Myopia
Wywiad przeprowadził Piotr Pyczek
MYOPIA to już druga kapela z Kanady, która w tak niedługim czasie gości na naszej stronie. Jak logo wskazuje mamy tutaj d oczynia z brutal death metalem. Już jakoś się dla mnie utarło, że zespoły z Kanady prezentują bardzo interesujące materiały. Ja szczerze polecam ich CD "Concentration of Suffering". Jest to kąsek zdrowego, soczystego mięcha dla każdego kochającego death metal.
Na samym początku chcę powiedzieć, że uwielbiam wasze CD i że jest na prawdę wyśmienite.Takie połączenie wszystkich brutalnych wpływów. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś graliście hard core!
"Dzięki. Hard core miał tylko niewielki wpływ na muzykę MYOPIA gdy zaczynaliśmy grać. Ja jestem jedynym członkiem zespołu, który przetrwał od początku istnienia zespołu, tak więc wpływy hardcoreowe mogą tyczyć tylko mnie, no może jeszcze Stefana (bass) - grał w kilku kapelach punkowych. Ja zaczynałem słuchać muzyki od thrash i speed metalu. Było to w latach 80 kiedy byłem jeszcze bardzo młody, potem słuchałem hard core, a więc można stwierdzić, że kapele corowe w których grałem miały elementy thrashowe. Na nas wpływa kilka rodzajów muzyki - od klasycznej, przez jazz, metal, punk. Ogólnie lubimy słuchać dobrej muzyki, a ona w jakimś stopniu wpływa na to, że trochę eksperymentujemy. Chcemy stworzyć oryginalny brutal death metal"
Jak brzmiały więc poprzednie nagrania?
"Był to taki klasyczny rodzaj grindcorea, coś w stylu wczesnego Napalm Death czy Capitalist Casualties. W skrócie mówiąc graliśmy hardcoreowe riffy z grindcoreowymi prędkościami, były to krótkie utwory trwające poniżej 2 minut. W pierwszych 2 demach można było też usłyszeć metalowe elementy, trochę klangowych uderzeń, a na drugim demo więcej metalowych riffów."
Masz jakiś faworytów w metalu? Jak dla mnie to gracie równie dobrze jak oni.. Wogóle Kanada ma swój styl, smak i od razu czuć, że zespół pochodzi z tego kraju....
"Jedne z moich ulubionych kapel to Deeds of Flesh, Cryptopsy, Regurgitation, Dying Fetus, Terrorizer, Disgorge, Incantation, Suffocation, itd. Z europejskiego death metalu słucham Sinister, Liers in Wait, Vader, Deranged. Nie siedzę głęboko w black metalu, ale lubię posłuchać szybsze kapele jak Marduk, Darkthrone, Enslaved.
Co do Kanady, to nie wiem czy ma jakiś "styl", ponieważ mamy tu wszystkie rodzaje metalu, od klasycznego heavy, do rap metalu kończąc na brutal death. mamy też tutaj trochę black metalowych kapel. Np Blasphemy, są z naszego miasta. Ich korzenie sięgają w sataniczny black metal i co więcej oni nadal grają koncerty w Vancouver.
Wydaje mi się, że zespoły, które wybiły się i pokazały na międzynarodowej scenie grały ciężko i brutalnie, i to może dlatego ludzie myślą, że Kanada ma jakiś swój klimat. Kanada to także zimny kraj, ludzie przesiadują w domach, nudzą się, a potem zakładają zespół. Może to woda powoduje, że gramy porywczy death metal, rozpoznawany na całych świecie!
Kanada, Norwegia dwa bratanki ha, ha, ha... Kanada to także dom dla waszych "braci" z Kataklysm. Przyznasz, że nie są już tak imponujący jak kiedyś? Może nadszedł czas na was....
"Kataklysm cały czas istnieją i mamy dla nich wielki szacunek jako ludzi i do muzyki, jaką kiedyś tworzyli. Ale dobrze, że cały czas pojawiają się nowe zespoły, nie? Kiedy wyruszymy na trasę po kraju, jestem pewien, że będziemy bardziej znani niż teraz."
Co oni teraz robią?
"Ostatnio byli na trasie po Ameryce Północnej, my otwieraliśmy koncert w Surrey, prowincji za Vancouver. Wydali nowy album. Ogólnie to spoko kolesie, spędziliśmy trochę czasu na imprezach."
Czyli na kanadyjskiej scenie już trochę o was słychać? A może ruszycie na podbój Europy?
"Zagranie w Europie było by czymś wspaniałym! Mam nadzieję, że następnym materiałem wyrobimy sobie wystarczającą markę, aby samemu wyruszyć promować ten album. Na pewno pomogło by nam otwieranie koncertów znanych zespołów. Teraz pracujemy nad otrzymaniem rządowej kasy na wyruszenie na trasę po Europie. Może będziemy tam na jesieni 2001!"
Wasza okładka raczej nie wskazuje na to, że piszecie o miłości czy antycznych wojownikach ha, ha, ha... Do więc kogo kierujecie muzykę.... Co oznacza nazwa zespołu?
"Cóż, to trochę trudno powiedzieć. Myopia znaczy "krótkie widzenie" ["near sightedness" - oryginalny zwrot - pepe]. Mamy tu na myśli przenośne znaczenie, a nie dosłowne. Wiesz, ludzie nie spoglądają daleko w życie, po prostu siedzą, śpią i pracują.
Większość z nich nie myśli o niczym innym, jak tylko o ich własnej rzeczywistości, a co za tym idzie nie są otwarci na inne poglądy. Piszemy głównie o złości, frustracji, zemście, morderstwie. Jeśli chodzi o warstwę tekstową, to nie jesteśmy typową gore'ową czy death metalową kapelą. Prawdopodobnie następnym razem wydrukujemy nasze teksty. Część z nich tyczy fikcyjnych osób borykających się z codziennym istnieniem, niektóre mają wpływy z filmów i gier video.
Album kierujemy do każdego, kto go wysłucha, ale muzykę gramy tylko dla fanów brutal death metalu i dla całego metalowego podziemia. Znam jednak kilka osób, które nie słuchają metalu, ale nasz materiał przypadł im do gustu, a to mnie baaardzo cieszy."
Zdjęcia użyte na okładce spokojnie można znaleźć na stronach pokroju www.shownomercy.com. Jesteś częstym bywalcem takich "sajtów"?
"Czasem je odwiedzam, ale po jakimś czasie staję się na to obojętny i nie jest to już takie szokujące. Szczerze mówiąc te zdjęcia nudzą mnie bardzo szybko. Zdjęcie z tyłu okładki to tybetański podniebny pogrzeb [Tibetan sky burial]" W tych rejonach na dużych wysokościach, w górach nie ma ziemi, aby pochować zmarłych, a w lasach nie ma drzewa aby stremować zwłoki. Dlatego ciała są kilka razy okaleczone, aby wyszło surowe mięso i zostawione na podłożu skalnym tak aby pozwolić sępom na zjedzenie ciała. One załatwiają to w ciągu 5 minut. Wydawał mi się, że to świetna sprawa. A jednak człowiek jest częścią łańcucha pokarmowego."
Czy często używasz Internetu? "Ecstasy in Discord" - wasze drugie wydawnictwo było rozprowadzane głównie przez Internet. Dlaczego?
"Ja pracuję z Internetem, jestem operatorem sieci, tak więc jest to mój chleb powszedni. "Ecstasy in Concord" była sprzedawana przez Internet ponieważ nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy aby zrobić tyle kopii naszego dema. W tym czasie już pracowaliśmy nad nowymi, lepszymi kawałkami i to dlatego umieściliśmy nasze mp3."
A Metallica nie lubi chyba takiego sposobu udostępniania swojej muzyki ha, ha.. tak tak. wiem.. to inna beczka. Jak dużą role odgrywa w promocji waszego zespołu Internet po wydaniu "Concentration of suffering"?
"Wielką. Większość zines i wytwórni gdzie wysyłam nasze CD wynajduję właśnie w Internecie. Mamy też nasze kawałki na MP3.COM. Internet to wielkie narzędzie do promowania zespołu. W ten sposób można dotrzeć z muzyką do tysięcy ludzi nie wydając dużo kasy, co jest idealne, bo większość z nich nie ma jej wcale."
Ale nowe dziecko zostało też wydane na CD i chyba głównie przeznaczone na CD, które sfinansowaliście sami. Jakaś wygrana w bingo?
"Po prostu uwierzyliśmy wystarczająco mocno w nasze utwory i w nasze umiejętności, aby wyłożyć odpowiednią sumę na nasze CD. Wydaliśmy dość sporą sumkę na studio, tak aby brzmiało porównywalnie dobrze jak na płytach zespołów, które już są w jakiś wytwórniach. Wiele kapel gra tylko po to, aby nagrać tanie, gówniane dema i wysłać je do wytwórni w wierze, że któraś z nich się do nich odezwie. Gdy żadna się nie kontaktuje z takim zespołem, wtedy się po prostu taka kapela rozpada.
My nie chcieliśmy być tacy. Jaki jest cel robienia muzyki jeśli nie wierzy się z nią wystarczająco mocno, aby poświęcić się dla niej. My będziemy sami finansowali nasze wydawnictwa do momenty znalezienia wytwórni, która pomoże nam zaprezentować ją na szerszym rynku. Co więcej, kiedy sam wytłaczasz kompakty, robisz koszulki i rzeczy tego typu, to ty sam zarabiasz kasę. Tak jest teraz. Jesteśmy w dystrybucji Repulse Records i dostajemy więcej kasy za CD niż gdybyśmy byli w jakieś wytwórni. Jedynym problemem jest znalezienie pieniędzy na sfinansowanie potrzeb zespołu i promocji."
I jak to było w waszym wypadku? Jest jakiś odzew ze strony wytwórni?
"Nie było łatwo, bo większość rzeczy robiliśmy sami, a to wymagało dużo czasu. Nauczyliśmy się dużo na naszych własnych błędach i wiemy jak postępować na naszych następnych sesjach nagraniowych. Kosztowało nas to sporo kasy, ale było warto. W końcu to zajebiście przyjemne doświadczenie, szczególnie wtedy gdy jest już po wszystkim i kiedy możesz już posłuchać efektu końcowego. Wiele tym razem się nauczyliśmy."
Wiesz, że Europejczycy kochają taką muzykę. Szczególnie w naszych środkowo-wschodnich rejonach. Przyjedźcie na jakiś letni festiwal a będziesz wiedział o czym mówię. Często gracie koncerty?
"Staramy się grać tak często jak to możliwe, ale w mieście wielkości Vancouver nie można grać za często tak więc możemy zagrać 2-3 razy w miesiącu. Scena jest raczej uboga, jest około 10 kapel i kiedy idziesz na jakieś brutalny koncert, połowa ludzi jest właśnie w tych kapelach. Wiele koncertów po prostu jest dennych, bo nie ma miejsc do grania, zespołu ze Stanów mają problemy z przedostaniem się przez granicę itd. Nadal z przyjemnością gramy lokalne koncerty, każdy w tej okolicy słucha brutalnego metalu. Na pewno chcielibyśmy zagrać w Europie. Rozmawiałem z ludźmi z innych zespołów metalowych, którzy powiedzieli mi, że podczas gdy tutaj w Kanadzie na koncerty przychodzi po 1000 osób, w Europie grają dla 1000 i dla wielu więcej na wspomnianych festiwalach."
Kanada to raczej rozległy geograficznie kraj. Jak zapatrujecie się na koncertowanie w kraju gdzie odległości o miast są tak duże.
"Mamy w planach wyruszenie na trasę po naszym kraju w 2001 roku, ale najpierw musimy zająć się kilkoma innymi sprawami. Między głównymi miastami na zachodnim brzegu są odległości rzędu 12 godzin, a więc będziemy potrzebowali dużo materiałów, żeby utrzymać się na trasie. My jesteśmy właśnie na zachodniej części Kanady i jesteśmy dość znacznie oddaleni od większych miast Kanady. Teraz pracujemy nad koszulkami, które między innymi pomogą nam w sfinansowaniu trasy. Naszym celem jest zagranie w Toronto i w Montrealu, bo tam sceny metalowe są znacznie większe niż ta nasza. W ten sposób moglibyśmy zdobyć wielu fanów, a w dodatku stamtąd jest już blisko do wschodniej części USA. Tam właśnie gra wiele zespołów ze Stanów, tak więc tam też warto było by zagrać."
"Czy jest jakaś osoba w naszym metalowym światku od której chciałbyś usłyszeć ciepłe słowa pod adesem waszej muzyki?
"Doug Cerrito z Suffocation/Hate Eternal. Gdyby jemy spodobało się nasze CD, to by było świetnie, bo kocham riffy tego kolesia!"
Ostanio ukazało się trochę nowości. Na co zwróciłeś szczególną uwagę?
"Bardzo, ale to bardzo lubie nowe CD Nile "Black Seeds of Vengeance . To jeden z bardziej oryginalnych brutal death metalowych zespołów jakie słyszałem. Nowe Cryptopsy i Dying Fetus też wycinają."
W tym miejscu kończymy. Dzięki za wszystko.
"Dzięki za wywiad PiotrStay Brutal!!!ROOOAAAARRRRRRRRRRRRR!!!!!
gurth@angelfire.com