Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Suhrim

    Wywiad przeprowadził Wouter RoemersOd ponad 10 lat Suhrim gra koncerty, nagrywa demówki i nawraca ludzi na brutalny old school death metal. Po latach wyrzeczeń i poświęceń dla swojej sztuki oraz dzięki swojej determinacji w doskonaleniu zespołu, włoska wytwórnia Pulsar Light records zaoferowała im kontrakt i wydała ostatnio ich mini-cd "Old Scars, Fresh Wound", zawierający kawałki z przekroju ich twórczości oraz kilka nowych. Z tym mini w dorobku oraz nadchodzącym pełno czasowym albumem, zasiedliśmy z wokalistą i basistą Suhrim, Johanem Antonissen do rozmowy.Cześć, dzięki za czas poświęcony na odpowiedzi. Jak się mają sprawy z zespołem

    Jak najbardziej w porządku. Pracujemy z zespołem ciężko i intensywnie.

    "Old Scars Fresh Wound" (OSFW) to Wasze ostatnie wydawnictwo - jak ten krążek wypada na tle wcześniejszych albumów i masy demówek które nagraliście wcześniej?

    Nie różni się zbytnio, jeżeli chodzi o styl utworów. Różnica tkwi raczej w brzmieniu i produkcji, które są znacznie lepsze. Ten mini to coś ekstra dla naszych fanów, pokazuje nasz rozwój przez te wszystkie lata. To właśnie powód, dla którego przearanżowaliśmy trochę niektóre kawałki - po to aby były nieco innego od swoich pierwowzorów. Było to pierwsze nagranie z naszym pałkerem Barten [Vergaert, obecnie w Aborted, ed] po jego powrocie do naszego składu. To nagranie to w pewnym sensie wybór tego co było `pomiędzy` jeżeli wiesz co mam na myśli? Nie faktyczny album, ale coś w rodzaju dyskografii zespołu, która ma pokazać czym zajmowaliśmy się przez ostatnie 15 lat. Możesz go nazywać albumem jubileuszowym. Fani dostają na nim sporo ciekawych rzeczy. Przede wszystkim mini z pięcioma kawałkami, a także demo "Gore is the End" które zostało dosyć dawno wyprzedane i o które wciąż nas pytano. Dodatkowe DVD zawiera nagranie z koncertu zrobione przez ludzi z Lugburz, który zagraliśmy w 2002. Nic wielkiego, ale pomyśleliśmy, że będzie to miła rzecz dla fanów.

    Reakcje w recenzjach, z tego co pamiętam, były mieszane. Jedni chwalili je za old schoolowy klimat a inni krytykowali je z tego samego powodu. Jak ogólnie wpływają te oceny na sam zespół?

    Tak naprawdę nie za bardzo. Zawsze robiliśmy to co chcieliśmy i będziemy to robić w przyszłości. Lubimy to wydawnictwo i liczba sprzedanych kopii mówi nam, że ludziom też się podoba. A to jest tutaj najważniejsze według mnie. Czytałem wiele recenzji... były lepsze i gorsze. Wydaje się jednak jakby wielu recenzentów nie za bardzo wiedziało o czym tak naprawdę pisze. Wielu z nich wspominało, że to nasze pierwsze nagranie w karierze... całkiem zabawne. Ale jednak, każda recenzja jest recenzją, nazwa jest wspomniana i to ludzie decydują czy lubią dany cd czy nie. Najwięcej negatywnych opinii dotyczyło tego dołączonego dvd. Jako zespół zdajemy sobie sprawę, że nie jest ono najlepszej jakości - ale jest to tylko dodatek dla fanów. Jeżeli pewnego dnia zdecydujemy się na wypuszczenie prawdziwego dvd to na pewno zrobimy to w pełni profesjonalnie - wierz mi. Ta część wydawnictwa to taki darmowy dodatek. To był prezent od ludzi z Lugburz dla zespołu więc dlaczego nie mieliśmy go wykorzystać?

    Przez większą część swojej kariery, która trwa już grubo ponad dekadę, Suhrim nagrywał w studio Cavern w Antwerpii (Belgia). Nie uważasz, że zmiana studia i producenta mogłaby wnieść sporo dobrego w rozwój zespołu?

    Wiem o co Ci chodzi, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy w Cavern. Nie zapominaj, że wciąż nagrywamy nisko budżetowe produkcje, więc istnieją też ograniczenia finansowe. Za tą kasę, którą płacimy za studio dostajemy kawał naprawdę dobrze wykonanej roboty. Chociaż myślimy już nad zmianą studia w przypadku przyszłych nagrań Suhrim. Nie jesteśmy pewni co do wyboru miejsca - wszystkie opcje są wciąż możliwe. Wiemy czego chcemy - bardziej dojrzalszego i przejrzystszego soundu. Tak więc, odpowiadając na Twoje pytanie - tak, uważamy, że zmiana miejsca nagrań może przynieść nam sporo korzyści.

    Patrząc w przeszłość, jesteście zadowoleni ze swojego poprzedniego wydawnictwa "Unidentified Flying Bodyparts" (UFB)? Jeżeli mam być całkowicie szczery to uważam, że album ten tylko w niewielkiej części oddawał monumentalny klimat Suhrim. Produkcja nie dorównuje innym albumom nagranym w podobnym okresie i wydaje się nieco niedopracowana. Czy nie za bardzo narzekam?

    Zgadzam się z Tobą, ale jak już mówiłem wcześniej - ogranicza nas zawsze niski budżet. Patrząc teraz na album UFB muszę przyznać, że rzeczywiście mógł być lepiej wyprodukowany. Prawdopodobnie zremiksujemy go nawet ponownie w przyszłości, ponieważ został on już wyprzedany kilka lat temu. Dorzucimy na pewno jakieś bonusy, nową okładkę i layout. Ten pomysł jest wciąż w fazie negocjacji. To co tak naprawdę wymaga sporej zmiany na tym albumie to brzmienie gitar i bębnów. Jeżeli zostanie to poprawione to album na pewno nabierze nowego wymiaru. Mimo to wciąż jestem z niego dumny - no wiesz, to nasz pierwszy oficjalny krążek. Recenzje też nie były takie złe.

    Podczas gdy inni w tym samym czasie odnosili coraz większe komercyjne sukcesy Suhrim pozostawał wciąż raczej mało znanym zespołem. Wygląda na to, że ekscentryczny humor i dziwaczne sample nie trafiają w gusta wszystkich. Pamiętam, że nieźle się uśmiałem, gdy rozwaliliście Calimero (popularna postać rysunkowa) z shotgun`a na płycie UFB. Czy death metalowa scena jest wciąż za poważna według Was? Brytyjskie death/grindowe combo Gorerotted bardzo skutecznie udowadnia, że odrobina humoru jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

    Faktu pozostawania wciąż mało znanym zespołem upatrywałbym raczej w całkowicie zerowej promocji jaką dostawaliśmy od naszych poprzednich wytwórni. Jakkolwiek, wraz z "Old Scars, Fresh Wound" ten problem został rozwiązany dzięki temu, iż udzielamy więcej wywiadów i dostajemy więcej recenzji. Ludzie z całego świata odwiedzają teraz naszą stronę na stałym poziomie. Nadchodzi także coraz więcej zamówień z całej Europy. Wszystko zależy od promocji. Od wytwórni, która naprawdę angażuje się we wspieranie swych zespołów. To ciężka lekcja której musieliśmy się nauczyć. Jak by jednak nie patrzeć wciąż tu jesteśmy i nie zamierzamy zrezygnować. Nie uważam żeby dziwne sample i ekscentryczny humor były powodem pozostawania nieznanymi. Powiedziałbym, że nawet przeciwnie. Scena rzeczywiście jest może trochę zbyt poważna. A muzyka powinna być przecież przede wszystkim rozrywką i dostarczać zabawy a nie samobójczych myśli. Samo życie jest już dostatecznie poważne. Ale powoli zmienia się to na lepsze :-)

    Zarówno OSFW jak i Wasz nowy album "the Cunt Collector" (TCC) zostały wydane przez włoską Pulsar Light records. Jest to wciąż młoda wytwórnia - jesteś zadowolony ze współpracy z nimi? Czy na poziomie marketingowym, promocyjnym i dystrybucyjnym zrobili dostatecznie dużo dla Suhrim?

    Czy jestem zadowolony? Jasne kurwa! Robią dla nas naprawdę dużo w kwestii promowania i dystrybuowania na całym świecie. Niektóre reczy zabierają zawsze trochę więcej czasu, ale Włosi i tak wykonują dla nas piekielnie dobrą robotę. Ci kolesie naprawdę ciężko tyrają i robią dokładnie to co obiecali. Prawdziwy kontrast w porównaniu z tym co robiły dla nas poprzednie wytwórnie. Są profesjonalistami. Nie mam żadnych powodów do narzekań.

    TCC okazuje się być ważnym dla Was wydawnictwem na wielu poziomach. Jest to nie tylko pierwszy pełny album Suhrim dla tej wytwórni, ale także krążek zawierający w całości nowy materiał - w odróżnieniu od UFB i OSFW. Po raz pierwszy zdecydowaliście się także na samodzielne wykonanie okładki. Możesz powiedzieć nam co wpłynęło na taką decyzję?

    Hmmm, nie patrzyliśmy nigdy na to w ten sposób. Dla nas jest to po prostu kolejny krok w muzycznej karierze. Oczywiście jesteśmy dumni i w 100% zadowoleni z tego albumu. Pokazuje on nowszy Suhrim, wciąż bardzo old school death metalowy, ale z delikatnym wpływem nowocześniejszego grania. Myślę, że spokojnie możemy mówić o sporym zróżnicowaniu zarówno naszych albumów jak i utworów - teraz również zależało nam, aby ta płyta była dosyć zróżnicowana. Jeżeli chodzi o okładkę - chcieliśmy mieć naprawdę old schoolowy cover i cały lay-out. Zrobiłem go samodzielnie bo rysuję i maluję od ponad 10 lat, zajmowałem się tym jeszcze przed wystartowaniem z Suhrim. Stanęło w końcu na rysunkach komiksowych. Wszystkim nam się podoba. Byliśmy już trochę znudzeni wszystkimi tymi obrazkami tworzonymi ostatnio w Photoshopie. Wszyscy pieprzą się z jednym złym pikselem na obrazku. Jezu! Teraz dopiero mają na co najeżdżać! (śmiech) Jak już powiedziałem wcześniej - zawsze robiliśmy to co chcemy i lubimy. Jeżeli inni to polubią to super, jeżeli nie .,. to niech i tak będzie. Liczy się muzyka a nie opakowanie nagrania.

    Suhrim niedawno wszedł w promocyjny deal z agencją Hardebaran. Czego dokładnie dotyczy ta umowa? Czy to oni odpowiedzialni są za rezerwacje, organizację tras, wywiady itp.?

    Tak, jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z Hardebaran. Pracują bardzo profesjonalnie, poważnie i są zajebistymi ludźmi. Zajmują się promocją w Niemczech i krajach Beneluxu. Dzięki nim byliśmy bardzo często puszczani w różnych stacjach radiowych. Wywiady i recenzje napływają ciągłym strumieniem więc jak najbardziej - opłacało się. Jeżeli chodzi o koncerty i trasy - to był główny powód rozpoczęcia współpracy z Hardebaran i pod tym względem wszystko wyglądało dobrze. Niestety, w Belgii zostało uchwalone nowe prawo ograniczające sprzedaż alkoholu. Potrzebują teraz specjalnego zezwolenia od rządu na bookowanie koncertów dla zespołów. Dlatego jak na razie wszystkie kwestie dotyczące organizacji koncertów i tras są w moich rękach. Gdy wszystkie formalności zostaną załatwione, jest szansa dalszej współpracy z Hardebaran w tej materii. Mamy szczerą nadzieję, że tak się stanie.

    Ostatnio Suhrim zagrał w Polsce na sporym festiwalu. Jestem przekonany, że Wasz old school death metal został tam ciepło przyjęty. Belgia (ojczyzna zespołu) nie jest zbyt żyzną glebą dla brutalnych death metalowych zespołów - czy zatem Suhrim będzie starał się grać więcej poza granicami naszego kraju, gdy będzie miał taką możliwość?

    Zagranie przed 350-osobową publiką, która nie za bardzo zna twój zespół ani tym bardziej jego muzyki i mimo wszystko znakomicie się bawi to była naprawdę zajebista rzecz! Tak, byliśmy bardzo ciepło przyjęci. Mamy wielką ochotę wrócić tam na więcej koncertów. Polska rządzi! Wspaniała i szalona publika. Oczywiście będziemy grali za granicą, gdy tylko będziemy dostawać takie propozycje, ale granie koncertów poza Belgią to jest wynikiem właściwej promocji. Jak na razie promocja jest prowadzona odpowiednio więc pojawiają się propozycje grania za granicą. W fazie negocjacji jest już trasa po południowej Europie (Portugalia, Hiszpania, Włochy i Francja). Prawdopodobnie ruszymy na nią tej jesieni. Są plany na wyjazd na koncerty do Wielkiej Brytanii a także na powrót do Polski. Ludzie będą mieli już niedługo szansę zobaczyć nas na koncertach w całej Europie. Jeżeli oczywiście wszystko pójdzie dobrze bo nigdy nie można być niczego pewnym.

    Wraz z płytą OSFW dostajemy kolekcję nowych i starych kawałków zespołu. Poza tym faktem jednak dosyć istotne jest także, iż w szeregach Suhrim jest nowy gitarzysta, który dołączył do jak by nie patrzeć, składu weteranów. Czy Jeroen Vingerhoed wykazał się pod względem kompozytorskim (chodzi mi głównie o komponowanie materiału na TCC), wniósł jakieś świeże pomysły, czy też wszystko zostało napisane jeszcze przed jego dołączeniem do zespołu?

    Proces tworzenia nowego materiału zawsze odbywa się z udziałem całego zespołu. Każdy wnosi swoje pomysły - może to być tylko surowa wersja całego kawałka albo pojedynczy riff. Wszyscy pracujemy potem nad nadaniem temu odpowiedniego kształtu do czasu aż wszyscy jesteśmy zadowoleni. Tak więc dzięki temu Jeroen wniósł trochę niezłych nowych pomysłów w muzykę Suhrim choć oczywiście musi dostosować się do stylu komponowania jaki panuje w zespole. Ma sporo ciekawych pomysłów na riffy albo sola w miejscach, w których my wszyscy się zacinamy i nie wiemy co dalej. To miły gość i świetny muzyk, z którym bardzo dobrze się współpracuje. Zakończyliśmy pisanie kawałków na TCC w jeden miesiąc. Kawałki Suhrim muszą mieć spontaniczny charakter. Ślęczenie po 3 tygodnie nad jednym utworem to nie dla nas- już raczej odłożylibyśmy go na później i zajęli się nowym kawałkiem. Tworzenie utworów dzieje się w naszym przypadku raczej w sposób bardzo naturalny.

    Powiedz nam co nieco o warstwie lirycznej Waszych utworów. Zdaje się, że nie ma jakiegoś centralnego tematu który w jakikolwiek sposób by Was ograniczał?

    Nie. Ogranicza mnie tylko bardzo sceptyczny punkt widzenia na pewne spawy, które dzieją się na całym świecie wokół nas. Zazwyczaj są to zwykłe śmieszne historyjki w stylu gore. Zależy to od mojego humoru i oczywiście od samego kawałka. Nie powinny być brane zbyt serio, jeżeli wiesz o co mi chodzi... po prostu zwykła chora zabawa.

    Belgijska scena wydaje się powoli, ale niezmiennie rozkwitać. Grająca techniczny death metal formacja Prejudice koncertuje z tak uznanymi zespołami jak Six Feet Under czy zespołami z Unique Leader jak np. Beheaded. Leng Tché, Aborted i Emeth - wszystkie one mają już podpisany kontrakt i koncertowały nawet w Stanach. Czy po latach ciszy Belgia wreszcie dostarcza coś naprawdę wartościowego?

    Jesteśmy znani z bycia dziesięć lat z tyłu ze wszystkim. Tak samo jest według mnie z metalem. A tak poważnie to belgijskie bandy rzeczywiście prezentują w tej chwili dużo wyższy poziom niż przed laty. Dziesięć lat temu belgijscy fani w ogóle nie wspierali zespołów z własnego kraju. Każdy wolał przyjść na koncert jakiegoś amerykańskiego albo skandynawskiego zespołu. W dużym stopniu sytuacja ta uległa już zmianie, a jest to wynikiem lepszej promocji i tego, że zespoły z Belgii stają się coraz lepiej znane za granicą. W przeszłości wytwórnie nie były wogóle zainteresowane belgijskimi zespołami - tylko i wyłącznie z powodu ich pochodzenia. Jeżeli w reklamie wydawnictwa pisało "Z Belgii" to się to po prostu nie sprzedawało. Gdy był to zespół holenderski wszystko było w porządku. Zawsze musi być ten ktoś, kto pierwszy przełamie granice i uprzedzenia, za którym będzie mogła pójść reszta. Cholera, robi się już ze mnie stary pierd!

    Dzięki za Twój czas i chęć rozmowy. Ostatnie słowo należy do Ciebie...

    Jasne, dzięki za odświerzający wywiad. Było bardzo miło. Jeżeli będziemy koncertować w Twojej okolicy to złóż nam wizytę. Na pewno się nie zawiedziesz!


    suhrim.deathmetal.be
    Info/booking: johan.suhrim@pandora.be

    tłum.: Olo