Damnable
Wywiad przeprowadził Bartosz Donarski
Nasz kochany DAMNABLE moi kochani grindowcy to bezsprzecznie jeden z nielicznych w naszym kochanym kraju prawowitych spadkobierców schedy po naszym kochanym na wieki Dead Infection. Kochać ich po prostu trzeba! Za muzykę, za automat perkusyjny, za piwo, którym się niechętnie dzielą, za wygląd... No może z tym ostatnim troszkę przesadziłem, ale przecież nie każdy może mieć takie powodzenie u kobiet jak Szymon Kropaczewski. Wywiad jest obszerny i po przeczytaniu go wszystko stanie się jasne. Ja tylko dodam, że pod koniec 2001. ukazała się ich nowa płyta "Completely Devoted", której po prostu kocham słuchać.
Co tam nowego w DAMNABLE? Czytałem, że Kazuoki Yamaha RY 20 już z wami nie gra. Co się stało, nie potrafił się przystosować?
Andy: "Pytasz co nowego w Damnable? Nagraliśmy nowe CD "Completely Devoted", a europejska premiera tego krążka odbyła się 10.12.01. za sprawa niemieckiej Cudgel Agency. W Polsce materiał jest do zdobycia w formie kasety wydanej przez naszego przedstawiciela, firmę Mad Lion. Płytę w wersji CD można kupić u mnie lub u Mad Lion. Poza tym wydaliśmy split 7'EP Damnable/Mixomatosis. Całość została wydana przez Voliac Rock Rec. z Andory!!! Na kwiecień '02 szykowany jest również dwupłytowy album "Communication of Sounds", który zawierać będzie nasze demo I "Obsession Pain", nie wydany na CD w Polsce,
album "Inperdition", "Futuristic Trial of Mankind", Promo 2000 oraz koncerty z FMR Jarocin '94 i Fuck The Commerce 2001. W sumie będzie to 30 utworów, z czego aż 16 oficjalnie wcześniej niepublikowanych. Jeśli chodzi o perkusistów to sprawa ponownie wygląda nieciekawie. Do zespołu ponownie przyjęliśmy Sivego, lecz po miesiącu musieliśmy mu jeszcze raz podziękować za współpracę. Po raz kolejny okazał się nieodpowiedzialny, niestety. Następnie próbowaliśmy z Wojtkiem znanym z gry w Kobong, a obecnie w Nija. Niestety to również się nie udało i w ten oto sposób ponownie jesteśmy bez perkusisty. Mimo to nadal poszukujemy i jeśli ktoś byłby zainteresowany to proszę o kontakt pod adresem damnableandy@wp.pl lub tradycyjną pocztą na adres poniżej wywiadu. Podkreślam, że byłoby wspaniale, gdyby osoba ta mieszkała w Warszawie, ewentualnie w województwie mazowieckim."
Ostatnio robiłem z tobą wywiad tuż przed FTC 2001. Jak wspominasz ten i inne festiwale, na których graliście w zeszłym roku?
"Fuck The Commerce 2001 w Neiden to najlepiej zorganizowany festiwal jaki udało nam się zagrać w dziesięcioletniej historii zespołu. Trzy dni naprawdę ekstremalnej muzyki z udziałem Cryptopsy, Exhumed, Regurgitate, Krisiun, Sublime Cadaveric Decomposition, Skinless, Gorerotted, C.S.S.O., Houwitser, Inhumate i wieloma innymi!!! Na festiwalu było około 3000. osób i nie musze chyba mówić, że taki koncert to wspaniała promocja dla zespołu. Rok 2001. w ogóle był bardzo udany dla Damnable jeśli chodzi o festiwale. Poza FTC zagraliśmy jeszcze na czeskich Extreme Obscene (występ Damnable nieudany) i Brutal Assault (jeden z lepszych występów Damnable w tym roku) oraz na niemieckim Morbid
Festspille we wrześniu."
"Completely Devoted" to pierwszy owoc współpracy z niemiecką Cudgel Agency. Zapewne już nieco poznaliście tę firmę. Jesteście zadowoleni?
"Tak, kontrakt z Cudgel Agency opiewa na dwie płyty z czego pierwszą z nich jest "Completely Devoted". Spotkaliśmy Normana z Cudgel pierwszy raz na Brutal Assault Fest.2000 i tam dostał on nasze promo. Po miesiącu mieliśmy kontrakt na blacie. Dowiedzieliśmy się co nieco szczegółów o tej firmie, a że były to same superlatywy, to nic nie powstrzymywało nas przed podpisaniem tych papierów. Jak do tej pory współpraca układa się bardzo dobrze. Firma wywiązała się ze wszystkich obietnic, zagraliśmy sporo koncertów załatwionych przez Cudgel i mamy wspólne plany dotyczące przyszłości Damnable. Poza tym Norman i Jens to wspaniali ludzie, którzy są przede wszystkim naszymi kumplami, a dopiero później wydawcami. To bardzo zdrowy układ, który rokuje owocną współprace. To chyba tyle!!!"
Materiał z waszej najnowszej płyty zabija! Powiedz szczerze, trudno jest tak napieprzać bez przerwy?
"Ogromne dzięki za to, że doceniasz naszą ciężka pracę. Przebywaliśmy w warszawskim Kokszoman studio ponad miesiąc i mam nadzieje, że efekty tej pracy słychać. Ale płyta to nie tylko praca w studio. Materiał na "Completely Devoted" powstawał prawie dwa lata, wiec nie ma na tym albumie dźwięków przypadkowych. Wszystko jest dokładnie przemyślane i zaaranżowane. Czy trudno jest tak napieprzać? Dla nas raczej nie. Już się do tego przyzwyczailiśmy i nie wymaga to od nas żadnych wyrzeczeń. Jak pewnie pamiętasz uprawimy Death/Grind od naszego pierwszego demo "Obsession Pain", wiec mogliśmy się już dawno przyzwyczaić do takiego tempa."
Co sądzisz, z perspektywy czasu, o "Polish Assault"? Pomogło wam to jakoś?
"Przyznam się szczerze, że jeszcze nie tak dawno nie miałem pojęcia jakie znaczenie miało dla nas umieszczenie materiału na "Polish Assault", które zostało wydane dla jakże renomowanej Relapse. Dopiero wejście na rynek "Completely..." dało nam obraz jak ogromne znaczenie miało "Polish ...". Obecnie dostaję ogrom maili z recenzjami "Completely...", a przy okazji wszyscy wspominają, że poznali nas za pośrednictwem "Polish...". Wynika z tego, że pierwsze wydanie "Inperdition", ani "Futuristic..." nie odbiło się takim echem jak"Polish Assault" i to właśnie z tej produkcji większość ludzi zna Damnable."
Powiedz czemu zawsze mówisz, że przed koncertem nic nie wypijesz, a jednak...
"Ha, ha, to zależy co dla kogo znaczy "wypijesz". Owszem mogę strzelić 2-3 piwka, ale nic więcej przed koncertem. Taka już nasza natura i nic tego nie zmieni. Gramy już 10 lat wiec
zdążyliśmy wypić co swoje ha, ha!!! Prawda jest jednak taka, że ja ani nikt z Damnable nie potrafimy grać po pijaku, po prostu nie sprawia nam to przyjemności. Poza tym staramy się szanować naszą publiczność. Jeśli ktoś przychodzi na koncert to oczekuje dobrej muzyki, a czy można takową grać będąc zalanym w trupa? Raczej nie!!!"
Muszę przyznać, że książeczka do "Completely Devoted" jest świetna pod względem graficznym. Graal robił już różne fajne rzeczy, ale to jest chyba najlepsze.
"Tak, to prawda, Tomek rzeczywiście się postarał i jesteśmy mu za to wdzięczni. Pomijam już nawet fakt, ze nasz pomysł był nieco odmienny od tego co stworzył Graal, ale Tomek ma taki, a nie inny styl pracy i nie można obejrzeć obrazu aż do jego zakończenia. Tak też stało się tym razem i musze przyznać, że efekt końcowy nas zaskoczył. W sumie ufaliśmy Tomkowi i wiedzieliśmy, że można na nim polegać. Nie pomyliliśmy się i oto mamy taką okładkę. Jedyne co mam jej do zarzucenia to fakt, ze jest zbyt deathmetalowa, o ile można tak powiedzieć. Chcieliśmy by miała ona nieco industrialny charakter, choć i tak jest bardzo dobrze."
Poza muzyką i oprawą mamy tu jeszcze trzy utwory wideo zarejestrowane na zeszłorocznym FTC. Ale nie tylko.
"Ha, dokładnie są to cztery utwory, gdyż pierwszy z nich to "dwa w jednym". Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem i usłyszałem te kawałki to byłem naprawdę zaskoczony bardzo dobrą jakością zarówno dźwięku jak i obrazu. Po raz pierwszy mogłem w tak profesjonalny sposób zobaczyć występ Damnable od strony publiczności i musze przyznać, że jestem zadowolony z tego co usłyszałem i zobaczyłem. Poza tym na płycie znajdują się biografie i fotki Damnable
(teraz mając odpowiedni program w komputerze, każdy może domalować nam wąsy ha, ha, ha) oraz informacje o Cudgel Agency. Mając PC-ta i oczywiście nasze CD możesz obejrzeć sobie te ciekawostki."
Czy przed nagraniem nowego albumu nie obawialiście się o to jak przyjmą go ludzie, który niekoniecznie ubóstwiają automat perkusyjny?
"Takie obawy były i są nadal, czego efektem są ciągle poszukiwania perkusisty, który sprawdziłby się w Damnable. Jednak, nie jest tak źle, gdyż recenzje płyty są naprawdę
pocieszające. Spotkałem się również z opiniami, że automat bardziej pasuje do naszej muzyki i może jest też w tym troszkę prawdy. Ja od siebie mogę powiedzieć tylko tyle, że nagraliśmy to CD z automatem perkusyjnym, gdyż woleliśmy zrobić to w ten sposób, niż nie nagrać tych utworów nigdy. Taka jest prawda, tutaj jest bardzo ciężko o dobrego perkusistę, a my musieliśmy nagrać ten krążek. Niestety, a może 'stety' wolę grać z automatem, niż nie grać wcale. To chyba uczciwe podejście i jeśli ktoś tego nie rozumie to jest to oznaka czegoś ciężkiego na jego umyśle. Warto, również podkreślić, że "Completely Devoted" to nasze pierwsze doświadczenia z automatem i gdy ponownie będziemy zmuszeni do skorzystania z 'usług' tego urządzenia, nie popełnimy już tych samych błędów. Może być tylko lepiej."
Dlaczego "Completely Devoted"? Co to dla was znaczy?
"Widzisz, "Completely Devoted" oznacza po prostu "całkowicie oddany", co jest prostym przeniesieniem naszych odczuć w stosunku do muzyki, którą wykonujemy. Takie były zamierzenia i ten tytuł nie jest przypadkowy. Pamiętam, że kiedy mieliśmy jeszcze kontrakt z Necropolis Rec. (wycofali się przed nagraniem "Completely ..."), to szefostwo tej firmy proponowało nam zmianę tytułu, gdyż obecny może się kojarzyć z jakimś utworem miłosnym. Wytłumaczyłem im znaczenie tego tytułu i byli bardzo zdziwieni takim rozumowaniem. Damnable nigdy nie było zespołem o charakterystycznym dla death metalu czy grind core'a image'u. Wystarczy spojrzeć na tytuły utworów na "Completely Devoted" i
różnica jest widzialna na pierwszy rzut oka. Nie chcemy pisać o szatanach, flakach i innych pierdołach. Damanble to Damnable i tak już zostanie."
Teraz jest zima i pewnie pijecie po kontach, zresztą jak każdy. No ale niedługo śnieg stopnieje i trzeba będzie pomyśleć o trasach, tudzież koncertach, festiwalach. Gdzie będzie można się was spodziewać?
"Wiesz, ciężko powiedzieć, jest dopiero styczeń i do wakacji jeszcze dużo czasu. Cały czas otwarta jest sprawa naszego występu na tegorocznej edycji FTC. Norman nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wiem, że trwają rozmowy o naszym występie na Bad Berka Fest. To dobry niemiecki festiwal, na którym w ubiegłym roku gwiazdą był Incantation. Na pewno nie uda nam się zagrać na Extreme Obscene i Brutal Assault w Czechach, gdyż graliśmy tam rok temu. Zobaczymy, co z innymi czeskimi festiwalami. Na przełomie kwietnia i maja wyruszamy na pierwszą część trasy w towarzystwie niemieckich Kadath i Vulgar Degenerete. Koncerty odbędą się w Polsce, Czechach, Słowacji i Niemczech. Druga część trasy w późniejszym terminie i ta obejmie Niemcy, Holandie, Belgie i Francje. Musieliśmy podzielić to tourne ze względu na wcześniejszą datę tegorocznego FTC Fest., który wypada centralnie na środku trasy. Obawialiśmy się, że ten festiwal przyciągnie wszystkich do Neiden i mało osób odwiedzi nasze koncerty w klubach Europy. Jeszcze w styczniu 2002. odwiedzimy
Niemcy i Francje. To chyba tyle w telegraficznym skrócie."
"Completely Devoted" ukazała się co prawda 10. styczna 2001., ale materiał na nią powstał już dość dawno. Co dalej w kwestii muzycznej?
"Powstają już utwory na kolejną płytę. Obecnie mamy cztery nowe kawałki w stylu bardzo zbliżonym do tego z "Completely Devoted". Mam nadziej ze teraz sytuacja Damnable po części się wykrystalizowała, co pozwoli nam na normalne funkcjonowanie. Nie chciałbym tutaj obiecywać, że nowe CD nagramy w tym roku, ale jest taki plan. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Nie piszemy materiału na siłę, gdyż to prowadzi do samounicestwienia, a tego nie chcemy. Tak jak powiedziałem wcześniej w kwietniu 2002.
światło dzienne ujrzy dwupłytowy album wydany z okazji 10-lecia istnienia Damnable. Z tej okazji odbędzie się też prawdopodobnie koncert z udziałem Deranged, Intervalle Bizzare, Incarnated, Lost Soul, Corruption, Antigama no i Damnable. Nadal będziemy się rozglądali za dobrym perkusistą i o ile się takowy trafi, to mam nadzieje, że będziemy mogli współpracować. Chcielibyśmy znaleźć też wydawcę na nasze materiały w obu Amerykach. Jest już szkic takiego projektu, ale niechciałbym nic zapeszyć."
Czy w tej chwili wiecie jak Cudgel zapatruje się na przyszłość DAMNABLE? Ta współpraca będzie trwała?
"Raczej tak. Mamy kontrakt na dwie płyty i mam nadzieje, że zarówno my jak i oni dopełnimy warunków umowy. Na dzień dzisiejszy szefostwo Cudgel zadowolone jest ze współpracy z nami i mam nadzieje nie widzi podstaw do zrywania kontraktu. My również nie mamy żadnych przeciwwskazań do działalności wytworni, wiec wszystko jest w jak najlepszym porządku."
A co to jest "Light Song"? Fajne, tylko może trochę nie za bardzo w waszym stylu.
""Light Song" to utwór kończący płytę. Mówisz, że nie w naszym stylu??? A pamiętasz "Inperdition"??? Tam też było bardzo klasyczne outro. Wracając jednak do "Light Song", muszę powiedzieć, że wprawne ucho usłyszy całą intrygę w tym utworze. Jest to po prostu gitarowe solo z jednego z utworów zawartych na CD, z tą tylko różnicą, że zagrane jest na gitarach klasycznych. To taki smaczek, dla urozmaicenia całości."
I już na sam koniec. Co sądzisz o Ich Troje? Duży sukces, ale czy to tak naprawdę jest grind???
"Jeśli ktoś jest zainteresowany naszą muzyką proszę o kontakt pod adresem: Andrzej Pakos, ul. Armii Krajowej 20, 26-400 Przysucha lub na e-mail, który podałem powyżej. Proszę też o kontakt perkusistów. A Ich Troje??? W Damnable też jest "Nas Trzech" ha, ha, ha!!! Czy jest to grind??? Dla mnie tak."
Bartosz Donarski