Zaloguj się na forum
×

Premiera



  • Arkhon Infaustus

    Wywiad przeprowadził Bartosz DonarskiARKHON INFAUSTUS PRZYJEMNOŚĆ Z TORTURY Piekielna wytwórnia, to i piekielny zespół. ARKHON INFAUSTUS to smród piekła jaki wszyscy kochamy i za którym wszyscy tęsknimy. Co prawda album "Hell Injection" wyszedł już jakiś czas temu, jednak ci Francuzi bezsprzecznie zasługują na uwagę. Ta muzyka jest torturą dla naszego ciała, ale jakież to przyjemne. Szatan jest już wśród nas!Szczerze powiem, wcześniej zupełnie was nie znałem. Jak udało wam się przyciągnąć uwagę Osmose?

    Torturer: "Na samym początku wydaliśmy mini CD dla inne wytwórni, który tak naprawdę był naszym demo. Potem doszła to tego jeszcze 7" EP, ale w sumie oba te materiały były limitowane. Chcieliśmy pozostać podziemni i bezkompromisowi dlatego jedynym rozwiązaniem była dla nas Osmose. Wzięliśmy zatem tę EP (właściwie zrobiliśmy tylko jedną sztukę promo) i zanieśliśmy do Osmose. Jak się później okazało Harve już ją miał i bardzo mu się podobała. Porozmawialiśmy z nim chwilę, omówiliśmy kilka ważnych dla nas spraw i kontrakt był gotowy."

    I co nie wysyłaliście żadnego promo do innych wytwórni oprócz Osmose?

    "Nie. Tak jak mówiłem. Arkhon Infaustus ma bardzo dosadny image. Wiesz, Osmose wydawało takie rzeczy jak Impaled Nazarene czy "Fuck Me Jesus" Marduka. Zresztą mieli z tym wiele problemów z racji image'u takich zespołów. Poza tym Osmose ma kilka grup, które są dla nas bardzo ważne jak np. Blasphemy czy Profanatica. Dlatego bardzo chcieliśmy podpisać kontrakt właśnie z tą wytwórnią."

    Dlaczego gracie tak agresywną i surową muzykę, nie lepiej tworzyć dziś coś bardziej łagodnego?

    "Nie staramy się robić czegoś co jest lub nie jest lepsze w takim czy innym znaczeniu. Działamy tak jak czujemy. W pewien sposób tworzy nas ten świat, a my tylko staramy się na to odpowiedzieć. Jesteśmy bardzo zaangażowani w takie sprawy jak Satanizm. Takie ekstrema i filozofie mogą spełniać się tylko poprzez ekstremalną muzykę. Nie staramy się grać agresywnego black czy death metalu, my zwyczajnie gramy i taka, a nie inna muzyka z nas wychodzi. To jest czysta chaotyczna kreacja. Czerpiemy z każdej muzyki to co jest dla nas naturalne. Nigdy nie staramy się zrobić tego czy tamtego. Nie ma dla nas ograniczeń. Za każdym razem kiedy gramy wychodzi z tego Arkhon Infaustus. Jest to naturalna kreacja. Gdybyśmy grali np. death czy black metal czulibyśmy się uwięzieni tylko w tym jednym konkretnym stylu. Dochodzimy do określonych granic, przekraczamy je co doprowadza nas do stanu brutalności jakiego pożądamy."

    A czy ten wasz ekstremalny image ma coś wspólnego z rzeczywistością czy też jest tylko odpowiednią pozą dla takiej bezkompromisowej muzyki?

    "Prawda jest taka, że prawo i dzisiejsi ciemiężyciele nie pozwalają mam pójść tak daleko jak byśmy sobie tego życzyli. I tak jak dotychczas wiele takich granic przekroczyliśmy. Nawet jak spojrzysz na okładkę, jest tam przedstawiony Nazareńczyk. Nie jest prawdą, że on już nie żyje, chodziło nam bardziej o ukazanie tego co jest w nim. To co tworzymy jest w pewnym sensie znakiem upadku chrześcijańskiego porządku rzeczy."

    Po jednym przesłuchaniu "Hell Injection" kumpel powiedział mi, że cuchnie mu to Mardukiem. Co ty na to?

    "Nie sądzę. Dlatego, że nie jesteśmy zbyt blisko tego co gra Marduk. Naprawdę dawno nie słyszałem Marduka, w zasadzie od czasu "Those Of The Unlight", czyli bardzo wczesnego okresu ich działalności. Nie czujemy się pod wpływem żadnego konkretnego zespołu czy stylu. Jedyną inspiracją może być to w co wierzymy, to czego doświadczamy w życiu. Szatan inspiruje nas o wiele bardziej niż jakikolwiek inny zespół. Ludzie często porównują nas do inny grup, czasami czujemy się blisko związani z takimi zespołami jak Incantation czy Bestial Warlust, tego typu muzyki. To jest granie bardziej chaotyczne i bestialskie. Marduk gra z kolei bardzo szybko. My lepiej czujemy się w bestialstwie i perwersji."

    Dla mnie, jeśli mogę porównać, kojarzycie się znacznie bardziej z Angel Corpse.

    "Tak, wydaje mi się, że Angel Corpse to ten sam świat, który my eksplorujemy. To mieszanka muzyki, która jest bardzo prawdziwa. Jest tam prawdziwa brutalność, którą możesz poczuć słuchając Angel Corpse. Ci goście są prawdziwi we wszystkim co robią. Agresja nie pochodzi tylko z gitar i bębnów, pochodzi zewsząd, ze słów, sceny, od początku do samego końca. My staramy się robić to samo."

    Mieliście jakieś problemy z cenzurą we Francji?

    "Mamy mnóstwo problemów z cenzorskim gównem. Po pierwsze odmówiono nam przyjęcia okładki. Zostaliśmy zmuszeni do wstawienia dodatkowej koperty aby zakryć okładkę, którą zobaczyć możesz dopiero po zdjęciu tego gówna. Potem zdecydowali jednak odrzucić całą grafikę na tym albumie, ze względu na teksty, obrazki w środku itp. Okazało się to dla nich zbyt kurewsko szokujące. Jednak Osmose udało się to wynegocjować, do dziś nie wiem jak. Z kolei teraz mamy problemy z dystrybucją w wielu miejscach. Np. w Niemczech SPV nie chce tego dystrybuować, to samo w Stanach. Myślę jednak, że prawdziwi fani metalu i tak dotrą do tej płyty, zresztą nigdy nie byliśmy związani z żadnymi dużymi sklepami. Zanim się poddadzą i tak będzie to już można dostać wszędzie. Z drugiej strony utwierdza to ludzi w przekonaniu, że nie ma dla nas ograniczeń i, że nie mamy zamiaru się zmieniać."

    Czy mógłbyś powiedzieć mi coś o waszych koncertach? Czytałem, że to i tamto...

    "Nasze koncerty są bardzo różne. Po pierwsze chcemy aby ludzie przychodzili na nasze koncerty tylko z powodu muzyki Arkhon Infaustus. Myślę, że Arkhon Infaustus nie potrzebuje niczego więcej aby przyciągnąć do siebie ludzi. Tylko czasami, przy specjalnych okazjach, na scenie zaczynają dziać się różne rzeczy."

    Jak np. co?

    "Na jednym z naszych koncertów we Francji podczas jednego utworu zszedłem ze sceny i wróciłem z dziewczyną która wyglądała jak zakonnica. Następnie przez kilka kolejnych utworów była związana i skrępowana. Potem wszedł prawdziwy satanistyczny ksiądz z ludzką czaszką i krwią i wypowiadał satanistyczne inwokacje podczas gdy my graliśmy. Dalej, wziął dziewczynę i zrzucił ją przed sceną blisko ludzi, było kilka uderzeń, dużo krwi. Czasami też dziewczyna masturbuje się za pomocą rogu, 'tego typu rzeczy'. Nieraz ludzie wychodzą z koncertu, bo jest to dla nich zbyt szokujące. Niekiedy nawet nasze koncerty zakazane są dla ludzi poniżej 18. roku życia. Jednak to co gramy na żywo jest zawsze bardzo intensywne, z seksem na scenie czy bez."

    Zatem jak sądzę, co zresztą już mówiłeś, wasza muzyka czy zespół ogólnie to nie zabawa, a raczej coś bardzo 'na serio' i 'tego typu rzeczy'.

    "Masz rację. Ci wszyscy, którzy wspierają Arkhon Infaustus czują to. Wiesz, to jest tak jak wyszedł pierwszy album Deicide, od tego momentu wszystko było prawdziwe, skończyła się zabawa. Taka muzyka nie może być zabawna czy miła. Od początku do końca jest to ekstrema."

    Czy muzyka z "Hell Injection" jest zupełnie nowa?

    "Ten album to dla nas punkt zwrotny, dlatego postanowiliśmy dać podziemiu mieszankę nowych i starszych utworów. Dwa kawałki są z MCD i dema, jest też utwór z EP oraz wiele nowych kompozycji. Jeśli posłuchasz tego albumu spostrzeżesz, że stare utwory pasują do nowych, bo wszystkie są w tym samym guście, jest w nich ten sam duch."

    Macie jakieś konkretne plany odnośnie waszej dalszej kariery?

    "Prawdę mówiąc, tak. Naszym celem jest iść dalej i dalej. Wiesz, my dbamy tylko o muzykę, a Osmose powinna zająć się wszystkim innym. Koncentrujemy się tylko na muzyce. Dalsze plany obejmują dużą trasę po Europie z Enthroned z Belgii. Mamy zamiar pojawić się wszędzie gdzie to tylko będzie możliwe, od Hiszpanii poprzez Niemcy po Litwę, Polskę, Ukrainę, dosłownie wszędzie gdzie się da. Na początku przyszłego roku wyjdzie nasz drugi album, nad którym obecnie bardzo dużo pracujemy, i myślę, że na tej płycie pójdziemy znacznie dalej niż można to teraz usłyszeć na "Hell Injection". To było tylko pierwsze uderzenie."

    Czy wasze metale są inne niż metale nasze, że tak po chłopsku zagajam?

    "Sądzę, że francuska scena staje się coraz bardziej widoczna, ale z drugiej strony gnije z powodu największego problemu jaki tutaj mamy, a jest nim zazdrość. Wiele zespołów marnuje wiele czasu na robienie koło dupy innym. To bardzo spowalnia tę scenę. W wielu innych krajach sceny są spoiste, zjednoczone, my za to jesteśmy bardzo podzieleni i wyobcowani. Wciąż potrzebujemy czasu."

    Jaką pozycję we Francji ma taka muzyka jaką wy gracie, innymi słowy to całe ekstremalne gówno? Jest to popularne?

    "Oj nie, nie! Nie ma to żadnego przełożenia na to co jest np. w Niemczech, Belgii czy Holandii. Jest nas niewielu, ale ci ludzie, którzy w tym siedzą są prawdziwymi maniakami."

    I chyba tylko dla nich gracie?

    "Tak, oni zawsze tam są wspierając nas od samego początku."

    Ostatnio poszerzył się wasz skład do ram kwartetu. Pewnie była to konieczność?

    "Tak naprawdę, na początku to był tylko Deviant i ja. To my stworzyliśmy ten zespół, wskrzesiliśmy tego ducha. Dlatego bardzo trudno było nam znaleźć odpowiedniego perkusistę aby mógł pociągnąć ten zespół jeszcze dalej. Od czasu przyjęcia Hellblastera mieliśmy tylko perkusistów sesyjnych. To samo z nowym gitarzystą, liczymy na to, że również dzięki niemu osiągniemy jeszcze większy stan brutalności. Na tym polega Arkhon Infaustus, nic nie jest w stanie nas ograniczyć."

    Pewnie będę pospolity ale muszę cię zapytać o znaczenie nazwy waszego zespołu?

    "Tę nazwę, podobnie jak każdy inny aspekt Arkhon Infaustus można rozpatrywać na dwu płaszczyznach. Po pierwsze mamy tu znaczenie dosłowne. Słowo "arkhon" pochodzi z greki i oznacza "księcia", a "infaustus" to wyraz łaciński i można go przetłumaczyć jako "mroczny", "złowieszczy". To pierwsze znaczenie odnosi się do Szatana, gdyż wszystko o czy mówimy w Arkhon Infaustus odnosi się do Szatana. Jeśli zagłębisz się w to bardziej ma to też biblijne odniesienie i mówi o podzieleniu ludzi przez boga. Wieża Babel, to tam bóg podzielił ludzi na różne języki, gdyż obawiał się, ze zjednoczeni sami mogą uderzyć i sięgnąć nieba. Nazwa Arkhon Infaustus jednoczy te dwa jeżyki, ponieważ to my w pewnym sensie ponownie unifikujemy ludzi i zaprzeczamy słowom biblii. Przed podziałem ludzie mogliby zgładzić boga, a Arkhon Infaustus jest mocnym, bluźnierczym i prostym znaczeniem takiego czynu."

    Należycie do jakiejś zinstytucjonalizowanych organizacji satanistycznych?

    "Jak do tej pory chodziliśmy już wieloma satanistycznymi ścieżkami, ale zawsze staramy się próbować czegoś nowego. Jednak ta najważniejsza ścieżka jest w tobie. Prawdą jest też to, że często spotykamy się z ludźmi związanymi z Satanizmem, zbieramy się w różnych społecznościach, aby wspólnie doświadczać jeszcze więcej."

    Masz jakiś ulubionych autorów, pisarzy związanych z tą filozofią?

    "U mnie wygląda to trochę inaczej. Powiedziałby, że jest to Sade. To co my robimy ma wiele wspólnego z seksualnością, a Sade szokuje całą Francję już od kilkaset lat. Jeśli bardziej zgłębisz jego twórczość, to wydaje mi się, że to właśnie on odkrył jedno z prawdziwych znaczeń zła, zła wiecznego. To co on napisał jest bardzo blisko tego co określam prawdziwym złem. Zło jest wieczne, i znaczy o wiele więcej niż się to ludziom wydaje. W każdym społeczeństwie ludzie z kręgu zła zawsze będą poszukiwać tego co zakazane, cokolwiek to będzie. Zło jest nieskończone, gdyż nie zna ograniczeń. Społeczeństwo przynosi tak zwany rozsądek, i to ten rozsądek krępuje prawdziwe pożądanie.

    Wspomniałeś wcześniej o nowym albumie. Będzie on zapewne bardziej ekstremalny?

    "Oczywiście, o wiele bardziej ekstremalny. Szybkie partie będą jeszcze szybsze, wolne partie staną się bardziej rytualne i satanistyczne. Wielu ludzi traci czas na zastanawianiu się jakby tu zagrać szybciej, i tylko to się dla nich liczy. Niestety w tym wszystkim nie chodzi o to żeby grać szybciej. Tu chodzi o bycie brutalnym. Mnóstwo zespołów gra szybko, coraz szybciej, ale w tym nie można doszukać się brutalności. My staramy się zawrzeć w naszej muzyce więcej brutalności, i dlatego sądzę, że na kolejnym albumie wszystko będzie bardziej intensywne w każdy aspekcie. Nawet jeśli będzie to muzyka podobna to i tak stanie się potężniejsza w kontekście zła, agresji i bluźnierstwa."

    Ile zrobiliście już z nowego materiału?

    "Są to jakieś 3-4 utwory. To będzie rzeczywista kontynuacja tego co rozpoczęliśmy na "Hell Injection". Potrzebujemy zrobić kolejny krok, bardziej dewastujący, jednak "Hell Injection" jest dla nas nadal bardzo ważny, bo właśnie tak chcieliśmy zabrzmieć."

    Coś ci powiem Torturer. Tak po prawdzie "Hell Injection" mnie dosłownie rozpierdoliło! Obecnie wiele zespołów, zarówno tych nowych jak i starych, stopniowo łagodzi swoje brzmienie z albumu na album. Dlatego bardzo dobrze się dzieje, ze są jeszcze takie grupy jak wasza.

    "Dzięki stary, cóż mogę dodać, chyba osiągnęliśmy swój cel. Np. jeśli spojrzysz na wiele zespołów z Norwegii, mnóstwo z nich zupełnie się zmieniło. Teraz, jeśli weźmiesz zespołu z np. Polski, Kanady, Australii, Francja..., my cały czas pozostajemy ekstremalni. I dlatego nigdy nie doświadczysz tego momentu, w którym Arkhon Infaustus zacznie grać łagodniej. To zawsze będzie chore, to zawsze będzie piekło i Szatan, to wszystko."