Necrophobic
Wywiad przeprowadził Wouter Roemers
Necrophobic pracuje w tej chwili nad nową płytą. Od 1989 Szwedzi dostarczają niezmiennie bardzo silne death/thrashowe albumy. "Bloodhymns" z 2001 to jak na razie ich ostatnie dzieło i mimo, że było mocnym punktem w ich dyskografii to jednak Necrophobic wciąż nie może się chyba doczekać należnego uznania w prasie. Skontaktowalismy się z basistą i wokalistą Tobiasem Sidegard'em i zadalismy mu kilka pytań.Cześć! Dzięki za chwilę czasu poświęconą na rozmowę. Jak się mają ostatnio sprawy w Necrophobic?
Hello przyjacielu. Mielismy małą kilkumiesieczną przerwę, ale znów pracujemy w naszym studio do prób. Mamy juz prawie wszystkie kawałki gotowe na nowy album, staramy się, aby stanowiły one zwartą całość i zmieniamy różne szczegóły, aby uczynić je tak surowe jak to tylko mozliwe. Mamy poczucie, że będzie to naprawdę coś mocnego.
Album "The Nocturnal Silence" z 1993 roku jest często wskazywany jako ten album Necrophobic, który najsilniej wpłynął na scenę death metalową. Na "Darkside" (1997) i "The Third Antichrist" (1999) brzmienie nieco zbłądziło w blackowe rejony, ale "Bloodhymns" to właśnie powrót do starego death/thrashowego grania. Dleczego akurat te dwa albumy brzmią tak blackowo? Był to jakiś odwrót od przesyconej sceny death metalowej?
Po prostu robimy taką muzykę jaką lubimy i jaką sami chętnie byśmy kupili. Według mnie zawsze jakoś balansowaliśmy pomiędzy tymi dwoma stylami. Nigdy tak naprawdę nie zwracaliśmy szczególnej uwagi na to jaki my tam do cholery gramy styl - istotne jest, aby osiągnąć odpowiedni brud i właściwą atmosferę. Zgodzę się oczywiście, że np. "Darkside" brzmi bardziej black metalowo, ale ma to raczej związek z brzmieniem i produkcją. Gdy gramy te kawałki na żywo to są one wtedy bardziej podobne do tych z innych płyt.
W 1993, David Parland był wciąż aktywnym członkiem Dark Funeral. W praktycznie tym samym przedziale czasu nagrywany był mini album Dark Funeral i legendarny debiut Necrophobic. "Secrets of the Black Arts" wydany został w '96 a "Darside" ukazał się rok później. Musiał to być chyba dla Was dosyć gorączkowy okres? Jak udawło się Davidowi godzić obowiązki w dwóch dosyć ważnych zespołach w tym samym czasie?
Z perspektywy czasu myślę, że było całkiem OK. Kiedy David pisał black metalowe riffy to używał ich w Dark Funeral, a kiedy wpadło mu do głowy coś co brzmiało bardziej death metalowo to przynosił to do nas. Nigdy też nie graliśmy zbyt wielu tras więc tak naprawdę nie był to dla Davida żaden problem.
"Bloodhymns" zostało wydane przez Hammerheart records w 2001. Zebrał on bardzo dobre recenzje w międzynarodowej prasie. To chyba dosyć przyjemne mieć w dyskografii cztery albumy, z których każdy został bardzo dobrze przyjęty. Mam nadzieję, że motywuje to Was do pisania jeszcze lepszych dźwięków?
Na pewno bardzo mile łechcący jest fakt, że prasa na całym świecie daje nam bardzo dobre recenzje. Najistotniejsze jednak dla nas jest co myśli i mówi publika, która ogląda Cię na żywo. Trochę nas rozpieszczały zawsze te recenzje - nawet te jeszcze z czasów demówkowych. Kiedy jednak zdaża się, gdy ktoś pisze, że jest to gówno, którego nie warto posłuchać, to jest to nieco zabawne. Nie wydaje mi się, aby pozytywne recenzje miały byzt wielki wpływ na poziom sprzedaży płyt. Większość fanów lubi recenzje tylko jednego lub dwóch dziennikarzy, którym według nich mogą ufać i mają gdzieś co piszą na dany temat pozostali. Często z resztą i tak przeważa chęć przekonania się samemu.
Wraz z "Bloodhymns" nastąpiła mała zmiana w sferze lirycznej. O ile na wcześniejszych albumach dominowały tematy antyreligijne o tyle na tym wydawnictwie znajdujemy bardziej mroczny, mistyczny klimat z krwią jako motywem przewodnim. Było to tylko jednorazowe doświadczenie czy też jest fascynacja krwią ma w tym wypadku jakis wymiar symboliczny?
Myślę, że teksty zaczęły się już mocno zmieniać na "The Third Anti-Christ" [wydanym przed "Bloodhymns", ed.]. Dotarliśmy do punktu, w którym mieliśmy na koncie dwa albumy z 20 kawałkami, z których wszystkie miały antychrześcijańskie teksty. Musielismy zatem zacząć eksplorowac wreszcie i inne obszary. Nie było to zbyt trudne bo kilku członków zespołu studiowało okultyzm i mroczną ezoterykę przez wiele lat. Nasza muzyka stawała się nieco bardziej złożona i my sami czuliśmy, że powinniśmy zająć się nieco ambitniejszymi tematami. To chyba wynik naturalnego rozwoju. Chodzi mi o to, że kiedy stajesz się coraz starszy i nawet jeżeli jesteś wciąż tą samą osobą, to możesz nie mieć aż tyle energii żeby być tak wściekłym jak wtedy gdy miałeś 20 lat. W naszych tekstach nigdy nie było żadnej niemataforycznej fikcji. Teksty Necrophobic to rzeczywistość i zawsze tak pozostanie.
Hammerheart records przeistoczyła się nie tak dawno w Karmageddon Media. Czy ta zmiana wpłynęła w jakiś istotny sposób na Wasze interesy? Czytałem, że np. Soulreaper musieli przesunąć z tego względu premierę swojego albumu "Life Erazer".
Od czasu tej zmiany nie nagraliśmy niczego nowego, więc to pytanie raczej nas nie dotyczy.
Wcześniej zajmowała się Wami Black Mark productions - ale z wielu względów współpraca nie układała się zbyt dobrze. Karmageddon Media to dosyć uznana firma na scenie międzynarodowej. Jesteście zadowoleni z pracy jaką wykonuja dla swoiuch zespołów? Sa w stanie dac swoim zespołom odpowiednie wsparcie?
Traktują nas jak najbardziej w porządku. Być może powinniśmy byli grać nieco więcej koncertów, ale w tej chwili i tak byłoby to trudne ze względu na obowiązki w naszym osobistym życiu: studia, praca, dzieci itp., które stoją Ci na drodze. Życie wydaje się być teraz jednak bardziej przejrzyste.
Problemy personalne były w przeszłości zakałą Necrophobic. Nad "Darkside" pracowaliście nawet jako trio. Znalezienie właściwej osoby na posadę drugiego gitarzysty wydaje się być wciąż nieuleczalnym problemem. Jak wyglądają obecne relacje w zespole? Czy obecny skład ma szansę stać się tym stabilnym?
To zdecydowanie najlepszy skład jaki kiedykolwiek mieliśmy. Czterech facetów, którzy się naprawdę przyjaźnią i mają do siebie wzajemnie szacunek. Nie jestem pewien czy bylibysmy w stanie dalej kontynuowac granie, gdyby ktoś chciał w tej chwili odejść z zespołu. Wzajemne relacje w zespole nie mogą być naprawdę już lepsze. Mógłbym nawet zabić dla któregokolwiek z tych kolesi, gdyby tylko któryś z nich mnie o to poprosił.
Gitarzysta Johan Bergebäck dołączył ostatnio do Dismember jako nowy basista. Nie wpłynie to jakoś negatywnie na działania Necrophobic? Dismember ma w tej chwili dosyć mocno napięty kalendarz koncertów.
Johan to jedyna osoba w naszym zespole, która nie ma dzieci i nie trzymają jej na uwięzi różne inne sprawy. Chciał trochę więcej pokoncertować i w żadnym przypadku nie moglibyśmy go w tym powstrzymywać. Sam zrobiłem to samo parę lat temu dołączając do Therion i wszystko udawało się jakoś pogodzić. Dismember to zajebiści kolesie i dobrzy przyjaciele, ale nigdy nie może to równać się z relacjami jakich Johan doświadcza w Necrophobic. Jesteśmy, że tak powiem, jego "ziomalami".
Necrophobic był zawsze zespołem, który uwielbiał orkiestrowe dodatki. Nie nachalnie, ale jednak dosyć fegularnie można w Waszych kawałkach natknąć się na drobne aranżacje klawiszowe, motywy grane na pianine, akustyczne wstępy, dzięki którym albumy zyskują instrumentalnego bogactwa. Z punktu widzenia odbiorcy zwiększa to na pewno atrakcyjność danego nagrania. Jak jednak wygląda to z punktu widzenia twórcy?
Czasami, podczas tworzenia, pojawiają się nagle różne dziwne dżwięki. Czasami mają odpowiednią atmosferę, ale nie mogłyby pasować do typowego kawałka Necrophobic i wtedy moga zostac użyte jako intra albo krótkie instrumentalne kawałki. Według mnie, te drobne szczegóły dodają coś szczególnego do albumu i do całego procesu jego odbioru. Mozyczna podróż w mroczne bezdroża nie powinna być tylko mocna i szybka bo wtedy nie jesteś w stanie utrzymać skoncetrować się na niej właściwie. Dobrze jest czasem dać uszom odpocząć na kilka chwil, aby potem znów rzucić się w płomienie.
Jak już wcześniej wspominaliśmy, "Bloodhymns" wydane zostało w 2001. Jak kształtuje się nowy materiał? Znane sa juz jakieś szczegóły dotyczące daty nagrania i wydania nowego albumu, czy wciąż jest w fazie tworzenia?
W tej chwili pracujemy ciężko w naszej sali prób nad wyborem odpowiednich kawałków. Wygląda na to, że zostaną one nagrane pod koniec lata jeżeli tylko wytwórnia uzna ten termin za właściwy. Mamy już nawet tytuł, ale chcemy go na razie zachować dla siebie. To ma być coś naprawdę extra.
A możesz odsłonić nieco rąbka tajemnicy na temat muzycznego kształtu nowych kawałków? Jak wypadają one w porównaniu do "Bloodhymns" i innych wcześniejszych wydawnictw?
To na pewno najszybszy materiał jaki do tej pory napisaliśmy. Podobne odczucia jak w przypadku "Bloodhymns" ale bardziej surowo. Chcemy też spróbować innego studia niż Sunlight, chcemy zmienić nieco brzmienie. Niezbyt nam się uśmiecha nagrywanie bez Tomasa Skogsberga, ale czujemy, że czas odkryć nowe rejony brzmieniowe.
Słuchając Necrophobic zawsze przebija mi z tej muzyki klimat Dissection. Według mnie używacie bardzo podobnej palety harmonii, melodii i struktur. Na "Darkside" zaśpiewał nawet gościnnie Jon Nödtveidt (Dissection) w kawałku "Nailing the Holy One". Jak współpracowało się z taką osobistością?
Było to juz jakiś czas temu, ale pamietam, że Jon wpadł do studia na kilka godzin, wypiliśmy parę piw, on coś zaśpiewał i potem poszliśmy do mnie na małą imprezkę. Od tamtej pory miałem z nim całkiem niezły kontakt - dopóki nie trafił za kratki. Byc może masz rację, że używamy podobnych harmonii co Dissection, ale mogę Cię zapewnić że nigdy nie miali żadnego wpływu na nasze brzmienie czy riffy. Tak czy siak wszyscy bardzo lubimy Dissection - to świetny zespół.
Nieuknione jest pytanie o powrót Deissection. Zespół ten sprawił, że wiele młodych zespołów z kręgu death/black zaczęło ich naśladować. Jak widzi Ci się ich powrót na scenę?
Myślę, że ich wpływ, zwłaszcza na scenę blackową jest naprawdę olbrzymi. Szczególnie na zespoły młode, które szukają jeszcze swojej tożsamości. Widziałem ich na żywo w Sztokholmie, kilka miesięcy temu na pierwszym koncercie po ich powrocie. Wypadli OK, ale nie powalili. Myślę jednak, że kilka koncertów więcej sprawiłoby że wypadliby lepiej. Jon zmienił się nieco w stosunku do tego jaki był przed pójściem do więzienia.
Dzięki wielkie! Powodzenia z Necrophobic! Ostatnie słowo należy do Ciebie.
Minęło już chyba ponad dwa lata od czasu kiedy ostatni raz graliśmy w Polsce i naprawdę chcemy tam jeszcze raz przyjechać. Mam nadzieję, że odwiedzimy Was na jakiejś trasie pod koniec roku. Zostańcie oddani scenie i dzięki Wouter za ten wywiad....
info:
strona: www.necrophobic.net
wytwórnia: www.karmageddonmedia.com