Recenzje



  • Vanity - "Demo 2008" 2008 / 1 DEMO
    POLSKA

    Vanity - Demo 2008 Ułańska fantazja, talent i świetne pomysły składają się na najlepsze wydawnictwo w kategorii "1 demo", jakie dane mi było słyszeć w przemijającym 2009 roku. Pierwsze takty "House of Flies", utworu następującego po krótkim, instrumentalnym intro, zwiastowały stylistyczne pokrewieństwo z Opeth. Im dalej, tym ciekawiej, bardziej wszechstronnie, zaskakująco, chwilami szokująco. Śmiałe wypady w rejony zmetalizowanego rocka progresywnego sprawią bez wątpienia sporo satysfakcji zwolennikom Dream Theater, z tym, że w wersji pozbawionej płaczliwych poczynań LaBrie. Równie błyskotliwie Vanity prezentuje się jazzując. Muzycy chwalą się instrumentalnymi umiejętnościami oraz aranżacyjnym kunsztem. Sensacyjnym wyczynem nie jest maksymalne zagęszczenie rozległych inspiracji w ramach jednego utworu. Death metal, jazz, elementy muzyki kabaretowej, warczący Hammond, growle i intrygująco brzmiące melodyjne śpiewy w przypadku Vanity tworzą jedność. Spoiwem jest nie tylko konsekwencja. Chwilami sedno stanowi gra kontrastów i jak się okazuje terapia szokowa sprawdza się w tej roli równie doskonale. Duże brawa za dwadzieścia minut zjawiskowo urodziwej muzyki.

    www.myspace.com/vanitysiedlceRobert Jurkiewicz / Szukaj więcej o Vanity

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...