Cannibal Corpse
Wywiad przeprowadził Piotr Pyczek i Andrzej Papież
Po ponad rocznej przerwie Kanibale znowu zawitali do Polski. Tym razem nie mieliśmy zbyt dużo czasu na długie rozmowy, ale za to postanowiliśmy trochę poplotkować i zrezygnować z wymaganych pytań o album i tym podobne sprawy. Drugi raz z kolei rozmawialiśmy z bardzo rozmownym Alexem Websterem.
Witaj Alex! To wasz drugi koncert w Polsce podczas tej trasy. Jak było wczoraj we Wrocławiu?
Ooo ! Było naprawdę dobrze. Na koncercie pojawiło się około 250 osób, co jak mi się wydaje, jest troche mniej niż obiecywał nam promotor. Na szczęście reakcja publiki była wyśmienita a to sprawia, że bardzo dobrze czujemy się w Polsce.
Dziś nie ma zbyt wielu fanów...
Tak, wydaje mi się, że jest ich troche mało. Myślę, że lepszym wyjściem było by zorganizowanie jednego koncertu w Polsce. Z pewnością osoby, które były na koncercie wczoraj przybyły by do Warszawy, a tak miały możliwość zobaczenia nas bliżej swojego miejsca zamieszkania.

Możliwe, że jeszcze kilka osób przyjdzie. W końcu jest piątek i niektórzy dopiero wracają z pracy lub szkoły...
Tak, czujemy się trochę dziwnie grając o 19.00. To trochę za wcześnie....
Z tego co wiem, to zaraz po koncercie ma odbyć się dyskoteka...
Tak? Pomiatają nami kolesie od Disco? To jest zbrodnia przeciwko Death Metalowi. To nie jest wcale zabawne (śmiech). Każą nam opuścić klub zaraz po koncercie i zamiotą nas jak śmieci. To wkurwiające. Ale no niestety nie mamy na to wpływu
Jak się w ogóle dziś czujesz? Słyszeliśmy, że ostatnio nie było z tobą dobrze...
W sumie to czuję się ok. Ale dzisiaj i wczoraj w nocy czułem się gówniano. Ogólnie jednak przez ostatnie dni wszystko było w porządku. Takie rzeczy się zdarzają. Na każdej trasie choruję i w sumie to nie wiem dlaczego jeszcze podczas tej nic mnie nie złapało. W dodatku podróżujemy autobusem więc jeśli jeden z nas zachoruje wtedy cała reszta łapie to świństwo.
No, masz jeszcze na to trochę czasu...
Tak, zobaczymy. Z pewnością odwiedzimy jakieś chłodne miejsca...
Powiedz nam jak sprawdza się Jeremy na trasie?
Radzi sobie dość dobrze. Nie jesteśmy jeszcze w 100% pewni czy zostanie pełnoprawnym członkiem zespołu, ale trzeba powiedzieć, że idzie mu dobrze. Zobaczymy jak wszystko się ułoży.
Byliście z Jack'iem bardzo długo. Można powiedzieć, że był dla was jak rodzina. Jak przebiega zespołowe życie bez niego?
Jack to bardzo cichy i spokojny człowiek i w kilku ostatnich latach za dużo z nami nie rozmawiał, co dla nas wydawało się dość normalną rzeczą. Tak, to było dość normalne. Wydaje mi się, że już wtedy zaczynał się w pewien sposób odłączać od zespołu. Kiedy odszedł, może to się wydać dziwne ... tzn... nie zrozum mnie źle.. nie chcę powiedzieć, że nie tęsknimy za nim. Oczywiście napisał wiele świetnej muzyki oraz jest naszym świetnym kumplem, ale był tak cichym facetem, że w sumie to nie widywaliśmy go zbyt często. Zwykle podczas tras zajmował się czymś i zbytnio z nami nie rozmawiał. Z Jeremym przebywamy o wiele częściej niż z Jackiem.
Czym masz może jakieś pojęcie ile do tej pory zagraliście koncertów ?
Wiesz co? Kiedyś będę musiał to obliczyć. W tym momencie jest to niemożliwe, ale mógłbym podać ci szacunkowo ile razy byliśmy na deskach. Wystarczy, że spojrzę na koszulki jakie mam z każdej trasy. Na tyle jest lista koncertów więc myślę, że na pewno zagraliśmy ponad 1000 koncertów. W tym roku np. Zagramy ok. 120 koncertów, a podczas tour promującego "Vile" zagraliśmy ok. 220.

Ponad 1000 koncertów! Czy nie odczuwasz w tym rutyny i tego, że koncertowanie już nie cieszy tak jak kiedyś? Co robicie aby nadal czerpać przyjemność z wychodzenia na scenę?
Sprawa jest prosta: podróżowanie z różnymi zespołami i oglądanie ich na scenie. Jednak najlepszym sposobem według mnie jest częsta zmiana set listy. Na każdej trasie jest ona inna. Np. na "Wretched spawn tour" graliśmy stare utwory ze starych albumów. W sumie to nadal je gramy i można powiedzieć, że brzmią jak nowe utwory. Właśnie w ten sposób sobie radzimy.
Czy zmieniacie repertuar w zależności od kraju w jakim gracie?
Jedynym takim krajem są Niemcy, gdzie nie gramy nic z pierwszych trzech albumów (są one zakazane w Niemczech - piotrek). W zamian za to fani mogą usłyszeć więcej nowych kawałków. Wydaje mi się, że lepiej utrzymywać taką samą kolejność i nie myśleć podczas koncertu o tym który utwór ma być następny. Tak jest o wiele łatwiej i w ten sposób unika się głupich pomyłek.
To chyba wasz 10-ty raz w Polsce. Czy możemy oczekiwać czegoś specjalnego?
My po prostu cieszymy się, że możemy znowu tutaj grać. Polska to naprawdę dobre miejsce dla zespołu jak Cannibal Corpse, w dodatku wszyscy tutaj lubią Paul'a bo jego rodzice są w 100%-towymi Polakami. Wczoraj podczas koncertu były momenty kiedy widownia bardzo głośno krzyczała "Mazurkiewicz! Mazurkiewicz! Mazurkiewicz!". Pomyślałem sobie.. stary.. masz tutaj trochę fanów. (śmiech)
W Polsce zawsze dobrze nam się gra i jest to kraj w którym jesteśmy dostatecznie często. Na koncertach spotykamy te same osoby i niesamowicie miło jest je zobaczyć po jakimś czasie.
Tak więc możemy oczekiwać Was wkrótce w Warszawie ?
Prawdopodobnie. Chcielibyśmy jednak zrobić sobie przerwę abyście nie mieli nas dość.
W takim razie zobaczymy się pewnie w Proximie...
Z pewnością. A może w miejscu gdzie nie zwycięży dyskoteka! Tak było by o wiele lepiej (śmiech)
Po epizodzie w "Ace Ventura" mówiliście ze będziecie grali więcej .. nawet w pornolach...
Ha..ha.ha.. Wydaje mi się, że żartowaliśmy lub za dużo wypiliśmy podczas tamtego wywiadu. Tak... to chyba najbezpieczniejsza odpowiedź....ha..ha..ha..ha.. Nie zagramy w żadnych filmach, bo brak nam odpowiednich kwalifikacji...
Jak teraz z perspektywy czasu patrzysz na ostatni album? Czy nadal cieszy jak zaraz po nagraniu?
Nie w 100%-tach. Produkcja jest dość dobra. Dla mnie osobiście bass powinien być trochę bardziej słyszalny. Jest też kilka rzeczy na albumie, które chciałem aby były zauważone, ale to takie moje prywatne smaczki. Jako zespół jesteśmy nadal zadowoleni.
Mogę cię zapewnić, że następny album będzie lepszy szczególnie jeśli chodzi o to co ja i Pat lubimy. To my tworzymy muzykę i i zapewniam, że następny album będzie bardziej techniczny. Niektóre utwory ułożone przez Jack'a są naprawdę ciężkie i bardzo je lubimy, ale czasem są one dla mnie za proste abym grał je z zadowoleniem. Weźmy np. "Festering in the crypt" - jest to dobry i ciężki utwór, ale jest zbyt łatwy do grania. Lubimy jak nasze palce mają co robić na gryfach.
Dużo zespołów gra bardzo szybko, często nie wyraźnie i niezrozumiale dla dużej części ludzi. Czy Cannibal Corpse jest jakąś przeciwwagą dla tego rodzaju grania? Gracie bardzo ciężko ale w umiarkowanych tempach z dużą ilością melodii..

Uwielbiam szybkie granie o którym wspomniałeś. Słucham tych zespołów cały czas, ale to nie jest rodzaj muzyki jaką chce grać Paul. On lepiej się czuje grając częściowo szybkie i częściowo wolne utwory. Można powiedzieć, że preferuje prostą muzykę.. w dodatku taki mamy styl grania. Jesteśmy po prostu innym zespołem od np. Hate Eternal gdzie gra się bardzo szybko. Uwielbiam takie zespoły, ale to jest po prostu inny rodzaj death metalu i tyle. Dla Cannibal Corpse ważną rzeczą jest to, aby muzyka była czytelna i żeby gitary były słyszalne. Niekiedy grając bardzo szybko ciężko jest załapać o co chodzi w muzyce. My chcemy grać szybko, ale pod warunkiem, że da się usłyszeć, to co gramy..
Alex.. zdaje się, że już czas na ciebie. Spawn Of Possession chyba kończą grać. Dzięki za czas poświęcony dla nas...
Ok.. wielkie dzięki za wywiad. Mam nadzieje, że zobaczymy się następnym razem. Teraz muszę lecieć przebrać się z jakieś brudne ciuchy....