Recenzje



  • Flesh Made Sin - "Scenery of death" 2000 / 1DEMO
    HOLANDIA

    Flesh Made Sin - Scenery of death Thrash wraca! I to w stylu przekonywującym jak jasna cholera. Ten holenderski kwartet w ciągu piętnastu minut usiekł więcej dobrych myśli w mojej głowie niż połowa black i death metalowych pozycji które przez ostatnie sto lat przewinęły się przez mój zardzewiały cd-rom. W tej muzyce płonie ten sam ogień, który co niektórzy moga pamiętać z najlepszych thrashowych płyt lat osiemdziesiątych. Possessed, Kreator, Destruction, Slayer - to jest właśnie wyznacznik tego czego możecie się spodziewać po Flesh Made Sin - z nowszych rzeczy można by też spokojnie wymienić Merciless albo Maze Of Torment, z których brzmieniem mocno kojarzy mi sie ten materiał. Jest kurwa ostro, jest wściekle i równocześnie chwytliwie - jest po prostu pięknie i zjadliwie jak diabli. Nie znajdziecie tu na pewno skocznych melodii, nie znajdziecie deathowego zestawu mięsiwa ale i tak nie będziecie się w stanie powstrzymać przed zdemolowaniem świeżo posprzątanego na święta mieszkania. Zespół nagrał już w tym roku nowy materiał ("Masterwork in Blood") i ponoć nie spuścili z tonu. Za to ja spuszczam się na myśl, że może już wkrótce będzie mi dane napieprzać dynią przy nowszych thrashowych mecyjach z naklejką "made in Holland".


    Olo

    www.fleshmadesin.nl; fleshmadesin@yahoo.comOlo / 9 Szukaj więcej o Flesh Made Sin

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...