Recenzje



  • Runemagick - "Resurrection In Blood" 2000 / 3CD
    CENTURY MEDIA/MMP

    Co jest do ciężkiej cholery? Takie pytanie zadałem sobie po pierwszym przesłuchaniu trzeciego długograja Runemagick. Twórcy dobrego "The Supreme Force Of Eternity" i zajebistego "Enter The Realms Of Death", tym razem dali porządnie dupy. W rok po naprawdę doskonałym "Enter The..." nagrali totalnie beznadziejnego nudnego gniota. W zasadzie to mam wobec tej płyty tylko lub aż trzy zarzuty. Pierwszy to tempo kompozycji. Utwory dzielą się na wooolne i cholernie wooolne, co w rezultacie sprowadza się do tego, że są potwornie nudne. Pan Rudolfsson (dla przypomnienia gra także w Swordmaster, Deathwitch i Sacramentum) nazywa swoją muzykę Dark Death Metalem, a jak dla mnie jest to zwyczajnie nudy, wolny walec deathowy trochę przypominający ostatnie podrygi sławetnego Grave. Drugi zarzut to struktura kawałków i aranżacje. Dlaczego są one tak do siebie podobne i prymitywne? I wreszcie trzeci zarzut to brzmienie. "Resurrection In Blood" to najgorsza chyba produkcja jaka wyszła spod ręki Andy La Rocque. Brzmi ona o klasę gorzej niż jej poprzedniczka. I to wszystko co chciałem napisać o tej płycie. Po co pisac o czymś przy czym się zasypia?

    eld / 3 Szukaj więcej o Runemagick

Najnowsza recenzja

Deamoniac

Visions of the Nightside
Trzeci album włoskiej death metalowej ekipy złożonej z byłych muzyków nieco bardziej znanego wszystkim Horrid. Tutaj, zafascynowani starą Szwecją oddają się całkiem przyjemnemu, brutalnemu m...





Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...