Zaloguj się na forum
×

Premiera



Nihili LocusCryptopsyHelheimTenebrae in Perpetuum
  • Mental Demise

    Wywiad przeprowadził Tomasz Osuch'...nigdy nie zmienimy nazwy naszego zespołu, ponieważ Mental Demise jest esencją, która przedstawia nasze muzyczne wizje i jest czymś znacznie ważniejszym dla nas niż tylko zwykłą nazwą...' - niech te słowa będą najlepszym wstępem do wywiadu z tym morderczym, brutalnym death/grindowym bandem z Ukrainy. Jeśli nie znacie ich dyskografii, lepiej poznajcie co nieco, i przygotujcie swoją psychikę na kolejny kawałek muzycznego rozpierdolu, który goście z Mental Demise właśnie przygotowują. Udało mi się zamienić kilka słów z Old'em, brutalnym krzykaczem, który bardzo spokojnie i rzeczowo podszedł do atakujących go pytanek.... oto rezultat naszego gaworzenia...Zacznijmy od sprawy najważniejszej, czyli od nowego materiału Mental Demise - "Disgraceful Sores", który jest już od roku gotowy i czeka na wydanie. Płyta miała ukazać się na początku 2003.... jednak potencjalnego wydawcy jeszcze nie ma?

    "Cześć! Racja, nowe numery są już od ponad roku gotowe, lecz wciąż mamy pewne problemy z masteringiem, dlatego też premiera tego materiału została przesunięta w czasie. Wracając do pytania, mamy pewne oferty, kilka wytwórni jest zainteresowanych wydaniem tej płyty w Północnej Ameryce, Europie, a także i w krajach byłego ZSSR. Poza tym, aktualnie przygotowujemy zupełnie nowy stuff, który będzie po prostu apogeum brutalności w dotychczasowej historii Mental Demise. Tak więc, obawiam się, że w chwili obecnej używanie terminu nowej płyty w odniesieniu do "Disgraceful Sores" jest nie adekwatne."

    Jestem w posiadaniu 3-utworowego promo, zwiastującego nowe oblicze Mental Demise. Wciąż propagujecie brutalny death/grind, jednak ciekawszy i krok do przodu od czasu "Credo Quia Absurdum..?" i "Psycho-Penetration" jest słyszalny. Powiedz zatem, czego możemy spodziewać się po "Disgraceful Sores" oraz po nowym materiale który obecnie przygotowujecie?

    ""Psycho-Penetration" był brutalnym, prostym i beznadziejnie brzmiącym kawałkiem muzyki, ale był to bardzo dobry start, bowiem wówczas na terenach byłych republik radzieckich nie było zespołów, które grały takie akurat dźwięki. Rok później było "Metamorphosis", zawierające 5 kawałków. Jednak materiał ten został niestety pogrzebany, a szkoda, bo było to coś jakby łączącego "Psycho-Penetration" z "Credo Quia Absurdum...?". Przepadło, jednakże różnica pomiędzy obydwoma jest oczywista. "Credo Quia Absurdum...?" jest bardziej melodyjną płytą, bardziej utrzymaną w klasycznym death metalowym napierdalaniu. Nie aż tak bardzo brutalna, ale bardzo istotna dla nas, ponieważ w tamtym okresie bardziej opanowaliśmy technikę grania, nauczyliśmy się tego i to wydawnictwo jest na to pewnym dowodem. "Disgraceful Sores" to krok naprzód, a tym samym dwa kroki wstecz. To nasz powrót do korzeni, do pomysłów z "Psycho-Penetration" i techniki z "Credo Quia Absurdum...?", ale muzycznie nie tak szybki jak tego chcieliśmy. Uważam, że jest to extremalny death metal z brutalnymi i grindowymi klimatami w amerykańskim stylu. Obecnie mamy 5 zupełnie świeżych, nowiutkich numerów, i mogę zapewnić, że pierdolona zagłada jest tutaj gwarantowana!! Możecie oczekiwać bardzo intensywnego brutal death/grind'owego łomotu!"

    Pamiętam, że swego czasu, czytając o Mental Demise padały porównania Waszej muzy do takich nazw jak Suffocation, Deeds Of Flesh, Pyrexia, Cryptopsy. Jednak najczęściej pojawiał się chyba Cannibal Corpse. Mam racje? Preferujecie brutalny death metal jednak bardzo przyprawiony grindowymi smaczkami...

    "OK... kiedy zaczynaliśmy, podziwialiśmy takie zespoły jak właśnie Suffocation, Pyrexia, Cryptopsy, Deeds Of Flesh, i wciąż słuchamy tych wspaniałych formacji. Cannibal Corpse również bardzo lubimy, w szczególności ich wczesne płyty. Jednak po ośmiu latach w tym zespole, wiemy co gramy i mamy własną twarz. Oczywiście, niektórzy dopatrzą się w naszej muzyce podobieństw do wspomnianych grup. Kto wie... Teraz mamy swoje zdanie na temat brutalnego death metalu. Pomimo tego, że wszystkie zespoły, które grają w danym stylu są do siebie podobne. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości."

    Na "Disgraceful Sores" nagraliście 7 kawałków z czego 6 jest zupełnie nowych, a jeden to stary kawałek - "Senseless Saint/Prophet Mattoid". Czy ten kawałek wiele znaczy dla Was?

    "Nie wydaje mi się aby ten numer miał dla nas jakieś szczególne znaczenie. Ciężko jest stwierdzić, który utwór jest tym najważniejszym. Decyzja o ponownym nagraniu "Senseless Saint/Prophet Mattoid" była po prostu przypadkowa."

    Czy w zupełności jesteście zadowoleni z soundu jaki uzyskaliście na "Disgraceful Sores", jak i z samej tej płyty?

    "Nie, nie jesteśmy zadowoleni z brzmienia jakie ma ten materiał, 'z powodu warunków w jakich nagrywaliśmy'. Ponadto, nie można być nigdy zadowolonym z osiągniętych rezultatów, zawsze istnieje jeszcze jakiś bodziec który sprawia, że przyjmujesz wyzwanie by dążyć do perfekcji."

    Wiele zespołów death/grind'owych i grindcore'owych przywiązuje wagę do wydawnictw typu split cds. Mental Demise także może się pochwalić kilkoma wydawnictwami tego typu... jak myślisz, dlaczego tak się dzieje, że u wielu przeważają w dyskografii splity a nie pełne płyty?

    "To fajna sprawa. Split tapes, CDs, EPs są bardzo dobrą okazją do dotarcia ze swoją muzyką do bardzo wielu maniaków na całym świecie. Wiele zespołów tak zrobiło, i dzięki temu stały się znane. Dobrym przykładem na to jest belgijski Agathocles."

    Jak ważne dla Mental Demise było demo "Psycho-Penetration", wydane potem na splitach z Mentality i Datura?

    "Jak powiedziałem wcześniej, "Psycho-Penetration" ukazało się w odpowiednim czasie we właściwym miejscu. Dzięki temu materiałowi nazwa Mental Demise stała się szerzej znana w podziemiu i na scenie. Myślę, że teraz zbyt dużych korzyści to nie przynosi, bo obecnie łotewska Maniacal Brutality Prods nie istnieje, i inna firma która wydała ten split - ukraińska Eclectic Prods zbyt słabo rozprowadza ten materiał."

    Z tego co mi wiadomo interesujesz się psychologią, studiujesz? Czy poza ekstremalną muzyką psychologia jest Twoim głównym zainteresowaniem?

    "Aktualnie mamy tylko jednego studenta na naszym pokładzie, jest nim gitarzysta Pinky. Pozostali członkowie Mental Demise normalnie pracują. Co do psychologii to masz rację, interesuje się ta dziedziną, poza tym lubię historię średniowiecza, klimaty science-fiction i lubię też gotować haha! Nasz pałker lubi robić fotki, basista siedzi głęboko w inżynierii dźwięku. Wszystkie te zajęcia są związane z naszą muzyką, tak więc uważam, że nie ma dla nas niczego poza naszym muzycznym światem."

    Przeczytałem teksty na nową płytę. Są bardzo bezpośrednie, z takim psychologicznym posmakiem i w klimacie death/grind. Kto jest ich autorem? Niech zgadnę... Ty za nie odpowiadasz?

    "Zgadza się, ja jestem autorem wszystkich tekstów i zawsze staram się pisać o rzeczywistości i sprawach życia codziennego. Nie odnajduję niczego interesującego w satanizmie, klimatach gore-porno lub jakimkolwiek innym tego typu gównie! Te tematy kompletnie mnie nie poruszają i nie dotyczą. Moje teksty traktują o społeczeństwie i problemach z tym związanych, atawizmach i fobiach zarówno w przeszłości jak i przyszłości. Czasem używam również pewnym symboli aby przesłanie utworów miało większe znaczenie."

    W wakacje zagraliście na czwartej edycji prestiżowego w Waszych stronach Metal Heads Mission Festival oraz.... byliście także zapowiadani na koncert z Vader...

    "Ten festiwal z roku na rok rośnie w siłę i pewnego dnia będzie bardzo znanym i wielkim metalowym świętem! W tym roku atmosfera na czwartej edycji M.H.M była po prostu zajebista, i tym razem zagrało 15 zespołów - z Rosji, Ukrainy, Białorusi i Polski... Szkoda, że był tylko jeden polski band, czyli Necropsy. Pozostałe zespoły z Twojego kraju, które miały zawitać na fest, z różnych powodów nie dotarły do nas... ale Necropsy wypadli nieźle! Jest w nich spory potencjał i są naprawdę potężni! Metal Heads Mission odbywał się bardzo blisko morza, praktycznie na samej plaży... Wiesz, słońce, piwo i extremalna metalowa muza cały czas! Co zaś tyczy się koncertu z Vader...Niestety straciliśmy szansę zagrania przed Waszym najsławniejszym zespołem. Kierowca u którego wypożyczyliśmy samochód, w dziwny sposób zniknął kiedy miał już całą kasę od nas. Jebać tak nieszczerych ludzi...Tak więc straciliśmy możliwość zagrania na jednej scenie razem z Vader..."

    Wiosną zaś wzięliście udział w kilku gigach w ramach kataklizmu jaki przetoczył się przez Polskę pod szyldem Grind Tour de Pologne II 2003. Byłem na dwóch koncertach tej trasy, między innymi w Krakowie byłem świadkiem Waszego koncertu, co zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Jak wspominasz tą wizytę w Polsce?

    "Ta mini trasa była dla nas bardzo ważna. To była doskonała okazja aby zaprezentować nasz ukraiński death metal zagranicą i szansa na pokazanie w praktyce na co nas stać. Ludzie z Epitome, Imperial Foeticide i Deformed to zajebiści goście, wielkie hail dla nich wszystkich!!! Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś znów będziemy mieli okazję stanąć razem na scenie i zagrać wspólnie koncert."

    Nie była to jedyna trasa, którą odbyliście z polskimi zespołami. Dwa lata temu graliście mini-trour po Białorusi razem z Hate. Często Mental Demise dzieli scenę z polskimi formacjami!

    "Polska to nasz sąsiedni kraj od dawna, więc wystarczająco często gramy razem z polskimi kapelami. Hate to dobry death metalowy zespół, z własnym, indywidualnym stylem co do przekazu. Byliśmy bardzo zadowoleni, że mogliśmy ich supportować na tej trasie!!! Pozdrawiamy!"

    Jeśli chodzi o ilość koncertów granych przez Mental Demise, to na pewno duża w tym zasługa Eddy'ego Yeremenko - Waszego menago. Słyszałem, że Mental Demise zagra na dwóch koncertach w ramach polskiej Serial Killers Tour 2003 z Effect Murder i Non Opus Dei pod koniec października. Znasz więcej szczegółów?

    "Tak, Edward robi naprawdę wiele dla nas. Dzięki niemu supportowaliśmy ostatnio kultowy Pungent Stench na ich Holy Inquisition Tour po byłych krajach sowieckich, i także dzięki jego staraniom pod koniec października odwiedzimy ponownie Polskę. Co do naszych przyszłych tras koncertowych, planujemy zagrać w przyszłym roku tour z Parricide, oraz jeszcze inną trasę z dwoma brutalnymi bandami z Nice To Eat You Records - wytwórni Vlada z Fleshless. Są to polski Deception i czeska Lanenia Mentis. Jeśli wszystko się uda, trasa ta odbędzie się w maju, i odwiedzimy miasta w takich krajach jak Polska, Ukraina, Czechy, Słowacja, Niemcy... być może również zahaczymy o Białoruś i Rosję. Zatem zapraszamy polskich maniax na nasze koncerty teraz i w przyszłości..."

    Zatem wydaje się, że jesteście zadowoleni z pracy jaką Eddy wkłada w zespół, w promocję? Czy Wasza współpraca przebiega bez zarzutów?

    "Ed bardzo pomaga nam, i w tym miejscu pragniemy mu bardzo podziękować za to co robi dla zespołu! Chcemy dalej pracować z nim, ponieważ jest on najlepszym menadżerem jakiego kiedykolwiek miał Mental Demise."

    O ile dobrze pamiętam, Ty oraz pałker Tom Grinder pisaliście swego czasu w Brutal Letter Newsletter. Czy wciąż z tym działacie?

    "Masz w zupełności rację. Razem z T. Grinderem wydaliśmy 10 numerów Brutal Letter'a. Obecnie nasza działalność z Brutal Letter jest zawieszona, ale wierzę, że za jakiś czas znów z tym ruszymy. Mamy takie plany, ale nic nie mogę powiedzieć kiedy dokładnie to nastąpi..."

    Wasze pierwsze demo jest zatytułowane "Psycho-Penetration". Czasem o Mental Demise mówi się używając sformułowania 'Psycho-Penetrators'. Hm.. może zatem powinniście pomyśleć nad zmianą nazwy? :-)

    "Że co? Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś nazywał nas 'Psycho-Penetrators'! Możesz mi powiedzieć, kto nas tak nazywa? Mniejsza już o to.... Nigdy nie zmienimy nazwy naszego zespołu, ponieważ Mental Demise jest esencją, która przedstawia nasze muzyczne wizje i jest czymś znacznie ważniejszym dla nas niż tylko zwykłą nazwą. A "Psycho-Penetration" to tylko tytuł i nigdy nie będzie niczym więcej jak właśnie tylko tytułem tego wydawnictwa..."

    Ok., dzięki za wywiad Old. Na koniec powiedz mi, czy Ty naprawdę jesteś aż tak stary?

    "Nie nie, mam 25 lat. Nie jestem jeszcze taki stary haha! Do 1993 roku ludzie wołali na mnie 'Hey, Old!' i prawdę powiedziawszy, do dziś nie wiem dlaczego... Ok., dzięki Tomasz za zainteresowanie naszym bandem! Zapraszam na nasze koncerty - będzie fajnie spotkać się z Tobą i razem się napić! Stay brutal & nie poddawaj się!"

    Jasne, postaram się! :-)