Recenzje



  • Alchemyst - "Nekromanteion" 2012 / 1CD
    NECROSHRINE RECORDS/IRON BONEHEAD PRODUCTIONS
    NIEMCY

    Alchemyst - Nekromanteion Okultystyczny black z zatęchłych krypt z rozkosznymi, zawiesistymi nekro-ciągotami w kierunku "-ation" death metalu. To dopiero debiutancki długograj niemieckich Alchemików, ale słychać, że ich okres demówkowy nie poszedł na marne i już teraz, z doskonałym wyczuciem mieszają odpowiednie składniki, aby uzyskać przejmującą do szpiku kości, lepką, dźwiękową smołę. W ich muzycznym tyglu macerują się klawisze o barwie katedralnych organów, zjadliwe dysonanse gitarowych melodii, świdrujące powoli i złowrogo riffy, opętane wokale brzmiące niczym wrzeszczane inkantacje, chłodne, ambientalne przejścia, bulgocze tłusto-metaliczny bas, a z całości paruje kurewsko gęsta atmosfera Obecności Złego. Najważniejsze jednak, że zostało to wszystko zagrane tak, że nie czuje się w tym wszystkim chłodnej kalkulacji i nawet jeżeli religijne szmatki stały się ostatnio bardzo modne, to w przypadku Alchemyst nie wyczuwam żadnego marketingowego cwaniactwa. Jakkolwiek spusto-gimnazjalnie by to nie zabrzmiało to trzeba to powiedzieć - ten album uderza prawdziwą namiętnością mroku, wsysa w siebie wszystko co naiwnie chwali Stworzyciela, przemiela bezlitośnie i wypluwa w postaci leistej, gęstej mazi, w której ugrzązłem na dobre na kilka miesięcy. Niewierzących zapraszam na bandcamp Iron Bonehead (która wydała to na LP), gdzie obecnie można już odsłuchać "Nekromanteion" w całości.

    www.facebook.com/bloodandember; www.alchemyst.bigcartel.com; www.necroshrinerecords.de; www.ironboneheadproductions.bandcamp.com/album/alchemyst-nekromanteionOlo / 9 Szukaj więcej o Alchemyst

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...