Catholicon
Wywiad przeprowadził Tomasz Osuch
Zespoły poruszające się śmiało w tematyce, będącej opozycją i buntowniczym stanowiskiem do 'panujacej' od tysięcy lat wiary, zawsze jakoś traktowałem z pewną rezerwą, z przymrużeniem oka. Takowa postawa, reprezentowana przez zdecydowaną większość na światowej scenie metalowej, prędzej śmieszy człowieka, niż wzbudza zainteresowanie. Głównie przez wzgląd na proste, a czasem nawet prymitywne podejście napalonych autorów do tematu dość śliskiego i względnego jakim jest wiara w tego 'jedynego, właściwego'. Większość z tego opozycyjnego grona wykrusza się zanim zdąży się temu bliżej przyjżeć, a inna partia takowych, zmienia tematykę, albo stara się podejść do tych, jakże proroczych spraw bardziej na poważnie. Nazwa Catholicon mówi sama za siebie. Wiadomo, że z drugim Tymoteuszem nie mamy do czynienia. Przeczytajcie co takiego miał do powiedzenia człowiek o jasnosprecyzowanym poglądzie i realnym podejściu do wielu wrażliwych kwestii. Zapraszam do zapoznania się z osobą Blasphyre'a, oraz sylwetką Catholicon, w którym bohater poniższego artykułu zdziera w jadowity sposób gardło i dzieli się umiejętnością pogrywania na biało-czarnych, dodając muzyce swojego zespołu pewnej specyficznej, i tajemniczej pikanterii....Jak się masz Blasphyre? Jaką pogodę macie obecnie w Luizjanie?! Podejrzewam, że słońce nie daje Ci spokoju, podczas gdy u nas zima już na dobre nastała!
"Luizjana jest bardzo gorąca i wilgotna prawie przez cały rok, czego osobiście nie lubię. Zaledwie przez krótki okres w ciągu całego roku jest umiarkowanie wilgotno i chłodniej. Ten czas właśnie lubię."
Powiedz mi, czy znaleźliście już może nowego basistę, czy może obejdzie się bez niego?
"Haha, to jest właśnie to, co robimy prawie cały ten rok, aż po chwilę obecną!!! Zagraliśmy sporo koncertów bez basisty. Nie lubię tego, ale jestem zadowolony, że wciąż dajemy te koncerty. Obecnie
szukamy jakiejś osoby na to miejsce, i być może zatrudnimy kogoś pod koniec roku."
Wiesz, Catholicon nie jest zbyt znanym zespołem w Polsce... Jednak nie mam tu na myśli typowego pytania o historię, lecz raczej o wydarzenia, jakie szły w parze wraz z formowaniem się zespołu. Mam na myśli głównie te specyficzne okoliczności z początku Waszej działalności, która zaczęła się od spotkania podczas protestu przeciwko przybyciu ewangelisty Boba Larsona...
"Właściwie jestem z tym zespołem od samego początku. Jak zapewne wiesz, zespół powstał jakby z inicjatywy Troya Thomasa i mojej, zaś Ashton (Sovereign Vrykoulak) dołączył do nas trochę później. Obecnie jestem jedynym człowiekiem z tego pierwotnego, oryginalnego składu. Aczkolwiek jak dobrze pójdzie, jest szansa na to, że z początkiem przyszłego roku dołączy do nas ponownie Sovereign. To nie jest nic pewnego, ale przynajmniej istnieje taka możliwość. Masz rację, zaczęliśmyw dość specyficznych okolicznościach, stając na czele bezpośrednio przeciwko czemuś, czemu nie mogliśmy stanąć (chrześcijańskie zasady), i teraz po ponad ośmiu latach działalności wciąż jesteśmy. Teraz spojrzenie na pewne sprawy jest po prostu bardziej wyrobione i dojrzałe, ale zadziwiający jest jednocześnie fakt, że cały czas trzymamy się naszych zasad bardzo mocno. Musisz zrozumieć, że w południowych stanach USA, mamy coś takiego, co sami nazywamy biblijnym bełtem - ogromna koncentracja niedoedukowanych chrześcijan jest wszędzie. To jest mentalna walka o życie w pokoju... widząc po prostu gdzie żyjemy, i w jakim stanie. Nowi muzycy przychodzą i odchodzą z zespołu, lecz zazwyczaj byli to ludzie, którzy podzielali te same ideały, lub przynajmniej kochali muzykę. Tak więc, chciałbym powiedzieć, że duch zespołu nie został utracony. Gdybyśmy odeszli od obranego kursu, wówczas dalibyśmy sobie spokój z tym. Na szczęście to nigdy się nie stało..."
Jednak chciałbym, abyś coś więcej powiedział o osobie Boba Larsona, wnioskując po pewnych wydarzeniach jest o czym mówić przecież... Czy miał on kiedykolwiek styczność z muzyką Catholicon? Może poznałeś go osobiście?
"Nigdy właściwie nie zrobiliśmy utworu z nim. Przede wszystkim, dlatego, że ten człowiek spadał coraz szybciej na dno, o czym zadecydowała waga jego własnej korupcji. Jeśli kiedykolwiek dalibyśmy mu wsparcie, to mogłoby pomóc tylko i wyłącznie jemu. Pewnego razu Larson próbował przekupić mnie żebym zrobił koszulki "Kill Bob Larson", i chciał aby nagrać dla niego numer na płytę. Do dziś wisi u mnie na ścianie czek bez pokrycia od niego. Postanowiłem, że zamiast bawić się w jego grę, będę go po prostu ignorował i przekręcał informacje do chrześcijańskich i świeckich mediów, aby te go upiekły dla mnie. Dwa lata temu BCCN (British Columbian Christian News) robił ze mną wywiad, i
opowiedziałem całą historię jego związku z nami, z zespołem w jego wczesnej fazie. Ten magazyn jest jednym z największych chrześcijańskich magazynów w Kanadzie, więc mam nadzieje, że to pomogło wbić kilka ostatnich gwoździ do trumny jego objazdowego cyrku, którego celem jest odnawianie chrześcijańskiej ewangelii."
Czy człowiek ten stwarzał Wam jakieś większe problemy w szerzeniu nazwy Catholicon?
"Myślę, że to pomogło nam na początku, lecz to już jest za nami. To nie miało nic wspólnego z naszym obecnym kierunkiem, lub świadomością, która jest dla zespołu najistotniejsza. Myślę o tym jak o zwykłej prehistorii, przeszłych czasach. To zawsze pojawia się w wywiadach. W zupełności to rozumiem, lecz teraz, nie jest to już związane z nami."
Mam jeszcze jedno pytanie dotyczące Larsona. Czy kiedykolwiek czytałeś jego książki, "Abaddon", czy też "Larson's Book Of Spiritual Warfare"?!
"Tak, myślę, że rozdarłem jedną, nie wspominając o innych. Jeśli czytałeś "Abaddona", wiesz, że występuje tam dzieciak, który robił koszulki "Kill Wes Bryant" i sprzedawał je na koncertach Night Sacrifice. Nie trzeba wiele wyobraźni, aby połączyć te dwa fakty. Nawiasem mówiąc, mam nadzieje, że wiesz, iż tak naprawdę Larson nie napisał żadnej z własnych książek. Jego prace, takie jak, "Book Of Cults" czy "Satanism" zostały skradzione z prac naukowych, które prowadził Hank Hannagraf. Prace beletrystyczne jak "Abaddon" i "Dead Air" zostały napisane przez sekretarkę Larsona, która musiała podpisać nie ujawniającą faktów umowę, a następnie została zwolniona z pracy i oskarżona o złamanie jej."
Dobra, przejdźmy do spraw związanych z muzyką. Jak na razie macie na koncie jeden krążek - "Lost Chronicles Of War In Heaven", który liczy sobie już cztery lata. Wówczas wypuściliście go na własną rękę. Czy tak trudno było o korzystny deal, czy może po prostu nie mieliście szczęścia z tym materiałem?!
"Staraliśmy się, ale przypuszczalnie nie tak bardzo jak powinniśmy. Owszem, nie mieliśmy szczęścia. Podpisaliśmy papiery z New Rennaissance, ale oni niczego nigdy nie zrobili dla nas. Wówczas
przeszliśmy do Rage Of Achilles, ale oni porzucili black metalowy pododdział. Na razie czekamy, bowiem jest nadzieja, że zwiążemy się z Baphomet. Może za trzecim razem będzie bardziej owocnie."
Wspomniałeś o londyńskiej Rage Of Achilles, która dwa lata temu wydała w nowej wersji debiutancką płytę Catholicon. Podejrzewam, że nie wspominasz zbyt dobrze przygody z tą wytwórnią...
"Nie mam z tym żadnych problemów. To mogłoby nam tylko pomóc, nie mogło absolutnie zaszkodzić. Myślę, że Duncan ma pewne problemy z kontaktami, i zbyt małe wyczucie w interesach oraz brak doświadczenia. Ale nie jestem o to wściekły czy coś. To jego mała wytwórnia, i może z nią robić co tylko chce. Nie obchodzi mnie to. To był jego błyskotliwy pomysł, żeby nasza płyta z 1998 roku ukazała się w nowej formie, co już nas zresztą nie reprezentowało. Chodzi mi o to, że nie mieliśmy żadnych planów by coś zrobić z ta płytą, i to nie powstrzymało nas od nagrywania nowego albumu, czy też poszukiwania lepszej wytwórni dla niego; więc nie widzę żadnej szkody, jaką to mogło zrobić. Myślę, że to był głupi pomysł, ale to był JEGO pomysł. Jeśli stracił na tym kasę, to sądzę, iż zdaje sobie sprawę, że to był jego błąd. Chcieliśmy nagrać nowy album w zamian dla niego, i on chciał jeszcze raz wydać pierwszy album i później, żebyśmy nagrali dla niego epkę."
Możesz zdradzić Blasphyre, co znaczy tytułowa 'wojna w niebie'? Kto z kim, o co i dlaczego walczy?!
"Tak więc, to jest mniej niż można by się spodziewać. Równie dobrze więcej. Filmowa trylogia "The Prophecy" z Christopherem Walkenem jest jednym z moich ulubionych religijnych horrorów, tuż po "Omenie". Te filmy są wszystkie o fikcyjnej, drugiej wojnie w Niebie. Osobiście, nie wierzę w to, więc postrzegam Niebo i Piekło jako będące tutaj na Ziemi, raczej jako stan umysłu niż coś innego. Myślę, że Milton ("Raj Utraconych") napisał, że człowiek we własnym umyśle może zrobić "Z Nieba Piekło, Z Piekła Niebo". Ponadto uważam, że pomysł wiecznego życia jest bardziej przekleństwem niż czymkolwiek innym. Ponieważ ludzie są bytami linearnymi pewnego cyklu. Faktem jest, że kochamy życie, ale równocześnie mamy go dosyć, i uciekamy od rzeczy, które mamy do zrobienia, oraz wyzwań, które nas czekają. Wkładamy dużo pracy, potem się męczymy, a następnie spieszymy się przez całe życie. I w zasadzie dotyczy to życia w rzeczy samej. Generalnie, mówiąc, że są utracone
kroniki o wojnie w niebie jest prosto powiedzieć, że to bardziej niż opowiadanie czy historia o przeciwności dobra i zła, niż jak byliśmy przekonywani by w to wierzyć. Tak naprawdę, nie wierzę w istnienie żadnego z nich."
"Lost Chronicles Of War In Heaven" to wolny i atmosferyczny black metal. Obecnie Catholicon gra zdecydowanie szybciej, bardziej agresywnie, posiada bardziej ekstremalny przekaz. Bliżej Wam do death metalu. Taką muzykę zawiera "2002 And 1999 Promo Demos". Co zadecydowało o zmianie stylistyki na ta bardziej brutalną?
"Nie decydowaliśmy się na nic umyślnie, tak jak wiem. Po prostu zrobiliśmy to lepiej i bardziej się skupiliśmy. Każdy zespół jakoś zaczyna, i ta płyta możliwie najlepiej reprezentuje cztery osoby w danym czasie (ja, Sovereign, INRI i Reckilyssup), które mogły zagrać i nagrać ten materiał razem. Mam kasetę video przedstawiającą sylwetkę zespołu z 1997 roku, mniej więcej z tego właśnie czasu. Choć przykro o tym mówić, ale dokładnie tak brzmieliśmy wtedy. Oglądanie i słuchanie tego jest nadal dla mnie bolesne. Rozwinęliśmy się w lepszą kapelę, i myślę, przewyższyliśmy tamten album, i przeskoczyliśmy granice."
Z tego co wiem, pracujecie nad drugą płytą Catholicon. Mógłbyś powiedzieć coś więcej o "The Death Throes Of Christianity"?!
"Materiał na drugą płytę jest prawie gotowy. Mam nadzieję, że nagrania odbędą się w styczniu, najpóźniej w lutym, zaraz po zakończeniu koncertów, jakie mamy potwierdzone do tego czasu. Wszystko, co mogę powiedzieć o tym albumie to to, że będzie to po prostu definicja tego, czym jest Catholicon. I wszystko, co zrobiliśmy do tej pory będzie zbędne przy tym..."
Czy na nowej płycie znajdą się instrumentalne numery, których na debiucie jest przecie kilka, że wspomnę o wspaniałym "Ashes Of Eden" czy też "The Banks.."?!
"Wow, dzięki! Cieszy mnie że to słyszę, dziękuje Ci! Nawet nie wiem już jak to zagrać, niestety. To wstyd, bo uważam, że byłoby świetnie jeszcze zagrać to pewnego dnia. Z tego, co wiem, nie ma żadnych planów odnośnie głównego stanowiska - partii syntezatora na następnym albumie. Nie żebym oponował, to po prostu już jest zrobione i nie próbujemy stosować tej samej matrycy co na pierwszym albumie. To będzie ciężki black/death metalowy album, od początku do końca z tego, co mi przynajmniej wiadomo. Może będzie coś takiego jak strona B epki, singla czy czegoś takiego, ale jeszcze nie myślałem o tym. Napisałem utwór klawiszowy z bardzo prowadzącym fortepianem, jakieś 3 lata temu, który miał być na następnym albumie. Ale to było wtedy, rzeczy się kompletnie zmieniły od
czasu, gdy po raz pierwszy dyskutowaliśmy na temat drugiej płyty. Nasza pierwsza płyta jest koncepcyjnym albumem w pewnym stopniu, lecz nowy album będzie jeszcze bardziej koncepcyjny niż jedynka."
Catholicon jest totalnie antychrześcijańskim bandem. Może to zabrzmi głupio i standardowo, ale czemu akurat taka tematyka?
"Zatem, mówi się, że piszemy o tym co nas rusza. Gdy byłem nastolatkiem, byłem zdegustowany chrześcijaństwem. Częściowo, dlatego, że nigdy nie rozumiałem zdolności ludzi do wiary w coś, co jest oczywistą bzdurą, tylko dlatego, że to sprawia iż czują się lepiej, lub wyglądają lepiej. Z drugiej strony było to związane z moją rodziną. Mam czterech kuzynów, którzy pracują na misjach i sześciu, którzy chodzą do chrześcijańskiej szkoły. Więc, jak podejrzewam, możesz mnie nazwać czarną owcą. Też byłem chrześcijaninem, tak naprawdę. Chodziłem do prywatnej szkoły, która była bardzo chrześcijańska, i co rano były prowadzone pobożne spotkania modlitewne w sali gimnastycznej. Kiedyś nawet wygrałem szkolny konkurs na napisanie eseju dotyczącego "prawdziwego" znaczenia świąt Bożego Narodzenia. Być może niewielu ludzi zna tą historię, ale to pomogło mi zachować pewien stopień respektu i stosunków z chrześcijanami w mojej rodzinie i pracy. Obecnie większość ludzi rozumie skąd pochodzę. Teraz mam do tej religii luźniejszy stosunek, niż jak byłem młodszy. Chociaż to nie zmienia moich odczuć. Tak przy okazji, prawdziwe znaczenie świąt Bożego Narodzenia jest związane z tym, że wczesno-katolicki kościół chciał przeciwdziałać świętu Hannuka. Tak więc, przenieśli Boże Narodzenie z 7 stycznia na 25 grudnia. Przy okazji, ono było na początku ustanowione na 7 stycznia, ponieważ biblia notorycznie nie podaje żadnych dokładnych dat czy lokalizacji. To jest najbardziej oczywisty dowód, że biblia została wymyślona i napisana po fakcie, przez metaforycznych pisarzy, robiących to na zlecenie."
Chrześcijaństwo jest bardzo popularne prawie na całym świecie. Jaka jest Twoja opinia na temat schyłku 'dominacji' tej wiary?! Według mnie, koniec zbliża się powoli. To kwestia czasu...
"Też tak uważam. Ateizm jest aktualnie najszybciej rosnącym przekonaniem. Ostatnie badania opinii publicznej przeprowadzone w Ameryce, pokazują, że 98 % populacji wierzy w sytuacyjną etykę. Sytuacyjna etyka jest to przekonanie, że musimy używać własnego osądu aby odróżnić dobro od zła. To nie jest to, czego uczy chrześcijaństwo. Oni wierzą w absolutne dobro i zło ustalne przez Boga, a nie człowieka. Większość ludzi może nadal wierzy w Boga, ale to wydaje się oczywiste, że Bóg traci swoje panowanie nad społeczeństwem. To fantastyczny znak. Piękny motyl powoli wydostaje się z ohydnego kokonu religii. Myślę, że cała historia ludzkości będzie podzielona przez takie linie, i przytrafiło nam się właśnie żyć w czasie, kiedy przebiega tak wielka linia podziału. To będzie pole bitwy filozofii i moralności. Cały świat na zawsze zostanie zmieniony, przez to jak my zdecydujemy się przeżyć resztę naszego życia. Uważam to za fascynujące i przerażające, ale jestem wdzięczny, że żyje w tym momencie historii i, że jestem tego częścią."
Codziennie docierają do nas informacje o nowopowstających sektach. Wiele z nich zostało założonych w ostatnich latach w USA właśnie. Czy faktycznie taką popularnoscią cieszą się u Was 'nowe wyznania'?!
"Tak, one się rozrastają coraz bardziej. Myślę, że to co obserwujesz jest tym, co ja nazywam 'efektem drzazgi'. Zdrowe drzewo rozrasta się z coraz większą ilością gałęzi, chrześcijaństwo robiło to przez 2000 lat, ale zgniłe, martwe drzewo tylko roztrzaskuje się w drzagi, kiedy zostanie uderzone. To jest to, co teraz obserwujemy. W Stanach są kościoły poświęcone wszystkiemu - począwszy od Elvisa Presleya do rodziny Patridge. Jest wielka pustka w większości nędznych, ludzkich żywotów, która wydaje się, że
może być łatwo napełniona brudem albo sensem, istotą rzeczy. To może brzmieć dziwnie, ale to dobry znak. To większy dowód, że te sposoby myślenia, które nie przynoszą żadnego owocu zostaną porzucone raz na zawsze. Mistycyzm, to się skończy..."
Wiesz, w mojej opinii rózne religijne organy powstają i rekrutują ludzi tylko i wyłącznie po to, aby wyłudzić coraz to więcej kasy....
"Doskonałym tego przykładem jest kościół scientologiczny, tak sądze..."
Na tylnej części wkładki do "Lost Chronicles Of War In Heaven" zamieściliście słowa Matki Teresy. W jakim celu? Jakie znaczenie ma ta sentencja?!
"Cały cytat brzmi: "Ból, żal i cierpienie jest pocałunkiem Jezusa. To znak, że on jest tak blisko, że prawie może sięgnąć i Cię pocałować". To było oczywiste, że ona tak czuła. W innym przypadku, dlaczego kobieta z ponad 50 milionami dolarów na kontach w Nowym Jorku, gdzie są pieniądze pochodzące z darowizn. To jest raczej narzędzie indoktrynacji i hospicjum niż szpital miłosierdzia. To nie tylko odbicie tego, jak nędzne i żywiące wstręt do siebie chrześcijaństwo jest, ale to jest również dokładnie tak, jak czuł długi szereg katolickich męczenników i świętych. Święty Jan od Krzyża był bardzo bliski duchem z ideami Teresy, on zadrapywał swoje czoło koroną cierniową co noc, i przekłuwał stopy oraz dłonie paznokciami cały czas. Chodził w szmatach tak jak Teresa, mimo, że było go stać na więcej. Ale jedną rzecz robił lepiej - nigdy ich nie prał, ani nie zmieniał. Oto co wiedzie Cię do Nieba. Cierpisz, i kpisz przez całe życie jak bezczelne dziecko, oczekujące, że coś lepszego zostanie mu dane w zamian. Życzę im powodzenia, będą tego potrzebować. Jeśli chodzi o mnie, pozostaje skupiony na prawdziwym świecie, i staram się nie brać jego podarków za pewne."
Powiedz mi coś jeszcze o koncercie Catholicon w Baton Rouge. Nie byłoby w tym nic dziwnego, tylko po Waszym koncercie budynek ten stanął w płomieniach. Zbieg okoliczności?!
"Oczywiście, mam taką nadzieję. Właściwie to było oszustwo ubezpieczeniowe haha!"
Dzięki za wywiad Blasphyre. Mam cichą nadzieję zobaczyć Catholicon kiedyś na koncertach w Polsce, aczkolwiek jest to chyba mało prawdopodobne...
"Bardzo bym chciał, mam nadzieje, że to kiedyś nastąpi. Rób dalej dobrą robotę i pozostań w kontakcie przyjacielu. Dziękuje bardzo za wywiad. Oczekujcie nowej płyty. Zapraszam na naszą stronę www.fuckyourgod.com . Dzięki raz jeszcze!"
Tomasz Osuch