Incarnated
Wywiad przeprowadził Aleksander Krzeczkowski
Incarnated wrócił po paru latach ciszy albumem, który, przyznam się jak na spowiedzi - idealnie trafił w moją słabość do starego dobrego szwedzkiego łojenia. Tym bardziej to cieszy bo chyba od czasu "Thor" Hazaela nikt tak mocno i udanie do tamtego stylu w naszym kraju nie nawiązał. Pytania poszły do Pierścienia krótko po małej trasie, którą Incarnated odbyli w naszym kraju. Niestety z idiotycznych przyczyn nie doszło do konecrtu w Lublinie, więc mogłem się tylko obejść smakiem. Ale o trasę spytać trzeba było...
Właśnie ukończyliście wspólną mini-trasę z Third Degree. Opowiedz jak było. Publika dopisała? Bardzo wszyscy ziewali na Incarnated? ;) Intensywna mielona jaką wykonujecie nie jest tak bombastyczna jak muzyka choćby Waszych towarzyszy z trasy.
No nie było tak źle. Fakt gramy inna odmianę metalu niż obecnie panujące trendy ale było OK. Jak na Polską publikę było chyba dostatecznie. Nie słyszałem złych recenzji po naszym występie, a wręcz nawet zaskoczenie nowym obliczem Incarnated.
Jakieś bliższe szczegóły odnośnie odwołania koncertu w Lublinie? Czy to prawda, że właściciel klubu "Na Końcu Świata" okazał się jakimś prawicowym wazeliniarzem i nie zgodził się na występ zespołu o "poglądach lewicowych"? Skąd koleś miał takie info wogóle i jak mniemam chodziło o Third Degree, którzy mają kawałek "Fuck 14 88!!!"?
Szczerze mówiąc nic mi na ten temat nie wiadomo i mało mnie to obchodzi. Nie chciał bo nie chciał, jego sprawa.
Kilka ładnych lat minęło od czasu wydania Waszego dosyć późnego debiutu "Human Flesh" w 2000 roku. Co się z Wami działo przez ten okres? Działaliście bez przerwy czy były jakieś dłuższe przestoje? Poza faktem, że pojawiliście się w 2003 na Obscene i na innych mniejszych koncertach to tak naprawdę niewiele wiem.
Dokładnie tak było. Pogrywaliśmy tu i ówdzie. Mieliśmy spore problemy personalne i ciężko było ze stabilnym składem. Co rusz trzeba było kogoś uczyć materiału co nie pozwalało na tworzenie nowego "stuffu". Prócz tego byłem zaangażowany w inne projekty i tak jakoś minęło te parę lat.
Materiał na "Pleasure of Consumption" przeleżał po nagraniach dodatkowo rok, oczekując na wydanie. Kiedy mieliście gotową umowę z Selfmadegod? Nie wkurwiało Was to, że musicie czekać aż taki okres po nagraniu płyty na jej wydanie?
Każda firma ma swoją kolejność wydawniczą i nie można tego przeskoczyć. Swoje trzeba było odczekać. Najważniejsze, że jesteśmy teraz pod dobrymi skrzydłami Selfmadegod records i tylko to się liczy.
Już wcześniej w kontekście Waszej muzyki pojawiały się zdawkowe porównania do starej szkoły szwedzkiej, ale przyznasz, że chyba dopiero teraz, za sprawą specyficznego brzmienia stało to tak wyraźne?
Dokładnie tak. Brzmienie jakie osiągnęliśmy na "Pleasure ..." bardziej nas zbliżyło do tego gatunku i teraz jest to bardziej słyszalne. Nigdy nie ukrywałem swoich fascynacji tym gatunkiem ale dopiero teraz to jest aż tak zauważalne.
Nie gracie mimo wszystko tak melodyjnie jak to klasycznie wyglądało w przypadku większości ówczesnych szwedzkich kapel. Nihilist i później Entombed byli ponoć mocno zainspirowani na początku m.in. Repulsion. I taki właśnie styl reprezentujecie Wy - oczywiście odpowiednio mniej archaiczny w formie, ale bez tych chwytliwych epickich solówek, ciągłego mielenia wolnych walców i tym podobnych rzeczy, które stały się chwilę później w Szwecji znacznie bardziej popularne. Stylistykę taką podjęły także później General Surgery czy Necrony, które właśnie wymieniacie jako swoje inspiracje. Czy bardziej cenisz sobie właśnie ten szary i mniej popularny szwedzki death, w którym wpływ grind jest dużo wyrażniejszy? Co sądzisz o np. Bloodbath, którzy wskrzeszają dzisiaj również 100% szwedzki old school, ale właśnie z tych innych rejonów - nieco bardziej melodyjnych? Śledzisz wogóle to co się dzisiaj dzieje w kwestii odświeżania tych klimatów przez nowe, młodsze zespoły?
Na ten temat można napisać całą litanię i nie starczyło by nam tutaj miejsca. Każdy chyba inaczej rozumie tzw. szwedzką szkołę death metalu. Zdecydowanie bliżej mi jest do zespołów pokroju Nihilist niż In Flames. W swej muzyce staram się uwypuklić to co najbardziej mi odpowiada w old schoolowym graniu i to jest właśnie wizytówką Incarnated. To co się dzieje w szwedzkiej muzyce obecnie to nic innego jak rozwój i poszukiwanie nowych gatunków muzycznych. Każde odświeżanie tzw. old schoolowej szkoły przez tamtejsze kapele moim zdaniem nie ma sensu. Tam się po prostu tak gra i tyle. To jest tak jak by nagle w Białymstoku ktoś zaczął grać grind core'a i chciał w ten sposób odkryć Amerykę.
A jak dla odmiany podoba Ci się to co grają teraz np. Entombed? Łykasz taki Death & roll? Kilka zespołów w Szwecji poszło później w podobne rejony - Desultory, Furbowl...
Dla mnie Entombed zawsze będzie wielkim zespołem chociażby ze względu na swoje pierwsze dokonania. To co robią obecnie też trafia w moje gusta aczkolwiek nie wywiera to na mnie takiego wpływu bym od razu zmieniał styl muzyczny. Jeżeli chodzi o Desultory to moja edukacja zakończyła się na ich drugim demo.
Często pyta się szwedzkie zespoły o przepis na ich brzmienie. Zdradzisz tajemnicę jak wy uzyskaliście taki sound na "Pleasure of Consumption"?
(ha ha) To już nie jest żadna tajemnica. Co druga gazeta muzyczna o tym pisze. Mi osobiście nikt nie zdradzał takich tajemnic. Sam musiałem do tego dojść, a poza tym nie jestem upoważniony do tego typu wypowiedzi (ha ha)
Używasz wciąż harmonizera do wokalu - niektórzy uważają, że to obciach hehe, chociaż na scenie białostockiej czy wogóle gore grind to dalej standard. Nie myślałeś o rezygnacji z tej maszynki?
Już od dawna nie używam tego typu bajerów, no może sporadycznie. Jeżeli zaś chodzi o występy na żywo to zrezygnowałem na dobre. Nie uważam za złe wspomaganie się takimi efektami. Głos to też instrument więc dlaczego nie robić wszystkiego tak aby brzmiał tak jak chcemy. Przecież gitary też są podpięte do różnego rodzaju efektów i nie ma w tym nic złego. Jeżeli byśmy wyszli z takiego założenia o jakim piszesz to wszystkie zespoły grały by "unplugged".
Kiepsko przyznam się kojarzę wogóle studio Bloodline. Co to jest za miejsce? Jak długo trwały nagrania?
Bloodline jest studiem które powstało specjalnie na sesje nagraniowe Incarnated. W między czasie zostały tam zrealizowane materiały innych zespołów. Wciąż się rozwija i następny materiał też zostanie zarejestrowany w tym miejscu. Nagrania trwały dosyć długo, z racji tego iż mogliśmy nagrywać tylko w nocy. Wszyscy z nas pracują i ciężko było z nagrywaniem w dzień.
Mastering robiliście w Hertzu - jesteś zadowolony w 100% z tego jak spisali się bracia Wiesławscy? Zdaliście się na nich przy korekcji brzmienia czy uczestniczyliście w tym czynnie? Znam wiele opinii osób, które robią odwrotnie - ścieżki nagrywają w Hertzu a mastering powierzają już komuś innemu i wychodzi im to nawet na zdrowie.
Tak zrobiliśmy w przypadku "Human Flesh". Ten materiał został wyprodukowany w całości w Bloodline Studio. Jeżeli chodzi o powierzenie masteringu innej osobie uważam , że może to być ciekawe doświadczenie. Jeżeli obie strony są zadowolone to nie ma problemu. Jeżeli chodzi o "Pleasure..." jestem zadowolony w 100% z efektu końcowego.
Na płycie dołączone są trzy numery, które nagraliście w 97', może i nie odstają aż tak mocno od całości - zastanawiam się jednak dlaczego nigdy wcześniej nie zdecydowaliście się na ich opublikowanie? Po drodze mieliście split z Damnable i "Human flesh", na których mogły sie te kawałki przecież znaleźć.
To był materiał próbny przed nagraniem pełnego krążka. Prawda jest taka, iż zapomniałem o tym nagraniu i przeleżał on trochę w szufladzie. Po odsłuchaniu i małej korekcji stwierdziłem że to całkiem dobry materiał i będzie on ciekawym dodatkiem do płyty. Musieliśmy trochę czekać na wydanie płyty dlatego dopiero na "Pleasure ..." został umieszczony ten materiał.
Na okładkę "Pleasure of Consumption" wrzuciliście trochę świeżego mięcha - oryginalni nie chce być w żadnym wypadku hehehe. Teksty to też klasyczny gore czy trochę głębsza analiza społecznego konsumpcjonizmu? Czy dzisiaj jest wogóle mozliwe, aby nie być częścią tego społeczeństwa konsumpcyjnego?
Okładka musiała być bardzo "klasyczna" jak również teksty które są od samego początku naszej twórczości utrzymane w klimatach GORE. Nie bawimy się w żadne przesłania i analizy dzisiejszego świata. Nic z tych rzeczy. Muzyka i teksty to po prostu Incarnated. Każdy odbiera to na swój sposób, my nikomu nic nie narzucamy.
Na płycie znajduje się kawałek zatytułowany U.F.O. - nie sposób nie zapytać, jaki jest Twój stosunek do tego zjawiska - do obcych cywlizacji i inaszej pozycji względem nich we Wszechświecie? Interesujesz się tym nieco ponad przeciętną?
Niestety nie. Jak każdy nasz utwór znajdujący się na tej płycie opowiada pewną makabryczną historyjkę tak też jest w przypadku wspomnianego U.F.O. Tytuł jest nieco przewrotny i intrygujący ale najbardziej pasował do tego utworu. To nic innego jak tylko gore.
Razem z Thomasem udzielasz się w Neuropathia (?) - z tym zespołem jesteś związany od dosyć dawna. Cały czas jednak zachodzą jakieś roszady personalne na białostockiej scenie, w których przyznam się, że się gubię. Z tego co wiem szarpiesz też teraz grube struny w Dead Infection, ale jeszcze 2 lata temu miałem info o udziale Thomasa (i grającego wtedy z Wami Radka) w Damnable i ty razem z Radkiem udzielaliście się długo czynnie także w Squash Bowels(?) Wyklarujesz mi sytuację? Jest jakiś zespół w Białymstoku, oprócz Hermh, w którym nigdy nie grałeś? hehehe
(haha) Faktycznie jest to trochę zawiła sytuacja. Postaram się to trochę wyprostować. Jestem byłym gitarzystą Squash Bowels, byłym basistą i wokalistą Neuropathia. Thomas również nie jest już w składzie Neuropathia. Obecnie wraz z Thomasem tworzymy Incarnated i faktycznie od roku jestem etatowym basistą Dead Infection. To chyba cała moja historyjka. Jeśli się ma zespół to trudno jest tak naprawdę spotkać odpowiednich ludzi dlatego takie roszady często występują i nie jest to tylko problem Białegostoku. Jeżeli chodzi o Damnable to były takie plany by reaktywować zespół ale wszystko umarło śmiercią naturalną. Andy-gitarzysta który stanowił trzon Damnable zastąpił mnie właśnie w Squash Bowels więc chyba wiadomo o co chodzi.
Tak swoją drogą - zawsze ciekawiło mnie, dlaczego, już na początku działania kapeli, nie skapowałeś swojego młodszego brata - Radka, na stałe do Incarnated? I czy założenie przez niego Neuropathia to był jakiś element braterskiej rywalizacji? :)
Kiedy zakładałem Incarnated nie było takiej fizycznej możliwości. Mój brat miał wtedy jakieś 9 lat. Chyba zrozumiałe. A potem pomagałem mu ile mogłem ale to już inna sprawa. Teraz on sam ciągnie ten wózek. Z Neuropathia rozstałem się po nagraniu "Graveyard Cowboys" z powodu różnic charakteru i chyba po części dużej różnicy wieku. I nie chcę do tego wracać.
Skoro już ciągnę temat składu - kiedy i dlaczego opuścił Was Konrad i jak radzicie sobie bez niego? Czy gra bez basu nie osłabia za bardzo Waszej muzyki na żywo? Może lepiej byłoby grać na jedną gitarę, ale z basem? No i w końcu - macie kogoś na oku, kto wypełni tą lukę?
Tak naprawdę Konrad nigdy nie był w Incarnated. Zagraliśmy chyba ze dwie próby jako test i to wszystko. Incarnated gra bez basu chyba od początku swego istnienia. Kilka lat spędził u nas Gołąb na etacie basisty i wokalisty lecz to co dobre bardzo szybko się kończy. To był najbardziej odpowiedni człowiek na tym stanowisku. Właśnie bonus który dodaliśmy do płyty był nagrany z jego udziałem. Po odejściu Gołębia nie znaleźliśmy już nikogo odpowiedniego na to miejsce. Przyzwyczailiśmy się już do tej sytuacji. Dajemy sobie jakoś radę we trójkę.
Co dalej z Incarnated? Neuropathia gra niedługo europejską trasę - jest szansa żeby i Incarnated wypromowało się w ten sposób? Jak wyglądają plany Selfmadegod dotyczące Was i jakie są Wasze plany dotyczące kolejnych nagrań - chyba nie pozwolicie już sobie na taką stagnację jak przez ostatnie kilka lat?
Już wkrótce nowe materiały Incarnated. Gramy koncerty, są również plany koncertów europejskich. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Dzięki Selfmadegod Incarnated powraca ze zdwojoną siłą. Mamy trochę do nadrobienia więc pracujemy aż miło.
OK - dzięki za poświęcony czas na odpowiedzi i pozdrawiam całą ekipę
Również wielkie DZIĘKI. Pozdrowienia dla całej ekipy Masterful. MAKE GORE NOT WAR - Pierścień & Incarnated Team
info:
www.incarnated.org
www.purevolume.com/incarnated
www.selfmadegod.com