Ungodly
Wywiad przeprowadził Aleksander Krzeczkowski
Jakieś pół roku czekałem na odpowiedzi, a potem jeszcze ze dwa miesiące przeleżał ten wywiad u mnie zupełnie nieruszony. Całe szczęście Ungodly nie zdążyli w tym czasie nagrać dwóch nowych płyt więc może nie wszystko jest tutaj tak znowu bardzo nieaktualne. Trochę krótko i drętwo, ale przynajmniej przeczytacie tą rozmowę szybciej niż Wasz babka zdąży powiedzieć "sześćsetsześćdziesiątsześć" bez protezy.
No to zaczynamy najnudniejszym możliwym pytaniem - przedstaw nam pokrótce historię zespołu. Wiem, że członkowie Ungodly grają jeszcze w paru znanych zespołach. Jak to sie stało, że zebraliście się wszyscy do kupy?
Daniel Oliviera (g) - Hail!! To faktycznie nieco męczące pytanie, ale damy radę. Zespół powstał w połowie roku 2001. Jak tylko jego członkowie zaczęli od siebie coraz więcej wymagać to zaczęliśmy działać coraz profesjonalniej. Od tamtej pory jest tylko coraz lepiej.
Po trzech latach egzystencji nagraliście wreszcie wspaniałe trzyutworowe promo. Czy oprócz tych kawałków mieliście jeszcze jakieś inne?
Dzięki za miłe słowa. W tej chwili komponujemy kawałki na nasz debiut. Do studia wejdziemy prawdopodobnie pod koniec lutego 2005.
Warty wspomnienia jest fakt, że Patrick Tremblay robił dla Was okładkę. Możesz coś więcej o tym opowiedzieć?
Patrick jest wspaniałym artystą i ostateczny efekt jego pracy naprawdę robi wrażenie. Mogę powiedzieć, że praca z Patrickiem była naprawdę przyjemna, pełna wzajemnego zrozumienia i efektywna.
Muszę się przyznać, że znajduję w Waszej muzyce sporo naleciałości starego i nowego Deicide. Zgodzsz się z tym? Czy wymieniłbyś jakieś konkretne zespoły jako te, które najbardziej Was inspirują?
Wiele osób przytacza Deicide jako zespół mający duży wpływ na Ungodly, chociaż ja sam nie jestem zbytnim fanem ich brzmienia. Bardzo szanuję to co stworzyli, ale jako nasze największe inspiracje wskazałbym raczej Iron Maiden, Judas Priest, Black Sabbath, Metallica (stara), Slayer (stary), Kreator, Dissection, Death, Morbid Angel itd.
W środku drugiego kawałka na "Hate celebration" jest taka długa, wolna partia. Będziecie w przyszłości wykorzystywać więcej takich doomowatych walców w nowych kawałkach?
Pewnie tak. Tak naprawdę robiąc jakiś kawałek nie zastanawiamy się nad tym czy wyjdzie z tego doom, death czy black. Robimy to tak jak w wymaga tego dany moment i jak wypływa to z nas samych.
Mieliście już jakieś propozycje od wytwórni? Staraliście się jakąś zainteresować swoją muzyką?
Nie mieliśmy niestety jeszcze żadnych propozycji od wydawców. W tej chwili wydaje mi się, że najlepsze co możemy zrobić to ruszyć z własną wytwórnią, pod której szyldem wydamy nasz debiut.
Jak w tej chwili wygląda brazylijska scena? Jaki gatunek metalu jest najbardziej popularny?
Scena jest nawet silna, ale niestety nie jest zjednoczona. Jest jak w dżungli - musisz uważac, że ktoś z tyłu nie poderżnął Ci gardła. Najlepiej sprzedaje się melodyjny metal, ale death i black też mają sporo swoich zwolenników.
Są jakieś poważne koflikty?
Intrygi? (śmiech). Naprawdę smutne jest to czego jesteśmy tutaj u nas świadkami. Zespoły próbujące się jednoczyć, aby tworzyć jedną silną scenę, sa w mniejszości. Niestety, ale scena jest wciąż zaśmiecana zawistnymi ludźmi z minimalnym poczuciem standardów etyki. Myślę, że raczej ciężko będzie stworzyć zjednoczone środowisko, ale jest wciąż nadzieja na poprawę.
Mieliście kiedyś w swoim kraju problemy z powodu swojej satanistycznej postawy? Jak poważnie to traktujecie?
Nie jesteśmy satanistami, po prostu nie wspieramy i nie wzmacniamy kłamstwa, które głosi się już od dwóch tysięcy lat. Nie wspominając już innych, istniejących gdzieś tam religii.
Brazylia to także kraj silnie związany ze swoją etniczną kulturą. Jesteście w jakiś sposób oddani Waszym korzeniom?
Musisz uzmysłowić sobie prawdziwe znaczenie naszej nazwy. Jesteśmy niewiernymi. Poza faktem, że jesteśmy Brazylijczykami i szanujemy nasza kulturę to nie wiąże się to z kultywowaniem żadnej religii. Kochamy nasz kraj i według nas jest to najwspanialsze miejsce na ziemi ze wszystkich, w których moglibyśmy żyć.
Jak wygląda kwestia koncertów? Słyszałem, że dzieliliście scenę z takimi gigantami jak Destruction i Krisiun. Jak wypada Ungodly na żywo?
Tak, graliśmy razem z Destruction i Krisiun. Koncert, który zagraliśmy z tymi ostatnimi 30 kwietnia był po prostu rewelacyjny. Ciężko jest mi stwierdzić jak wypadamy na żywo. Może powiedzmy po prostu tak, że jesteśmy jedną z najgorszych możliwych rzeczy jaką Chrześcijanin mógłby chcieć zobaczyć na żywo.
Krótko o planach na przyszłość.
Skupiamy się w tej chwili na naszym debiucie. Mammy już zabukowaną trasę na rok 2005. Dzięki za Twój czas! Doceniamy Waszą pomoc nie tylko w kwestii Ungodly, ale całej metalowej sceny.
Dzięki równierz za Twój czas.
www.ungodly.com.br