Recenzje



  • Thaw - "Earth Ground" 2014 / 2CD
    WITCHING HOUR PRODUCTIONS
    POLAND

    Thaw - Earth Ground Tak to zwykle bywa jeśli oczekiwania słuchacza nie do końca pokrywają się z wizją twórcy. W moim przypadku właśnie tak było w przypadku Thaw i ich "Earth Ground". Nakręcony świetnym utworem jaki znalazł się na splicie z Echoes of Yul oczekiwałem o krok dalej idących eksperymentów. Tymczasem Thaw na swoim drugim długograju zamiast kroku naprzód zrobił skok w bok. Numer ze splitu, o czym pisałem przy okazji recenzji tego wydawnictwa, był niebywale przestrzenną kompozycją. Piszę "niebywale" nie bez powodu. Na nowej płycie miejscami jest aż duszno z powodu natłoku dźwięków, zaś zamiast improwizowanych, długo wybrzmiewających akordów dostajemy zestaw konkretnych, zwartych riffów. Nastrojony na zdecydowanie inną estetykę byłem początkowo mocno zaskoczony intensywnością i gwałtownością nowej muzyki Thaw. Z czasem na szczęście klapki z oczu opadły. "Earth Ground" nie tylko krewkim black metalem stoi. Po kilku przesłuchaniach do głosu dochodzi apokaliptyczny wydźwięk płyty, a wraz z nim szereg motywów z pogranicza noise/sludge podbitych elektroniką, zgrabnie wplecionych w black'ową materię. Bez wątpienia dzisiejszy Thaw to w dalszym ciągu kolektyw tworzący transową, eksperymentalną i nade wszystko hałaśliwą muzykę, tyle że w bardziej ekstremalny i radykalny sposób. By dogłębnie pojąć istotę tego zjawiska warto wybrać się na koncert zespołu. To właśnie tam spowity mrokiem i oparami gryzącego oczy dymu odnalazłem zrozumienie dla mnichów z zakonu pokrętnych i niepokornych dźwięków.

    www.facebook.com/THAWnoise
    witchinghour.plRobert Jurkiewicz / 8,5 Szukaj więcej o Thaw
  • Multimedia










Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...