Bunder Nekromunda
Songs Of Filth & Deviation (2demo)
Wydane przez Rok wydania 2003Kraj PolskaNapisał Tomash7
Ten młody grind band z Gorzowa Wlkp. od razu mnie kupił, nie miałem wyjścia i sumienia żeby powiedzieć im nie i odmówić... już pierwsze takty tej demo-płytki kontrolnie poprawiły mi humor, chwilę później morda od ucha do ucha już uśmiechnięta, kończyny żwawo tańcują, a łeb hula jak tralala... nie mogło być inaczej skoro chłopaki z Bunder Nekromunda na pożarcie-otwarcie walą z grubej rury jednym z najlepszych kawałków w tej branży, a mianowicie "Genital Grinder" Carcass!!! Początek piękny i udany, płyniemy dalej przez te traktaty o brudzie i zboczeniu hehe... Bunder Nekromunda to młodzieżowa liga nieprzyzwoitego grind/noise'a, która swoim drugim demkiem zaczyna się szerzej pokazywać. To ważne, bo materiał wart jest wnikliwszego prześledzenia, i maniacy podziemnej grind sceny powinni czym prędzej odłożyć kilka złociszy, i prośby o ten stuff kierować na poniższego maila. Z głową grzeją chłopaki do przodu, monotonnie i prostacko nie jest. Bunder Boys gwałcą ośrodki słuchowe, i nie popadają w to co młode bandy często lubią robić, czyli słynne - im szybciej tym lepiej. Nie, nie, nie... Bunder Nekromunda owszem, gdzie sytuacja wymaga tam załoga gna z muzyczką bardzo prędko i sprawnie przed siebie, jednak ta ekipa stawia bardziej na intensywność swoich kawałków, i nawet same ich struktury za tym przemawiają. Poza autorskimi piosenkami, wspomnianym coverem Carcass, są tu jeszcze dwa ukłony – rewelacyjny "Stench Of Prophet" Brutal Truth, i niezła wersja "Anal Sushi" Gut. Co uważniejsze ucho zatrzyma się pewnie przy "Meat Separated From The Bone"... na potrzeby tego numerka pożyczyli od Epitome riff z "The Surgeon's Complex", co również można traktować jako symboliczne hails. Jest poza tym jeszcze tutaj pewien oklepany patent, czyli ukryty track, zatem ostatnią pioseneczkę przesłuchajcie do końca. Swoistym atutem "Songs Of Filth & Deviation" jest nienaganne brzmienie – jak na pozycje i możliwości zespołu jest w porząsiu, nie odpycha, a nawet pasuje do kawałków i klimatu tego demosa. Zresztą sam tytuł sugeruje, że ma być brudno hehe... Przyjemna chłosta, jest miło... szczególnie przy moim faworycie "Where Are My Bitches"... no właśnie, gdzie te lochy?! :-)
bunder.nekromunda@interia.pl