Zaloguj się na forum
×

Premiera



Nihili LocusCryptopsyHelheimTenebrae in Perpetuum
  • Spinal Cord

    Wywiad przeprowadził Tomasz OsuchHeh, część z Was siedzi pewnie wygodnie w fotelach i bada słuchem co to takiego stanie się po odpaleniu "Remedy" - debiutanckiego krążka Spinal Cord, który od kilku dni jest już dostępny. Płyta łatwa w zdobyciu, a od siebie dodam, że muzyczka to porządna i nic nie stoi na przeszkodzie aby sprawdzić jak działa ten środek zaradczy. Także mój sympatyczny, o wyjątkowo potężnym poczuciu humoru rozmówca zaprasza do muzyki Spinal Cord... a był nim nie małej postury Dino (zaur) - obecnie nie grający już ani w Fear Factory ani też w Devilyn. Został mu Spinal Cord i on sam jest z tego bardzo zadowolony!Witam Cię bardzo cieplutko i serdecznie!!! Zacznijmy może bez zatapiania się po pachy w pochwałach i wytłumacz mi się no, czemu zdecydowałeś się opuścić swój macierzysty zespół i dlaczego teraz Fear Factory gra w trójkę bez Ciebie w składzie?!

    "No ja również witam serdecznie Ciebie oraz czytelników Masterful'a. Tak, tak, no widzisz odszedłem ponieważ wolałem Spinal Cord, hahaha..."

    aaarrrggghhh.....pomyliłem zespoły hehe, przepraszam...oj wybaczysz mi? Ok., ale grasz teraz w Spinal Cord, który to band nagrał debiutancki album kilka miesięcy temu, a ten został teraz ładnie wydany, i odpowiednio jest promowany...jak oceniasz to, co wokół Spinal Cord się aktualnie dzieje? Powodów do szczęścia chyba nie brakuje?

    "Nie pomyliłeś się, to ja Dino, nie poznałeś??? Hahaha... Tak, możemy być zadowoleni, powody do radości są. Spełniło się nasze pierwsze z marzeń, wreszcie udało nam się wydać oficjalnie płytę, no i Mariusz zaproponował nam udział w Empire Invasion Tour. No cóż, tylko się cieszyć..."

    Płyta dopiero co się ukazała. Jest jeszcze zbyt wcześnie chyba, aby oceniać jak ludzie reagują na "Remedy". Myślisz, że płyta spotka się z tak samo ciepłymi odpowiedziami co poprzedni, promocyjny materiał "A.D 2000", który zebrał bardzo pozytywne recki?

    "Myślę, że nawet z lepszymi. W końcu wszyscy będą mogli ocenić nas dzięki pełnometrażowemu albumowi. Nie jestem gołosłowny, już dostaje pierwsze maile z opiniami, no i są one bardziej niż dobre..."

    Jak w ogóle zrodziła się idea na takie, nazwijmy to - niecodzienne granie thrash/death z różnymi wpływami? Czuć u Was różne klimaty, wachlarz ma trochę tych atrakcji dźwiękowych... powyższa krzyżówka to fundament muzyki Spinal Cord, ale jest w niej dużo innych naleciałości...Ty byłeś pomysłodawcą, kolesiem który zapodał na ruszt pomysł kreowania takich akurat dźwięków?

    "No tak, każdy nas o to pyta, hehehe... Nie, nikt z nas nie ustalał, że tak właśnie będziemy grać. To wyszło samo z siebie. Ja na przykład odkąd pamiętam słuchałem dużo dobrej i różnej muzyki, a ze względu na to, że ja jestem jednym z głównych kompozytorów, musiało to jakoś przeniknąć do naszego stylu."

    Jak przebiegał proces kompozycyjny tych dwunastu numerów (a w zasadzie jedenastu)? Tak tych, jak i w przypadku poprzedniego materiału... jak wygląda praca w takim zespole jak Spinal Cord?

    "Może Cię to zdziwić, ale całkiem normalnie, czyli spotykamy się na próbie i jamm'ujemy, czyli gramy sobie tam jakieś pierdoły, jak padnie jakiś dobry riff to młócimy go do upadłego, po drodze doklejając nowe, co lepsze. Jak mamy już gotowy szkielet, wtedy zabieramy się za aranżacje. Tak to wygląda pokrótce. Przyznam się, że bywało tak, że w czasie jednej próby powstały dwa kawałki, a czasami nad jednym ślęczeliśmy tydzień."

    Muzyka Spinal Cord jest porównywana do Fear Factory, Death, Meshuggah...może nie zawsze dosłownie, ale takie nazwy padają, co nie wątpliwie jest dla Was - jako muzyków zapewne bardzo budujące...pomimo, że podoba mi się "Remedy", jako fan tych bandów takowe porównania uważam za grubo przesadzone i przedwczesne...

    "To Twoja ocena i chcąc nie chcąc muszę się z nią zgodzić, chociaż nie do końca. Wymienianie tych nazw ma na celu przybliżenie wykonywanej przez nas muzyki [no domyślam się - T.O], coś z każdej kapeli które wymieniłeś możesz u nas znaleźć. Przy następnej płycie może już wszyscy będą pisali, że "znów Spinal Cord nas zaskoczył w typowym dla nich obszarze muzycznym", hehehe... Ale już nie będą padać nazwy żadnych zespołów. Jesteśmy debiutantami, mało kto o nas słyszał, a fanom zawsze jakoś trzeba przybliżyć z czym będą mieli do czynienia. Z tym się musisz zgodzić :-)"

    Dobra, zgadzam się... Sesja nagraniowa "Remedy" odbyła się w dębickim Screw Factory Studio już kilka miesięcy wstecz za nami (hm.. czyżby właściciel tego studia był fanem Screw i Fear Factory?). Nie będę zostawiał tego na koniec i zapytam od razu hehe...Czy masz może zatem jakieś zarysy nowych numerów, pomysły na dwójkę Spinal Cord? Powiesz mi cosik o tym przyjacielu?

    "No cóż, mogę powiedzieć tylko, że na pewno nasza muzyka pójdzie w kierunku najnowszych utworów z płyty, czyli "Breeder Of Corruption", "New Life" czy na przykład "Fake", ale jak dokładnie to będzie wyglądało to nie mam bladego pojęcia. Fakt, mam już parę riff'ów, ale dopóki się ich nie poskleja i zaaranżuje, to nic nie będzie jasne."

    Jeśli już padła nazwa tego studio. Wybraliście oryginalne miejsce na rejestracje płyty - choćby przez fakt totalnego braku eksploatacji jego możliwości przez metalowe bandy. Mógłbyś przybliżyć to miejsce, powiedzieć o Screw Factory, atmosferze tam panującej, wyposażeniu i przede wszystkim o Waszych wrażeniach po sesji "Remedy"?

    "No tak, atmosfera panująca w tym studio jest rewelacyjna. Co do wyposażenia to Jachu dysponuje komputerem i programem NUENDO, to taka mieszanka CUBASE'a i PRO-TOOLS'a, świetna rzecz. Wrażenia jakie mamy? Hehehe... Zajebiste, ale żeby to opisać trzeba by zobaczyć. Poza tym jak bym chciał opowiadać to zeszło by nam ze 3 dni."

    Wiesz Dino, spodziewałem się, że "Remedy" zostanie nagrane w Hendrix Studio z Maltą, jak "A.D 2000". Hm... to chyba właśnie Spinal Cord odkrył dla metalowej muzyki to studio? Tak się powszechnie uważa... prawda to?

    "Wszystko się zgadza. To właśnie my jako pierwsi metalowcy nagrywaliśmy w Hendrix Studio, a to wszystko dzięki mojej wcześniejszej już znajomości z Maltą. Kiedy zaczął tam pracować dowiedział się, że mamy nagrywać płytę, bo taki był zamysł "A.D.2000", zadzwonił wtedy do mnie i zaproponował to studio. Słysząc już o nim wcześniej zgodziliśmy się zaryzykować, no i nie żałujemy tego kroku wcale."

    Heh pewnie nie mnie jednego intryguje tytuł Waszej płyty. Co zamierzacie leczyć, na co ma to być lekarstwo?

    "No faktycznie, nie jesteś pierwszym, który o to pyta. Więc "Remedy" jest lekiem dla ludzkiego wnętrza, duszy i ciała w jednym. Wyobraź sobie, że przychodzisz do domu wkurwiony na maksa, co wtedy robisz? Wrzucasz cd Spinal Cord i wszystko mija, albo odwrotnie."

    Jak się wkurwię to zastosuje. Po dokładnym zapoznaniu się, zażyciu lekarstwa i jego późniejszych skutkach w działaniu, z potencjalnych biorców nie pozostanie po czasie chyba taki obraz jak ten, który widnieje na okładce debiutu Spinal Cord? Hehe...to tak na pierwszy rzut oka oczywiście! Jest w tym głębszy sens? Tytuł, może nazwa Spinal Cord?

    "Okładka "Remedy" wiąże się ściśle z naszą nazwą, na naszym promo pojawiła się już "dziwna" czaszka, na tej jest szkielet, myślę, że na wszystkich naszych wydawnictwach będzie przejawiał się ten motyw, albo wszystko co ma związek z kręgosłupem, na przykład wózek."

    Dino, ja tam prywatnie traktuje "Remedy" jako przedsmak, zapowiedź - takie większe intro do ciekawszych zjawisk muzycznych jakich sprawcą będzie Spinal Cord na przyszłych materiałach (no taka mam nadzieję...). Bardziej pokręcona, szalona perkusja, cięższe, bardziej masywne gitary i bardziej zróżnicowany wokal mogłyby być tutaj kluczem do sukcesu bram...nie odbierz mnie jako majaczącego proroka hehe, takie moje zdanie... zgodzisz się?

    "Aż Ty to jesteś, zamiast coś przysłodzić to od razu z grubej rury, cały czas chcesz ze mnie wyciągnąć, jaką muzyką poczęstujemy fanów na następnej płycie, hehehe.... Dobrze dobrze, tak ma być, traktuj to jako swoistą rozgrzewkę przed tym co zrobimy na nowy album. Wszyscy się przekonają, że Spinal Cord nie jest wybrykiem na jeden sezon, hehehe..."

    Ok., zmieńmy na chwilkę temat. Pewnie spodziewasz się, że pytania o całe zamieszanie ze składem Devilyn nie ominiemy? Jakby nie było, sprawa cos śmierdzi i będzie śmierdzieć zapewne jeszcze długo. Stało się to tak nagle czy zapowiadało się, że Devilyn się posypie? Powiem Ci, że jak dowiedziałem się o tym, że Novy'ego, Bastka & Ciebie nie ma w Devilyn, potraktowałem to jako spóźniony, niesmaczny kit primo-aprilisowy...prawda jednak jest jaka jest...choć i tak jakoś z tą informacją dalej się nie mogę pogodzić...wielu maniacs pewnie też.

    "Masz rację, dziwna to sprawa. Nie wiem sam, co o tym wszystkim sądzić. Mogliśmy już przeczytać wywiad z Bonym w Metal Hammer i z Novym w Thrash'Em All, każdy z nich przedstawił sprawę ze swojego punktu widzenia. Cholera, nie wiem o co dokładnie poszło, więc nie będę tego komentował."

    Ok., ale kiedyś, jak rozmawiałem z Tobą - w barwach Devilyn, po Expression Of Horror Tour 2002, powiedziałeś mi takie słowa "...Powiem Ci, że stać nas jeszcze na więcej, co udowodnimy na pewno następną płytą." ...I chyba nie przewidywałeś wtedy tak fatalnego rozwoju spraw? Osobiście bardzo wątpię aby Devilyn był kiedykolwiek tak mocny jak na "Artefact"...sądzisz, że ten zespół się podniesie i będzie normalnie funkcjonował, że Bony znajdzie odpowiednich kolesi na Wasze miejsca?

    "To prawda, wtedy byliśmy piekielnie mocnym bandem, mogliśmy burzyć mury i nawet przez chwile nie przeszła mi myśl, że przyjdzie taki dzień kiedy opuszczę Devilyn. Ale niestety, życie cały czas daje nam w dupę i płata różne figle. Czy Devilyn się podniesie, zależy tylko i wyłącznie od Bonia, ponoć część składu już skompletował, zobaczymy, czas pokaże..."

    Co dało Tobie i Bastkowi granie w Devilyn? Czym różnił się Wasz system pracy od tego który preferowali Novy i Bony? Na zewnątrz, jak i wewnątrz - czego dowodem jest "Artefact" stanowiliście zajebiście zgraną ekipę przecież! Dużo się od nich dwóch nauczyliście?

    "To w zasadzie wyglądało trochę inaczej, ponieważ nie tylko uczyliśmy się od nich, ale również oni od nas. W momencie kiedy dołączyliśmy do Devilyn, ja i Bastek nie byliśmy muzykami początkującymi, mieliśmy za sobą kupę lat grania w zespołach. Przede wszystkim nauczyliśmy się dyscypliny na próbach i obyli się ze sceną, ponieważ zagraliśmy razem bardzo dużo koncertów. No i dzięki Devilyn ludzie zaczęli interesować się Spinal Cord."

    Bastek zagrał także na ostatniej płycie Hell-Born - "The Call Of Megiddo". Jednak za jakiś czas, jego drogi z Lesem, Baalem i Jeffem rozeszły się z powodu odległości ich dzielących z Bastkiem. Czy nie korciło Sebastiana aby... przeprowadzić się na Pomorze i grać sobie w Hell-Born?

    "Nie, myślę że nie. Grał w Hell-Born, ale mimo wszystko on woli bardziej takie granie jak w Spinal Cord, czyli trochę bardziej skomplikowane :-). Te ich drogi wcale aż tak się nie rozeszły, ponieważ Bastek ma nagrywać bębny na nowej płycie Damnation."

    Oooo, dzięki za info! Ciebie zaś, zdecydowana większość ludzi kojarzy ze Spinal Cord i Devilyn. O Dogma rzadziej coś się mówi. Opowiesz coś o tamtym zespole? Był to Twój pierwszy band?

    "Dogma nie była moim pierwszym zespołem. Zaczynałem w 1988r w Pińczowskim Necrobiosis, później założyłem własny zespół tym razem już na macierzystym terenie, czyli w Busku Zdroju. Nazywał się The Abyss, graliśmy w latach 1990 - 1994. Po rozpadzie mojej grupy, wróciłem ponownie do Necrobiosis w 1995 roku, właśnie w 1997 roku ten zespół przekształcił się w Dogma, z którą nagraliśmy jedno demo "Testimony", oraz pełną płytę "Symptom Of Dementia", która niestety nigdy się nie ukazała oficjalnie:-(. Później już Spinal Cord i Devilyn."

    Czy wokalista Spinal Cord lubi Napalm Death? Hm... takie mi się pytanie nasunęło, bo u nich też jest Barney na wokalu...

    "hehehe... Dokładnie, bardzo lubi ten angielski zespół, zresztą momentami przypomina barwą głosu Barney'a z Napalm Death."

    Już wkrótce zagracie w ramach Empire Invasion Tour w Łodzi i w Lublinie. Pierwsza okazja aby zobaczyć Spinal Cord na żywo w tym roku i sprawdzić "Remedy" alive! Jakaś presja z tym związana, czy zupełnie na luzie?

    "Muszę przyznać, że trema jest zawsze, czy to duży koncert czy mały. Tu mamy powody do nerwów. Wiesz, dopiero ukazała się płyta, zbiera bardzo dobre opinie, więc musimy się pokazać z jak najlepszej strony, nie możemy dać dupy:-) Poza tym na luzie, hehehe..."

    Tych koncertów Spinal Cord jak dotychczas zbyt wielu nie było, ale te co zagraliście odbyły się w bardzo dobrym towarzystwie - Behemoth, Pandemia, Trauma czy też Vader. Planujecie coś zmienić w kwestii koncertów, jakieś następne sztuki? Może dziś być z tym coraz gorzej.. wiesz, mało ludzi, coraz mniej przychodzi na koncerciki niestety....

    "Faktycznie, za wiele ich nie było, ale za to jakie :-) No teraz gramy na Empire Invasion tour, a później zobaczymy, nie mam jeszcze potwierdzonych dat innych koncertów, ale coś wymyślimy na pewno."

    Gdzieś słyszałem, a może czytałem, że rodzinne więzy łączą Cię z Misterem z Traumy. Jesteście kuzynami? Ojciec wydawniczy Traumy i Spinal Cord dziś w jednej osobie dba o oba zespoły i jest teraz tak bardzo chyba ciepło i rodzinnie, czyż nie? Wszystkie puzzle spasowały do tej układanki!

    "Dokładnie, Mister i ja jesteśmy kuzynami, nasze mamy są siostrami rodzonymi, więc pokrewieństwo między nami jest bardzo bliskie :-) Wiadomość, że Trauma dołączyła do Empire bardzo mnie ucieszyła. Dwa zespoły, dwóch braci i w dodatku w jednej wytwórni. Pięknie :-)"

    Muzyka na "Remedy" mimo, że nie należy do wybitnie trudnych w odbiorze, nie jest bardzo skomplikowana, stawia Spinal Cord w gronie tych ciekawszych, tegorocznych debiutantów jak do tej pory. I stawia zespół także jako bardzo obiecujący na przyszłość. Jak uważasz?

    "Kolejne nawiązanie do następnej płyty? Co do naszej muzyki, są różne zdania. Są ludzie którym nasza muzyka wydaje się bardzo trudna i są takie jak Twoje. Na pewno nasza następna płyta będzie lepsza od "Remedy", ponieważ się rozwijamy i doskonalimy swój warsztat muzyczny. Więc, jak w przypadku każdego zespołu, wcześniejsza płyta jest zastrzykiem przed następną."

    Ok. "Remedy" słucham sobie, słucham i jak najbardziej mi się podoba! Zapytam jeszcze o plany na najbliższe miesiące? Tyle Dino z Masterfulowej strony pytań do Ciebie. Dzięki za czas, powodzenia stary i do zobaczenia!

    "Przede wszystkim mamy zamiar pojawić się na bardzo dużej ilości koncertach, no i powoli będziemy brać się za nowy materiał. Dzięki Ci Tomek za ten wywiad i za pomoc w promowaniu Spinal Cord. Do zobaczenia :-)

    Tomasz Osuch