Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Deranged

    Wywiad przeprowadził Wouter RoemersDeranged - szwedzka instytucja brutalnego death metalu, wydali ostatnio swój nowy album "Obscenities In B-Flat". Jego zawartość jak zwykle sprostała oczekiwaniom i reputacji samego zespołu. Poza zmianami wytwórni, przetasowaniami personalnymi i odwołanymi trasami, Deranged rąbią i tną w swoim stylu. Z nowym albumem w rękach, skontaktowalismy się z zespołem, aby pogadać o ich obecnych i przyszłych przedsięwzięciach, o side-projekcie Killaman i ogólnie rzecz biorąc o wszelkich trudnościach związanych z prowadzeniem zespołu w takim gatunku. Na pytania odpowiadał naczelny wywiadowy Deranged - pałker Rikard Wermén.Cześć, dzięki że znalazłeś czas żeby z nami pogadać. Co słychać?

    Wszystko w porządku. Dzięki, że pytasz...

    Pozwolę sobie pogratulowac Wam nowego świetnego materiału. Jak do tej pory reaguja na niego fani i prasa?

    Jest jak na razie OK. To znaczy wiesz, zawsze trafi sie ktoś kto uzna, że to tylko marnowanie plastiku. Tak to już jest - ale ogólnie rzecz biorąc jest dobrze... Wielu ludzi wciąż zwraca nam uwagę jak inny jest to album w porównaniu do naszych wcześniejszych produkcji. Czy to dobrze czy źle - tego nie wiem.

    W przeszłości ty pisałeś większość tekstów, a na "Plainfield Cemetery" pomagał Ci w tym znajomy. Jak to wyglądało przy okazji "Obscenities In B-Flat"?

    W większości były to moje teksty. Calle napisał chyba 2-3 teksty. Resztę zrobiłem sam. Mam nadzieję, że Kevin Marshall pomoże nam jeszcze przy okazji kolejnego nagrania. Jestem fatalnym tekściarzem.

    "Obscenities In B-Flat" to kolejny zabójczy cios krwawego death metalu. Jak zwykle, produkcja jest bardzo ciepła, organiczna i nie aż tak nieskazitelna. Nie wydaje Ci się, że większość obecnych produkcji jest zbyt czysta, ztriggerowana i ogólnie przeprodukowana?

    Wiesz, nie nazwałbym ich "przeprodukowanymi". Rozumiem o co Ci chodzi, ale tak jak mówie - nie nazwałbym ich "przeprodukowanymi". Jest to bardziej kwestia gustu jak mi się wydaje... Albo, cholera, może po prostu tego na czym w danej chwili lecisz.

    Jeżeli chodzi o kwestie pisania i aranżowania tego albumu - jak długo zajęło Wam składanie tego wszystkiego do kupy?

    Zeszło nam się na to jakieś 5-6 miesięcy. Robiliśmy sobie przerwy w pracach nad nowym krążkiem - związane to było z tym, iż w międzyczasie graliśmy sporo mniejszych tras i koncertów.

    Znów nagrywaliście w szwedzkim Berno Studios. Jest jakiś szczególny powód dla którego studio to pasuje tak bardzo do takich zespołów jak Wasz?

    "Obscenities" to już dziewiąty pełnoczasowy krążek, który nagrałem z Johanem w Berno - licząc oczywiście też te nagrywane nie pod szyldem Deranged. Na daną chwilę mogę powiedzieć, że nagramy tam 99% naszej następnej płyty. Chodzi mi o to, że to nie tylko jedno z najlepszych, jeżeli nie najlepsze miejsce do nagrywania tego rodzaju metalu w Szwecji. Dojazd tutaj samochodem zajmuje nam jakieś pół godziny, więc jest to dla nas cholernie blisko. Nie muszę chyba też dodawać, że w związku z tym, iż pracowaliśmy w Berno wiele razy wcześniej, to teraz znamy to miejsce dużo lepiej i bardzo nam to pomaga.

    Tym razem wokale robił Calle Fäldt. Przez te wszystkie lata przewinęło się w Waszym składzie paru wokalistów: Per Gyllenbäck (który prowadzi Regain Records), Fredrik Sandberg czy Johan Anderberg. Czy teraz sytuacja się już ustabilizowała?

    Tak, Calle nagrał na tym CD wokale, ale i tak wyleciał z hukiem kilka miesięcy temu. Nowym wokalistą jest Martin Schönherr... i jak na razie wszystko idzie lepiej niż ktokolwiek z nas się spodziewał. Martin to był dokładnie ten zastrzyk energii jakiego potrzebowaliśmy w zespole. I tak - mogę na tą chwilę powiedzieć, że sytuacja z posadą wokalisty jest bardzo stabilna.

    Jak się ma według Ciebie nowy album do Waszych wcześniejszych nagrań? Na którym miejscu byś go umieścił?

    Na pieprzonym szczycie, hahaha!

    Od ponad dekady, gitarzysta Johan Axelsson i ty jesteście stałym i najbardziej kreatywnym filarem Deranged. Czy przez te wszystkie lata sposób pisania muzyki uległ jakimś szczególnym zmianom wraz ze zdobywanym doświadczeniem?

    Nie, to nie tak... Zmiany w składzie nie są żadną nowością w naszym przypadku, ale to zawsze ja i Johan robiliśmy muzykę. Ja piszę większość tekstów i aranżuję obecnie wokale, tak więc... wszystkie te zmiany nigdy tak naprawdę nie wpłynęły znacząco na styl zespołu.

    Z czego wynikały te wszystkie rotacje personalne? Basiści i wokaliści przychodzą i odchodzą - wszyscy oni mieli problem z poświęceniem się Deranged w 100%?

    Nie. To się zmieniało. To znaczy, jeżeli mam być szczery, to ani Johan ani ja nie jesteśmy typem ludzi, którzy dają ludziom "szansę" i pierdolą się z tym wszystkim. Jeżeli zachowujesz się jak dzieciuch to my też Cię tak kurwa będziemy traktować.

    Wydaje się, że jesteś bardzo bezwzględny. Bez mrugnięcia oka jesteś w stanie zmienić starego członka zespołu i kroczyć dalej.

    Nie! To po prostu tak działa... Cholera, dlaczego mam pozwolić komuś coś spieprzyć tylko dlatego, że ten ktoś nie chce tego zrobić w taki sposób jak chce tego reszta zespołu?

    Mieliście przed tym albumem kilka, całkiem udanych podziemnych projektów - niedziałający już Murder Corporation i Killaman. Debiut tego ostatniego zatytułowany "Hate Kill" wydała holenderska Displeased records. Jaki jest obecny status Killaman i czy macie jakieś plany na nowe nagrania, czy też nowy materiał jest wciąż w fazie przedprodukcyjnej?

    Wciąż jeszcze jesteśmy na etapie "przedprodukcyjnym". Nie wiem. W tej chwili zajmujemy sie Deranged. Dopiero co wydaliśmy nowy CD, planujemy już nowy teledysk, zaczęliśmy już nawet prace nad nowym albumem i tak dalej... Mamy naprawdę co robić z Deranged w tej chwili.

    Wciąż spotykam się w podziemu z wyrazami głebokiego szacunku dla Waszej nazwy, ale wydaje się, że to dobre imię nie przekłada się jakoś na ilość sprzedanych płyt przez te wszystkie lata. Jest to dla Was frustrująca sytuacja?

    Byłbym kłamcą gdybym powiedział "nie". Wiesz, powiem Ci jak ja to widzę: im więcej sprzedajesz płyt to tym lepsze i dłuższe trasy możesz grać i to jest to co chcemy robić - grać trasy... Wciąż jednak jesteśmy zespołem, który dałby się szybciej zabić niż sprzedać.

    Jesteś jednym z niedocenianych herosów perkusji na ekstremalnej scenie. Jak sie czujesz, gdy tacy muzycy jak George Kollias (Nile), Martin Maurais (ex-Kataklysm), Tony Laureano (ex-Angel Corpse) i inni, dostają różne nagrody i prowadzą warsztaty, podczas gdy ty - będąc na scenie równie długo - pozostajesz wciąż poza szerszym zainteresowaniem.

    Wiesz, ja nie uważam siebie za 'wielkiego pałkera'. Nie chodzi o to co grasz, ale jak to grasz. Warsztaty? To jakieś pieprzone pedalstwo, hahaha!

    Od 1999 wszystkie Wasze albumy wydaje fracuska Listenable. Jesteście zadowoleni z pracy jaką wkładają w marketing, promocję i generalnie w propagowanie nazwy Deranged?

    Tak, jak na razie wszystko idzie dobrze... Listenable to spoko firma. Jako wytwórnia są OK.

    Przed wydaniem nowego albumu zagraliście kilka koncertów w Holandii. Jeszcze w tym roku ruszacie też na trasę z Incantation. Możesz powiedzieć cokolwiek więcej na ten temat?

    Przykro mi, ale muszę odpowiedzieć "nie". Po prostu powiedziano nam, że możemy supportować Incantation w listopadzie i wszystko w tym temacie. Wiem, że mają przyjechać. Powiem Ci coś - wczesniejsze trasy zostały zdrowo spieprzone.

    Dzięki za Twój czas. Dodaj co tylko chcesz.

    Dzięki za ten wywiad. Sprawdźcie nasz nowy album.


    Site: www.iamderanged.com
    Booking: rikwermin@msn.com