Lock Up
Wywiad przeprowadził Bartosz Donarski
Jakoś nie przekonują mnie takie boysbandy. Może trochę przeholowałem, ale coś w tym jednak jest. A w zasadzie to nie ma. Nie ma po prostu ducha. Tak jak nie za bardzo przekonał mnie ich debiut „Pleasure Paves Sewers”, tak i (nawet jeszcze bardziej ekstremalny) „Hate Breeds Suffering” jakoś nie za bardzo mnie rusza. Niby wszystko gra, niby napalmowe dejavu, no i jeszcze na deser zmiana wokalisty z Petera na ulubieńca tłumów Tomasa Lindberga znanego (chyba wszystkim???) z At The Gates. Podszedłem do tego wywiadu z entuzjazmem, miał zadzwonić Tomas, może z nim lepiej by się gadało. Embury okazał się małomównym burakiem, dającym wywiady chyba za karę. Poczytajcie sami, był bardzo wylewny.
Powiedz dlaczego nie ugrzeczniliście swojego brzmienia jak to mają w zwyczaju robić ‘przyzwoite’ zespoły po pierwszym albumie?
Embury: „Ugrzecznić brzmienie? Dobrze słyszę? (śmiech) Nic z tych rzeczy, to co gramy ma być mocne, szybkie i ciężkie. Nowa płyta właśnie taka jest.”
Myślisz, że „Hate Breeds Suffering” może mieć coś wspólnego z pojawiającą się głuchotą jego słuchaczy? Przesłuchałem ten krążek kilka razy i jestem bardzo zaniepokojony o mój zmysł słuchu.
(śmiech) „No wiesz, może i coś w tym jest.”
Mam nadzieję, że NB zapłaci mi za długotrwałe leczenie, którego teraz potrzebuje.
„Tego nie mogę ci obiecać.”
Zmienił się skład LOCK UP. Można już myśleć o stabilizacji w tej kwestii?
„Myślę, że tak, choć nic nigdy nie wiadomo. Po odejściu Petera było to koniecznością.”
No właśnie jak zwerbowaliście Tomasa Lindberga?
„Nie było w tym żadnego przypadku. Tomasa znaliśmy już od bardzo dawna, jeszcze z tras Napalm Death. Spotkaliśmy się dogadaliśmy szczegóły, to wszystko.”
„Hate Breeds Suffering” nie nagrywaliście w Abyss, a w Framework. Dlaczego?
„Głownie dlatego, że było o wiele bliżej. Znamy to studio bardzo dobrze, nagrywaliśmy tam „Diatribes”.”
A nie sądzisz, że ten album brzmi nieco podobnie do Napalm Death?
„Trochę może tak, choć nie uważam żeby to była taka sama muzyka. Wiesz, w pewnym sensie było to nieuniknione, również ze względu na osobę Mitcha Harrisa, który po części odpowiedzialny był za brzmienie tej płyty.”
Cześć ludzi nadal nie uważa LOCK UP za zespół w pełnym znaczeniu tego słowa. Co ty na to?
„Dla mnie osobiście LOCK UP to projekt uboczny. Grają tu różni ludzie, z różnymi innymi zobowiązaniami. Tak to już jest.”
Gdzie zagracie w przyszłym roku?
„Na pewno na Wacken. Poza tym planujemy już kilka innych większych festiwali, oraz jakieś trasy. Konkretnych dat jeszcze nie zmam. Chcemy grać tyle na ile będzie to możliwe.”
Jak układają się wasze stosunki z Nuclear Blast?
„W porządku, nie możemy narzekać. Podpisaliśmy z nimi kontrakt z prostej przyczyny, mieliśmy w składzie ludzi z Hypocrisy czy Dimmu Borgir, który znali już te firmę i wydawali u mich swoje albumy. Dzięki temu mieliśmy nieco ułatwioną sprawę. Nie ma w tym żadnej filozofii, nam chodzi głównie o dobrą promocje i dystrybucję. That’s all.”
Bartosz Donarski