Toxic Holocaust
Evil never dies (1cd)
Wydane przez Witches BrewRok wydania 2003Kraj USANapisał Olo8
Ależ wybornego ćwieka w dupę wbija mi ten album! Totalnie staromodny speed thrash, obskurna forma, klasyczne brzmienie tej muzyki z lat osiemdziesiątych i tylko jeden koleś (!), który to wszystko z siebie wyrzuca. Podziwiam Joela, iż udaje mu się samemu tak idealnie oddać pierwotnego ducha metalu przez duże "M", a jednocześnie wyobrażam sobie jak strasznie doskwierać mu musi taka samotność (he he) i niemożność cieszenia się grą z pełnym składem. Fakt ten nie odbija się jednak ani trochę na jakości numerów, partiom żadnego instrumentu nie można absolutnie nic zarzucić - wszystkie prują do przodu rysując zakrwawionymi gwoździami wszystko co się tylko po drodze napatoczy (oczywiście zero keyboardów czy komputerów). Proste, buńczuczne riffy, punkowa rytmika, zjadliwy wokal ze specyficznym pogłosem jak z pierwszych płyt Kreator, prymitywny kult zła - łeb się po prostu sam telepie po 666 razy w każdym utworze a ręce bezwiednie łapią za miotłę i udają grę na gitarze. Taki właśnie był ekstremalny metal w czasach, gdy nie istniała jeszcze scena black czy death, i Toxic Holocaust, gdyby powstał niecałe 20 lat temu, byłby dziś pewnie kultem :). Teraz natomiast może być co najwyżej bardzo dobrą pożywką dla targanych nostalgią emerytów. Polecam szczerze, jako jedną z lepszych, thrashowych pozycji w katalogu Witches Brew.
www.geocities.com/toxicholocaust; casketcrusher2000@yahoo.com;
www.witches-brew.org; witchesbrew@witches-brew.org