record label: Dark Descent Records / Me Saco Un Ojo Records
date of release: 2022-06-24
DENMARK
Pierwszy długograj rewelacyjnych, duńskich death metalowców. "Effigies of Obsolescence" ukazuje się wspólnym nakładem Dark Descent Records i Me Saco Un Ojo Records.
Notka prasowa: "Po ich dwóch wysoko cenionych demówkach (dostępnych również w formie kompilacji) i niedawno wydanej 7-calówce, Chaotian uderzają w podziemie ponownie ze swoim barbarzyńskim death metalem w postaci debiutanckiego długograja. Powołana do życia z połączenia przegniłych riffów i blastów, instrumentalna spójność tego duńskiego tytana to masywny kolos czystej ohydy. To wymowne, że zespół może mieć super wpadające w ucho harmonijne riffy i jednocześnie być w stanie sprawić, by nie brzmiały jak wszystkie inne. Może się to wydawać dziwnym stwierdzeniem (być może gitarzysta wykonuje po prostu swoją robotę), ale różnicę robi tu ciężar, intensywność, a jednocześnie chwytliwość w nagraniach tego zespołu. Wylewający się ściek wokalny i niecodzienne, dysonansowe spazmy sprawiają, że dosyć szybko dociera do Ciebie, że czeka Cię naprawdę wypaczone i maniakalnie brutalne doświadczenie death metalowej potęgi.
Album ten w zupełnie nieprzewidywalny sposób łączy zarówno chwytliwość jak i dziwne efekty i przestrzenne riffy, ale przywodzi to na myśl znajome odczucie, że dobry death metal to muzyka nieco zniechęcająca, wręcz denerwująca, a jednocześnie niemożliwe jest wyrzucenie jej z odtwarzacza. Zarówno Dania jak i to trio nie zawodzą. Zaskakujące jest ile ten mały kraj skrywa różnorodności w swoim zgniłym podziemiu, a Chaotian jest kolejnym przykładem uosabiającym groteskę i talent do pisania świetnych utworów, co stało się już normą w tym, skądinąd miłym i spokojnym narodzie. Wyjaśnia to przynajmniej skąd bierze się owo tajemnicze bulgotanie w tamtejszych kanałach!
W swoim porywającym, jaskiniowym i absolutnie nieziemskim graniu Chaotian po mistrzowsku łączą inteligencję i kosmos z brutalnym, oldschoolowym graniem - cholernie ciężkim i nie popadającym ani w pretensjonalność, ani w nieokreślone błądzenie. Ich debiutancki LP jest nie tylko równie dobry, jak ich dotychczasowa twórczość, ale jest to jeszcze bardziej wyrafinowana i kompletna wizja, pokazująca, jak dotąd najbardziej pełny potencjał zespołu..."
Okładka: Alexander Gjerdevik Skjøtt
Nagrania: Lasse Ballade @ Ballade Studios (w dniach 4-12 październik 2021)
Miksy i mastering: Greg Wilkinson @ Earhammer Studios
Na nowej płycie znajdziecie numer "Krasnodar Kitchen", opowiada on o zakochanych ptaszkach – Dmitry i Natalii Baksheevy z Rosji. Para przyznała się do kilkunastu morderstw od 1999. Podczas przeszukania znaleziono zdjęcia przedstawiające świąteczną kolację, gdzie dekoracjami stołu były ludzkie części ciała.
Czy damy radę wpasować się w panujące dzisiaj trendy tego nie wiem. Mam nadzieję, że tak i płyta zdoła troszkę namieszać i odbije się to echem w środowisku. Mam też nadzieję, że będziemy w stanie pokazać, że scena ma się dobrze i zachęcić innych do tego że warto coś robić mimo tego, że się mieszka daleko od siebie.
Jest old school, bo nie zagraliśmy ani jednego oryginalnego dźwięku, kawałki są krótkie, jest w nich mnóstwo thrashu i punka, szczypta death metalu – to dla wielu będzie właśnie przepisem na grindcore, zmieniają się tylko proporcje. Nie boli nas ta łata, nie chce nam się też szukać innej.