Grave
Wywiad przeprowadził Andrzej Papież & Aleksander Krzeczkowski
Słuchając ostatniego krążka Szwedów, można, bez cienia fałszywej wazeliny, powiedzieć, że Grave powrócił na dobre. Po tym, gdy do składu dołączył na bębny Pelle, klasyczny dla nich skondensowany ciężar i szorstkość, wzbogacony został jeszcze o nieco nowsze oblicze brutalności z bardziej rozwiniętymi bębnami. Nie ma mowy o żadnym odbębnianiu starych schematów w innych konfiguracjach. Grave sunie swoim potężnym walcem do przodu nie oglądając się na błony dziewicze otaczającej ich młodzieży. Już za chwilę Szwedzi na żywo zdemolują warszawską "Stodołę", a tymczasem, my posłaliśmy parę pytań Jonasowi. Było to jakoś zaraz po mundialu więc odczuwaliśmy jeszcze skutki piłkarskiego kaca.
Cześć Jonas, mała rogrzewka na początek - co jest ważniejsze dla przeciętnego szwedzkiego metalowca - hokej czy piłka nozna? Jak ludzie oceniają występ Waszej reprezentacji na Mistrzostwach Świata?
Generalnie piłka nożna jest u nas bardzo popularna i trzeba powiedzieć, że ludzie w Szwecji są raczej rozczarowani wynikami i postawa niektórych graczy. Jeżeli chodzi o rywalizację hokeja i futbolu to wydaje mi się, że jeszcze na początku lat 90-tych hokej miał wyraźną przewagę. Teraz jednak zdecydowanie dominuje futbol. Większośc ludzi których znam, jest bardzo oddana swoim drużynom, za wyjątkiem Oli, który zlewa to całkowicie. Ja kibicuję AIK (www.aik.se).
Miło widzieć i słyszeć, że jesteście w świetnej kondycji. Zapowiadaliście "As rapture comes" jako swój najbrutalniejszy album i nawet nie jest to aż tak dalekie od prawdy. Jakie są dotychczasowe reakcje ludzi na ten krążek? Jaka jest najbardziej idiotyczna rzecz, którą przeczytałeś na jego temat?
Większośc z tych osób, która go słyszała uważa, że to naprawdę solidny album i że jest to krok naprzód. Bardziej agresywny od poprzednich albumów, wiele osób wyraża się też pozytywnie o wokalach Oli. Niektórzy psioczą na okładkę, ale to nasz album więc mam to gdzieś...
Nowa produkcja to połączenie starego dobrego Grave (szczególnie z czasów "You'll never see..." i "Souless") z 'nowszymi' technikami. To znaczy, czasami riffy są old school, ale kiedy indziej słychać zagrywki prawie rockowe. Cały czas jednak wszystko jest bardzo 'groovy'...
'Groovy' to nasze drugie imię.. a poważnie, myślę, że rozwinęliśmy się trochę od naszych początków, mamy też trochę świeżej krwi w zespole, ale zawsze staramy się być wierni temu czym jest nazwa Grave i pisać kawałki w naszym pierowtnym duchu.
Inną kwestią jest fakt, że piszemy numery bardziej zorientowane na riffy niż większość obecnych zespołów, i w tym właśnie wydaje mi się tkwi cała tajemnica. Staramy się też oczywiście pisac takie riffy/utwory, które nam samym dają przyjemność ze słuchania.
Jaka jest różnica w pracy z Tomasem Skoksberg'iem i Peterem Tagtgren'em? Dlaczego olaliście Sunlight i przenieśliście się do Abyss? Macie teraz głębsze brzmienie, ale wciąż czuć w tym Wasze typowe "walce".
Podstawowa róznica to to, iż Ola odgrywa teraz olbrzymią rolę w czasie nagrywania i miksowania materiału i to na pewno pozwala wtłoczyć do całego procesu więcej naszego sposobu widzenia. Thomas był bardzo zdeterminowany do robienia wszystkiego na swój sposób i tak naprawdę zawsze nam to pasowało - aż do czasu "Fiendish regression", gdy chcieliśmy zrobić pewne rzeczy nieco po swojemu, ale jednocześnie chcieliśmy, aby miała na to oko jakaś doświadczona osobowość, która zna scenę death metalową i może nawet gra też w zespole. Peter, będący od dawna naszym przyjacielem, nadawał się idealnie do tej roli, a jego brat Tommy doskonale się nami zaopiekował.
Co takiego szczególnego jest w kawałku "Them bones", że postanowiliście nagrać swoją wersję tego numeru?
Świetny kawałek, a ja i Ola jesteśmy od zawsze fanami Alice In Chains od czasów, gdy tylko wypłynęli. Zawsze mieli ta odrobinę mrocznego zboczenia, którego brakowało wielu zespołom w tym czasie i wg mnie są naprawdę bardzo metalowi.
Jacek Wiśniewski znów zaprojektował dla Was cover (wcześniej zrobił także okładkę do "Back from the grave" i "Fiendish regression"). Kilka słów o współpracy z tym człowiekiem - wysyłacie mu wcześniej swoją muzykę? Dajecie jakieś określone wskazówki co do kierunku, w którym powinien iść?
Staramy się przekazać mu generalną ideę o czym jest dany album, tytuły i tak dalej. On zazwyczaj wysyła nam kilka propozycji, my je oceniamy, sugerujemy jakieś zmiany, dostajemy cover z powrtoem i tak do skutku, aż wszyscy są szczęśliwi. Mieliśmy właściwie mieć inną grafikę do "As rapture comes", ale Jacek podesłał nam później nowy pomysł i zmieniliśmy go w połowie procesu przygotowania płyty. Świetny artysta!
Wieki temu podpisaliście kontrakt z Century na 7 albumów - "As Rapture Comes" to już właśnie siódmy pełny długograj, ale jeśli się nie mylę to wypełniliście kontrakt chyba nieco wcześniej dzięki epce "...And Here I Die" i koncertówce. W każdym razie, wciąż współpracujecie z Century, mimo, że już po wydaniu "You'll never see" twierdziliście, że podpisanie tak długiego kontraktu było najgłupszą rzeczą w Waszej karierze. Jak teraz na to patrzycie?
Gdy zreformowaliśmy się po przerwie w graniu, spytaliśmy Century Media czy są zainteresowani wydaniem kolejnego albumu Grave i oni odpowiedzieli - dlaczego nie? Wcześniej nie wszystko było jak należy pomiędzy nami a Century i chyba obie strony miały do siebie poważne pretensje o wiele rzeczy. Po tym, gdy do dziełu A&R tej firmy doszedł Leif Jensen, wszystko zaczęło działać bardzo dobrze. Jesteśmy cholernie zadowoleni z pracy z nim i będzie nam go bardzo brakować bowiem teraz odchodzi on z Century.
Myślisz, że kiedykolwiek była szansa, aby gra w Grave była dla Was normalną zarobkową pracą? Co powinniście byli zrobić (albo czego nie powinniście byli zrobić), aby było to realne?
Mieliśmy taką szansę i wciąż ją mamy. Zależy to głównie od nas i wiąże się z bardzo intesywnym koncertowaniem i byciem przez większość czasu w drodze. W tej chwili nie mam za bardzo na to ochoty, ale kto wie...
Kiedyś zdrowo narzekaliście na granie w naszym kraju - kiepskie żarcie, kiepskie pieniądze, brutalna policja itd. Po Smash feście, który był organizacyjną katastrofą, pewnie też nie zmieniliście swojego zdania. Mam nadzieję, że nie macie po tym całym gównie alergii na Polskę? Ha ha
He he, wracamy już w sierpniu, aby nagrywać u Was nasze DVD więc mam nadzieję, że zjawicie sie tam i zostawicie pod sceną kilka zębów. Zagraliśmy w Polsce kilka świetnych koncertów i naprawdę świetnie się tam bawiliśmy, więc przypuszczalnie widziałeś nas w zły dzień - jak np. w ten po Smash fest...
Odnośnie tego DVD, o którym wspomniałeś - czego możemy sie po nim spodziewać? Z tego co pamiętam, to na Waszym ostatnim koncercie w Warszawie Ola był kompletnie pijany na scenie...
Ja akurat nie grałem na tej trasie, ale mogę sobie to wyobrazić. Odnosnie DVD - oczekujcie dobrego szwedzkiego old school death metalu, zarówno starych jak i nowych kawałków. Znajdzie się tam pełny set i kilka wyrywków z całej kariery Grave. Nawet tak stare gówno jak nasz pierwszy koncert w karierze i trasa.
Jedziecie na trase po Stanach z Vital Remains, zespołem o olbrzymiej reputacji - wiesz o co mi chodzi. Cała ta satanistyczna aureola wokół nich i legendy o najszybszym albumie death metalowym wszechczasów... Jak oceniasz "Dechristianize"? Słsyzałeś wogóle tą płytę? Czego oczekujecie od tych świrusów?
Nigdy nie spotkałem ich osobiście, ale znam ich oczywiście z CD. Dobry pieprzony amerykański death! To będzie blast! Zawsze lubiłem Stany i zawsze dobrze grało mi sie trasy z zespołami z USA. To będzie szalona trasa a same koncerty będą jeszcze bardziej szalone! Pamiętajcie, że Was ostrzegałem.
Kolejna europejska trasa to dosłownie trasa marzeń dla wszystkich maniaków szwedzkiego death metalu. Unleashed, Entombed, Dismember i Grave na tej samej trase każdej nocy! Nie chcę nawet mysleć ilu 30 latków będzie zachowywało sie jak nastoletnie grouppies i będą podróżować za Waszym autokarem... :) Powiedz nam kilka słów więcej na temat tego genialnego pomysłu.
Od dosyć dawna próbowaliśmy urzeczywistnić ten pomysł. Rozmowy o tym pojawiały się już chyba na początku lat 90-tych. Teraz, gdy wszystkie te zespoły są znów aktywne na scenie i wszyscy gramy wspólnie na festiwalach od paru lat, temat tej trasy powrócił. Tym razem to Fred pokazał, że ma jaja i doprowadził wszystko do skutku. Ten zestaw to jest dokładnie to o czym marzyliśmy od chwili, gdy załozyliśmy Grave...
Pelle Ekergen - Wasz obecny pałker, grał wczesniej w obiecującym Coercion, który dla mnie osobiście jest jednym z najlepiej nawiązujących zespołów do starej szkoły szwedzkiego grania. Orientujesz sie jakie są przyczyny rozwiązania tego zespołu? Podobno mieli nagrywać po "Lifework" kolejny krążek.
Znów wrócili i zagrali nawet kilka koncertów w tym roku. Nie znam ich aktualnych planów, ale zdaję się, że w planach jest nowe wydawnictwo. Dobre gówno!
Pelle to także pierwszy pałker w historii Grave, który gra szybkie blasty. Nie wykorzystywaliście ich na poprzednich albumach ze względu na to, że nie pasowały do struktury riffów czy po prostu Jensa nie był w stanie ich zagrać?
Ha ha, po trochu z obydwu powodów! Kiedyś, na początku, nie siedziałem za bardzo w tych szybszych rzeczach, teraz z pewnością łykam tego tego dużo więcej. Czujemy, że jest w naszej muzyce miejsce na partie blastów i z pewnością będziemy ich wciąż używać. Kto wie, może następny album to jeden wielki blast a może całkowicie doom, a może po trochu i taki i taki. Kto to może wiedzieć...
Czy Ola nie miał na początku problemów w zastąpieniu takiego niszczącego growlera jak Jorgen? Nie zrozum mnie źle, ale wokale na "Hating life" brzmią naprawdę biednie. Na "As rapture comes" całe szczęście brzmi on już wręcz nieludzko. Rzucił już palenie?
Starą tradycją Grave jest utrzymywanie głosu w odpowiedniej formie alkoholem, papierosami i brakiem ćwiczeń. Ola i Jörgen dzielili obowiązki wokalne pomiędzy sobą jeszcze na demówkach i wtedy nie mozna było rozróżnić ich wokali. Ola potrzebował kilku tras i paru albumów, żeby znów się rozkręcić i teraz już wątpliwości co do jego możliwości.
Kto wpadł na pomysł wydania boxu z winylami "Morbid ways to die"? Masz świra na punkcie winyli? I dlaczego zdecydowaliście się na picture discs zamiast na piękne standardowe czarne płyty z papierowymi okładkami?
To był pomysł Century, ale spodobał się nam i popieraliśmy ich w tym. Miła pamiątka do pokazania wnukom pewnego dnia. Jako, że miało to cel raczej kolekcjonerski, dlatego bardziej sensownym było wydanie tego na picture winylach.
W '93 nagraliście ponownie "Black dawn", stary kawałek Corpse, na mcd "And here I die...". Jest szansa, że nagracie ponownie też dwa pozostałe kawałki z tego demo? A może jakiś cover Putrefaction?
Nigdy nie mów nigdy...
Co macie z trzyletniego kotraktu z Jackson Guitars? I jakie warunki musi spełniać zespół, żeby popdisać kotrakt z tak dużą firmą?
To był tak naprawdę szczęśliwy los! Był to dobry moment. W tym czasie Fender wykupił Jacksona, więc powitali nas z otwartymi ramionami, dając nam co tylko chcieliśmy. Jak już sobie wszystko poukładali to wciąz chcieli nas mieć u siebie. Dzisiaj płacimy już za sprzęt który chcemy, ale mamy olbrzymią zniżkę. Świetne gitary i dobrzy ludzie! Zawsze marzyłem o gitarze Jacksona i teraz jesteśmy szczęśliwi z bycia częścią ich muzycznej rodziny.
OK - ostatnie pytanie. Słyszałem, że kręcą was auta z lat 60-tych i 70-tych. Macie może jakieś? Jaki jest Twój wymarzony model?
Ola ma pierdolca na punkcie starych BMW. Rok temu sprzedał jednak swojego 3.0 CS. Ja siedze w starych, dwusuwowych Saab'ach z wczesnych lat 60-tych. Też sprzedałem taki jeden w ubiegłym roku. Brakuje niestety czasu na to żeby nimi i jeździć i utrzymywać je jednocześnie w dobrej kondycji. Metal jest wymagający!
Obaj wciąż jednak się nimi interesujemy, gadamy na ten temat i zawsze mamy oko na jakieś BMW albo Saab'y.
www.grave.se