Recenzje



  • Viathyn - "The Peregrine Way"

    2010 / 1cd
    Self-released
    Kanada
    Viathyn - The Peregrine Way Zaczęło się niczym ścieżka dźwiękowa do ekranizacji trylogii Tolkiena. Po takim wstępie jeszcze wiele opcji było możliwych. Viathyn wybrał chyba najgorszą z dostępnych, czyli poprowadził swoją muzykę w kierunku power metalu wzbogaconego instrumentami klawiszowymi imitującymi orkiestrę symfoniczną. Powstał taki ubogi krewniak Nightwish, czy też innego Rhapsody. Ubogi, bo słabsze brzmienie, zdecydowanie mniejsza przebojowość i wreszcie bardzo przeciętny wokalista. Nie upajam się na co dzień produktami firmowanymi przez wykonawców z tej szuflady, ale wydaje mi się, że i tutaj chodzi przede wszystkim o dobrą muzykę. Takiej na "The Peregrine Way" zabrakło. Pod dostatkiem za to grania bez polotu, totalnie pozbawionego wyrazistości i energii. Jest kilka fragmentów, które potrafią zaintrygować. W takich chwilach gitarzyści chwytają za akustyczne instrumenty, wokalista milknie, a ja ląduję w innym świecie. To właśnie akustyczne, wyłącznie instrumentalne, tajemnicze, nostalgiczne oblicze Viathyn powinno być tym jedynym. Niestety to tylko chwilowy grymas na twarzy bez wyrazu. Tak krótki, że w zasadzie bez znaczenia.

    www.viathyn.comRobert Jurkiewicz / 2,5 Szukaj więcej o Viathyn

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...