Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Serpentia

    Wywiad przeprowadził Tomasz OsuchEehhh... mieszkam w tym mieście, ale jakoś czasami nie bardzo wiem, czym tak naprawdę tłumaczyć tą expansję krakowskich kapel na przestrzeni kilku ostatnich lat? Wylęgarnia jaka czy co? hehe.... Mniejsza o to, ale pewnie tak. Fajnie, że kolejnym ziomkom jakoś się wiedzie, i tym razem impulsem do pogwarzenia była debiutancka płyta Serpentii. Wszystko jest git, idzie do przodu, i oby tylko wytwórnia nie spierdoliła zespołowi szansy umocnienia swej pozycji, a może raczej - zaistnienia w kraju dzięki tej nowej płycie. Ja mam pewne obawy, ale głowa tego zespołu, mimo nie najweselszych czasów, jest raczej pozytywnej myśli. To drugie, wywiadowe show Ivy'ego na naszych łamach. Mieliście już okazję poznać go czytając view, jakiego udzielił w imieniu swego drugiego bandu czyli Odbytowego Gazu. Lecz teraz bardziej poważnie, zdecydowanie bez alkoholu, pierdów i granatowej suki....Ivy, można śmiało powiedzieć, że Serpentia która nagrała "Dark Fields Of Pain" to zupełnie inna Serpentia niż ta, która ponad dwa lata temu zasłynęła w undergroundzie materiałem "...And The Angels Descended To Earth". Skąd idea na całkowite porzucenie muzyki zapoczątkowanej na pierwszym materiale i pokazanie zupełnie nowej twarzy?

    "Rzeczywiście, trochę się zmieniło w naszym obozie - nowy skład, nowa muzyka, nowe środki wyrazu.
    Po pierwsze długa przerwa między materiałami (trzy lata), zmiany składu, które na pewno odbiły się na muzyce, no i trochę dojrzeliśmy jako sami muzykanci ha!ha! To wszystko jest obrazem nowej, drapieżnej Serpentii - czas płynie nieubłaganie, wraz z nim następują nowe poprawki starej formuły. Postęp czyni silniejszym!"

    Racja! Od miesiąca płyta jest już dostępna. Dlaczego aż tyle czasu pochłonęły prace nad tym albumem?

    "Jak zwykle nie obyło się bez kłopotów. Perkusję mieliśmy realizować w rzeszowskim Herzu, jednak perkusiście (Phoenix) wyszła z dnia na dzień niespodziewana delegacja, której efektem było stracenie zaliczki za studio. Kłopotów ciąg dalszy, czyli podczas nagrywania "D.F.O.P" musieliśmy przepuścić zespół Anal Stench (w którym także gram), którego niemiłosiernie goniły terminy. Po nagraniu, szukanie wydawcy, który wyda nasze mordercze dzieciątko na normalnych, zdrowych warunkach. Na koniec małe kłopoty z okładką, plus wyczekiwanie na premierę. To daje takie małe tornada, które paraliżowały nasze poczynania, jednak twarde z nas skurczybyki i nie dawaliśmy za wygraną. Teraz trzymam płytkę w ręce z błogim uczuciem, że to moje..."

    Death metal - melodyjny, chwytliwy, z małą domieszką black metalu i jest w tym także ciut takiej hm... doom/dark atmosfery. Zgodzisz się ze mną? Jakby jednak nie patrzeć, to najbiżej dziś Serpentii do death metalu średnich szybkości...

    "To Ty jesteś zawodowcem a nie ja :). Myślę że możemy pod tym się podpisać obiema rękami - czemu nie? Określenie doom trochę mnie razi, ale lepsze to niż Emperor z liszek czy też techniczny Punk rock ha!ha! Ja bym dodał - jeśli lubisz starą szkołę death metalu w nowej formule to jesteśmy dla ciebie!"

    Wydaje się, że bardzo ważnym elementem "Dark Fields Of Pain" są teksty, których sporej części Ty jesteś autorem. Stanowią one pewien koncept? Do czego, do jakich stanów emocjonalnych odnoszą się te 'ciemne pola bólu', co się w tym kryje?

    "Teksty i muzyka jak najbardziej razem, koncept stworzony przez frustrację - tak bym to określił.
    Życie jest niezłym kawałkiem piekła i to ono najbardziej inspirowało. Musisz mi uwierzyć, te trzy lata były dla nas istną drogą krzyżową. Nieraz graliśmy, zupełnie się nie odzywając, bo jak każdy wie - od słów do czynów krótka droga ha, ha! Ciemne pola bólu to coś, co nosisz gdzieś głęboko w sobie, to coś co może zaprowadzić ciebie na sam dół. Nieraz człowiek nie wytrzymuje ciśnienia jakie stwarza przed nim życie i otoczenie - coś w nim pęka. Zostajesz osaczony bez jakiejkolwiek pomocy. Próbujesz walczyć, jednak to nic nie daje - albo tracisz kontrolę nad umysłem (stajesz się rośliną), lub szukasz odpowiedzi po drugiej stronie... Ta płyta miała zadawać pytania - na które nasi politycy, administracja czy też kościół nie starają się odpowiadać. Dlaczego z roku na rok coraz więcej ludzi bezrobotnych popełnia samobójstwo? Dlaczego zwykła kobieta zażywa lekarstwa wraz ze swoimi dziećmi? Dlaczego ludzie tracą z dnia na dzień chęć do życia?...i tak dalej. Ile jeszcze ludzi musi umrzeć, by zwrócili łaskawie na nas swą uwagę, próbowali pomóc potrzebującym. Gdy żyjesz czymś, co z dnia na dzień staje się fikcją, a ty sam nie możesz nic na to poradzić, zaczyna się gra emocji, która spali cię od środka. Kiedyś obwiniano zespoły metalowe za nakłanianie do samobójstw, nadszedł czas na kontrę z naszej strony. Teraz my szukamy winnych."

    Wspomnieliśmy o koncepcie. Płyta jest poświęcona małemu Michałowi, któremu niestety nie dane jest być teraz wśród nas. Rozwiniesz tą kwestię?...nie wszyscy mogą orientować się o co chodzi i co poprzez zastosowanie takiego konceptu chcecie zasugerować - może przypomnieć, ostrzec przed czymś?

    "No cóż, teraz jak to przybliżę to część ludzi stwierdzi, że zrobiliśmy to pod publikę, ale chuj z nimi.
    Tak, płyta jest dedykowana małemu dziecku, które zostało w bestialski sposób zamordowane.
    Chcieliśmy uszanować jego pamięć, trochę dłużej niż 5 minut w dzienniku telewizyjnym. Takie tragedie są traktowane jak swoiste sensacje, na początek wszyscy bębnią o takim przypadku by później o tym zupełnie zapomnieć. Kurwa, nie godzimy się z takim zobojętnieniem - przecież to dziecko nie miało prawa tak skończyć! Co tu się do kurwy nędzy wyrabia ? - to powinno być jakąś przestrogą przed tym, że stajemy się powoli wynaturzeńcami."

    W jak dużym stopniu Twoje życie znajduje ujście w muzyce którą tworzysz w Serpentii - nowa płyta, oraz w działalności zespołu w ogóle? Czy jesteś gościem, dla którego tylko i wyłącznie przeżycia życiowe, osobiste doświadczenia stanowią impuls do dalszego funkcjonowania i od których dalszy byt jest bardzo uzależniony? Pesymista?!

    "To fakt, trochę się tym wszystkim przejmuję, ale staram się jak mogę trzymać nad tym jakąś kontrolę. Nie chcę być pesymistą, jednak życie stwarza coraz mniej sytuacji do śmiechu... Sam jestem taki, a nie inny... Nie, na pewno nie jesteśmy ludźmi nastawionymi na ogólną chujozę, bo przecież wtedy nie mielibyśmy siły do dalszej walki. Jesteśmy dosyć luźnymi ludźmi, co nie przeszkadza pamiętać o tym co jest ważne."

    Sesja zdjęciowa do "Dark Fields Of Pain" bardzo płynnie koresponduje z muzyką, tekstami, całym klimatem tej płyty. Hm... wydajecie się byś zespołem przywiązującym dość dużą wagę do wizualnej strony zespołu, czy tak?

    "Prezentacja zespołu jest również bardzo ważna. Ktoś kiedyś nam powiedział, że jeśli ktoś przychodzi na nasz koncert, wydaje pieniądze by nas zobaczyć to powinno się do takiego kogoś podejść z należytym szacunkiem. To samo tyczy się płyty - my zespół, powinniśmy zapewnić najwyższą jakość naszej płyty (czy to będzie sama muzyka, czy też zdjęcia zespołu na oprawę graficzną). Dobrym takim przykładem jest zespół Katatonia - wszystko na należytym poziomie."

    Fajnie te fotki wyszły, szczególnie zdjęcie Chrisera siedzącego pod mostem, z akustykiem w ręku przypomina obraz muzyka z jakiegoś narkotycznego bandu...jak z Alice In Chains powiedzmy! Zresztą graliście nawet ich numer - "We Die Young"...tak więc może pora przerobić "Under The Bridge" Red Hotów?

    "Też mi się to zdjęcie podoba, to miało być takie gorzkie zwierciadło prawdy. Mało fanów takiej muzyki zdaje sobie sprawę jak nieraz krucho jest z samymi muzykami. Ktoś ogląda M.H. czy T.E.A. i myśli sobie - ten to na pewno dużo ma kasy, a ty w tym czasie zastanawiasz się czy masz tyle pieniędzy by kupić żarcie, zapłacić rachunki i żeby jeszcze zostało na opłacenie salki na próby (oczywiście kasę masz z normalnej roboty). Jak chcesz jakieś pieniądze za swoją pracę (koncerty, płyta) to wszyscy uznają cię za gwiazdora, że nie robisz tego dla idei, tylko dla kasy itp. Jednak gdy zaproponowałem jednemu organizatorowi koncertów - że my zagramy za darmo, jak koncert będzie dla ludzi za free to już nie wspominał o ideach- ha!ha! Tutaj w Polsce zespoły metalowe traktowane są jak grupki szmaciarzy, przecież my też musimy się rozwijać - muzycznie jak i sprzętowo. Chyba ludzie przychodzą na koncerty by zobaczyć wojenne maszyny, a nie zespoły wyposażone w brzmienie Eltrona, Unitry czy Vermony. Smutne ale prawdziwe, dlatego zamiast wspaniałych zamków -śmierdzące miejsce pod mostem, ibaneza zastąpiliśmy pudłem zza wschodniej granicy. Taki gorzki żart z cyklu "Bo tutaj jest jak jest po prostu" ha!ha! Jeśli chodzi o kawałek R.H.C.P no nie wiem - ja proponuję "Słodkiego miłego życia" ha!ha!"

    Wiesz co, spotkałem się kiedyś z taką opinią, że Serpentia to zespół bardziej do wyglądania niż do grania? Co Ty na to?

    "No cóż , konkurencja się kłania ha, ha! Te hasła to wypociny paru naszych wielbicieli, nawet podejrzewam kto mógł być taki mądry ha, ha! Na takie głupoty nawet nie chcę się wypowiadać - za nas niech wypowiedzą się fanki ha, ha! A swoją drogą, jakbym dostał propozycję pracy jako model (niestety jestem bezrobotny) myślę, że bym nią nie pogardził ha, ha!"

    Ivy, powiedz no, kto to taki Mikashigaru?! Intrygujące troszkę...

    "Mikashigaru to nasz młody artysta, grafik i nie tylko...Stworzył naszą oprawę graficzną, wspomniane zdjęcia, pomagał mi z samplami, trzymał rękę na pulsie jeśli chodzi o naszą płytę - myślę, że jego wkład w "Dark Fields Of Pain" jest nieoceniony. Odpowiedni facet na odpowiednim miejscu - do tego bardzo komunikatywny. Nasz sukces jest także jego sukcesem, pozostaje w rodzinie (stworzy szatę na następne wydawnictwo)."

    Na płytę wrzuciliście trzy teksty autorstwa byłego wokalisty - Crowa, który został zastąpiony kilkanaście miesięcy temu przez Grega Panzerfausta. Dlaczego Mr. Crow odszedł? To jednak nie jedyna zmiana...Sworn także zrezygnował, Phoenixa też już nie ma...a tego ostatniego zastąpiliście innym, również znanym pałkerem..

    "Zmiany, zmiany, zmiany - to bardzo paraliżuje zespół, do tego irytuje. No cóż, Crow odszedł w trudnym dla nas wszystkich okresie, Sworn zdecydował się opuścić nasz pokład przed rejestracją "Dark Fields Of Pain", Phoenix tuż po niej - po prostu 'tak bywa ...'. Takie są koleje naszego losu - jednego dnia pchasz to z jedną załogą, drugiego już z inną.... Za Phoenixa doszedł Pinokio, znany maniakom z Anal Stench, Thy Disease, czy jako muzyk sesyjny Sceptic na T.E.A Festival (w 2001 - T.O). Teraz brakuje nam tylko piątego elementu, w postaci drugiego gitarzysty (zainteresowanych odsyłam na naszą stronę internetową- www.serpentia.best.net.pl)."

    Jakiś czas temu powstał w Krakowie zespół o nazwie podobnie brzmiące do Waszej. Mam na myśli Dementię.... Wiesz, Serpentia - Dementia, z czego szczęśliwi pewnie nie jesteście? Ale chyba nikt nie myli obu grup?

    "Rzeczywiście, specjalnie nas to nie ucieszyło. Mam nadzieję, że to swoisty przypadek ...i tak to będę rozumiał, no chyba że nazwą swój debiut "Pain Fields Of Dark" ha, ha!"

    "Dark Fields Of Pain" zaistniało na srebrzaku nakładem MMP, która na okrągło zapełnia swój katalog coraz to większą ilością polskich, młodych raczej bandów. Nie obawiasz się, że Serpentia gdzieś w tym chaotycznym biznesie może zginąć? Bez problemu Was do siebie zgarnęli?

    "Rzeczywiście MMP wydaje dużo, ale czy to dobrze nie wiem - nie sztuka wydawać dużo, większy problem w porządnym wypromowaniu nazwy...Wcale tak łatwo z nami nie było ha, ha!, ale oto powinieneś zapytać Bossa. To fakt, że bez wsparcia giniesz. Mam nadzieję, że są na tyle mądrzy, że nas nie zmarnują, poczekamy -zobaczymy... Wszystko zależy od firmy i od poparcia maniaków. Bez fanów każdy zespół jest niczym."

    Jak dotąd, osiągnięciami koncertowymi niestety Serpentia pochwalić się nie może. Ze wszystkich te najważniejsze to chyba występy przed Vader i na Hell Fest 2001. Planujecie coś zrobić z tym i pograć więcej na żywca? Czy MMP ma zamiar coś pomóc w tej sprawie?

    "Wolimy grać mniej, ale na normalnych warunkach. Niestety nie stać już nas na dokładanie do koncertów. Jeśli zaś chodzi o plany koncertowe MMP względem nas, to muszę Ci powiedzieć, że tutaj nie jesteśmy marzycielami. Bardzo chcielibyśmy zagrać w Warszawie, Rzeszowie, Wrocławiu, Lesznie, Gorzowie Wlk....po prostu pojedziemy tam gdzie nas będą chcieli !!!"

    Ok! "Dark Fields Of Pain" zamyka utwór "Place Where Souls Are Dying". Gdzie te dusze umierają? Wierzysz, że jedne wędrują do góry, inne na dół?

    "No wiesz, chcieliśmy pokazać, że wszystko może umrzeć gdy nikomu na tym nie zależy.
    Taka prawda - gdy sam stwierdzisz, że twoje życie nie ma sensu, to już jesteś martwy za życia.
    Gdy przygotowywałem się do pisania tekstów, dużo rozmawiałem z człowiekiem chorym na schizofrenię. Nieraz byłem świadkiem jego napadów. Najbardziej smutne było to, że przeważnie przypominał sobie najpiękniejsze chwile ze swojego życia. Próbował być szczęśliwy, jednak zaraz coś odbierało mu to całe szczęście, stawał się z każdą następną chwilą niewolnikiem swojej chorej psychiki."

    ...i tyle starczy. Dziękuje i owocnych działań oczywiście życzę... i pomimo, że "Dark Fields Of Pain" dopiero co na rynku, zapytam Cię o następną płytę, której sam ciekaw jestem...jakieś plany już są sprecyzowane?

    "Nowa płyta już powstaje, o roboczym tytule "That, what the wind has taken...". Powoli tworzę koncept, szatę wykona znajomy Mikashigaru i to chyba tyle. Mam nadzieję, że spotkamy się na koncertach, jeśli nie - to zawsze możecie posłuchać płyty. Aha, zapraszamy do odwiedzenia naszej strony - www.serpentia.best.net.pl ."

    Tomasz Osuch