Throneaeon
Wywiad przeprowadził Andrzej Papież
Wiem, że porównania w muzyce to temat wielu sporów i dyskusji, ale pozwólcie, że zacznę w ten sposób... Co myslicie o ostatnich płytach Deicide?? Kupa? Syf?? Niedołężne kopiowanie samych siebie? To juz z pewnością nie ta sama załoga co kiedyś. A czy znacie choc jedną kapelę, która może godnie zastąpić Deicide? Nie?! A co powiecie na szwedzki Throneaeon?! Jakiś czas temu Mystic dzięki holenderskiej Hammerheart wydała w Polsce debiutancki krążek szwedzkich morderców "Neither of gods". O tym cudeńku, panienkach, ziołach, wreszcie o muzyce i o planach anihilacji świata rozmawiałem z basistą zespołu, a moim imiennikiem.
Ja jestem Andrzej, ty masz na imię Andreas. W sumie to to samo. Dobrze żyje ci się z tym imieniem?
"Hahaha, Nie zwracam na to większej uwagi i chyba nigdy tak na poważnie o tym nie myślałem. W sumie nie narzekam, bo w końcu to imię jest lepsze od Tony, Roger czy Jens, hehe... Cheerz Andy!!!"
Niedawno wróciliscie z trasy z Benediction. Założę się, że zaliczacie ten okres do udanych, choć kaca pewnie łagodziliście długo. Jednak męczy mnie jedna sprawa, dlaczego zapowiadany w Polsce koncert nie odbył się?!
"Nie mam zielonego pojęcia. O odwołaniu koncertu dowiedzieliśmy się w połowie trasy, nikt nie poinformował nas dlaczego tak się stało. Słyszałem jedynie o tym, że w tym samym mieście ma odbyć się manifestacja skinheadów, może organizator tego się przestraszył? Wraz z Benediction bardzo chcieliśmy odwiedzić Polskę, słyszeliśmy wiele dobrego o waszej publiczności, więc wkurwił nas taki obrót sprawy. Liczę, że wkrótce odwiedzimy Polskę!.
A pozostała część trasy była świetna, szczególnie koncerty w Holandii, poznaliśmy tam świetnych ludzi i browar lał się strumieniami... Było wiele szalonych momentów, na szczęście kac już minął... Zajebiście było pić browar i gorzałę, w dodatku tyle ile chciałem i to za darmo, to uzależnia bardzo szybko, wierz mi, he, he. W Szwajcarii na koncert przyszedł niezły szajbus, przyniósł ogromna torbę swojego zielska, którym się z nami podzielił."
Pozazdrościć... pewnie wystarczyło wam do końca trasy. "Neither of gods", wasz debiutancki album zebrał raczej dobre opinie, prawda? Czy pośród nich pojawiła sie choćby jedna, w której nie było słowa "Deicide"?
"Hehe, dziwne, ale nie wydawało się nam, że ten materiał tak bardzo będzie kojarzył się z Deicide. Oczywiście słychać jakieś podobieństwa, ale z pewnością nie zrzynamy z nich. Odkąd wydaliśmy demo i minialbum jesteśmy uważani za szwedzką odpowiedź na Deicide. Do tego Hammerheart Records w swoich reklamach porównuje nas do tego zespołu. W każdym razie ja widziałem conajmniej dwierecenzje, w których nie widniała nazwa "Deicide".
Co więc ekspert od ekipy Bentona sądzi na temat ich ostatnich "osiągnięć"? Chyba nie uda im się osiągnąć poziomu z dwóch pierwszych płyt...
"Ciężko powiedzieć, zgadzam się z tym, że pierwsze dwa albumy są nie do pobicia tak samo jak i "Once upon the cross". Ale to nie ja powinienem osądzać czy już powinni przestać grać to już ich sprawa, do kiedy są dla siebie autentyczni... W każdym razie nie kupiłem żadnego z ich ostatnich albumów, a numery które słyszałem to już nie moja para kaloszy."
Czy "Neither of gods" spełniło wasze oczekiwania?
"O, to ciekawe pytanie! Wydaje mi się, że nie osiągnęliśmy tego na co liczyliśmy, ale zależało to nie tylko od nas, ale od kilku innych czynników. Osobiście jestem bardzo zadowolony z tego albumu, ale gdybym był zadowolony w 100% bardzo ciężko było by mi nagrać kolejną płytę. Wiesz, kiedy masz świadomość, że możesz zrobić coś lepiej, staje się to po części twoją inspiracją. Płyta zebrała sporo świetnych recenzji, mieliśmy szans zagrać europejską trasę, ja wciąż odpowiadam na kilka wywiadów
tygodniowo, choć minęło już ponad pól roku od rozpoczęcia kampanii promocyjnej. Jak widać nie mamy na co narzekać. Bardzo lubię ods" i uważam ją za pikielnie dobrą płytę, ale zawsze znajdzie się coś, co chciałbys zrobić lepiej przy następnym wydawnictwie. Nie lubie oglądać sie w przeszłość, bardziej interesuje mnie przyszłość."
W takim razie czas najwyższy pogadać o następcy "Neither..."
"Wciąż piszemy nowy materiał. Staramy się go wzbogacić o wiele nowych rzeczy, nie będzie to z pewnością kolejna death metalowa płyta, tworzymy coś naprawdę interesującego i bardzo w stylu Throneaeon. W porównaniu z "Neither...' nowe utwory są bardziej zbite i zróżnicowane, to chyba normalny przejaw muzycznej ewolucji. Materiał nie tylko jest intensywny jak "With sardonic wrath" czy "Neither of gods", ale też pozwoli słuchaczom na relaks, bo jest niesamowicie płynny."
Zastanawia mnie jedna rzecz. Throneaeon raczy nas brutalnym death metalem. To raczej dziwne w kraju, w którym niemal każdy gra melodyjny metal, albo old-schoolowe rzeczy w stylu Dismember...
"Nie powiedziałbym, że nasza muzyka jest brutalna, raczej użyłbym określenia "agresywna". Termin "brutalny" jest obecnie nadużywany i niemal każdy zespól twierdzi, że gra brutalny death metal, my zaś słaniamy się w stronę agresji. Wykonujemy muzykę, która przynosi nam przyjemność, a że wychodzi z tego tak brutalne i agresywne granie? - to chyba dobrze, prawda? Nie ulegamy trendowi, to nie dla nas. Gramy taką muzykę od początku lat dziewięćdziesiątych, pamiętamy okres kiedy death metal nazywany był life metalem a każda zasrana młoda kapela zaczynała grać black metal. Od kiedy wszyscy starali się być "true" dla sceny i zaczynali grac black metal, my zostaliśmy "prawdziwi" dla nas samych..."
Kontynuując wątek z poprzedniego pytania... Pewien jestem, że znasz takie perełki szwedzkiej sceny jak: Soils of fate, Vomitory, Deranged czy Spawn of possession? Zgodzisz się ze mną, że wy wraz w w/w zespołami tworzycie muzykę odbiegającą od klasycznego obrazu klasycznej szwedzkiej kapeli. Znudziło się wam to melodyjne granie, nie?
"Jesteśmy w kontakcie z wymienionymi przez ciebie kapelami I coś jest w twoim stwierdzeniu, że robimy coś odmiennego od tego co dzieje się na tutejszej scenie. Uważam, że już niedługo taka muzyka nie będzie czymś rzadkim, brutalny death metal (kurcze, niedawno mówiłeś, że brutalny death metal to bardzo wyświechtany termin, a teraz sam nim sypiesz co chwilę... - ap) wciąż zbiera swoje żniwo i wkrótce zdominuje szwedzką scenę."
Przypuszczam, że wielu po przesłuchaniu "Neither of gods" chciałoby zapoznać się z waszą wcześniejszą twórczością. Mam nadzieję, że masz dla nich radosne informacje...
"Tak. Hammerheart wznowiła mini cd, więc raczej nie powinno być większych trudności z jej nabyciem. Ja sam posiadam jeszcze kilka kopii taśm "Carnage"... Natomiast "Demo'95" jest wyprzedane. Proponuję zajrzeć na naszą stronę www.throneaeon.com, tam znajdziecie informację jak zamawiać te materiały, no i jeszcze kilka gadżetów, które mamy w ofercie!"
Andreas, Czy nie kusiło cię kiedyś zamienić się z którymś z chłopaków z zespołu instrumentami? ( nie uśmiechaj się z takim przekąsem, chodzi mi o instrumenty grające - ap). Innymi słowy, czy bass to twój ulubiony instrument?
"Cóż, bardzo interesują mnie ludowe instrumenty, myślę o digeridoo czy bębnach tabla ( mowa o małym indyjskim bębenku - ap), zdecydowanie nie jestem stworzony do gry na gitarze. Znaczy się, lubie pograć sobie czasem na klasycznej gitarze, ale nie jestem przekonany do gitary elektrycznej. Nie rajcuje mnie terż walenie w perkusję, więc wychodzi na to, że bass jest mi pisany. Jest to instrument, który ma masę możliwości, można na nim zagrać wiele niesamowitych rzeczy, no i brzmi zajebiście. Poza tym to właśnie basista jest kolesiem, który zawsze kończy imprezę z najlepszymi panienkami, więc..."
He, he, a ja myślałem, że laski bardziej lecą na wokali, he, he. No ale ty masz nieco odmienny wygląd od większości metalowych basistów, no i od kumpli z Throneaeon. Nie wyglądasz jak typowy metalowiec, raczej jak hipis. Może na to właśnie lecą te panienki?
"Haha, wiesz nie lubię szufladkowania... Nie zwracam uwagi na to jak na mnie patrzą ludzie. Mam koszulkę Black Sabbath z prostego powodu, jest to najlepsza kapela jaka kiedykolwiek istniała, jestem pierdolnięty na ich punkcie, zbieram wszystko co ma napis B.S., winyle, bootlegi etc, szczególnie z okresu z Ozzy'm. Poza tym mój tatuaż z całą okładką Morbid Angel "Altars of Madness" na prawym ramieniu i symbol Bafometa na lewym nie pasują do twojego obrazu hipisa, he, he. Muszę wyznać, że jestem na wskorś przesiąknięty death metalem, uwielbiam Morbid Angel, Vader, Dismember, Entombed, Nihilist, Carnage, Grotesque, At the Gates, Deicide, etc, etc, z przyjemnością słucham Venom, Anthrax, Iron Maiden, Helloween, Running Wild, Primus, Fields of the Nephilim, Sisters of Mercy, Iggy and the Stooges, Velvet Underground, soundtrack'ów z pornosów z lat 60-tych, etc, etc, etc, etc... Każda muzyka powodująca przyjemność jest dla mnie interesująca!"
Ooooo, lubisz pornoski??! Bracie!!!!
"Nah, nie mogę powiedzieć, że tkwię w tym głęboko ( eeeehh, szkoda, myślałem, że się powymieniamy - ap) Nie wydaję na nie każdego zarobionego grosza. Bardziej interesują mnie soudtracki z włoskich i niemieckich pornosków z lat 60-tych, które bardzo mi się podobają. To bardzo fajna, wyluzowana muzyczka, dobra do odpoczynku, i do seksu."
Jesteś odpowiedzialny za oprawę graficzną "Neither..." i waszą oficjaną stronę. Muszę przyznać, że obie są świetnie wykonane. Czy grafika to twoje hobby, czy też zawód?
"Dzięki, zająłem się okładkami i stroną. Spędzam sporo czasu zajmując się grafiką, pracuje w różnych zwodach, ale grafika jest chyba najważniejszym z nich. "
Na koniec słówko o planach specjalnie dla czytelników Masterful.
"Mam sporo planów, ale nie wiem czy jest sens o nich mówić, kiedy jeszcze nic nie jest potwierdzone. Aktualnie najwięcej czasu pochłania nam praca nad następcą "Neither of gods". Planujemy wejść do studia latem tego roku. Myslimy też o trasie po Skandynawii na przełomie kwietnia i maja wraz z Dying Fetus, Lord Belial i Insision, no i może z kilkoma sztukami w Holandii, Anglii i Usa. Nasza strona otwarta jest 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, więc wpadnijcie kiedy chcecie pod www.throneaeon.com by dowiedzieć się co nowego u nas. Dzięki za wywiad i powodzenia z Masterful'em ( a dzięki, dzięki - ap) Trzymaj się stary, mam nadzieję, że zobaczymy się niedługo."