Nephenzy Chaos Order
Pure black disease (1cd)
Wydane przez Baphomet/Red streamRok wydania 2003Kraj SzwecjaNapisał a.p9
Nie przeczę... urwało mi jaja. Killjoy miał nosa podpisując papierki z Nephenzy Chaos Order. Wyłowił zespół – niespodziankę. Mnie do tej pory ta nazwa nie kojarzyła się z niczym, natomiast kiedy przejrzałem stronę zespołu przewinęły mi się przed oczami takie nazwy jak Pain, Hypocrisy, Satanic Slaughter i Nifelheim. Tak, to regularny zespół kolesi na co dzień grający w w/w kapelach. No i nad wyraz zaskakujący. Wydawałoby się, że Szwedzi nie mają już nic nowego do powiedzenia w konwencji death/black metalu. A tu uraczyli nas albumem ani lepkim, ani słodkim, ani też przewidywalnym. Otrzymujemy natomiast krążek wściekły, brutalny i przyjemnie jadowity. "Pure black disease" atakuje od pierwszego numeru i nie schodzi z obranego poziomu ani na jotę do samego końca. Co ważne album nie nuży, nie jest jednostajny, jak często przy takich produktach bywa. Kluczem do sukcesu okazał się mianowicie bardzo prosty patent. Nephenzy Chaos Order w klasyczną szwedzką napierdalankę wpletli bardziej chwytliwe i bardziej death metalowe elementy. Zabieg nad wyraz udany... Dzięki niemu mamy wściekłość Naglfar, melancholię Dawn, agresję Exmortem i przebojowość Pain w jednej malutkiej pigule. Pigule nader pożywnej i mocno uzależniającej. Lubicie gdy brutalna muzyka pochłania Was niczym narkotyk? Zapamiętajcie nazwę Nephenzy Chaos Order...
www.oblivioncreations.com/~nco; www.redstream.org
