Recenzje



  • Inzest - "Grotesque New World"

    2008 / 2cd
    Mad Lion Records
    Austria
    Inzest - Grotesque New World "Deathcore" to nienajgorsza kombinacja pod warunkiem, że składa się na nią ognisty death metal i ciężarny hardcore. W przypadku Inzest oba składniki występują w satysfakcjonująco okazałej postaci. Nie ma mowy o goeteborskich mordoklejkach, romantycznym wyciu podczas refrenu i tym podobnych atrakcjach. Naprzemiennie jest szybko, ciężko, dziko i gęsto, dosadnie i rytmicznie. Dobrze się słucha eksplodujących niespodziewanie death metalowych petard i stanowiących ich przeciwwagę hardcore’owych walców. Inzest zapewnia słuchaczowi również rozrywkę w średnich tempach, stymulującą ruch kończyn zsynchronizowany z rytmem. Mam zastrzeżenia jedynie do długości materiału oraz zbyt oszczędnego wykorzystania pewnego członka. W moim odczuciu ponad czterdzieści minut muzyki utrzymanej w tego typu stylistyce to nieco za dużo, dwa kwadranse w zupełności zaspokoiłyby apetyt. Można przypuszczać, że aktywniejsza gra człowieka odpowiedzialnego w zespole za "synth" oraz "fx" i odważniejsze wyeksponowanie jego partii pozwoliłyby zaostrzyć łaknienie. Więcej marudzić nie zamierzam, bo "Grotesque New World" to naprawdę niezła płyta.

    www.myspace.com/inzest; madlion.prv.plRobert Jurkiewicz / 7 Szukaj więcej o Inzest

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...