Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • My Minds Mine

    Wywiad przeprowadził Tomasz OsuchTen zespół powinien być dobrze znany maniakom sceny grindcore. I jeżeli jest inaczej, osoby, które na co dzień karmią się taka muzyką, a nie znają My Minds Mine, zaległości mogą i powinny nadrobić dzięki "48 Reasons To Leave This Planet" - kompilacji MMM wydanej w styczniu przez Selfmadegod. Zachęcam do zapoznania się z tym wydawnictwem. Udało mi się wypytać gitarzystę My Minds Mine o kilka spraw - efekt znajdziecie poniżej... Siemanko Shantia! Zdążyło już upłynąć kilka lat od rozpadu My Minds Mine... Myślisz, że ludzie pamiętają dziś jeszcze ten zespół? Czy po rozwiązaniu zespołu zainteresowanie muzyką My Minds Mine zmalało czy może wzrosło? Jak Ty to odczuwasz?

    "Cześć Tomasz. Wydaje mi się, że zostaliśmy zapamiętani przez ludzi... a jeśli nie, to pewne osoby pomogą nam w tym za sprawą wydania naszego starego materiału na płycie. Żartuje... Jednak będąc szczerym, nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Nie orientuje się w tym, jaki dokładnie dziś ludzie mają stosunek do zespołu. Nawet teraz dobieram korespondencje, w której ludzie pytają o winyle My Minds Mine tak samo jak i pytania o nasze koszulki. Jednak nie wyobrażam sobie i nie sądzę, aby popularność i zainteresowanie bandem wzrosło po tym jak przestaliśmy grać koncerty i robić nowe kawałki."

    Zacznijmy może od sprawy najważniejszej, a mianowicie.... Dlaczego tak właściwie postanowiliście pogrzebać My Minds Mine? Co było faktyczną przyczyną zakończenia działalności grupy, co szło nie tak jak powinno?

    "To jest delikatna sprawa i raczej nie byłbym za tym, aby wchodzić w szczegóły tego wydarzenia. To zwyczajnie stało się, najnormalniej w świecie zespół rozpadł się, ponieważ pojawiły się sprawy, w których jako członkowie My Minds Mine nie mogliśmy się dogadać. Woleliśmy zakończyć działalność niż szukać nowych muzyków i grać w nowym składzie."

    Aktualnie udzielasz się w formacji Blood I Bleed. Co nowego w tym zespole słychać? Czy działasz też w innych grupach obecnie, czy koncentrujesz się wyłącznie na tej jednej?

    "Z Blood I Bleed zaczęliśmy zaraz po tym jak umarł My Minds Mine i aktualnie jest to jedyny zespół w którym się udzielam. Nagraliśmy sześć kawałków (wśród nich także cover Negative Gain) na split z Under Pressure. Poza tym, zrobiliśmy kilka numerów na różne trybut albumy. Grałem kiedyś w kilku bandach w tym samym czasie, ale ostatecznie okazało się to być nie łatwym dla mnie zadaniem do ciągnięcia dłużej, z takiego powodu, że jestem po prostu zajęty wieloma innymi, pozamuzycznymi sprawami."

    Czy po zawieszeniu działalności My Minds Mine pozostali członkowie grupy zasilili, bądź też powołali do muzycznej egzystencji jakieś kapele? Jesteś dziś w dobrym kontakcie ze swoimi ex-kompanami?

    "Chyba każdy z nas w czymś dłubie. Bert - basista My Minds Mine śpiewa i gra na basie w Blood I Bleed. Ype - pałker My Minds Mine powołał do życia crust/grindowy band. Słyszałem już, zajebista sprawa. Jedynie nie mam pojęcia, co dzieje się z Rosco, ale jestem pewien, że niebawem ruszy z jakimś zespołem. Czasami spotkamy się na koncertach w naszej okolicy."

    Uważam, że holenderska scena jest jedną z najmocniejszych na świecie. Masa świetnych zespołów - tak death metalowych, grind jak i innych. Masz może jakiś ulubieńców ze swojego kraju, śledzisz to, co u Was obecnie się dzieje?

    "Prawdę mówiąc, nie jestem na bieżąco. Nie śledzę tego, co aktualnie dzieje się na holenderskiej scenie. Ale owszem, znam kilka grindowych aktów, które faktycznie są doskonałe. Mam na myśli Camp czy Krush. Lubię także Seeing Red, SAF, Kriegstanz."

    Kilka miesięcy temu polska wytwórnia Selfmadegod Records wypuściła kompilacyjny krążek My Minds Mine, zatytułowany "48 Reasons To Leave This Planet". W jakich okolicznościach narodził się pomysł na wydanie "48 Reasons To Leave This Planet"? Od której ze stron wyszedł ten pomysł - od Was czy od Selfmadegod? Czy ostateczny efekt zadowala Cię w zupełności?

    "Musze powiedzieć, że planowaliśmy to już od jakiegoś czasu, i kiedy razem z Karolem zaczęliśmy szczegółowo dyskutować na temat tego przedsięwzięcia, on był już zdecydowany żeby to wydać. To wszystko potoczyło się dość szybko, ponieważ po około czterech tygodniach, jakie upłynęły od zawarcia dealu, płytę miałem już w swoich rękach. Jestem bardziej niż zadowolony. Myślę, że ta kompilacja to dobry przewodnik po tym, co wydaliśmy. Za wyjątkiem materiału z pierwszych dwóch pełnych płyt, jest tam każdy kawałek zespołu oraz inne ciekawe rzeczy."

    Na "48 Reasons To Leave This Planet" zamieściliście set koncertowy z gigu My Minds Mine w Roostock w 2000 roku. Dlaczego postawiliście na ten akurat materiał koncertowy? Czy ten koncert był dla Was bardzo szczególny?

    "Mieliśmy nagranie z tamtego gigu w naszym archiwum, a i można faktycznie powiedzieć, że z kilku powodów był to szczególny w naszej historii koncert. Szalona wyprawa po prostu. Jechaliśmy na ten koncert dłużej niż 15 godzin, ponieważ towarzyszyła nam niezwykle extremalna, grudniowa pogoda. Było to w okresie świątecznym. Podróż do Roostock zajęła nam kilkanaście godzin, a sam koncert trwał 25 minut. Aby dotrzeć na czas wyjechaliśmy od nas odpowiednio wcześniej, już na dzień wcześniej przed świętami. Dojechaliśmy do Roostock, zagraliśmy ten gig, wspaniale spędziliśmy czas tamtej nocy, a następnie wróciliśmy do domu - co zajęło nam również bardzo duuuużo czasu! Kiedy wróciliśmy, pamiętam, że wstaliśmy dopiero na drugi dzień. Wciąż wspominamy szaleństwo, jakie towarzyszyło nam w trakcie tamtego wypadu. Lokalne bandy egzystujące w pobliżu Roostock ze względu na złą pogodę odwołały swój koncert i nie grały, hehe."

    Odwiedziliście z koncertami kilka państw, wśród nich tak ‘egzotyczne` miejsca na świecie jak Japonia, czy też Polska (he, he)... Jak wspominasz czas spędzony podczas wizyt My Minds Mine w tych krajach?

    "Kocham grać w innych państwach, rodzimą Holandię poznaliśmy dość dobrze przez te wszystkie lata. Lecz tak naprawdę to mogę grać po prostu wszędzie, także w Holandii, nie jest to dla mnie aż tak istotne. Zachowałem bardzo dobre wspomnienia z podróży do krajów, które wymieniłeś - no może za wyjątkiem rozwścieczonego psa, na którego natrafiliśmy po koncercie w Polsce! Przy okazji - mam nadzieję, że uda nam się zorganizować jakąś trasę po Waszym kraju pod koniec tego roku."

    Tak jak w tytule - płyta zawiera 48 numerów. Są to piosenki ze wszystkich winyli, w jakich braliście udział przez lata działalności zespołu. Czy ilość kawałków była podyktowana tytułem płyty, czy było zupełnie na odwrót?

    "Zadecydowaliśmy, że w tytule będzie 48, ponieważ dokładnie tyle kawałków mieliśmy przeznaczonych do zamieszczenia na tym wydawnictwie. Mogłoby tam się znaleźć również 7 powodów lub cokolwiek innego... albo 666...o ile mieliśmy aż tyle utworów."

    A tak na serio, potrafiłbyś wskazać te 48 powodów, które mogłyby przemówić za tym, aby dać nogę z tej planety? Tak wiele rzeczy potrafi wyprowadzić człowieka z równowagi, że chyba z doliczeniem ich do 48 nie powinno być większego problemu...

    "Wiele kawałków My Minds Mine dotyczyło społecznych problemów, a także środowiskowych, a takie ma nadal ta planeta. Pomyśleliśmy, że będzie super kontynuować ten wątek i pójść za tytułem naszej drugiej płyty, czyli - "Scenes Of The Complete Annihilation Of This Planet"."

    Myślisz, że kiedyś w przyszłości ukaże się kolejna ciekawa kompilacja poświęcona My Minds Mine? Czy macie jeszcze na tyle unikalnego, że tak powiem materiału, aby zrobić coś w stylu "48 Reasons To Leave This Planet"?

    "Jak wspomniałem wcześniej, to co znalazło się na "48 Reasons To Leave This Planet" to wszystko co mamy oprócz studyjnych, pełnych płyt. Owszem, mam również jakieś nagrania live z koncertów w Belgii, Holandii, Japonii, oraz jakieś demosy by się też pewnie znalazły. Zatem... kto wie."

    Macie na koncie dwie płyty, splity z różnymi zespołami, 7" "Unseen World". Potrafisz wskazać, które z tych wydawnictw było najważniejsze dla My Minds Mine?

    "Nie wydaje mi się abym był w stanie dać Ci odpowiedź na to pytanie. Kiedy zaczynaliśmy bardzo lubiłem nasz pierwszy album. Myślę, że być może właśnie to ten materiał był tym bardzo ważnym, ponieważ jako wydany własnym sumptem sprzedał się świetnie i tak samo został przyjęty. Lecz osobiście, o wiele bardziej lubię nasz późniejszy stuff."

    Po szyldem My Minds Mine wydaliście dwie pełne płyty - "Between Soothing Consolation And Uncontrollable Madness" i "Scenes Of The Complete Annihilation Of This Planet", których zdobycie dziś nie jest chyba łatwym zadaniem. Nie uważasz, że w takiej sytuacji, reedycje były by konieczne?

    "Nie mam pojęcia stary. Coś jeszcze się znajdzie, wciąż mam kilka kopii "Scenes...". Nie jest ciężko je zdobyć, ponieważ są u mnie w domu hehe.... Poza tym, wiem, że jest w Niemczech dystrybutor, który po tym jak rozpadła się Amenta przejął kilkaset płyt. Nie wiem jak sytuacja wygląda obecnie z naszą pierwszą płytą. Myślę, że reedycje są wtedy potrzebne, gdy jakieś nagranie jest już ciężko zdobyć i musisz zabulić za nie dużo forsy.

    Jeden z kawałków My Minds Mine nosi tytuł - "Why Don`t You Just Fuck Off?" Zdradzisz, do kogo adresujecie ten utwór? Byłe dziewczyny?

    "Haha, nie nie... to nie piosenka adresowana do dziewczyn. Nie śpiewamy o sprawach związanych z laskami, pomimo, że wówczas tytuły jak i same teksty mogłyby okazać się nawet bardziej brutalne w ostatecznej wymowie! Ta piosenka mówi o pewnych osobach z wytwórni, z którymi byliśmy kiedyś w kontakcie, i te osoby zrobiły nas w chuja. Było to po pierwszej płycie My Minds Mine. Zresztą takie sytuacje zdarzyły się kilka razy, tak więc jak się domyślasz byliśmy kurewsko wściekli. Ludzie których to dotyczy dobrze wiedzą, że to właśnie o nich teraz mówię. Powinni zostać poddani torturom, sfotografowani i wstawieni na okładkę kolejnego wydawnictwa My Minds Mine.

    Dzięki za ten wywiad. Wydaje mi się, że powinniśmy zamknąć ten intie pytaniem o to... czy kiedykolwiek w przyszłości My Minds Mine wróci do żywych?

    "Bezustannie jestem o to pytany hehe. Zawsze coś może się zmienić, ale na chwilę obecną jest małą szansa na to, ponieważ wszyscy jesteśmy zajęci grą w innych zespołach oraz innymi, czasochłonnymi zajęciami...kto wie (hmm... ale teraz kiedy o tym myślę to zastanawiam się czy w ogóle przynosi to jakąś korzyść...?).

    "Dzięki za ten wywiad. Jeśli ktoś ma jakieś pytania niech śmiało pisze: shantia666@yahoo.com ."