Ancient Gods / Infinitum Obscure
Wydane przez Utterly Somber CreationsRok wydania 2003Kraj USA / MeksykNapisał Tomash7/8
Podziemny extreme devilish black/death metal zapomniany przez świat. Innego wyjścia nie widzę, obie hordy nadają w zasadzie na zbliżonych falach, i robią to wybornie, biorąc pod uwagę głębiny podziemia w jakich egzystują. Ekipy hołdują staremu regulaminowi, częściowo odgrzewają dobre patenty, ale nie jest to ujmą, bo muzykę popełnili na swych materiałach z klasą i piekielnym honorem. Do tej pory myśleliście, że jedynymi obywatelami Chicago noszącymi pasy z nabojami, i wyklętymi przez tamtejsze władze są goście z Usurper. Jest jeszcze kilka innych załóg z siedziby Byków, wśród nich pierwszy uczestnik tego splitu. Ancient Gods - kontrolowana lawa smoły wydobywa się ze wszystkich czterech pieśni zawartych na ich "Cosmic Evil". Brudne, szorstkie, nie skomplikowane i absolutnie nie przebojowe riffy w skandynawskim, nieprzyzwoicie czarnym stylu sprzed kilku laty. Wokalista czerpie z godnego wzorca, krzyczy okrutnie i rytualnie ku chwale składanej ofiary niczym Vorph kilkanaście lat temu. W muzie Ancient Gods zdecydowanie częściej przewija się temat black metalowych manewrów niż death metalowej eksplozji. Kolesie wiedzą co to klimat w takiej sztuce, umieją go stworzyć, przedstawić taką muzykę w wolnych tempach, podniosłych, wręcz majestatycznych, ale przypierdolić czarcim ogniem też konkretnie potrafią. To dopiero początek, czekam na kolejny ruch tej chicagowskiej hordy. Infinitum Obscure to zaś zupełnie inna opowieść. Będąc dokładnym, zaznaczę, że obecnie mają mexykańsko-amerykański skład (a za bębnami zasiada Joel Marquez, były garowy Sadistic Intent). Jest w muzyce Infinitum Obscure coś podobnego do Sadistic Intent, pewne fragmenty i rozprzestrzeniająca się niebezpiecznie w powietrzu siarka, nakazują mi tak uważać. Jeśli dodam jeszcze, że okładkę i logosa zrobił im Daniel Corchado z The Chasm, to mamy obraz niemal rodzinny hehe. Infinitum Obscure ma bardziej intensywną moc rażenia, więcej u nich ognia niż u poprzedników tego splitu. Na swoim materiale "Ipsus Universum" stawiają na szybkość, chłostają bez przerw, czuć z ich old-school'owego tornada tego samego ducha, co powiedzmy na pierwszych płytach Angel Corpse. Nie są co prawda tak brutalni i obwieszeni żelastwem jak oni, ale liga ta sama. Siarczysty strumień evil death metalu po staremu, i ja to kupuje. Brutalny, szybki i jadowity bełt z paszczy diabła!
www.sempiternalproductions.com/UtterlySomber.htm