DZISIEJSZA PREMIERA ALBUMU:

BYTHOS

CHTHONIC GATES UNVEILED
Dziś koncert / Besatt, Disorder ++
Dziś koncert / Besatt, Disorder ++

Recenzje



  • Hatework - "Madbent for disaster"

    2002 / cd
    Witches Brew
    Włochy
    Hatework - Madbent for disaster Wystarczy jedno spojrzenie na okładkę i logo Hatework żeby wiedzieć że to thrashersi pełną gębą - tacy, którzy wlewają w siebie hektolitry piwa, jarają mocne szlugi i mają całą salę prób oblepioną zdjęciami cycatych blondyn. Makaroniarze wypluwają z siebie tak idealny old school jakby kalendarz zatrzymał się im na końcu lat 80-tych - i o ile taki np. Flesh Made Sin ma jeszcze brzmienie, które nazwać można bardziej współczesnym o tyle Hatework dba nawet o to, aby też w tej kwestii wszystko wyglądało tak jakby nigdy nie powstały żadne płyty po największych klasykach thrash metalowej sceny niemieckiej i amerykańskiej. Wychodzi im to, bez dwóch zdań, znakomicie. Ci kolesie po prostu czują w stu procentach tego ducha, mają świetne zaplecze techniczne i fantastycznie zadziorną manierę grania. Riffy atakują z głośników niczym kule wystrzeliwane ze starego kałacha - łapią Cię za łeb i trzęsą nim wściekle we wszystkie strony. Sola wwiercają się w mózg swoimi długimi precyzyjnymi wiertełkami a wokalista ma taki głos, że smród Jacka Danielsa atakuje nozdrza, gdy tylko otworzy usta. To sie może spodobać dziś tylko i wyłacznie stetryczałym emerytom, którzy już dawno pogubili się w ewolucji współczesnego metalu i tylko potrafią gmerać jak to dobrze było za ich młodości he he - cała reszta dostanie dziesięć złotych na lody i ma wyjśc z domu zostawiając dziadzia sam na sam z z jego patefonem.

    www.hatework.it; www.witches-brew.orgOlo / 7.5 Szukaj więcej o Hatework

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...