Recenzje



  • Stillborn - "Die In Torment 666" 2001 / 2DEMO
    POLSKA

    Jeśli ktoś z Was lubi i organizuje wypady w piekielne zakamarki wypełnione szatańską spermą, serdecznie zapraszam, gwarantując tym samym wysoką jakość tejże wycieczki! Wrażenia pozostaną na pewno na długie lata...Badam zaciekle i często ostatnimi tygodniami ten teren, przed którego wejściem widnieje, jak prosto w pysk strzelił tablica z napisem "Die In Torment 666". Na pierwszy rzut oka wygląda ciekawie i nie pozostaje nic innego, jak tylko pobaraszkować sobie na terytorium będącym własnością bluźnierczo perwersyjnej trójki najeźdzców, z niezwykle brutalnego od jakiegoś czasu Mielca! Miasto to, zawsze kojarzyło mi się z kasownikami w pojazdach komunikacji miejskiej, a teraz proszę, Stillborn przejął pałeczkę i wszystko jest jak dla mnie super cacy! Do swojego drugiego materiału "Die In Torment 666", poza kurewsko wybitnie destrukcyjnym, totalnie piekielnym death metalem nie dla młodzieży z gimnazjum, autorzy dołączyli chyba jakiś magnes psia mać! Hm... strasznie silne pole się wytwarza, oj tak... Wystarczy pierwszy kick "Keep Dying" i sraczka wydostaje się z maxymalnym speedem. Czuje się jakby mnie ktoś molestował słowami - choć tu chujku jeden, spróbuj no diabła! hehe.... Człowiek jak zwykle bywa ciekawski co to takiego, i zaczyna się temu bliżej przyglądać, przysłuchiwać. I w tym miejscu nie ma co smucić dekadencko, bo "Die In Torment 666" za każdym razem, i z każdym numerem, wykręca jaja, przypala suty i poleruje papierem ściernym zęby, i rozpedzoną szlifierką uszy! Po prostu definicja death metalu brzmi bardzo prosto - szybko, brutalnie, ciężko, agresywnie i do przodu bez cackania się i zabawy w przebojowe pierdoły! Taki jest Stillborn, taki jest "Die In Torment 666"!!! I taki też jest, powiem skromnie przy okazji, ich pierwszy materiał, czyli "Mirrormaze" z roku antypańskiego 99, który dołączyli do cd. "Mirrormaze" jest jak najbardziej dobry, na poziomie debiutanckiego stuffu, jednak następca to już spory krok do przodu, przeskoczenie pewnej przepaści, bez brania pod uwagę wariantu wpadki! Muzycznie, kucie żelaza oczywiście w tej samej stylistyce, wokalnie - totalna poprawa. Brzmienie "Die In Torment 666" mówi za siebie, Hertz Studio wystarczy powiedzieć. Skład w Stillborn uległ pewnej zmianie, ale wszystko wskazuje na to, że tylko na plus! Niebawem siedem numerów jakie posiada "Die In Torment 666" będzie miało dwa lata na karku, nastąpi to w lipcu. Czas na trzecie uderzenie, tylko kiedy? Nie znam daty i wstępnych założeń, ale niech nas Stillborn pięknie dręczy dalej! Amen.

    tancerzkardynala666@wp.plTomash / 8.5 Szukaj więcej o Stillborn

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...