplodowały poprzez ich twórczość były wręcz namacalne. Miałem to niesamowite szczęście uczestniczyć w tym wszystkim, grać z Cynic i Death.

    Strona o historii zespołu na cynicalsphere.com opisuje to lepiej niż ja jestem w stanie. Ale tak w skrócie - Cynic powstał w 1987 powołany przez Sean'a i mnie. Byliśmy kumplami ze szkoły. Po jakimś czasie znaleźliśmy innych muzyków i zaczęliśmy pisać i nagrywać to co potem stało się pierwszym demo Cynic.

    Połowa i koniec lat 80-tych to był rozkwit i eksplozja sceny na Florydzie. Opowiedz nam trochę o ludziach którzy wspierali scenę i zespołach z tego legendarnego okresu.

    Pomimo, że było wtedy wiele zespołów, scena wydawała się mała i kameralna. Wszyscy się ze sobą znali. Byliśmy blisko z takimi zespołami jak Atheist, z Rob'em z SOlstice i z Chuck'iem z Death. Morrisound to był dom nagraniowy dla większości z nas, więc często spotykaliśmy inne zespoły w studio albo na lokalnych konecrtach i imprezach.

    Floryda w tym czasie była centrum death metalowego ruchu. Co w Twoim mniemaniu zdecydowało o tym, że to właśnie to miejsce stało się tak ważne dla gatunku?

    Ciężko jest wskazać jakiś konkretny powód. Być może jakiś udział w tym miała izolacja jaką odczuwało wiele zespołów z centralnej Florydy. Atmosfera zdrowego współzawodnictwa także motywowała zespoły do cięższej pracy. Piękno całej idei leżało w wolności i naturalnym podejściu do tworzenia własnej muzki.

    Możesz opowiedzieć nam co nieco o trzech głównych okresach w historii Cynic - tym z okresu demówkowego z lat 1987-1990, ery rozwoju w latach 1990-1992 i ostatni okres to wydanie "Focus" i gości9nny udział muzyków Cynic w wielu zespołach - Monstrosity, Pestilence, Master, Death itd. Jak wspominasz każdy z tych okresów?

    Wszystkie raczej mi się zamazują, łacząc się bez żadnych granic czasowych. Pracowaliśmy i produkowaliśmy muzykę bez przerwy w każdym z tych okresów i nigdy ich świadomie nie rozdzielaliśmy. Znów odsyłam raczej do cynicalsphere.com, która przekazuje to wszystko znacznie lepiej niż ja w swoich wynurzeniach. Mogę powiedzieć na pewno, że dopóki ktoś pracuje proces tworzenia wciąż się rozwija. Kto kiedyś mógłby przewidzieć, że ja i Sean moglibyśmy tworzyć taką muzykę jaką dziś robimy w Aeon Spoke po latach spędzonych w Death i Cynic? Ścieżka artysty jest 'wciąż rozszerzającą się kulą'.

    Ty i pałker Sean Reinfert zagraliście na albumie Death "Human". Czym kierował się Chuck wybierając Was obu do sesji na ten krążek? Przyjaźniliście się jeszcze przed nagraniami?

    Przyjaźniłem się z Chuck'em wiele lat przed tym zanim zacząłem z nim pracować. Kumplowaliśmy się jeszcze w czasie gdy Death nagrywał demówki, które doprowadziły potem do nagrania "Scream Bloody Gore". Jeżdziłem z nim na trasy za czasów "Leprosy" gdy rozstał się z Rick'em Rozz i za czasów "Spiritual Healing" gdy zespół opuścił James Murphy. Byłem czymś w rodzaju zapasowego przyjaciela, który zawsze był mu gotów pomóc, gdy tylko mnie potrzebował. Gdy mieliśmy nagrywać "Human" puściłem Chuck'owi nasze taśmy demo z prób i nie miał on wtedy wątpliwości, że Sean będzie się doskonale nadawał. Wszystko to było naturalnym rozwojem naszej wieloletniej przyjaźni.

    Skład osobowy na ten właśnie album Death wydawał się być wręcz nieprawdopodobny. Nie tylko z powodu dwóch muzyków Cynic, ale także dlatego, że w sesji brał udział praojciec technicznego death metalu. Czuliście wtedy, że piszecie historię podczas kolejnych sesji i prób do tego materiału?

    Czuła się to podniecenie w powietrzu, ale tak naprawdę robiliśmy swoją robotę i byliśmy dosyć wyluzowani. Wiedzieliśmy, że był to najlepszy materiał Death do tamtej chwili i czuliśmy się świetnie grając te kawałki... cała reszta leżała w rękach wszechświata.

    Jak rozumiem, część z Was miała wrócić do Death, aby nagrać album "Symbolic", ale nie udało się pogodzić terminów. Jak mógłby wyglądać ten album gdybyście znów mieli szansę być zaangażowani w jego nagranie?

    Płyta byłaby pewnie dosyć inna. Wpływ Chuck'a był zawsze wyczuwalny w głównym rdzeniu muzyki Death, ale muzycy, którymi się otaczał mieli wpływ na ostateczny efekt. Jako stary kumpel Chuck'a miałem z nim bardzo bezproblemowe stosunki, czego nie może powiedzieć niestety wielu pracujących z nim muzyków. Byłem w stanie pchnąc go w jakimś innym kierunku, co pozwalało mu eksplorować nowe tereny. Podczas tworzenia "Human" naprawdę czuliśmy się jak zespół i przypuszczalnie pogłębilibyśmy to poczucie na kolejnym nagraniu. Relacje jakie główny twórca muzyki ma ze swoimi pozostałymi muzykami w sposób decydujący wpływają na poziom pracy.

    Jak pracowało Ci się z człowiekiem tak utalentoweanym i posiadającym tak niesamowitą wizję muzyki jak Chuck Shuldiner?

    To była w głównej mierze czysta przyjemność. Czuliśmy się ze sobą naprawdę swobodnie, mieliśmy wiele podobnych pomysłów i podobne cele. Chuck ciężko pracował i naprawdę kochał muzykę. Gdy stawał się bardziej otwarty okazywało się, że ma wielkie poczucie humoru. Trzeba było się naprawdę się napracować, aby zyskać jego zaufanie i niewiele wystarczało żeby je stracić. Ale właśnie to czyniło go tak unikalnym człowiekiem. Był wrażliwy i znajdował zawsze pokojowe rozwiązania. Wytrwał w bardzo brutalnym biznesie i ostatecznie najważniejsza była dla niego tylko muzyka.

    Tony Choy udzielił się w Pestilence nagrywając bas na "Testimony of the Ancients". Czy ta współpraca wynikła w czasie gdy oba zespoły koncertowały ze sobą?

    Musiałbyś spytać Tony'ego, ale wydaje mi się, że spotkał ich w studio podczas sesji Atheist. Tony C. nigdy nie grał tras z Cynic.

    Jak zaczęła się Wasza współpraca z Roadrunner? Jak mniemam Kelly Shaefer z Atheist szepnął o Was dobre słowo komu trzeba?

    Kelly pomógł rozpromować Cynic na wiele różnych sposobów. Jednym z nich było skontaktowanie nas z dziennikarzem Borivoj'em Krgin, któremy bardzo spodobało się to co graliśmy i pomógł nam zdobyć kontrakt.

    Zarówno wy, jak i Death, Pestilence i Atheist poszerzaliście horyzonty death metalu w tamtych czasach. Nie masz wrażenia, że byliście wtedy nieco źle rozumiani, jako że hołdowaliście graniu bardzo technicznemu, które rozkwitło dopiero lata później?

    Mieliśmy swoich fanów, ale była to cholernie ciężka droga. Nie było zbyt wielu osób rozumiejących to co robimy. Tworzyliśmy taką muzykę bez zastanawiania się jak zostanie odebrana. Nigdy nie uważaliśmy, że wydeptujemy jakieś nowe ścieżki. Po prostu tworzyliśmy muzykę, która nam się podobała i, paradoksalnie, odniosło to skutek, za co jesteśmy wdzięczni losowi.

    W 1993 ukazał się "Focus" nakładem Roadrunner records, która sfinansowała także nagrania Waszego czwartego demo. Album ten przeszedł już do klasyki techniczno-progresywnego death metalu. Możesz teraz z perspektywy czasu opowiedzieć o tych kawałkach, tekstach i ogólnym koncepcie tej płyty? Może jakieś interesujące fakty czy szczegóły dotyczące nagrań czy też późniejszych koncertów?

    Wizja Cynic zbiegła się w Cynic na tej płycie na wielu poziomach. Czuliśmy, że kawałki trafiły na swoje właściwe miejsce, które było dokładnie tym co w tym czasie słyszeliśmy w swoich głowach. Teksty utworów wynikały z bardzo intensywnych wieloletnich ćwiczeń duchowych. Nasze życia zmieniały się wtedy w olbrzymim stopniu i ten album oddaje intensywność tego okresu. Przed nagraniem "Focus" nagrywaliśmy przedprodukcyjne demosy, które pomagały nam się zorganizować w studio. Nigdy nie zapomnę wzajemnego współdziałania, które pojawiało się w momentach, gdy potrzebne były nowe pomysły. Same trasy to było jak zjazd kolejką w wesołym miasteczku. Pomimo, że mieliśmy masę pamiętnych koncertów w Stanach to publiczność w Europie wyłapywała więcej szczegółów. Pamiętam jak na jednym koncercie w Niemczech jakiś dzieciak miał ze sobą notes muzyczny i zapisywał transkrypcję naszej muzyki oglądając nas na scenie. Dosłownie wynotował riffy i solówki. Pokazał mi to później... byłem w szoku.

    Pierwszy kawałek nagrany przez Cynic - 'Uroboric forms' ukazał się na wydanej przez Roadrunner kompilacji "At Death's Door II" - miało ono przycignąć uwagę słuchaczy do najnowszych zespołów w tej stajni. Jakie były wtedy reakcje sceny?

    Z tego co pamietam to Roadrunner odebrała po wydaniu tej kompilacji masę pozytywnych opinii o Cynic.

    W listopadzie 2004 Roadrunner reedytowała "Focus" razem z trzema kawałkami z sesji do "Portal". Czy odbyło się to za Waszą zgodą i przy Waszym udziale?

    Tak, ale Roadrunner po prostu wydała to co im dostarczyliśmy. Sean i ja zapłaciliśmy z własnej kieszeni za zremiksowanie tych trzech kawałków, tak samo jak za stworzenie montażu starego zdjęcia i remaster całego materiału, właczając w to kawałki z "Portal". Firma planuje w 2007 wytłoczyć kjolejną partię tej reedycji na rynek europejski.

    Z tego co wiem to mieliście na "Portal" napisane jakieś 10 kawałków, które przybliżały Was do kierunku ambient pop w bardzo eterycznych aranżacjach. Czy pozostałe 7 kawałków zostało kiedykolwiek oficjalnie wydane w takiej czy innej formie?

    Nie. Być może wydamy całe demo "Portal" na początku 2007.

    Mieliście w tym czasie żeńską wokalistkę - Arunę Abrams. Jak potoczyła się potem jej kariera?

    Jest teraz solową artystką mieszkającą w Los Angeles. Więcej info możesz znaleźć na arunamusic.com. Jest bardzo utalentowanym twórcą i muzykiem pop.

    Przez lata spekulowano o DVD Cynic. Czy wciąż są plany, aby ukazało się to wydawnictwo w niedalekiej przyszłości? Czytałem, że macie tony materiału zdjęciowego który możecie wykorzystać.

    Tak. Wydanie koncertowego DVD i reedycja "Focus" mają mieć miejsce w 2007.

    Dzięki wielkie za odpowiedzi na wszystkie pytania Paul. Jeżeli chcesz coś dodać dla fanów z Europy wschodniej to wal śmiało.

    Wielkie dzięki wszystkim fanom w Europie za olbrzymie wsparcie. Szukajcie dat naszych koncertów na cynicalsphere.com i w międzyczasie wspierajcie Aeon Spoke, którego nowy album ukaże się w marcu nakładem SPV. Sprawdzajcie aeonspoke.com i dopisujcie się do listy mailingowej. Miłość i światło!


    Site: www.cynicalsphere.com
    Booking: cynicreunion@aeonspoke.com