Abaddon Incarnate
Wywiad przeprowadził Tomasz Osuch
Irlandia kojarzyła mi się z nagłaśnianym swego czasu w telewizji konflikcie, za którym stoi IRA, oraz ze sławnym tudzież teledyskiem...aż do dnia, w którym to pewien kwartet uświadomił mi, jakie można jeszcze rzeczy w tej pozornie malowniczej krainie robić. Brutal death/grindowa maszynka ukrywająca się pod tajemniczym trochę szyldem - Abaddon Incarnate, mimo że zaliczyła kilka istotnych epizodów w ciągu kilkunastu lat grania, to osiągnięcia te nie przyczyniły się do zdobycia silniejszej, w oficjalnych notowaniach pozycji. Nie będę prorokował, co z tego zespołu może być w przyszłości a co nie, powiem tyle, że ich ostatni jak do tej pory, kurczak z grindowego rożna pieści mnie cały czas swoją pikanterią i soczystą zawartością. Choć Abaddon wchodzi bez popijania, i tak zalecam dobre whisky przed zatopieniem ocząt w ekran, bowiem Steve Maher okazał się być gadatliwym raczej człowiekiem...
Ostatni album Abaddon Incarnate "Nadir" jest dostępny od roku i kilku miesięcy. Z jakimi głosami krytyki spotkałeś się do tej pory?
"Tomasz, reakcje były bardzo pozytywne. Byliśmy naprawdę dobrze oceniani w recenzjach, trafiały się wysokie noty, 8 i 9 na 10 możliwych punktów. To jest naprawdę bardzo dobre, budujące uczucie dla nas, ponieważ włożyliśmy w tą płytę dużo wysiłku. Jednak wciąż nie możemy wybić się w angielskich, wielkich magazynach. Z nowym albumem zamierzamy zaatakować scenę, z ogromną jego promocją, ponieważ spójrzmy prawdzie w oczy - to jest tylko po innej stronie naszego wybrzeża. Recenzje "Nadir" przychodzą z Filipin, Argentyny, USA, Polski oraz innych ciekawych miejsc. Dostaliśmy jeszcze propozycję licencji od Irond z Rosji. Jednak cały czas jest o nas cicho w Anglii. Mamy tam prawdziwych, dobrych przyjaciół jak Desecration i Thus Defiled, ale niestety, na tym się kończy. Rozwiązanie tego problemu, prawdę mówiąc jest najważniejszą kwestią. To jest naszą ambicją"
Podejrzewam, że przez chwilkę musimy porozmawiać o przeszłości Twojego zespołu. Zaczynaliście 12 lat temu jako death metalowy Bereaved. Możesz przybliżyć ten zespół?
"Tworzący obecny skład - ja, Bill i Olan, naprawdę chcielibyśmy zapomnieć o tamtym okresie, ponieważ wówczas mieliśmy naprawdę niskie pojęcie o pisaniu utworów i o zespole w ogóle, nie wspominając o różnych problemach ze składem przez cały czas. Wydaliśmy dwie taśmy demo, pierwszą zatytułowaną "Signs Of Death", i drugą, "Tortured Souls". Miałem wtedy 15 lat. Muzyka była połączeniem jakby "Cause Of Death" Obituary i "Harmony Corruption" Napalm Death. To był dobry czas by nauczyć się jak grać na żywo, nagrywać w studio oraz na rozwijanie mentalnego nastawienia do zespołu i zaangażowania w niego, a to tego wymaga. Poza tym, nie ma żadnych innych pozytywnych aspektów działalności zespołu w tamtym czasie."
Bereaved przeobraził się w Abaddon Incarnate. Razem ze zmianą nazwy, zmieniła się i muzyka zespołu. Co było tego głównym powodem? Abaddon Incarnate to dość unikalna nazwa jak na zespół o orientacji brutal death/grind. Co to w ogóle znaczy?
"Oryginalny perkusista popadł w uzależnienie od heroiny, opuścił zespół i na jego miejscu pojawił się Olan. Wtedy zaczęliśmy rozwijać się jako muzycy i mieliśmy upodobanie do grania blastów cały czas (Bereaved nigdy nie stosował blastów!). Poprosiliśmy drugiego gitarzystę, aby opuścił nasze szeregi, ponieważ nie był wcale bardzo dobrym muzykiem, i ja przejąłem gitarę. Wówczas zapadła decyzja o zmianie nazwy zespołu. Wszyscy słuchaliśmy Immolation, Incantation, Morbid Angel i innego złego, death metalowego stuffu. Tak więc, chcieliśmy być tajemnym, opierającym się na anty religijnym przekazie, a także i złym zespołem. Nauczyliśmy się wiec kilku nazw i kiedy jaraliśmy i piliśmy piwsko pewnej nocy, zdecydowaliśmy się na Abaddon Incarnate. Znaczy to Destroyer stał się ciałem. To jest uosobienie Armageddonu. Powodem, dla którego zdecydowaliśmy się pójść w takim kierunku było to, iż chcieliśmy pisać death metalowe partie gitarowe, a Olan chciał robić grindcore’owe gary. W ten oto sposób staliśmy się death/grindowymzespołem."
Pochodzicie z Irlandii i nie uwierzę w to, że macie prężnie działającą scenę brutal death/grind. W zasadzie Irlandia jest znana na świecie dzięki popularności The Cranberries, zaś w metalowym światku - Primordial, Waylaned, Cruachan. Jak możesz zarekomendować scenę detal/grind? Jakieś interesujące zespoły tego gatunku? Ja znam tylko jeden - Abaddon Incarnate :)))
"The Cranberries są naprawdę do dupy, ukradli motyw gitarowy z naszego demo "Signs Of Death" kiedy graliśmy jeszcze jako Bereaved, i wykorzystali go w swoim "Zombie". Świadczy to o tym, jakim gównem oni są! Mamy kilka dobrych, ekstremalnych zespołów. Są to Putrefy, Condemned, The Swarm, Coldwar i Scald. Zajrzyj do linków na www.metalireland.com i znajdziesz tam ich strony internetowe. Na tej stronie możesz dowiedzieć się również wszystkiego o irlandzkiej scenie."
Ok., wróćmy do "Nadir". Nagrywaliście w Soundlab Studio z Mieszko Talarczykiem z Nasum w roli producenta. Jesteś zadowolony z rezultatów czy mogło być lepiej? Ile czasu zajęło Wam nagrywanie?
"W 90% jesteśmy szczęśliwi z tej sesji. Mieliśmy dwa tygodnie na nagranie tej płyty, ale uważam, że potrzebowaliśmy trzech. Fajnie by było poświęcić więcej czasu na wokale i mówiąc ogólnie, na całą produkcję. Mieszko jest bardzo dobry w tym, co robi. Dodatkowo są jeszcze narzucone ramy czasowe i odbywa się to pod presją. On bardzo poświęca się swojej pracy. Zamierzamy ponownie zawitać do niego jesienią i będziemy mieli trzy tygodnie tym razem, zatem spodziewamy się lepszego wyniku. Nie zabiegamy o lepszy sound, zadowala nas sprośna, grindowa natura "Nadir". Chcemy jednak spędzić więcej czasu na działaniach w samym studiu."
Ponadto, Mieszko wystąpił na "Nadir" w roli gościa, udzielając wokali w "Where’s My Axe?". Miło słyszeć taką małą niespodziankę! Może pomyślicie o jakimś wspólnym projekcie w przyszłości? Myślałeś o tym?
"Nie sądzę, aby się to wydarzyło. Chyba, że zarobilibyśmy więcej kasy, bowiem on mieszka w Szwecji a my tutaj, w Irlandii. Będzie zatem niemożliwością pisanie wspólnie kawałków, robienie prób czy czegokolwiek innego. Poza tym, Mieszko ma dużo pracy w studiu, oraz z Nasum i Genocide SS. A my jesteśmy bardzo zapracowani w Abaddon pisząc kawałki i grając koncerty. Ja również mam zajęcie z drugim zespołem, który nazywa się Geasa."
Powiedziałeś o Geasa.... To diametralnie inna muzyka od tego, co w Abaddon Incarnate preferujesz! Czy to oznacza, że jesteś otwartym muzykiem? Powiedz cos o tej formacji...
"Hmmmmmmmmm, preferuje granie z Abaddon Incarnate. To jest projekt numer jeden w moim życiu, przed rodziną, przyjaciółmi, karierą zawodową i dziewczyną, lub też side-projektem. Geasa jest dla mnie takim odjazdowym bandem. Gram sobie na gitarze różne melodie i rozwijam tego typu rzeczy. Jestem otwartym muzykiem. Byłbym zainteresowany graniem każdej ciężkiej muzyki - death, thrash, speed, black, ale nie doom, na który chętnie sikam, to jest za wolna muzyka. Chociaż i tak grind jest u mnie na pierwszym miejscu, jest moją fascynacją. Pierwszymi dwiema ekstremalnymi kasetami, jakie kupiłem po olaniu Slayer i Nuclear Assault, których słuchałem na okrągło, były "From Enslavement To Obliteration" Napalm Death i "Altars Of Madness" Morbid Angel. "Altars Of Madness" nie jest oczywiście grindowym albumem, ale bębny Sandovala mają wspaniały, grindowy sound. Choć tylko na tym albumie. Inne płyty Morbid Angel nie mają tak gorącego brzmienia, tylko "Altars..." i "World Downfall" Terrorizer". Geasa jest moją interpretacją całego Iron Maiden i Bathory."
A co z pozostałymi muzykami Abaddon Incarnate? Czy oni też udzielają się w innych formacjach?
"Nie, oni nie wierzą w to, i potępiają to, co ja robię."
Debiutancką płytę Abaddon Incarnate nagrywaliście w sławnym, fińskim Tico Tico, zaś drugi kopniak we wspomnianym Soundlab. Teraz masz jakieś porównanie. Jak jest zasadnicza różnica pomiędzy tymi dwoma miejscami Twoim zdaniem, Steve?
"Ok. Tomasz. Tico Tico jest topowym w swoim zakresie studiem, z super wyposażeniem, i Soundlab podobnie. Główną kwestią było to, że człowiek w Tico Tico ma w zwyczaju produkowanie melodyjnych zespołów jak Thy Serpent i Sentenced, i nie zrozumiał, co chcieliśmy zrobić. Z drugiej strony zaś, Mieszko właśnie, wiedział dokładnie, co ma zrobić i to była zasadnicza różnica. Naszą decyzją było nagrywanie w Szwecji, ale o Finlandii zadecydowała Season Of Mist".
"The Last Supper" została wydana przez Season Of Mist. Wówczas podpisaliście kontrakt na dwie płyty. Ostatecznie, tylko debiut ukazał się w barwach Season Of Mist. Co było przyczyną odejścia z tej wytwórni?
"Opuściliśmy Season Of Mist ponieważ nie promowali nas tak jak obiecali na początku. Ciężko było z nim pracować. Wyniki sprzedaży podane przez niego nawet w przybliżeniu nie zgadzały się z tym, co mówili nasi znajomi z firm dystrybucyjnych. Gdy chcieliśmy się skontaktować telefonicznie, odkładał słuchawkę, jego maile były obraźliwe - do dnia dzisiejszego odmawia przesłania mi oficjalnych wyników sprzedaży. Zatem, zdecydowaliśmy, że nie chcemy już więcej z nim pracować i że musimy znaleźć wytwórnie, z którą moglibyśmy działać i której możemy zaufać. Taką właśnie jest Sentinel."
I druga płyta - "Nadir" ukazała się dzięki Sentinel. Dlaczego akurat ta wytwórnia? Moim zdaniem, z Waszą muzyką moglibyście zainteresować większą firmę, jak przykładowo SOM....
"W poprzednim pytaniu wytłumaczyłem, dlaczego odeszliśmy z Season Of Mist, tak więc teraz wytłumaczę powody podpisania kontraktu z Sentinel. Obydwaj goście działający w Sentinel przez lata wspierali Abaddon Incarnate. Pomogli nam sprzedać pierwsze demo w Niemczech, dali nami pierwsze wywiady dawno temu, w czasach wymiany taśm demo, w czasach flyer'ów i normalnych listów, kiedy jeszcze nikt nie myślał o internecie. Zatem będąc rozczarowanymi współpracą z wielką wytwórnią jak Season Of Mist , wybraliśmy wytwórnię z którą mieliśmy coś wspólnego w przeszłości, która miała honor i była uczciwa, a taką jest Sentinel. Byliśmy także ich pierwszym wydawnictwem, wiedzieliśmy, że chcą dać temu 100% i zrobili to. Cieszę się bardziej z pracy, jaką zrobiła dla nas Sentinel niż Season Of Mist."
"Nadir" jest dostępny w takich krajach jak Rosja, Ukraina, Litwa, Estonia. Ale w Polsce nie widziałem tej płyty w oficjalnej sprzedaży. Czy Sentinel planuje jakąś licencje w moim kraju? Wiesz coś może o tym, Steve?
"Udzielaliśmy wywiadów dla Polski i sprzedaliśmy kilka płyt przez maila, lecz nigdy nie zwróciła się do nas żadna wytwórnia w ramach zapytania o licencje, pomimo, że jest to oczywiście aktualny pomysł. Ja również jestem bardzo zainteresowany zagraniem trasy po Polsce, ponieważ jest to duże państwo, z bogatą historią. Tak więc Tomaszu, może ten wywiad pomoże dotrzeć tej informacji do polskich metalowców, i może Ty pomożesz nam zorganizować jakieś koncerty i licencyjny deal w Twoim kraju?"
Postaram się, ale nie mogę obiecać....Czy możesz wyjaśnić mi okładkę do "Nadir" (hm.. jakieś historyczne zdjęcie?!) oraz tytuł?
"Okładka to zdjęcie pochodzące z pierwszej wojny światowej, i przedstawia ono osobę księdza, który ma być zaraz zastrzelony. To obrazuje sentyment do antyreligijnej przemocy, który obecny jest w naszych tekstach. Ukradliśmy to zdjęcie z wielkiego, historycznego magazynu stąd, z Irlandii. Po prostu pomyśleliśmy, że będzie super dać na okładkę fotkę przedstawiającą pojmanie ostatnich momentów jednego z żyć przed egzekucją. Nadir jest słowem, które przybliża najniższe sedno sprawy. Najgłębsze i najciemniejsze miejsce. Reprezentuje naturę płyty, która w całości jest o brzydkiej stronie społeczeństwa, degradacji i cierpieniu, horrorze i śmierci."
Napomknąłeś na początku o nowej płycie. Myślę, że najwyższy czas na kolejny Wasz atak! Powiedz coś o nadchodzącej, nowej płycie Abaddon Incarnate....
"Wiesz co, Tomasz? Popieram...zatem podpisaliśmy nowy kontrakt z hiszpańską X-treem Music, będącą pod kierownictwem Dave’a Rottena. Nagrania odbędą się jesienią 2003, tak aby płyta ukazała się w grudniu. Ponownie odwiedzimy Soundlab. Utwory są bardziej grindowe, częściowo na rzecz rezygnacji z death metalu. Niektóre partie z nowego materiału są wolniejsze od tego, co do tej pory zrobiliśmy, ale ciągle brzmi jak grind core, i mamy kawałki, które są napakowane blastami o 10000 mil na godzinę. Zatem posłuchasz rozmaitego albumu."
Ok., muszę powiedzieć, że u mnie osobiście "Nadir" wywołuje emocje podobne do tych, co Rotten Sound, w szczególności ich "Murderworks". Zgodzisz się ze mną, jeśli powiem, iż w tym samym klimacie gracie?
"Nigdy nie słyszałem tego zespołu. To co gramy przypomina mi Repulsion i Terrorizer z bitami ze starego Carcass".
Na początku działalności graliście swoisty mix Morbid Angel, Impaled Nazarene i Brutal Truth. Trzy i pół roku temu supportowaliście Morbid Angel na ich koncercie w Dublinie. Wiesz Steve, że oni potrzebują teraz wokalisty, i podejrzewam, że także i gitarzysty. Może powinieneś się skontaktować z nimi i spróbować? Masz przecież możliwości wokalne....
"Nie chce grać w tym zespole. Oni nie reprezentują takiego typu muzyki, jaki ja lubię grać. Spotkałem ich menagera Gunthera Forda, on jest najbardziej wpływowym człowiekiem w death metalu. I domyślasz się, że w niczym się nie zgodziliśmy. Morbid Angel nie pozwalają pić, brać dragów lub uprawiać headbangingu kiedy grają. Zbijają dużo kasy i mogą się pieprzyć w studio przez osiem miesięcy, lecz to nie jest moja muzyka. Nie mają nic wspólnego z grindem. "Abominations...", cały czas moje ulubione, muzyczne LSD, a także i "Altars Of Madness", które zainspirowało mnie to traktowania gry w zespole na poważnie. To był Morbid Angel. Ale nowe oblicze zespołu nie ekscytuje mnie w ogóle. Powiedzmy, że gdyby zadzwonili do mnie i zapytali, prawdopodobnie powiedziałbym, że tak. Potraktowałbym to jako doświadczenie."
Co muzycy Abaddon Incarnate zwykli pijać? Pytam, ponieważ "Scene Of The Crime" zaczyna się intrem jak z imprezki. Mam rację?
"Pijemy wszystko. Piwo, tequilę, wódkę, whisky. "Scene Of The Crime" zaczyna się od motywu z kolesiem, który zostaje zabity kijami baseballowymi. Jeśli dla Ciebie jest to party, szczęśliwego nowego roku zyczę."
Ok., teraz wiem....:)))) Abaddon Incarnate nie gra dość często na żywo. Pojedyncze koncerty i krótkie trasy od czasu do czasu. Zamierzacie zmienić to w roku bieżącym?
"Gramy tak często, jak to tylko możliwe. W ubiegłym roku koncertowaliśmy w Czechach, Szwajcarii, Francji i Hiszpanii. W tym roku odwiedzimy Australię, Francję, Holandię, Niemcy, Szwecję, Austrie i ponownie wrócimy do Czech i Słowenii. Będzie to w kwietniu, i jeśli jesteś chętny na jakieś nasze koncerty w Polsce, daj znać od razu - aincarnate@hotmail.com ."
Na koniec, chciałbym się jeszcze dowiedzieć jak aktualnie wygląda polityczna i religijna sytuacja w Irlandii. Jak aktywna jest IRA w dzisiejszych czasach?
"Sporej części ludzi tutaj w Irlandii, nie robi już gówna w związku z tutejszymi problemami, chcą być przyjaciółmi i żyć w pokoju. Lecz IRA rozdziela się na małe organizacje zwane, ‘Continuity IRA’, ‘Real IRA’, ‘Provisional IRA’ i z drugiej strony, są to związkowcy, którzy są lojalni wobec Anglii i chcą do niej wrócić. Oni wszyscy walczą między sobą bez końca. Nie mogą po prostu tego zatrzymać. Obecnie nie ma bomb, nie stosują terroru jak kiedyś w latach 70 i 80 - tych, gdy byłem dzieciakiem. Zawsze jest jednak niebezpieczeństwo, że może to pewnego dnia powrócić. Wielu z tych ludzi jest wciągniętych w handel narkotykami i krycie tego typu kantów, machinacji. Myślę, że to jest prawdziwy powód, dla którego nie zakończy się ten spór."
Dzięki Steve za wywiad. Trzymaj się, i zakończ jak uważasz....
"Ok., były to najlepsze pytania, jakie trafiły mi się od długiego czasu. Dzięki za zainteresowanie i powodzenia z Masterfulem. Mam nadzieje zobaczyć się kiedyś z Tobą, jeśli zagramy w Polsce, a liczę na to, że może się to stać. Ktokolwiek zainteresowany nami niech pisze: aincarnate@hotmail.com , i odwiedzi naszą stronę: www.abaddonincarnate.com
Tomasz Osuch