Pungent Stench
Wywiad przeprowadził Bartosz Donarski
SŁUŻYĆ BOGU NIE JEST ŁATWO
"Masters of Moral... Servants of Sin" wydana została co prawda już w pod koniec minionego roku i dlatego też niniejszy wywiad z Alexem polecam tym wszystkim, który nie zorientowali się jeszcze, że PUNGENT STENCH nareszcie i w pełni powrócił. Ta płyta jest świetna! Ma w sobie starego ducha i współczesne brzmienie, a na dodatek niszczy brutalnością. Wyświechtane, ale prawdziwe. Cóż więcej trzeba. To ciekawe, ale koncept i grafika tego albumu jak ulał pasuje do dzisiejszych afer w polski klerze. Pięknie! Cudownie! Paetz'ałuj mnie proszę... Co spowodowało to, że reanimowaliście Pungent Stench? Jak to się ponownie zaczęło?
Alex: "W roku '95. zakończyliśmy działalność i rozpadliśmy się, choć myśl o zreformowaniu zespołu wciąż w nas była. Około roku 2000. spotkałem się z Martinem żeby przedyskutować sprawę wznowień i pogadać o tym i o tamtym, wiesz jak to jest. Postanowiliśmy wtedy zrobić kilka prób, mieliśmy z tego dużą przyjemność, dobrze się razem bawiliśmy i stwierdziliśmy - dlaczego nie mielibyśmy zacząć od nowa? Bardzo prosta historia."
Nie macie obaw, że niektórzy z ludzi mogą przypuszczać, że ten powrót jest nieco sztuczny i podyktowany rosnącą koniunkturą na death metal?
"Nie wydaje mi się. Jestem bardzo zadowolony z tego, że death metal powraca. Bardzo dobrzy muzycy, wspaniałe zespoły. Ale to nie jest powód naszego powrotu. Jeśli fajnie się nam gra, lubimy to co robimy, to dlaczego nie mielibyśmy reaktywować zespołu. W '95. było zupełnie inaczej, nie było już w tym zabawy, przyjemności. Nie ma znaczenia czy death metal jest w dobrej kondycji czy nie. My robimy swoje i tyle."
Jednak muzyka na nowym albumie nie jest dokładnie taka sama jak ta sprzed ośmiu lat. Chyba się z tym zgodzisz?
"O tak! Wydaje mi się, że Pungent na każdym albumie brzmiał inaczej. Jednak to wciąż jest Pungent, choć z drugiej strony nie jest to do końca to czego można było się spodziewać. To jest również bardzo ważne. Chcemy aby ta muzyka była agresywna i ciężka, bardziej złożona z lepszą techniką niż wcześniej. Staramy się dać z siebie to co najlepsze."
Bez wątpienia podejście do grania jest nadal to samo. Podejrzewam, że jest to dla was czymś istotnym.
"Pewnie. Jesteśmy bardzo krytycznie nastawieni do wszystkiego co się wokół nas rozgrywa. W tym co robimy jesteśmy bardzo sarkastyczni. Lubimy zabawić się tymi rzeczami. Tym razem skupiliśmy się na religii.
Jest w tym jakiś koncept? Tytuł, okładka, wszystko do siebie pasuje.
"Tak, wszystko musi ze sobą współgrać. Wszystkie teksty, okładka, zdjęcia traktują tylko o religii. Wiesz, zrobiliśmy już albumy o tematyce gore, o seksie, a teraz mamy płytę o religii. (śmiech)
Czy cenzorzy już was dopadli?
"Nie, nie, nie, i nie sądzę żeby zaistniały jakiekolwiek problemy w tej kwestii. Sadzę, że tym razem nasze teksty są nadzwyczaj ekstremalne, ale napisano je w inny sposób. Jest to coś innego w porównaniu z tym co robiliśmy poprzednio."
Jak myślisz, czy taka ewentualna cenzura pomogłaby wam w promocji? To zawsze darmowa reklama.
"No tak, to jest to, ale ja nie potrzebuję zakazu sprzedaży płyty żeby mieć większą reklamę. To jest i tak gówno."
Dlaczego tym razem nagrywaliście w House of Music?
"Na samym początku nie wiedzieliśmy za bardzo gdzie nagrywać. Zwróciliśmy się z tym problemem do wytwórni - Nuclear Blast - oni powiedzieli nam, że mają takie studio, znają ludzi i ich możliwości. Pojechaliśmy tam, sprawdziliśmy sprzęt, który okazał się bardzo dobry. Do tego cena była w porządku. Tak to było."
Skład na "Masters of Moral..." nie jest taki sam jak to było wcześniej. Wiem, że Jacek nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony do pomysły wskrzeszenia Pungent Stench. Dlaczego?
"Kiedy przestaliśmy grać zupełnie odszedł od muzyki, nigdzie nie grał, sprzedał swój bas itp. Nie interesuje go już muzyka, robienie jej, a tym bardziej metal. Dlatego nie było sensu przekonywać go na siłę."
Pungent Stench to w tej chwili regularny zespół?
"Oczywiście, na przyszły rok (kwiecień/maj) planujemy trasę. Mam nadzieję, że będzie to coś fajnego. To prawdziwy zespół, mamy swoje plany i chcemy wydawać kolejne albumy."
Masz coś do dodania tym, którzy o was przez te wszystkie lata nie zapomnieli?
"Liczę na to, że są tam jeszcze ludzie z 'tamtych lat', i bardzo bym chciał żeby spodobała mi się nasza nowa płyta. Jeśli tak się stanie, mam nadzieję, że przyjedziemy do was na koncerty i wszyscy dobrze będziemy się bawić. Chciałbym żeby ten album odniósł sukces."