Ill Fares The Land
Wywiad przeprowadził Tomash & Olo
Założę się, że mało kto z Was ma w swojej kolekcji rządek płyt metalowych z Belgii. Poza Agathocles, Enthroned, Ancient Rites czy Aborted nie było jak dotąd zbyt wiele zespołów znanych szerszej publice. Pojawiają sie jednak takie grupy jak właśnie Ill Fares The Land, Prejudice, Leng T'che i masa innych które i tak są tylko czubkiem góry lodowej (czy raczej metalowej :)) tego co możemy się spodziewać po tamtejszej scenie. Poniżej wywiad z istniejącym już stosunkowo długo, bo od 1996 roku zespołem - mającym jednak na swoim koncie tylko jedno oficjalne wydawnictwo w formacie mcd. Ci kolesie stawiają jednak zdecydowanie na jakość a nie ilość, co w dzisiejszych czasach powinno być szczególnie cenione."Nonentity" jest dostępne już ładnych kilku miesięcy i wygląda na to, że reakcje na ten album są, jak na razie, naprawdę świetne! Czytałem kilka recenzji Waszego mcd na Waszej stronie i wydaje mi się, że muzyka Ill Fares The Land została doceniona na ekstremalnej scenie - zwłaszcza w Belgii...
Tak, reakcje są naprawdę świetne! Tak jak powiedziałeś, spotkaliśmy się z wyśmienitymi recenzjami na belgijskiej scenie, ale też i w innych krajach dostaliśmy całkiem miłe recenzje. Choćby recenzja u Was (dzięki!), w Hiszpanii, Holandii, Niemczech, Grecji, Anglii... Jesteśmy naprawdę bardzo zadowoleni z reakcji ludzi. Gdy nagrywaliśmy ten mcd, uważaliśmy że
mamy parę fajnych kawałków i byliśmy naprawdę zadowoleni z pracy w studio z Dirk'em, który doskonale wiedział jak nagrać ten album zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Byliśmy jednak ciekawi opinii prasy i fanów i muszę przyznać, że nie spodziewaliśmy się aż tak pozytywnych recenzji. To coś fantastycznego!
Nie tak dawno, szeregi Ill Fares The Land opuścił basista Filip. Jaka była tego przyczyna? Czy jest on wciąż członkiem Gorath?
Tak, to była niezła skucha. Nie wszystko szło po naszej myśli. Filip dołączył do zespołu i po miesiącu postanowił znowu nas opuścić. Szkoda, bo był on naprawdę dobrym bassmanem i bardzo towarzyskim kolesiem. Zagraliśmy wspólnie kilka koncertów i jesteśmy mu za to wdzięczni Faktycznie jest on wciąż członkiem Gorath. nie jest to jednak regularny zespół, ale raczej coś na zasadzie projektu. W ubiegły weekend powiedział mi, iż dostał pewne oferty z wytwórni nas zrealizowanie swojego materiału. Życzę mu wszystkiego najlepszego i zachęcam do odwiedzenia jego strony - get.to/gorath (Hej... nie klikajcie wszyscy na ten link! Doczytajcie najpierw do końca ten wywiad a potem sobie latajcie po necie! :) - Olo)
Macie już kogoś na jego miejce?
Niestety, nie znaleźliśmy jeszcze nikogo. Ale w tej chwili możemy koncertować też i bez basisty.
No jasne, basista to zawsze tylko piąte koło u wozu ;). "Nonentity" wydała mała wytwórnia Uxicon records. Macie z nimi deal tylko na ten mcd. Standardowe pytanie - jesteście zadowoleni ze współpracy z nimi? Macie zamiar przedłużać z nimi umowę w przyszłości?
Podpisaliśmy z nimi papiery tylko na ten mcd, ale z możliwością wydania też czegoś jeszcze, gdy już będziemy mieli gotowy materiał. Naprawdę cieszy nas fakt, iż ta wytwórnia się nami zainteresowała. Tym bardziej, iż to właśnie oni odkryli Aborted. Jesteśmy jak najbardziej zadowoleni ze współpracy. My zapłaciliśmy za sesję nagraniową, zaś koleś z wytwórni wyłożył kasę na wytłoczenie kompaktów, wkładkę i cała promocję. Mamy wolną rękę jeśli otrzymamy propozycję od innej wytówrni, ale jest duże prawdopodobieństwo, iż będziemy współpracować z Uxicon w przypadku kolejnego wydawnictwa. Niestety, praca nad kolejnymi numerami zabiera nam naprawdę sporo czasu (dwa lata trwało w naszym przypadku ukończenie sześciu numerów na ten mini!)...
Nagrań dokonaliście w belgijskim Dé Studio. Miałem okazję usłyszeć kilka albumów tam wyprodukowanych i ich brzmienie raczej nie powalało. Mimo to "Nonentity" ma naprawdę wyrażny sound i przy tym wciąż zachowuje charakter produkcji death metalowej. Może czasem jest ona zbyt typowa, ale należy przyznać, że słucha się tego materiału z wielką przyjemnością! Jaka była atmosfera podczas sesji? Macie zamiar odwiedzić Dé Studio ponownie?
Dzięki za wszelkie pozytywne słowa! Nie wiem jakich płyt wyprodukowanych w Dé Studio słuchałeś. My słyszeliśmy "In Obscure Depths" Panchrysii i właśnie ta produkcja nas przekonała. Także Crawlspace (death metalowy band z naszego sąsiedztwa) nagrywali tam i muszę przyznać, że ich brzmienie też mi się podoba. Jesteśmy zadowoleni z brzmienia, które osiągneliśmy, choć niektórzy wytknęli nam brak basów. Wiesz, to jest tak - na nagranie wyłożyliśmy kasę z własnej kieszeni i nie mieliśmy możliwości pieścić się w studio tygodniami. Wydaje mi się, że W stosunku do zainwestowanego czasu
uzyskaliśmy naprawdę dobre brzmienie. Mamy nadzieję też, iż ulepszymy je jeszcze przy okazji kolejnej sesji. Dirk z Dé Studio to naprawdę w porządku koleś, który zna się na swojej robocie. Słucha zespołów i pyta co ONI chcą uzyskać. Wielu innych producentów pragnie nadać nagrywanym przez siebie płytom swój własny charakter, ale nie Dirk. Obracał gałkami jak tylko chcieliśmy. Nagrywaniem zajmował się Mathias. Bardzo cichy koleś, ale bardzo zabawny przy pracy. Działał na nas bardzo odstresowująco :-). Jak już będziemy mieli gotowy materiał to chyba znów tam zawitamy.
Na okładce "Nonetity" znajduje się wizerunek Jezusa. Możesz wyjaśnić jej znaczenie? Czy Wasze liryki zawierają jakieś antychrześcijańskie przesłanie? Możesz powiedzieć coś na ten temat?
Roel i Bart (wokal i git/bas - Olo) przygotowali całą wkładkę. Znaleźli ten obraz gdzieś na necie, skontaktowali się z artystą (Michael Michaelson) i zapytali go, czy nie miałby nic przeciwko gdybyśmy użyli jego pracy. Całe szczęście dostaliśmy jego pozwolenie. Interpretacja tego malowidła jest mi niestety nieznana, ale ma w sobie jakiś mroczny klimat, który świetnie pasuje do liryków Roelsa. Roel lubi śpiewać o tych trochę bardziej mrocznych rzeczach na ziemi... Teksty pisane przez Barta V. to raczej jakieś historie fantasy - czasami naprawdę chore...
Słyszałem, że na żywo gracie cover Morbidów "God of emptiness". Który okres ich twórczości najbardziej Was inspiruje? Jak silny wpływ na Was wywarł ten zespół?
Lubię ich albumy począwszy od, według mnie najlepszego, "Covenant". To znakomite nagranie. Zrobiliśmy cover "God of emptiness" bo wszyscy bardzo lubimy ten utwór i nie jest on typowym numerem Morbid Angel. Jest też wolny i stanowi świetne uzupełnienie dla naszego setu, który składa się głównie z szybszych kawałków.
Wskazujesz także Erica Rutana jako swojego ulubionego gitarzystę. Myslisz, że Morbid Angel ma szansę na podniesienie się bez Rutana w składzie?
Tak, uwielbiam tego kolesia w akcji. To prawdziwe zwierzę. Niestety czytałem niedawno w jakimś magazynie, że ich koncertowy autobus uległ wypadkowi i że został ciężko ranny. Ale na ich stronie jest też wspomniane, iż został już wypisany
ze szpitala. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie. Jeśli chodzi o Morbid Angel to jak najbardziej wydaje mi się, iż są w stanie kontynuować granie bez Rutana. Morbid Angel to był zawsze band Treya i myślę, że będzie to dalej pchał. Będę jednak tęsknił do solosów Erica! Jestem bardzo ciekawy nowego materiału, który ma się ukazać we wrześniu.
OK. Dajmy już spokój Morbidom i zajmijmy się Ill Fares. Wasza muzyka jest z jednej strony brutalna, z drugiej zaś, zawiera też trochę bardziej melodyjnych momentów. Dla wielu osób może to uczynić Wasze nagranie ciężkie do zaakceptowania. Jak ten obszar Waszej muzyki będzie ewoluował w przyszłości?
No cóż, tworzymy taką muzykę, która nam się podoba. Nie możesz nikogo obwiniać tylko z tego powodu, iż nie ma podobnego gustu. Nie umieszczamy też na siłę melodyjnych partii w każdym kawałku. Czasem czujemy po prostu, iż dany utwór wymaga czegos takiego i staramy się znaleźć coś odpowiedniego. Nie znosimy jednak słodkich melodyjnych riffów. Musi być agresja.
Jakis czas temu skończyliśmy nowy numer, który jak na razie jest najbardziej zróżnicowanym kawałkiem IFTL. Zawiera w sobie w zasadzie każde mozliwe tempa - od wolnych, po średnie, aż po szybkie. Ten utwór jest praktycznie całkowicie pozbawiony melodii. Podczas tworzenia nowych numerów kierujemy się tylko jedną zasadą: każdemu z nas czterech musi podobać się każdy fragment. I zawsze utwory muszą posiadać jakiś ładunek agresji.
Cofając się do Waszej przeszłości - zaczęliście jako zespół corowo metalowy pod szyldem Heretic. Zaraz potem Heretic zmienił nazwę na Ill Fares The Land. Dlaczego zdecydowaliście się na zmianę nazwy i muzyki? Czy można to było nazwać naturalną ewolucją zespołu?
Muzyka nie zmieniła się z dnia na dzień. Ulegała stopniowym przeobrażeniom wraz ze zmianami w składzie i co za tym idzie - zmianą muzycznych upodobań. Pierwotni członkowie bandu siedzieli mocno w core metalu, ale w tej chwili jedynie Heyde (perk.) pozostał z tamtego składu. Rozwinięciu uległy także nasze umiejętności twórcze i muzyczne.
Zmieniliśmy szyld na Ill Fares The Land ze względu na istnienie pewnego black metalowego zespołu w Holandii, który posiadał taką samą nazwę co my wcześniej. Istniało też niebezpieczeństwo problemów prawnych, poniewąż kolesie wykupili prawa do tej nazwy. Całe szczęście i tak byliśmy znudzeni tą niezbyt oryginalną nazwą i zaczęliśmy szukać czegos nowego. Efektem tego jest właśnie Ill Fares The Land, która jest, przynajmniej dla mnie, całkiem oryginalna.
Przed mcd "Nonetity" nagraliście jeszcze demówkę "Souls Aground On The Reefs Of Sin". Jak opisałbyś muzykę na niej?
Na tym nagraniu możesz usłyszeć miksturę core metalu i utrzymanego w średnich tempach death metalu. Znalazło się na nim 5 kawałków i instrumentalne outro. W tamtym okresie była to najlepsza rzecz na jaką nas było stać, ale w tej chwili nie gramy już zupełnie tych utworów. Poza faktem może, iż dwa z nich połączyliśmy w jeden i zmieniliśmy linię bębnów.
Zrobiliśmy to ponieważ sporo osób wciąż zagadywało nas o granie starszych utworów. Teraz jest on znacznie szybszy i brutalniejszy. Gramy go tylko na koncertach i nie mamy zamiaru nagrywać go w przyszłości.
Koncertowaliście w dosyć słynnym klubie Frontline razem z Vader. Jak wspomnienia z tamtego występu? Podobał Ci się występ Polaków? Jakieś wrażenia z osobistego kontaktu z nimi?
Będę szczery. Nie wiem. Zagraliśmy całkiem niezły koncert, ale z powodu egzaminu, który miałem w tym samym czasie musiałem wyjść dosłownie zaraz po zejściu ze sceny (jak mogłeś! ;) - Olo). Mówiono mi później, że Vader dał niesamowity koncert. Widzieliśmy Vader wiele razy, ale Frontline jest dosyć małym, specyficznym miejscem. Zawsze to jakoś przyjemniej widzieć duży zespół w takim małym klubie - jest wtedy jakaś szczególna atmosfera. Podobnie było z Malevolent Creation. Skopali mi dokumentnie dupsko we Frontline, ale na dużej scenie nie są w stanie wywrzeć na mnie takiego wrażenia jakie zrobili na mnie w tym klubie.
Jeśli chodzi o kolesi z Vader to uważam, że są jak najbardziej spoko, ale z przyczyn, które Ci wspomniałem nie byłem w stanie się z nimi spotkać.
A czy prawdą jest, że Frontline mają zamiar zarzucić organizowanie metalowych koncertów?
Jakiś czas temu dostałem maila, z którego wynikało jakoby Frontline miał zaprzestać swojej działalności. Budynek, w którym znajduje się klub miał być przerobiony na teatr czy coś takiego. Całe szczęście Hendrikowi udało się znaleźć dla Frontline
inny lokal. Christine wciąż organizuje tam koncerty, ale nie prowadzi już tam pubu. W ubiegły weekend nawet tam graliśmy. Kilka fotek z tego koncertu można znaleźć na www.stillonline.be. A strona Frotnline zmieniła ostatnio adres na www.thefrontline.be. Zobacz sam te zdjęcia!
Już widziałem... Bart jest na nich tak fajnie rozkraczony - czy on uprawia na scenie streching? :) Macie w Belgii naprawdę silną scenę, która jednak nie jest aż tak szeroko znana publice. Szczerze mówiąc nie znam zbyt wiele webzinów z Twojego kraju. Jest oczywiście bardzo znany deathmetal.be, ale czy jestes w stanie wskazać jeszcze jakieś ciekawe, gdzie można poczytać coś o belgijskiej scenie? A może sam coś o niej opowiesz?
Jasne, mamy kupę niezłych zespołów. Najbardziej znanym, i w tej chwili najlepszym jest chyba Aborted. Także Prejudice sporo jeździli po Europie i wydaje mi się, że ludzie powinni poświęcić im znacznie więcej uwagi, niż się to dzieje obecnie. Polecam portal www.deathmetal.be - znajdziesz tu całe info o belgijskiej scenie. Od newsów, recenzji, wywiadów po distro i forum... To jest strona naszego krajowego undergroundu. Pozdrowienia dla tych death metalowych fanatyków!
Logo Ill Fares The Land narysował Krzysiek Szpajdel - autor wielu słynnych logówek - m.in. Emperor, Enthroned, Old Man's Child, Borknagar i jeszcze z tysiąca innych. Jak to sie stało, że narysował Wam logo? Czy mieliście propozycje od innych logotwórców?
Na początku sam narysowałem logo ale było chujowe jak sto nieszczęść. Szczęśliwie zdobyłem mail do Szpajdla i spytałem go czy nie pokusiłby się o narysowanie nam jakiegoś. Jakieś dwa tygodnie potem dostałem logo mailem. Byliśmy naprawde usatysfakcjonowani z rezultatu i zdecydowaliśmy się go użyć. Dostaliśmy też inną logówkę od Gerrita Deschodta (www.throneofabsence.tk). Była całkiem spoko, ale trochę zbyt oklepana. Taka bardziej w grindowym klimacie.
Wspominałeś mi, że Twoja dziewczyna zna polski. To trochę zaskakujące - czy ma jakieś konotacje rodzinne z naszym krajem?
Studiuje "nauki wschodnioeuropejskie" czy coś w tym stylu. Wiąże się z tym również nauka języka polskiego. Jednak najbardziej istotną częścią jej studiów są historia i polityka w tej części Europy. Dwa lata temu pojechała do Polski na jakiś miesiąc i po powrocie opowiadała mi, że to naprawdę zajebisty kraj (no jasne stary - na ulicach sami muskularni metalowcy :) - Olo). Chce jechać na któreś wakacje jeszcze raz. Może się jakoś wtedy spotkamy, hehe.
No nie wiem - niech przyjedzie lepiej sama, hehe. Powiedz jeszcze na koniec Jan - czego możemy się spodziewać po Ill Fares The Land w przyszłości? Planujecie już może nagranie pełnoczasowego krążka? Słówko jeszcze o tym jak będą wyglądać nowe utwory.
Na razie mamy niestety tylko dwa nowe numery, więc trzeba będzie jeszcze trochę poczekać zanim uzbiera się na pełny album. Nowe kawałki są znacznie bardziej zróżnicowane. Mi osobiście podobają się o wiele bardziej :-). Już niedługo www.deathmetal.be wydaje pierwszą część pewnej kompilacji i jesteśmy jednymi z tych szczęśliwców, którzy na niej się znajdą. Poza Aborted, Suhrim, Fleshmould i Gorath będzie tam też wiele innych interesujących bandów. Będzie można to dostać za jakieś chyba 5 euro na koncertach i poprzez sam portal. Jeśli naprawdę interesuje Cię belgijska scena to po prostu musisz mieć tą składankę! To chyba wszystko. Po więcej info zapraszam na www.illfares.com. Można już ściągnąć dwa kawałki z "Nonentity". Jeżeli komuś się spodoba i miałby zamiar kupić cały mcd, może to zrobić za pośrednictwem www.deathmetal.be albo bezpośrednio od nas.
Tomash & Olo