Recenzje



  • Plutonium - "Devilmentertainment Non-Stop" 2011 / 2CD
    SELF-RELEASED
    SZWECJA

    Plutonium - Devilmentertainment Non-Stop Śledzę ten zespół od samego początku i widzę jak konsekwentnie rozwijają swój surowy, zindustrializowany black metal, który pewnie i tak zainteresuje tylko znikomą garstkę smakoszy tego typu stylistyki. Mimo, że mniej więcej pod koniec lat 90-tych zdawało się, że grunt black metalu na który padło zimne, industrialne ziarno powinien wydać dużo bardziej obfity plon to z jakichś powodów nie przebiło się takie granie szerzej w scenicznej rzeczywistości, wyraźnie ustępując pola opcji bardziej melodyjnej i klimatyczno-okultystycznej. Plutonium tymczasem dalej pchają swój odhumanizowany wózek - teraz już jednak jednoosobowo, bo główny mózg zespołu - J. Carlsson, przestał zawracać sobie głowę poszukiwaniem muzyków będących w stanie dorównać jego radioaktywności i recenzowany tu drugi długograj skomponował i zarejestrował sam, własnymi rencoma i pecetoma. Plutonium kroczy ścieżką wydeptaną już przez Mysticum, Blacklodge czy Mayhem na “Grand declaration …”. Intensywny, drapiący black z automatem i skwierczącą surowo gitarą miesza się z twardymi, marszowymi tempami w rozkazującym tonie, a w tle i w przestojach pojawiają się zazwyczaj dosyć klasyczne w formie elementy zimnej elektroniki, sample czy industrialne ambienty podrasowujące apokaliptyczno-mechanicznego ducha całej muzyki. Nie ma tu jakichś nadzwyczajnych odkryć gatunkowych czy zaskakujących mariaży, nie ma tu klimatu na poziomie takiego choćby Spektr czy rozpierduchy równej Iperyt, ale jest zacięcie, jest ewidentna progresja i poziom wykonania pozwalający wierzyć, że uda się Plutonium napromieniować swoją muzyką kilka, siedzących w temacie osób.

    www.myspace.com/thetrueplutoniumOlo / 6,5 Szukaj więcej o Plutonium

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...